Reklama

Wiara

Ludzkie historie

Bóg dał jej nowe życie

Po ludzku miała wszystko – wspaniałego męża, dwoje cudownych dzieci, dom, samochody, psa... Wszystko, czego dusza zapragnie.

[ TEMATY ]

świadectwo

Bliżej Życia z wiarą

Archiwum Beaty Plichty

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W głębi serca była jednak bardzo nieszczęśliwa... By wypełnić pustkę, w poszukiwaniu Boga odbyła „podróż” w różne okultystyczne miejsca, które przywiodły ją na skraj beznadziei i w ciemność. Bóg jednak nie zostawił jej samej.

Zabawa w Boga

Reklama

– To był czas, kiedy oboje z mężem przeprowadziliśmy się do Irlandii. Mieliśmy pieniądze, własny biznes. W pewnym momencie zrobiło nam się na tyle dobrze, że odeszliśmy od wiary i nie czuliśmy potrzeby bycia w Kościele – dzieli się Beata Plichta. – Pewnego dnia miałam przed oczami te wszystkie szczęśliwe rodziny z okładek kolorowych czasopism. W tamtym momencie zapytałam: „Boże, gdzie są te wszystkie rodziny?”, bo ja tak się wcale nie czułam, choć miałam wszystko. Wołałam: „Boże, jeżeli istniejesz, to pokaż mi, że jesteś!” i zaczęłam Go szukać – niestety, w niewłaściwych miejscach. Brałam udział w kursach NLP (programowanie neurolingwistyczne – przyp. red.), gdzie uczono nas, jak – pod pozorem dobra – „programować” i „naprawiać” ludzi, wprowadzając ich w stan hipnozy i bawiąc się w ludzkim umyśle. W głębi duszy słyszałam głos, który mnie prowadził. Znałam go bardzo dobrze, tak jakbym teraz z kimś rozmawiała. Często mówił do mnie bardzo przyjaźnie, pod postacią anioła światłości. Pamiętam, że kiedyś powiedział: „Idź na medytację Vipassana, bo przecież Jezus też medytował”. Poszłam, myśląc, że to wola Boża. Tymczasem to była wola kogoś innego... – wspomina.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Droga do piekła

Medytacje zmieniły wszystko, nie potrafiła zrozumieć tego, co się działo w jej życiu. – Pojawiła się pierwsza zdrada, mąż ode mnie odszedł. Nie mogłam zrozumieć, jak z tak idealnego małżeństwa doszliśmy do momentu, w którym się ono rozpadło. Bardzo cierpiałam. Zostałam zupełnie sama z dziećmi w obcym kraju. To był moment, w którym jeszcze głębiej zaczęłam wchodzić w okultyzm, szukając Bożej miłości, której bardzo mi brakowało – opowiada Beata. I dodaje: – W pewnym momencie zadzwoniła do mnie koleżanka i powiedziała: „Beata, coś się z tobą dzieje, zaniedbujesz dzieci”. A one były moim priorytetem, bardzo mocno je kochałam i kocham. To był moment, w którym zaczęłam wołać: „Panie Boże, jeżeli wszystko, co robię, jest tylko iluzją, to zabierz mi to!”. Któregoś dnia zawiozłam dzieci do szkoły i wróciłam do domu. W pewnym momencie, kiedy chodziłam po pokoju gościnnym, otrzymałam łaskę nawrócenia. Na środku pokoju padło na mnie tak mocne światło, że upadłam na kolana i zaczęłam szlochać, bo w jednej sekundzie zrozumiałam ciężar moich grzechów; zrozumiałam, że wszystkie miejsca, w których byłam, to była czarna dziura. Wiedziałam, że gdybym wtedy umarła, znalazłabym się w piekle. Nie wiem, jak długo płakałam na podłodze. Pamiętam myśl, że w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem byłaby dla mnie śmierć.

Zaufaj mi

Reklama

Zawołała do Boga, a On, w całej swojej miłości, powiedział jedno zdanie: „Zaufaj mi do końca”. – Kiedy wstałam z podłogi, byłam zupełnie innym człowiekiem. Zaszła we mnie zmiana, której zupełnie nie rozumiałam. Czułam, że jestem w złym miejscu i miałam wielkie pragnienie wyjścia z tego położenia. Zdawałam sobie sprawę, że to łaska od Boga – być może ostatnia szansa, żeby nawrócić z tej drogi. Tam, gdzie szłam, to była droga wprost do piekła. Następnego dnia rano obudziłam się mocno sparaliżowana. Blisko mnie siedział jakiś byt. Czułam jego obrzydliwość; wiedziałam, że to ten sam głos, którego jeszcze niedawno się słuchałam. Tym razem usłyszałam nie przyjazne słowa, ale potworne groźby... Pamiętam, że wykrzyczałam wtedy jedno zdanie: jeżeli to jest wola Boża, to niech się tak stanie. Po tym zdaniu to coś odeszło. Mogłam wstać z łóżka, zawieźć dzieci do szkoły – opowiada Beata. Dodaje, że kilka dni wcześniej kolega przyniósł jej Dzienniczek św. Siostry Faustyny. Odłożyła go na półkę, ale Duch Święty przypomniał jej o książce w tym momencie. – Czytałam ją ze łzami w oczach. Zrozumiałam, że muszę wrócić do Kościoła, znaleźć kapłana i się wyspowiadać. A to nie było takie łatwe, bo cały czas czułam dręczenie demona.

Przebaczenie i uzdrowienie

W końcu udało jej się przystąpić do spowiedzi z całego życia. O ile jednak nie miała trudności z przebaczeniem innym, trudno jej było przebaczyć sobie samej to, w jaki sposób skrzywdziła rodzinę. Zaczęła się modlić Nowenną do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły. – Czułam prowadzenie Maryi, Jej obecność. Ostatniego dnia nowenny, w niedzielę, na kazaniu kapłan powiedział: „To, kim ty jesteś, duszo, że Bóg Ci przebacza, a ty sobie samej nie możesz przebaczyć. W ten sposób stawiasz siebie wyżej niż Boga”. Wtedy zrozumiałam, że muszę to zrobić. Po powrocie do domu odmówiłam modlitwę kończącą nowennę i poczułam, jak w mojej duszy dokonało się przebaczenie. Poczułam ulgę. Później wzięłam udział w rekolekcjach ignacjańskich. W czasie tych kilku dni w ciszy, gdy medytowałam nad Słowem Bożym, Bóg dał mi poczuć, jak bardzo mnie kocha; pokazał mi, że zawsze był ze mną, nawet wtedy, kiedy weszłam w okultyzm. Na Mszy św. o uzdrowienie Pan uwolnił mnie od robienia hipnozy, zranień z dzieciństwa, porzucenia przez męża i zapewnił, że będzie mi pomagał w wychowaniu dzieci. W tym czasie dokonało się moje uzdrowienie, dostałam od Boga nowe życie.

***

– Tym wszystkim, którzy znajdują się w kompletnej beznadziei, w ciemnościach, depresji, pragnę powiedzieć: Pan Bóg ma dla ciebie wspaniały plan i może cię podnieść do godności dziecka Bożego. Gdziekolwiek jesteście, z każdego miejsca jest wyjście. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych – podkreśla Beata Plichta.

* Beata od 6 lat należy do wspólnoty neokatechumenalnej, ale czerpie też ze wspólnot charyzmatycznych i rekolekcji ignacjańskich;
* pracuje jako instruktor fitness i trener personalny;
* w wolnym czasie posługuje modlitwą wstawienniczą;
* niedługo otwiera szkołę tańca uwielbienia dla Pana Boga.

Świadectwo nawrócenia Beaty znajdziecie na kanale YouTube.

2023-04-14 11:39

Oceń: +12 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ikona ruchów proaborcyjnych, po tym filmie jest już innym człowiekiem

[ TEMATY ]

film

świadectwo

Materiały prasowe

Przeczytałam scenariusz od deski do deski... Moje serce zaczęło bardzo szybko bić. Dotarło do mnie, że to wspaniała historia. Że ten film zwali wszystkich z nóg. Że jeśli faktycznie powstanie, będzie prawdziwym uwieńczeniem tego, przez co przeszłam...

Była ikoną ruchów proaborcyjnych. Jej sądowa sprawa z początku lat 70. XX wieku znana jako Roe przeciw Wade’owi doprowadziła do legalizacji w USA aborcji na życzenie. Od tego momentu w Stanach Zjednoczonych przeprowadzono około 50 milionów aborcji. W 1995 roku przeżyła nawrócenie i od tego czasu stała się obrończynią życia. Zagrała epizodyczną rolę w filmie Doonby. Każdy jest Kimś. Z Normą McCorvey rozmawia reżyser filmu Peter Mackenzie
CZYTAJ DALEJ

Zmarła siostra Inah Canabarro Lucas, najstarsza osoba na świecie

2025-05-01 07:48

[ TEMATY ]

śmierć

Wikicommons

S. Inah Canabarro Lucas

S. Inah Canabarro Lucas

Siostra Inah Canabarro Lucas, najstarsza osoba na świecie, zmarła 30 kwietnia 2025 r. w Porto Alegre w Brazylii w wieku 116 lat - informuje aciprensa.com.

Urodzona 27 maja 1908 roku zakonnica terezjańska była według LongeviQuest, grupy badaczy zajmujących się badaniem osób stulatków, najstarszą osobą na świecie.
CZYTAJ DALEJ

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku

2025-05-01 16:30

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, kiedy myśli, że Go nie ma lub że umarł, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach, twe mury są ustawicznie przede Mną (Iz 49, 15-16) – powie Bóg.

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał. A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje». I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję