Reklama

Karta zgody

„Karty zgody”, na których znajduje się miejsce na wpisanie danych osobowych oraz tekst: „Pragnąc budować cywilizację miłości i ratować życie innych, zgadzam się na pobranie po mojej śmierci tkanek i narządów do przeszczepiania”, można otrzymać w Lublinie w Centrum Duszpasterstwa Młodzieży (ul. Krakowskie Przedmieście 1) oraz w Kurii Metropolitalnej (ul. Wyszyńskiego 2), a także w parafiach naszej archidiecezji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od czasu do czasu w mediach można usłyszeć wypowiedzi lekarzy, którzy ubolewają nad tym, że z powodu braku organów nie mogą wykonywać przeszczepów różnych narządów, na które czekają tysiące chorych osób. Można też zobaczyć chorych, którzy z nadzieją czekają na nową nerkę czy serce. Czasem od wielu lat. W przypadku krwi, szpiku kostnego czy niektórych narządów parzystych (jak np. nerki) zdawać by się mogło, że nie ma problemu, bo każdy zdrowy człowiek może tym bezcennym darem podzielić się z bliźnim. Dylematy pojawiają się wówczas, gdy do przeszczepu potrzebne jest np. serce, a można je pobrać od dawcy tylko po jego śmierci. I jak w przypadku słownych deklaracji większość Polaków jest jak najbardziej „za” ratowaniem i poprawą czyjegoś życia dzięki przeszczepom, to w sytuacjach bezpośrednich nic nie jest już takie proste. Bo jak oddać serce matki, dziecka, brata?
Wątpliwości osób wierzących powinien rozwiać Katechizm Kościoła Katolickiego. Czytamy w nim: „Przeszczep narządów zgodny jest z prawem moralnym, jeśli fizyczne i psychiczne niebezpieczeństwa, jakie ponosi dawca, są proporcjonalne do pożądanego dobra biorcy. Oddawanie narządów po śmierci jest czynem szlachetnym i godnym pochwały; należy do niego zachęcać, ponieważ jest przejawem wielkodusznej solidarności. Moralnie nie do przyjęcia jest pobranie narządów, jeśli dawca lub jego bliscy, mający do tego prawo, nie udzielają na to wyraźnej zgody. Jest rzeczą moralnie niedopuszczalną bezpośrednie powodowanie trwałego kalectwa lub śmierci jednej istoty ludzkiej, nawet gdyby to miało przedłużyć życie innych osób” (2296). Do wspaniałomyślnej decyzji o oddaniu narządów wielokrotnie zachęcał Jan Paweł II, mówiąc m.in.: „Należy zaszczepić w sercach ludzi, zwłaszcza młodych, szczere i głębokie przekonanie, że świat potrzebuje braterskiej miłości, której wyrazem może być decyzja o darowaniu narządów”. Zgodnie z polskim prawem taką decyzję może podjąć każda osoba po ukończeniu 16. roku życia. Wystarczy, że wypełni i będzie nosić przy sobie „kartę zgody”.
„Karta zgody” na pobranie organu na przeszczep w przypadku śmierci to dokument, który może uratować czyjeś życie. Poręczną - wielkości karty kredytowej - deklarację można nosić przy sobie wśród ważnych osobistych dokumentów, co w momencie krytycznym ułatwi decyzję lekarzowi. Marcin taką kartę nosi wraz z prawem jazdy. „Po śmierci moje serce nie będzie mi już potrzebne, a przecież może uratować czyjeś życie - mówi. - Kartę zgody wypełniłem i zawsze noszę przy sobie, bo przecież nie wiadomo, co się wydarzy. Swoją decyzję zakomunikowałem też najbliższym, żeby nie mieli żadnych wątpliwości. Bo w sytuacji pobierania narządów i przeszczepów liczy się czas, więc lepiej go nie marnować”. Niestety, takich osób jak Marcin jest wciąż za mało i Polska znajduje się na dalekim miejscu pod względem liczby osób deklarujących gotowość przekazania organów w przypadku śmierci. Stara się temu zaradzić abp Józef Życiński, który często zachęca, by podpisywać deklaracje woli oddania po śmierci organów na przeszczep, a przez to „pomóc osobom oczekującym na przeszczep i lekarzom, a jednocześnie wyrazić wierność papieskim wezwaniom”. Chociaż w Polsce nie ma potrzeby prawnej deklarowania woli oddania organów i tkanek na przeszczep (funkcjonuje zasada domniemania zgody), to taka wyraźna deklaracja może stać się argumentem dla lekarza w sytuacji, gdy rodzina protestuje przeciw pobraniu narządów. W przypadku, gdy ktoś nie zgadza się na oddanie organów, powinien zgłosić to do Centralnego Rejestru Sprzeciwów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzeczniczka prawdziwej emancypacji

Doświadczyła wielorakich cierpień wynikających z niewolnictwa, a jednak stała się świadkiem prawdziwej miłości i wolności.

Bakhita, urodzona w Sudanie, w wieku ok. 7 lat została porwana i stała się niewolnicą. Wielokrotnie była sprzedawana kolejnym właścicielom. Ostatecznie jako niewolnica znalazła się na służbie u matki i żony pewnego generała, gdzie każdego dnia była chłostana aż do krwi. Pozostały jej po tym 144 blizny. Odzyskała wolność dopiero wtedy, gdy znalazła się w rękach Callista Legnaniego, włoskiego konsula. Wraz z nim udała się do Włoch, by zajmować się jego rodziną. To właśnie tam, w Wenecji, zrodziło się jej powołanie do życia zakonnego. Benedykt XVI napisał o tym wydarzeniu w swojej encyklice Spe salvi: „Znając tak okrutnych «panów», których do tej pory była własnością, tu Bakhita poznała «Pana» całkowicie innego, żyjącego Boga, Boga Jezusa Chrystusa – w dialekcie weneckim, którego się nauczyła, nazywała Go «Paron» (Pan). Do tej pory znała tylko panów, którzy ją poniżali i maltretowali albo – w najlepszym przypadku – uważali ją za użyteczną niewolnicę. Teraz natomiast usłyszała o istnieniu «Parona», który jest ponad wszystkimi panami, jest Panem panów, oraz że ten Pan jest dobry, jest uosobieniem dobroci” (n. 3).
CZYTAJ DALEJ

Prawdziwy odpoczynek to głębia modlitwy

2025-01-14 08:51

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Mk 6, 30-34.

Sobota, 8 lutego. Dzień powszedni albo wspomnienie Najświętszej Maryi Panny w sobotę albo wspomnienie św. Hieronima Emilianiego, zakonnika albo wspomnienie św. Józefiny Bakhita, dziewicy
CZYTAJ DALEJ

Niemcy co roku naturalizują 150 000 Syryjczyków

2025-02-08 21:02

[ TEMATY ]

Syria

Niemcy

Matthias Stolt/Fotolia.com

Dwie trzecie Syryjczyków to mężczyźni, a pracuje tylko 0,6 procent.

W Niemczech wybuchł nowy skandal migracyjny. Obecnie co roku naturalizuje się tam 150 000 syryjskich migrantów. Poinformowała o tym w tym tygodniu dziennikowi BILD posłanka Bundestagu z ramienia CSU Andrea Lindholz, przewodnicząca Komisji Spraw Wewnętrznych i Polityki Krajowej. Szczególnie alarmujące jest to, że 87 procent osób ubiegających się o azyl, pochodzących z krajów takich jak Syria i Afganistan, które są zarejestrowane jako osoby poszukujące pracy/bezrobotne, nie posiada żadnego przeszkolenia zawodowego. Tylko 0,6 procent Syryjczyków jest zatrudnionych w Niemczech, a dwie trzecie z nich to mężczyźni. Liczba deportacji do Syrii pozostaje na bardzo niskim poziomie. W 2024 roku deportacji było zaledwie 20 000.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję