Stanowski obiecuje, Nawrocki dopytuje
Dwa dni temu na Kanale Zero ukazało się nagranie, na którym Karol Nawrocki - prezydent-elekt, przygotowujący się do zaprzysiężenia wspomina o obietnicy dotyczącej spowiedzi, jaką złożył mu Krzysztof Stanowski.
Nawrocki dopytywał wtedy, czy dziennikarzowi udało się już spełnić dane słowo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tymczasem w sieci pojawiło się już nagranie całej rozmowy dwóch kandydatów na prezydenta, która nieoczekiwanie przeniosła się na sferę wiary i duchowości.
Obietnica czy rozkaz?
Okazuje się, że Krzysztof Stanowski nie tylko potraktował zachętę jako obietnicę, ale wręcz jako rozkaz:
Karol Nawrocki: Pan redaktor, pan kandydat na pewno też sobie robił rachunek sumienia.
Krzysztof Stanowski: Jak ma się czyste sumienie, to nie trzeba.
Reklama
Nawrocki: No ja też mam czyste sumienie, ale rachunek trzeba zawsze zrobić.
Stanowski: Ja z tych co nie robię. Nie chodzę do spowiedzi.
Nawrocki: A, no to przykro. Zachęcam. Ja chodzę i [to] daje moc.
Stanowski: Jak pan zostanie prezydentem, to uznam to za rozkaz i wtedy pójdę.
Nawrocki: O, to tak się umawiamy. To będę miał mały sukces duchowy.
Dziennikarz zabiera głos
Krzysztof Stanowski, który niedawno wrócił z urlopu, o czym informował w swoich mediach, zdążył się już odnieść do pytań internautów i zadeklarował, że spełni dane słowo:
Jeszcze nie byłem, ale pójdę. Nie musicie przypominać!
Największe czerwcowe zwycięstwo Nawrockiego
Okazuje się, że to Karol Nawrocki zaraz po wygranych wyborach zainicjował kontakt, przypominając o obietnicy. We wpisie w mediach społecznościowych dziennikarz opisał przebieg rozmowy:
Muszę się przyznać, że dzień po drugiej turze zadzwonił do mnie Karol Nawrocki i nasz dialog wyglądał w skrócie tak:
- Panie redaktorze, dzwonię przypomnieć, że zadeklarował Pan, że pójdzie do spowiedzi w razie mojego zwycięstwa.
- No wiem, wiem, pamiętam. Tam chyba jest taka regułka "więcej grzechów nie pamiętam", za którą można uciec.
- Dokładnie tak! Nie będzie tak źle! Zaprowadzenie Pana do spowiedzi to moje największe czerwcowe zwycięstwo, więc musi Pan iść!
- No to pójdę. A jak u Pana? Spał Pan w ogóle? Chociaż godzinę?
- Ja to spokojnie, oglądałem sobie transmisję ze znajomymi. Ja to raczej nie przeżywam emocjonalnie takich momentów, Pan zresztą mnie bardzo dobrze przeczytał na Twitterze. Tak jak Pan napisał, raz się w tej kampanii wkurzyłem naprawdę. Jak ten Pytel napisał, że mało wyciskam na ławeczce!!!:))))))
Słowo honoru
Często deklaracje składane w kampanii wyborczej niekoniecznie wypełniane są przez polityków w późniejszym czasie. Tym razem jednak sprawa dotyczy dziennikarza, który także po wyborach obiecał spełnić obietnicę. Czy mu się uda? Jednego można być pewnym. Prezydent Karol Nawrocki - jak widać - tematu nie odpuści.