Na początku liturgii proboszcz parafii wawelskiej ks. Paweł Baran powitał zgromadzonych w katedrze: kombatantów, uczestników walk o niepodległość naszej ojczyzny, dyrektora oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie - dr. hab. Filipa Musiała, parlamentarzystów, europarlamentarzystów, władze województwa małopolskiego, powiatu krakowskiego oraz miasta Krakowa, krakowski korpus konsularny, dowódców i przedstawicieli jednostek wojskowych na czele z generałem broni Adamem Joksem - dowódcą Garnizonu Kraków oraz pułkownikiem pilotem Sławomirem Byliniakiem - dowódcą Garnizonu Kraków-Balice; kapelana proboszcza parafii św. Agnieszki w Krakowie oraz kapelana straży granicznej.
Reklama
W czasie homilii abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę na odczytywany dziś w liturgii fragment Ewangelii, w którym Jezus w synagodze mówi o tym, że na Nim spełnia się mesjańska zapowiedź proroka Izajasza, co wzbudziło oburzenie mieszkańców Nazaretu i wyrzucenie Go z miasta. - To zapowiedź tego wszystkiego - uczy nas o tym historia - co zawsze dzieje się w życiu osobistym poszczególnych ludzi, ale także w życiu całych społeczeństw, narodów i państw, które z życia swego chcą wyrzucić Pana Boga - mówił metropolita krakowski podając przykłady XX-wiecznych systemów totalitarnych - zarówno dla bolszewizmu, jak i nazizmu osoba ludzka się nie liczyła - liczyły się tylko masy. - W obydwóch systemach totalitarnych, gdzie odrzucono Boga, w Jego miejsce postawiono człowieka - zauważył arcybiskup wskazując na kult jednostki - Führera w III Rzeszy i genseka w Rosji bolszewickiej, którym oddawano kult niemalże religijny. Metropolita zaznaczył, że ich działalność można opisać odwracając to, co prorok Izajasz zapowiadał o Mesjaszu: „Duch zła spoczywa na mnie, ponieważ mnie opętał. I posłał mnie, abym wszystkim ludziom niósł kłamstwo, wolnym głosił zniewolenie, widzącym zaciemniał właściwe spojrzenie na świat. Abym wolnych odsyłał jako więźniów.Abym obwoływał zarządzony przeze mnie czas przemocy, terroru i wojny".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Abp Marek Jędraszewski stwierdził, że to doprowadziło do tragicznych dla Polski wydarzeń z 1939 roku - to był czas zdrady (zarówno w postaci tzw. układu Ribbentrop-Mołotow, jak i ze strony aliantów) i doświadczenia ogromnego terroru, czego symbolem stało się bombardowanie Wielunia. - To była już zapowiedź ludobójstwa, zapowiedź eksterminacji ludności polskiej, ale także i żydowskiej. To był początek także walki z polską godnością i tożsamością - mówił metropolita. Zaznaczył, że wrzesień 1939 roku był równocześnie czasem szczególnego doświadczenia heroizmu polskiego żołnierza i polskiego oficera. Arcybiskup wskazał m.in. na obronę Westerplatte czy Warszawy. - Wspominamy tamtych bohaterów. Jesteśmy z nich dumni. Czujemy wielkie zobowiązanie, jakie płynie od nich, od ich odwagi, poświęcenia, przelanej krwi, oddanego za Polskę życia - mówił.
Reklama
Zaznaczył, że bolesne jest relatywizowanie tamtych wydarzeń. Jako przykłady podał wypowiedź wiceprezydenta Gdańska o tym, że „wojna zaczęła się od złego słowa Polaka" i minister edukacji narodowej, która twierdziła, że „Auschwitz był budowany przez Polaków po to, żeby przygotować baraki dla Żydów idących na Holokaust". Metropolita zwrócił uwagę, że nie chce się mówić o konieczności reparacji. Podkreślił, że żadne pieniądze nie zastąpią ogromu krzywd, przelanej krwi, straconego życia, ale Polska straciła podczas tej wojny kilka milionów swoich obywateli, poniosła ogromne straty, nie tylko materialne, ale i demograficzne; straciła także wiele swoich bezcennych dóbr kultury.
- Pamięć o wrześniu 1939 roku ciągle domaga się z jednej strony powrotu do fundamentów naszego człowieczeństwa, czyli do Boga, a z drugiej strony do podstawowego chociażby wypełnienia tego, co dyktuje od strony moralnej poczucie sprawiedliwości między narodami - zaznaczył arcybiskup.
Zauważył, że 1 września na Wawelu zgromadziła wszystkich potrzeba modlitwy za bohaterów roku 1939 i lat późniejszych - najpierw okupacji, a później „zmagań o zachowanie polskiej tożsamości, polskiego serca, polskiego ducha". - To przesłanie naszej dzisiejszej modlitwy, ale także modlitwy za nas, za Polskę 2025 roku i lat najbliższych, żeby nie zgasł w niej płomień patriotyzmu, żeby ojczyzna jawiła się dla wszystkich obywateli - i rządzących, i rządzonych - jako dobro wspólne, dla którego warto żyć, dla którego warto nieraz cierpieć i dla którego to dobra trzeba nawet kiedyś, jeśli przyjdzie taka chwila, oddać własne życie - mówił abp Marek Jędraszewski.
Na zakończenie Mszy św. zaśpiewano „Boże coś Polskę".