Reklama

Z prasy zagranicznej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

FORUM 18

Co po?

Reklama

Co będzie z wolnością religijną w Turkmenistanie po nagłej śmierci dyktatora Saparmurada Nijazowa, zwanego Turkmenbaszą - zastanawia się norweski portal „Forum 18”, monitorujący to fundamentalne prawo człowieka. Kilka godzin po śmierci dyktatora nie można powiedzieć nic pewnego. Najprawdopodobniej jego następca zachowa ten sam kurs. Perspektywy, że zmieni się na lepsze, są niewielkie. Turkmenbasza sprawował absolutną władzę w Turkmenistanie nieprzerwanie od 1985 r. Najpierw jako przewodniczący partii komunistycznej, a po upadku systemu - jako prezydent. W ostatnim czasie zresztą zagwarantował sobie konstytucyjnie dożywotnie sprawowanie urzędu.
Na czym opiera się pesymizm w sprawie wolności religijnej? Na tym, że choć dyktat w tej kwestii pochodził od samego Nijazowa, to służby bezpieczeństwa jego dyrektywy spełniały chętnie i bez żadnego przymusu. - Wszyscy podwładni turkmeńskiego prezydenta podzielali w całej rozciągłości jego punkt widzenia na sprawy religii - mówił norweskiemu serwisowi turkmeński bojownik o prawa człowieka Farid Tukhbatullin. Tym bardziej że przyzwolenie na wolność religijną wiąże się tak naprawdę z przyzwoleniem na demokratyzację kraju, a tego turkmeńskie elity na pewno nie chcą. Jeden z zachodnich analityków powiedział, że trudno przewidzieć, co się zdarzy w Turkmenistanie. Niewielką nadzieję daje to, że walka o władzę i gaz tak zaabsorbuje strony, iż braknie czasu na zajmowanie się sprawami religii. Może będzie chwila oddechu.
W Turkmenistanie oficjalną religią jest islam. Może działać też Kościół prawosławny. Wszelkie inne grupy religijne były surowo tępione.

Catholic Bishops’ Conference of Japan

„Baby box”

Nawet w bogatej Japonii są niechciane dzieci. Konferencja Biskupów Japonii poinformowała, za narodowymi mediami, że szpital Jikei w Kumamoto zainstalował znane i u nas - z Krakowa - „okno życia”, które ma pomóc ratować niechciane potomstwo. Matka, pozostając anonimowa, będzie mogła zostawić w nim swoje dziecko, a szpital zapewni mu opiekę. W oknie umieszczono inkubator. Jest ono także klimatyzowane. Gdy dziecko zostanie umieszczone w oknie, odezwie się delikatny alarm, który da znać pozostającemu w 24-godzinnej gotowości personelowi szpitala. Po podaniu informacji już zgłosiło się pięć rodzin skłonnych do adopcji pozostawionych w „oknie życia” dzieci.
Japończycy zaczerpnęli pomysł od Niemców, gdzie w 2000 r. zrealizowano po raz pierwszy ten projekt. Dwa lata temu przedstawiciele japońskiego szpitala odwiedzili Hamburg, by poznać szczegóły projektu.
Szpital w Kumamoto ma chrześcijańskie korzenie i, mimo wielu przekształceń, po dziś dzień usługi medyczne tu oferowane bazują na moralności chrześcijańskiej. Nie wykonuje się zabiegów aborcyjnych. - W czasach, kiedy rośnie liczba dzieci porzucanych, jesteśmy przekonani, że musimy ratować te, które możemy uratować - mówił jeden z menedżerów szpitala Masatoshi Tokumitsu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

The Inverness Courier

Szkocka „północna ściana”

Reklama

Tak jak my mamy swoją ścianę wschodnią, której religijność, według badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, wybija się na plus od reszty kraju, tak Szkoci mają północną część, w której obserwuje się ożywienie religijne. Pisze o tym szkocki lokalny dziennik „The Inverness Courier”. Wzrostem religijności chwalą się wszystkie Kościoły chrześcijańskie. Miasteczko Inverness przoduje, jeśli chodzi o uczestnictwo w niedzielnych nabożeństwach. - Ludzie szukają czegoś więcej, niż mogą kupić w sklepach - mówi jeden z miejscowych duszpasterzy. Nasze nabożeństwa bożonarodzeniowe cieszą się dużą frekwencją. Świątynie są zapełnione i widać w nich sporo młodych ludzi - dodaje.
Ks. Michael Savage, który przybył do hrabstwa Inverness z Glasgow, zauważa różnicę między ludźmi ze stolicy Szkocji a miejscowymi. - Duchowość jest dla nich ważna - mówi. Serce tego katolickiego kapłana rozradowali imigranci z Polski. - Ich obecność pozwoliła ożywić naszą wspólnotę - chwali Polaków. Zresztą przybysze z Europy Środkowo-Wschodniej cieszą także baptystów. Im także przybyło wiernych. W tym przypadku jest jednak trochę inaczej. Baptyści dają bezpłatne lekcje angielskiego i część imigrantów z wdzięczności uczęszcza na ich nabożeństwa.
Sygnały z Inverness pomagają osłodzić trochę sytuację po badaniach, które wykazują, że w latach 1998-2005 liczba „dominicantes” (uczestniczących w niedzielnych Mszach św.) zmniejszyła się o pół miliona.

Haaretz

Chrześcijanie w Ziemi Świętej

Tylko 148 tys. chrześcijan mieszka w Ziemi Świętej - podaje izraelski dziennik „Haaretz”, co stanowi 2,1 proc. populacji całego Izraela. Większość chrześcijan - 120 tys. jest pochodzenia arabskiego, a pozostałe 28 tys. przybyło do ziemi narodzenia Jezusa Chrystusa w najnowszej emigracji w latach 90. XX wieku przede wszystkim z Etiopii i Rosji, która zasiliła populację całego Izraela.
Większość chrześcijan jest pochodzenia arabskiego, choć pod względem demograficznym bliżej im jednak do Żydów. Według danych izraelskiego Centralnego Biura Statystycznego, średnia rodzina chrześcijańska liczy 3,5 osoby, podczas gdy żydowska 3,1, a arabska 5,2.
Wśród narodowości zamieszkujących Ziemię Świętą najmłodsi są Arabowie - 55 proc. ma poniżej 19 lat. Co trzeci chrześcijanin i Żyd mieści się w tym przedziale wiekowym. Co ciekawe, chrześcijanie najpóźniej wchodzą w związki małżeńskie, mając średnio prawie 29 lat. Żydzi czynią to rok wcześniej, a muzułmanie - aż sześć lat wcześniej. Chrześcijanie z kolei są najbardziej wykształconą grupą społeczną. Dwóch na trzech młodych chrześcijan studiuje. Prawie wszyscy mieszkają w miastach, a największe miejskie skupiska wyznawców Chrystusa to Nazaret i Hajfa.
Niestety, liczba chrześcijan w Ziemi Świętej maleje. W 1948 r. było ich 2,9 proc., w 1972 r. - 2,3 proc., a obecnie - 2,1 proc.

(pr)

Na izraelskim

międzynarodowym lotnisku Ben Guriona powstanie pokój modlitewny dla wyznawców islamu. To część programu zarządu izraelskich portów lotniczych, mająca na celu lepszą obsługę klientów i poprawę relacji z Arabami. Przy wejściu do pomieszczenia będzie zamontowana rynna do mycia stóp i rąk oraz ławka. Pokój zostanie wyłożony dywanem i znajdzie się w nim także wskazanie na Mekkę. Izraelskie władze portów lotniczych uruchomiły niedawno swoją stronę internetową w języku angielskim.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Bruno, współbrat papieża Leona XIV

2025-07-09 15:24

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Foto archiwum o. Bruno Silvestrini

Ojciec Bruno Silvestrini pochodzi z włoskiego regionu Marchii (Marche). Urodził się w cieniu bazyliki Matki Bożej z Loreto, w małej miejscowości Porto Recanati. W tym to miejscu Fryderyk II Szwabski, wnuk Fryderyka Barbarossy, zbudował zamek, aby bronić skarbca Świętego Domku w Loreto. Dlatego jego miejscowość jest silnie związana z kultem Madonny, a on jest zakochany w Maryi Dziewicy. Przez okno swojego domu, mógł z daleka oglądać kopułę maryjnego sanktuarium. Nawet teraz, za każdym razem kiedy wraca do domu i widzi kopułę bazyliki w Loreto, jego serce się raduje.

Ten augustianin, wyświęcony w 1981 roku, po piastowaniu różnych stanowisk w Kościele i w swoim zakonie, jest dziś Zakrystianem Papieskim (po włosku funkcja ta nazywa się: custode del Sacrario Apostolico) i współpracuje z Biurem Celebracji Liturgicznych Papieża. Łączą go bliskie związki ze swoim współbratem, Leonem XIV, który jada obiad w ich augustiańskiej wspólnocie zamieszkującej w małym klasztorze niedaleko Kaplicy Sykstyńskiej.
CZYTAJ DALEJ

Paryż: ponad 6 mln osób odwiedziło katedrę Notre-Dame od ponownego otwarcia

Paryska katedra Notre-Dame jest w tym roku najczęściej odwiedzanym francuskim zabytkiem. Wyprzedziła m.in. bazylikę Sacré-Coeur na wzgórzu Montmartre, Luwr i Wieżę Eiffla. Szacuje się, że do końca roku odwiedzi ją 12 mln osób, czyli drugie tyle, ile przybyło już do niej od momentu ponownego otwarcia w grudniu 2024 r.

Według danych, opublikowanych na łamach „La Tribune Dimanche”, katedra Notre-Dame w Paryżu przyjęła ponad 6 milionów zwiedzających 6 miesięcy po ponownym otwarciu.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Miłość jest zaradna

2025-07-10 20:50

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

„Miłość jest zaradna” – to zdanie powraca w tym odcinku jak refren Ewangelii, która naprawdę żyje.

Papież Benedykt XVI mówił: „Jedni umierają z głodu, inni z przejedzenia.” A my – gdzie jesteśmy? Opowiadam o miłości, która potrafi sięgnąć poza luksusowy stół i nasycić tych, którzy nie mają nic. Bo miłość to nie emocja. Miłość to decyzja i działanie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję