To nie Louis Armstrong – jak niemal powszechnie się sądzi – jest autorem pieśni „Go down, Moses”, znanej także pod tytułem „Let my people go!”. Pieśń ułożyli w XIX stuleciu niewolnicy rodem z Afryki, zamieszkujący Amerykę. Ich zdaniem, sytuacja, w której się znaleźli, jako żywo przypominała sytuację uciskanych w Egipcie Izraelitów.
„Obchodził więc całą okolicę nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów” – mówi Łukasz Ewangelista o Janie Chrzcicielu (Łk 3, 3). Jan głosił na pustyni, ale chrzcił w Jordanie. Izraelici czterdzieści lat wędrowali przez pustynię, aż doszli do wód Jordanu. Wprowadził ich tam Jozue, który pierwszy wstąpił do koryta rzeki. Jozue to po hebrajsku Jeszua, czyli Jezus. Jezus również wstąpił do rzeki, aby przyjąć chrzest. Izraelici pod wodzą Jozuego przekraczają Jordan, by wejść do ziemi obiecanej i pozostawić za sobą czasy niewoli egipskiej. Ci, którzy wierzą w Jezusa, pod Jego wodzą wkraczają do nowej ziemi obiecanej – do samego nieba, pozostawiwszy za sobą niewolę grzechu i śmierci. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by dostrzec, że wyjście Izraelitów z Egiptu i przekroczenie Jordanu są jedynie zapowiedzią o wiele ważniejszego exodusu – z niewoli grzechu ku wolności dzieci Bożych.
Z jedną różnicą. Jezus nie musi – jak Mojżesz przed faraonem – prosić władcy ciemności o uwolnienie ludzi. Nie musi wołać: „Let my people go” – Uwolnij mój naród. Wyzwolenie już się dokonało. Pytanie tylko, jak skorzystamy z tej wolności.
Choć objawienia fatimskie najczęściej kojarzymy z 13. dniem miesiąca, w sierpniu 1917 r. było inaczej. Do spotkania Matki Bożej z Łucją, Hiacyntą i Franciszkiem doszło dopiero 19 sierpnia. Wszystko dlatego, że 13 sierpnia dzieci zostały uwięzione. Przypominamy tamte zdarzenia w kontekście 108. rocznicy czwartego objawienia Maryi dzieciom fatimskim, przypadającej w tym miesiącu.
Środowiska i media wrogie Kościołowi początkowo starały się przemilczeć sprawę objawień jednak wraz ze wzrostem liczby ludzi przybywających do Cova da Iria, gdzie ukazywała się Matka Boża, stało się to niemożliwe. Sięgnięto zatem po kolejny oręż: ośmieszanie, kpiny i szyderstwa z Kościoła i ludu, którzy wierzyli w „zabobon fatimski”.
Nowy rok szkolny jeszcze się nie zaczął, a już słychać zgrzyt kredy po tablicy. Zmiany w oświacie idą szeroką ławą. Religia się kurczy, historia i teraźniejszość znika, a pojawia się edukacja obywatelska, czyli wszystko podlane sosem reform prawnych, które zdaniem niektórych bardziej mieszają niż uczą.
Po pierwsze od września lekcja religii lub etyki będzie tylko raz w tygodniu, a nie dwa razy jak dotąd. Do tego trzeba ją wcisnąć na początek albo koniec planu lekcji, żeby nie przeszkadzała. Dla szkół oznacza to więcej gimnastyki niż na WF-ie. Zwłaszcza jeśli w klasie jedna osoba chodzi na religię, druga na etykę, a reszta na lody. Zatem jak zapowiada się nadchodzący rok szkolny? Nie zapowiada się ciekawie.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.