Reklama

Anatomia kradzieży i kłamstwa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na początku stycznia br. nakładem Wydawnictwa „von Borowiecky” ukazała się książka dr. Petera Rainy pt. Anatomia linczu. Sprawa Ojca Konrada Hejmo. Wydawca tak się spieszył, że na stronie 3 jako datę wydania podał rok 2006, a na 4, tzw. redakcyjnej, przy nocie copyright - 2005. Było jak było, ale książka jest już na rynku księgarskim. Powiedzmy także na wstępie, że z ogromnymi trudnościami przebija się przez medialną blokadę do „zbiorowej świadomości” polskich czytelników. Informację o niej bywalcy coraz rzadszych w naszym pejzażu kulturalnym księgarń podają sobie niemal szeptem, jakby wstydzili się czegoś lub obawiali.
Odpowiedź na pytanie, dlaczego tak ciężko uzyskać informację o książce z publikatorów, znalazłem w niej samej. Otóż po przeczytaniu uświadomiłem sobie, że książka ta „nie pasuje” w Polsce nikomu! Przede wszystkim nie odpowiada autorom słynnego Raportu w sprawie o. Hejmy, panom: J. Żarynowi, P. Machcewiczowi i A. Grajewskiemu, bo kwestionuje ich podstawowy wniosek, iż, mianowicie, o. Konrad Stanisław Hejmo był świadomym i tajnym współpracownikiem SB i że donosił na Ojca Świętego Jana Pawła II. Z książki tej jednak nie może być także zadowolony sam „główny bohater”, nie świadczy ona bowiem o jego heroicznej świętości, ale daje czytelnikowi możliwość poznania go jako człowieka naiwnego, niefrasobliwego i gadatliwego, choć na pewno nie zdrajcę.
Publikacja dr. Rainy składa się z dwóch części. Pierwsza to teksty powstałe po upublicznieniu sprawy przez prezesa IPN - Kieresa. Drugą stanowi obszerny (ponad 300 stron) wybór dokumentów znajdujących się w zasobach archiwalnych IPN. Nawiązując do poprzedniego akapitu, powiedzmy, że tu jest właśnie pies pogrzebany. Otóż, jak tego dowodzi część pierwsza książki, o. Konrad miał wielu obrońców „od serca”, którzy w odpowiedzi na pomówienia IPN podjęli się zbiorowej obrony, choć nie znali, a pewnie i dziś jeszcze nie znają dokumentów. Innymi słowy - rwali włosy z głowy, choć nie wiedzieli dlaczego. Z tych też względów o. Konrad nie miał i nie ma wielu obrońców „od rozumu”. Żeby go bowiem bronić rzeczowo, trzeba poznać część drugą książki, czyli opublikowane w niej dokumenty, pozwalające nam zidentyfikować kolejną grupę, której ta książka nie odpowiada. W jej skład mogą wchodzić - choć oczywiście nie muszą - ci wszyscy, o których możemy tam przeczytać.
Kolejną grupą są ci badacze, którzy wolą „ludowi ciemnemu” okazywać wyniki swych opracowań niż ich podstawy, czyli dokumenty. W ten sposób bowiem można i więcej zarobić, i podtrzymać w opinii pospolitej pewne mity lub pogłębić dyskredytację tych, którzy się autorowi takiego opracowania nie podobają.
Podążając dalej drogą naszych rozważań, musimy powiedzieć, iż przeciwnikami Anatomii linczu są zarówno wyznawcy „lustracyzmu”, jak i „antylustracyzmu”. Pierwsi bowiem uważają, iż kto kwestionuje „wyroki” i metody ujawniania tajnych współpracowników przez historyków IPN, jest przeciwnikiem lustracji. To tak jakby powiedzieć, że ktoś, kto kwestionuje wyrzucanie pasażerów podczas jazdy pociągu, jest przeciwnikiem podróżowania koleją! Drudzy uważają natomiast, że należy wszystko spalić i nic nie mówić, bo to „polskie piekło” itp., tak jakby rzeczywiście wierzyli, że ktoś, kto życie spędził na dyskredytowaniu i łamaniu ludzi, spali wyniki swej kilkudziesięcioletniej pracy. Przecież to materiał do szantażu, swoiste „ubezpieczenie na życie” panów z dawnego MSW i SB.
Wiemy już zatem, że książka nie ma zwolenników, ale teraz dowiemy się, iż mimo to jest wykorzystywana bez przywołania źródła, a zatem, iż dr Peter Raina jest po prostu okradany, bo naruszane są jego prawa autorskie. Oto bowiem w nr. 51 (718) Faktu z 1 marca br. ukazał się na s. 7 artykuł zatytułowany Hejmo brał pieniądze, podpisany inicjałami „TP”. Artykuł ten jest przykładem prymitywnego kłamstwa, manipulacji i zwykłej kradzieży.
W części graficznej autor artykułu wykorzystuje pokwitowanie, które zostało opublikowane w książce Petera Rainy. O tym, iż zamieszczona w Fakcie kopia pokwitowania pochodzi z Anatomii linczu, świadczy choćby układ stempla IPN widoczny pod tytułem artykułu. Każda kopia dokumentu jest bowiem stemplowana przez pracowników IPN i trudno przypuszczać, by zawsze tak samo stawiali oni swą pieczęć. Wskazuje na to także podpis, który Fakt zamieszcza pod kopią: „Podpis ojca Hejmy pod pokwitowaniem odbioru 500 marek”. Otóż na zamieszczonym w Fakcie pokwitowaniu widnieje kwota 300 marek. Kwota 500 marek widnieje na drugim pokwitowaniu zamieszczonym w dolnej części strony 252 książki Anatomia linczu. Nawet kraść trzeba umieć!
Przytoczenie w artykule nazwiska agenta Andrzeja Madejczyka bez podania źródła, czyli książki, jest również kradzieżą, ponieważ Peter Raina był pierwszym historykiem, który to nazwisko w swej książce ujawnił. Przypomnijmy, że autorzy Raportu zataili tę informację, chroniąc agenta SB, a prawdopodobnie także BND.
W artykule „niemieckiej gazety dla Polaków” znajdziemy też powtórzenie kłamstw, z których nawet IPN się wycofał. Podtytuł np. głosi: Dominikanin świadomie donosił na Jana Pawła II. Dalej zaś czytamy m.in.: „brał za to pieniądze”, „Fakt ma na to dowody: pokwitowania wystawiane przez agenta bezpieki, które podpisywał Hejmo”. Te „dowody” to właśnie zeskanowana z książki Anatomia linczu kopia pokwitowania.
Trzeba tu dodać, że sprawa tych pokwitowań jest wyjaśniona w tekście o. prof. Jacka Salija OP. Tekst ten jest integralną częścią wspomnianej książki i informuje, że pokwitowanie nie świadczy o „świadomym donosicielstwie” o. Konrada.
Wszystko, co do tej chwili napisaliśmy, nie napawa optymizmem. Coraz rzadsza jest bowiem wśród polskiego społeczeństwa, szczególnie w jego warstwach wyższych, gotowość podjęcia wyzwania, jakie stawia przed nami prawda, coraz mniej jest odwagi cywilnej. Coraz częściej spotykamy za to duchowe lenistwo i tchórzostwo. Coraz częściej też ciężar wolności powiązanej z odpowiedzialnością myli nam się z łatwością zmieniania kanałów telewizyjnych i oddawania własnego intelektu w niewolę publicystów, koniunkturalnych historyków itd., ale to już temat na inną opowieść. Dobrze zatem, że są jeszcze ludzie tacy jak dr Peter Raina, wykształceni w wolnym świecie (absolwent Oxfordu) i ukształtowani przez nauczanie Prymasa Tysiąclecia, i dobrze, że publikują takie książki, jak Anatomia linczu. Sprawa Ojca Konrada Hejmo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

2025-11-29 08:23

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

MK

Co gdyby znany z dzieciństwa czekoladkowy Kalendarz Adwentowy przenieść w sferę duchową?
Portal niedziela.pl oraz Niezbędnik Katolika na czas Adwentu przygotował specjalny internetowy kalendarz adwentowy.
Kalendarz Adwentowy to cykl rekolekcyjny, w którym każdego dnia, odkrywając kolejne okienko kalendarza, będziecie odkrywać nowe materiały pomocne w duchowym wzroście.
Oprócz tego każdego dnia będzie czekało na Was: słowo dnia, refleksja, wyzwanie i modlitwa.
Całość ubogaci rozważanie ks. Krzysztofa Młotka.
Przeżyjmy ten wyjątkowy czas razem.
Niech to będzie nowy początek!

1 30 listopada 2 1 grudnia 3 2 grudnia 4 3 grudnia 5 4 grudnia 6 5 grudnia 7 6 grudnia 8 7 grudnia 9 8 grudnia 10 9 grudnia 11 10 grudnia 12 11 grudnia 13 12 grudnia 14 13 grudnia 15 14 grudnia 16 15 grudnia 17 16 grudnia 17 grudnia 19 18 grudnia 20 21 22 23 24 25 Promuj akcję na swojej stronie internetowej
CZYTAJ DALEJ

Święty Auksencjusz, biskup

2025-12-17 21:41

[ TEMATY ]

patron dnia

Domena Publiczna

Święty Auksencjusz

Święty Auksencjusz

Auksencjusz pochodził z Mopsuestii, miasta, które obok Tarsu, rodzinnego miasta św. Pawła Apostoła, należało do głównych miast Cylicji.

Ta rzymska prowincja stanowiła łącznik między Małą Azją a Syrią i Libanem (Fenicją). Z tego względu stanowiła ważny punkt strategiczny i handlowy. Chrześcijaństwo przyjęło się tu już w kilkanaście lat po śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa. Auksencjusz był na dworze cesarza Licyniusza (306-323) dowódcą jego przybocznej straży. Był więc zaufanym cesarza.
CZYTAJ DALEJ

Jak dbać o stopy najmłodszych?

2025-12-18 15:11

[ TEMATY ]

Artykuł sponsorowany

Materiał prasowy

Zimą widać to najlepiej w drodze do przedszkola: śnieg, mokre chodniki, „Mamo, ja już nie czuję palców!”, a po powrocie do domu… czerwone odciski po zbyt małych butach. Stopy dzieci rosną po cichu, ale potrafią głośno upomnieć się o uwagę. I nie chodzi tylko o komfort — specjaliści od rozwoju dziecka (fizjoterapeuci i ortopedzi) często podkreślają, że to, co dzieje się ze stopą w pierwszych latach, ma wpływ na postawę i sposób chodzenia. Poniżej znajdziesz poradnik z najczęstszymi pytaniami rodziców i z odpowiedziami, które pomagają zanim zrobi się naprawdę zimno.

Zdrowa stopa dziecka to fundament jego codziennego komfortu i prawidłowego rozwoju. Wybierając buty zimowe dziecięce, warto pamiętać, że nie chodzi tylko o ochronę przed zimnem, ale przede wszystkim o wsparcie naturalnej pracy stopy. Dobrze dobrane obuwie dziecięce na zimę powinno zapewniać komfort termiczny nawet podczas długich spacerów na świeżym powietrzu, a jednocześnie nie może ograniczać ruchów stopy. Bardzo ważne jest, aby podeszwa była elastyczna – dzięki temu stopa dziecka może swobodnie się zginać i pracować przy każdym kroku. Duże znaczenie mają także wysokiej jakości materiały, które pozwalają skórze oddychać i chronią przed wilgocią. Warto zwrócić szczególną uwagę na kształt stopy dziecka – buty nie mogą jej deformować ani uciskać. W nowoczesnych sklepach internetowych łatwo skorzystać z filtrów, które pomagają szybko znaleźć odpowiednie buty zimowe dziecięce dopasowane do indywidualnych potrzeb malucha. Dzięki temu wybór staje się prostszy, a zdrowa stopa dziecka ma szansę rozwijać się w naturalny sposób. Przykładem takiego sklepu jest popularny, renomowany sklep Bobuxpolska.pl.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję