– W tym dniu liturgia uobecnia Ostatnią Wieczerzę, ustanowienie przez Jezusa Eucharystii oraz kapłaństwa służebnego. Odsłania ona tajemnicę krzyża, który jest dla każdego wierzącego znakiem chwalebnym i zwycięskim – mówił na wstępie ks. Łukasz Połacik, wikariusz parafii archikatedralnej.
Po uroczystym wejściu kapłanów i śpiewie seminaryjnej scholi bp Przybylski z wysokości ołtarza przypomniał prawdę o życiodajnej sile Eucharystii. Podziękował za każdego kapłana, który będąc narzędziem Pana Boga, staje na drodze każdego wierzącego i prowadzi go do zbawienia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W homilii przybliżył znaczenie terminu „mandatum”. Wskazał, że tak nazywa się obrzęd umywania nóg dwunastu wybranym mężczyznom podczas wielkoczwartkowej Mszy św. Jednak nie jest to jedyne zastosowanie tego pojęcia. – Mandatum oznacza również zlecenie, przekazanie pełnomocnictwa. Dzisiaj odnosimy je szczególnie do Eucharystii. Kiedy pytamy się, dlaczego mamy uczestniczyć we Mszy św., to odpowiedź odnajdujemy w zleceniu Jezusa Chrystusa, abyśmy uczestniczyli w Eucharystii na Jego pamiątkę i w Jego mocy – tłumaczył bp Przybylski znaczenie chrześcijańskich obrzędów i podkreślał, że jeśli ktoś nie korzysta z tego „mandatum”, z tego zlecenia uczestnictwa i korzystania z Eucharystii, naraża się na utratę duchowej mocy, która jest zadatkiem życia wiecznego.
Reklama
Biskup wyjaśnił, dlaczego termin „mandatum” Kościół zastosował do obrzędu umycia nóg i nadał mu znaczenie służby. – Jezus umywający Apostołom nogi zachowuje się rzeczywiście nie jak ktoś nadający pełnomocnictwa, ale jak najlichszy sługa, jak niewolnik. Kościół z natchnienia Ducha Świętego połączył pełnomocnictwo ze służbą w jedno pojęcie „mandatum” – zaznaczył i dodał: – Byłoby to niebezpieczne dla każdego z nas, szczególnie dla kapłana, gdybyśmy korzystali tylko z mocy duchowej Boga, Jego władzy. Dlaczego? Bo moglibyśmy zawłaszczyć autorytet Boga i moglibyśmy się poczuć samodzielnymi mocarzami, urzędnikami i administratorami duchowych dóbr.
Następnie bp Przybylski mówił o właściwej równowadze w posłudze kapłańskiej i chrześcijańskiej, w której istotny jest pierwiastek służby i pokory, wyrażany w symboliczny sposób w rytuale obmycia nóg.
Przypomniał również o obowiązku przychodzenia na Mszę św. nie z przymusu, ze strachu lub z przyzwyczajenia, ale z powodu umiłowania Boga. – Nie można uczestniczyć tylko we władzy i mocy Boga bez właściwych relacji z ludźmi i służenia im. Chrześcijanin to człowiek służby. Ksiądz to nie jest władca, ale sługa. Jeśli chrześcijanin chce mieć moc, to tylko poprzez służbę. Służba jest mocą kapłana – podsumował bp Przybylski.
Po homilii odbył się obrzęd umywania nóg dwunastu mężczyznom. Gest dokonany przez bp. Przybylskiego unaocznił zebranym sens jego homilii, w której przypomniał prawdę, że Kościół, tak jak Chrystus, jest nie po to, żeby mu służono, lecz aby służyć.
Na koniec uroczystości odbyła się procesja do tzw. ciemnicy i ogołocono centralne miejsca świątyni – ołtarz. Potem nastąpiła adoracja Najświętszego Sakramentu.