W obecności biskupa seniora a także wielu zaprzyjaźnionych kapłanów, znajomych i wiernych z par. Św. Franciszka, ks. Andrzej Franków pożegnał swojego ojca Władysława.
- Drogi księże Andrzeju, droga mamo Mario, jesteśmy z wami w tej trudnej dla was chwili pożegnania waszego męża i taty. Tyle dobroci i miłości doświadczyliście od Niego. Mądrzy ludzie mówią, że gdy umiera ktoś z rodziców, tracimy cząstkę rodzinnego domu. Mówimy, że rodzice nigdy nie żyją za długo. Zawsze umierają za wcześnie. Dzisiaj myślicie o waszym mężu i ojcu z wdzięcznością. Z pewnością tato cieszył się kiedyś wstąpieniem syna Andrzeja do Wyższego Seminarium Duchownego w Świdnicy. Potem z wielką radością przeżywał święcenia kapłańskie, 19 maja 2012 roku. Tato udzielił synowi na drogę kapłańskiego życia ojcowskiego błogosławieństwa. Dziś żegnamy tego szlachetnego Ojca. Żegnamy Go w postawie serdecznej modlitwy – mówił przewodniczący żałobnej liturgii bp Ignacy Dec.
Władysław był dumny z tego, że jego syn Andrzej został księdzem. Sprawa powołań była dla niego bardzo ważna. Jak zaświadczył jego syn, był rozmodlonym człowiekiem. Miał duże nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia, nigdy nie rozstawał się z różańcem. W ostatnich latach zmagał się z chorobą. Zmarł 24 lutego w wieku 75 lat, zaopatrzony świętymi sakramentami.
Także 1 marca 2022 r. swojego tatę w Nowej Rudzie – Słupcu pochował ks. Łukasz Kowalczuk. Ceremoniom pogrzebowym przewodniczył bp Adam Bałabuch.
Kilkadziesiąt tysięcy ludzi pożegnało we Lwowie kard. Lubomyra Huzara - byłego arcybiskupa większego lwowskiego, a następnie kijowsko-halickiego, zmarłego 31 maja w Kijowie. Najpierw tysiące ludzi przyszło do soboru katedralnego św. Jerzego (Jura), gdzie od 1 bm. była wystawiona trumna ze zwłokami byłego zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK), a następnie jeszcze więcej osób wzięło udział w kondukcie żałobnym, który przeszedł ulicami do cerkwi św. Michała Archanioła.
Procesja z ciałem zmarłego, która wyszła z katedry po liturgii żałobnej, szła prawie 2 godziny. Najpierw duchowieństwo wyniosło trumnę na plac przed pomnik metropolity Andrzeja Szeptyckiego, a w tym czasie na wielkim ekranie przed świątynią wyświetlono film, na którym kard. Huzar udzielał nauk i duchowych porad swemu Kościołowi. Uczestnicy uroczystości pogrzebowych mieli ostatnią okazję przebywania ze swym biskupem i wysłuchania jego słów. Wielu uczestników tego spotkania znało osobiście kardynała, utrzymywało z nim kontakt i otrzymywało od niego pouczenia.
Gdy byłem ze stypendystami „Dzieła Nowego Tysiąclecia” w Murzasichlu, obserwowałem z balkonu interesującą scenę. Obok ośrodka pasło się ok. 300 owiec. Pilnowali je dwaj juhasi, a pomagało im w tym sześć pięknych owczarków górskich. Gdyby to porównać do boiska piłkarskiego, to psy leżałyby w miejscu czterech chorągiewek w narożnikach, a dwa z nich – na zewnętrznych liniach wyznaczających połowę boiska. Studenci próbowali podejść i zrobić sobie zdjęcie z owcami. Zagadywali, uśmiechali się, pokrzykiwali, umizgiwali się do owiec i próbowali je karmić. Te nawet nie spoglądały w ich stronę, były zupełnie obojętne na wymyślne „zaloty” młodzieży. Studenci polowali na ujęcie z przytuloną do nich owcą, patrzącą z nimi prosto w obiektyw. Bezskutecznie. Ja jednak czekałem na powodzenie tych zabiegów. Zgodnie z zasadą pozytywnego myślenia spodziewałem się, że za chwilę na pewno się uda, bo bardzo tego pragnęli. Raz czy drugi któraś z owiec zniecierpliwiona nagabywaniem na króciutką chwilę podnosiła głowę, ale niestety, błyskawicznie wracała do żerowania, tyle że w innym miejscu. Smak trawy był dla niej o wiele ważniejszy niż kariera medialna. W pewnej chwili juhas wstał i w znany wyłącznie góralom sposób, z mocą, gardłowo zakrzyknął: he-ej! W ciągu sekundy wszystkie owce uniosły głowy, spojrzały na niego, a gdy ruszył, poszły za nim, w towarzystwie troskliwych owczarków. Stałem jak osłupiały.
Reprezentacje Polski, Portugalii i Rumunii wywalczyły awans z grupy B eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych. Biało-czerwoni w ostatnim meczu kwalifikacji pokonali Rumunów 30:29, dzięki czemu zapewnili sobie występ w czempionacie Starego Kontynentu.
Do turnieju finałowego, który w styczniu 2026 roku wspólnie zorganizują Dania, Norwegia i Szwecja, awansowały po dwa najlepsze zespoły z każdej grupy oraz cztery z trzecich miejsc z najlepszym bilansem.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.