Reklama

„... i niech mnie naśladuje”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tym razem miłe zaskoczenie. Nie spodziewałem się, że 20. rocznica tragicznej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki znajdzie aż takie uznanie w publicznych mediach. Zarówno telewizja, jak i radio zrobiły wiele, aby przybliżyć wydarzenia sprzed 20 lat. Wreszcie mogłem usłyszeć w mediach publicznych, że Ksiądz Jerzy był człowiekiem, który nie walczył z komunistami, nie potępiał, nie podżegał, ale był człowiekiem, który walczył o prawdę, o godność człowieka. Z radością słuchałem wypowiedzi licznych ludzi, którzy na swojej drodze życia spotkali bohaterskiego kapłana. Wszyscy zgodnie podkreślali, że był on człowiekiem otwartym, wrażliwym na krzywdę drugiego człowieka, pragnącym nieść pomoc wszystkim, którzy pogubili się na swojej drodze życia. Rozmawiając nie tak dawno z mamą Księdza Jurka, usłyszałem jakże piękne świadectwo: takie proste, a zarazem tak trudne do wprowadzenia w życie. „Ksiądz Jerzy - mówiła Marianna Popiełuszko - był człowiekiem bardzo skromnym, cichym, lubiącym się modlić. W rodzinnym domu często budował małe ołtarzyki, przy których często go widziałam”.
Nie ulega wątpliwości, że aby mieć tyle odwagi, tyle serca dla innych, trzeba być człowiekiem modlitwy. Sługa Boży - Ksiądz Jerzy takim człowiekiem był. Mogliśmy przekonać się o tym niejednokrotnie. Ktoś, kto chociaż raz uczestniczył w Mszy św. za Ojczyznę w żoliborskiej świątyni, mógł przekonać się o tym na własnej skórze. Wtedy tak bardzo prosiliśmy Boga o wolność dla Ojczyzny, o wolność dla internowanych, o to, aby Polska była narodem suwerennym. To wtedy śpiewaliśmy: Ojczyzno ma... i Żeby Polska była Polską. Nikt nie miał wątpliwości, że tak żarliwej modlitwy Bóg wysłucha. I tak się stało, chociaż nie doczekał tej chwili ten, który „zło dobrem zwyciężał”.
Przez kilka miesięcy na terenie naszej diecezji gościła wspaniała wystawa pt. Kapłan, która przypominała chwile i znaczące wydarzenia z życia warszawskiego kapłana. Cieszyliśmy się, kiedy wystawę licznie nawiedzali dorośli, młodzież, dzieci, którzy pomiędzy wspaniałymi zdjęciami mogli odbyć niezapomnianą lekcję historii. Pamiętam słowa ks. Janusza Kubraka - proboszcza z Osowca, który na swojej drodze życia spotkał Księdza Jerzego, jak cieszył się, że młode pokolenie tyle chce wiedzieć o kapłanie, który do końca i bezgranicznie ukochał Boga i Ojczyznę. Pewnie jeszcze więcej wiedzielibyśmy o tamtych czasach, o mordzie na niewinnym kapłanie, gdyby w naszych parafiach więcej było nabożeństw o problematyce ojczyźnianej, gdyby katechizujący w szkołach zechcieli zorganizować chociażby krótką akademię. Niestety, w wielu parafiach, przykro o tym mówić, zapomniano o męczeńskiej śmierci Księdza Jerzego. Cóż zatem mamy wymagać od mediów świeckich, jeżeli sami nie mamy czasu na zatrzymanie się przy ojczyźnianych sprawach.
„Ksiądz Jerzy kochał się modlić, ale najbardziej ukochał krzyż. Biegając po lesie, zawsze przynosił stamtąd nowe krzyże. Wieszał je, modlił się przy nich” - wspominała dalej syna matka. Ksiądz Jerzy zapadł mi w pamięci właśnie jako ten, który nad wszystko ukochał krzyż. Ukochał i nie bał się go wziąć na swoje barki, chociaż ten tak często był ponad ludzkie siły.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Parolin: odnawiamy nasze zaangażowanie w służbę Papieżowi

Chcemy powiedzieć, że odnawiamy nasze zaangażowanie w służbę Ojcu Świętemu i Jego Piotrowej Posłudze – zawsze dla chwały Bożej, dobra Kościoła i zbawienia dusz – zaznaczył watykański Sekretarz Stanu, kard. Pietro Parolin w słowach pozdrowień skierowanych do Leona XVI, które wygłosił na początku audiencji dla papieskich przedstawicieli. W spotkaniu uczestniczyło 98 nuncjuszy apostolskich oraz 5 stałych obserwatorów.

Na początku przemówienia kard. Parolin wskazał, że wygłoszone pozdrowienie jest przede wszystkim „pozdrowieniem modlitewnym” początku pontyfikatu Leona XIV. Hierarcha zapewnił o modlitewnych pamięci i wsparciu.
CZYTAJ DALEJ

Austria/ Media: już osiem ofiar śmiertelnych ataku w szkole

2025-06-10 11:53

[ TEMATY ]

szkoła

Austria

atak

ofiary

Adobe.Stock

Co najmniej osiem osób zginęło we wtorek wskutek ataku w szkole w austriackim mieście Graz - poinformował dziennik „Kronen Zeitung”. MSW Austrii podało, że domniemany sprawca ataku nie żyje; według policji prawdopodobnie popełnił samobójstwo.

„Kronen Zeitung” przekazała, powołując się na własne ustalenia, że liczba ciężko rannych jest dwucyfrowa.
CZYTAJ DALEJ

Z pamiętnika pielgrzyma - dzień 4

2025-06-10 18:35

ks. Łukasz Romańczuk

Wczoraj zapomniałem powiedzieć o jednym ze świętych, który towarzyszył nam przez cala drogę. Gdy rozpoczynaliśmy wędrówkę z Sutri na placu była figura tego świętego. Podobnie w kościele, w którym sprawowaliśmy Mszę świętą tak żeby jego obraz i figura. Święty ten jest bardzo charakterystyczny ponieważ obok jego nóg jest świnia. Patrząc oddali na tę figurę myślałem że to Święty Roch a zwierzę pod jego stopami to pies. Przyjrzałem się jednak bliżej okazało się że jest to prosiaczek.

A wspomnianym świętym jest święty Antoni Opat, znany także jako Pustelnik. Swoje wspomnienie liturgiczne ma 17 stycznia a dlatego jest ukazywany z prosiaczkiem ponieważ według pewnej historii, gdy podróżował drogą morską pewna locha przyniosła do niego chory prosię, on uczynił na nim znak krzyża. Prosię wyzdrowiało. Co ciekawe dzisiejszy dzień, także jest z prosiakiem w tle. A związany jest on z sanktuarium, które mijaliśmy po drodze. Santuario Madonna della Sorbo. Swoje początki sakralne to miejsce ma w 1427 roku, kiedy to papież Marcin V przekazał to miejsce karmelitom. Według miejscowych opowieści krąży historia o objawieniu Matki Bożej i dlatego jest w tym miejscu kult maryjny Historia opowiada o człowieku z jedną ręką, który pasł świnie w dolinie Sorbo. Pewnego dnia, szukając jednej z zabłąkanych świń, znalazł ją w pobliżu jarzębiny, gdzie ukazała mu się Madonna. Maryja sprawiła, że ręka młodzieńca odrosła i powiedziała do niego: „Idź do wsi i przekonaj ich, aby zbudowali sanktuarium na tym wzgórzu. Każdy, kto przyjdzie tu w procesji, otrzyma moją łaskę. Jeśli ci nie uwierzą, pokaż im swoją rękę”. Nie znając tej historii, mogę powiedzieć, że Via Francigena pomaga, aby tę prośbę zrealizować. Do sanktuarium prowadzi 14 krzyży, na których znajdują się tabliczki z numerami stacji. Pierwszy krzyż czyli pierwsza stacja jest już około 3,5 km od sanktuarium. To idealny dystans, aby między poszczególnymi stacjami rozważać te ważne wydarzenia, związane z misterium naszego zbawienia. Idąc między stacjami była idealna przestrzeń, aby te 14 stacji odnieść do życia swojego oraz wydarzeń, które dzieją się obecnie w Kościele, świecie, czy też w sposób szczególny mnie dotykają. Takie myśli wypływające z serca i wlewające nadzieję. Żałuję tylko, że nie udało mi się ich nagrać, bo chętnie bym do nich jeszcze wrócił, a pamięć niestety bywa ulotna.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję