By być szczęśliwym i sytym, wystarczy kawałek chleba, ale by być spełnionym, trzeba mieć pragnienie większego pragnienia i życia. Bóg chce, byście mieli w sobie takie pragnienie, a jest nim życie wieczne – kontynuował metropolita łódzki
Czerpać ze źródła
Niegdyś miasto, potem wieś – dziś urokliwa i sielska dzielnica Bełchatowa. Rzecz o Grocholicach – średniowiecznej osadzie, która już od XIII wieku stanowiła centrum życia religijnego całego regionu. To w tutejszej parafii kard. Grzegorz Ryś spotkał się z młodzieżą, której mówił o dojrzałości chrześcijańskiej, wzrastającej dzięki zrozumieniu i uczestnictwie w Eucharystii. Kardynał zwrócił uwagę, że sakrament bierzmowania nie jest pożegnaniem się z Kościołem, lecz wzrostem w relacji z Bogiem i dostrzeżeniem owoców tego sakramentu. – Duch Święty będzie was ciągnął do Eucharystii, byście stali się jej ludźmi. Dziś musicie postawić sobie pytanie: czy wasz Kościół jest źródłem, z którego czerpiecie? – pytał młodzież kard. Ryś.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z bulli papieża
Reklama
Grocholice jako wieś istniały już w XII wieku. Pierwsza wzmianka pochodzi z bulli papieża Innocentego II wydanej w 1136 r. w Pizie, gdzie Grocholice zostały wymienione wśród miejscowości wchodzących w skład klucza dóbr arcybiskupstwa gnieźnieńskiego. W 1485 r., dzięki staraniom prymasa Zbigniewa Oleśnickiego, król Polski Kazimierz Jagiellończyk wyniósł je do rangi miasta. Niestety, w wyniku potopu szwedzkiego z połowy XVII wieku, licznych pożarów, epidemii oraz za wparcie udzielone powstańcom styczniowym, Grocholice utraciły prawa miejskie w 1870 r. Kolejne próby przywrócenia tej rangi spełzły na niczym. Ostatecznie w 1977 r. wieś włączono do prężnie rozwijającego się wówczas Bełchatowa i obecnie Grocholice stanowią jego najstarszą dzielnicę. – Bogata historia Grocholic oddaje silne poczucie tożsamości – opowiada proboszcz parafii Wszystkich Świętych w Bełchatowie--Grocholicach ks. Dariusz Piwowar i dodaje: – Ludzie tu się znają, wspierają, wiedzą o swoich potrzebach, są pomocni. Opowiadają, że kiedyś na granicy Grocholic i Bełchatowa stała karczma o wymownej nazwie „Szarpanina”. Dzisiaj Bełchatów z Grocholicami żyją w symbiozie, a echo historii odzywa się najwyżej w żartach.
Centrum Grocholic, wokół którego powstawała osada, wypełnia monumentalny, neoromański kościół Wszystkich Świętych, który stanowi dominujący element lokalnego krajobrazu. Parafia została erygowana ok. 1230 r. przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Wincentego z Czarnkowa herbu Nałęcz. Pierwotny murowany kościół z cegły i kamienia polnego przetrwał aż do 1897 r. i należał do najstarszych zabytków sakralnych w tej części kraju. Następnie, z powodu dużego stopnia zniszczenia świątyni przez upływający czas i brak należytej opieki na skutek wyludnienia miasta po pożarze z końca XVIII wieku, przeprowadzono gruntowną restaurację, przebudowę i rozbudowę obiektu w stylu neoromańskim. Z dawnego kościoła pozostała dziś zaledwie część dawnych murów nawy głównej o długości 6 m. Prace zakończono w 1910 r.
Dumni ze swojej świątyni
Reklama
Grocholicką świątynię bogato zdobią wspaniałe dzieła sztuki sakralnej, nadające jej wnętrzu wyjątkowego charakteru. O średniowiecznej prominencji świadczą trzy gotyckie rzeźby z XIV wieku przedstawiające postacie św. Doroty, św. Katarzyny i św. Magdaleny. Barokowy ołtarz główny z rzeźbami i z wizerunkiem Matki Bożej Szkaplerznej i św. Józefa z Dzieciątkiem pochodzi z drugiej połowy XVII wieku. Z tej epoki pochodzi także rzeźba Salvator Mundi, kamienna chrzcielnica i dwa krucyfiksy. Barokowy charakter podkreśla również ambona oraz epitafium Jana Nepomucena Dobrzelewskiego. Z przełomu XIX i XX wieku pochodzą kaplice w stylu eklektycznym, lichtarze, stacje drogi krzyżowej oraz trzynastogłosowe organy pneumatyczne.
Grocholice były świadkiem wielu ważnych dla historii naszego kraju wydarzeń. Na terenie parafii znajdują się groby powstańców styczniowych 1863 r. oraz mogiły żołnierzy broniących Gór Borowskich podczas wojny obronnej 1939 r. – Z tego powodu – dodaje ks. Dariusz Piwowar – odbywają się coroczne uroczystości upamiętniające te wydarzenia. Wielkie słowa uznania należy skierować do prezydent miasta pani Marioli Czechowskiej, która wraz ze swoimi współpracownikami dba i zabiega o tę pamięć historyczną.
Parafia to ludzie
Reklama
Parafia Wszystkich Świętych w Bełchatowie-Grocholicach liczy ok. 5 tys. wiernych. – Jej specyfiką jest samoorganizacja parafian – stwierdza ksiądz proboszcz i dodaje: – Zainteresowanie i chęć pomocy ludzi przywiązanych do wspólnot jest nadzwyczajna. Zawsze jest ktoś z jakimś pomysłem i propozycją. Grocholice mają swoją Orkiestrę Dętą oraz zastęp Ochotniczej Straży Pożarnej, które związane są z parafią nie tylko względami historycznymi, ale żywą współpracą w konkretnych przedsięwzięciach. Mocną wspólnotą jest Rycerstwo Niepokalanej (w kościele znajdują się relikwie św. Maksymiliana Marii Kolbego) i Koła Żywego Różańca. Całkiem niedawno powstała mała grupa dyskusyjna, której grono postaramy się rozszerzyć. Jej spotkania dotyczą problemów zgłaszanych przez uczestników. Mamy także chór parafialny kierowany przez organistę pana Andrzeja Madeja, scholę dziecięcą prowadzoną ofiarnie przez panią Bogusławę Sierszyńską oraz grupę ministrantów, którymi opiekuje się ks. Bogusław Starus.
Grocholicka wspólnota ma także silną tradycję pieszej pielgrzymki na Jasną Górę. – Jesteśmy chyba jedną z nielicznych grup (jeśli nie jedyną) powracających z Częstochowy pieszo! – dodaje ks. Dariusz Piwowar i podkreśla: – Część pielgrzymów uczestniczy w formacji w ciągu roku.
Aby odbudować demograficzną zapaść wśród wiernych grocholickiej parafii, podejmuje się szereg działań, angażujących przede wszystkim dzieci i młodzież w życie parafii. Przede wszystkim budowanie wspólnotowego, żywego Kościoła zaczyna się w rodzinie. – Wielu rodziców ma ogromny problem dotarcia z przekazem wiary do własnych dzieci – dodaje ksiądz proboszcz. – To z kolei przekłada się na życie parafialne. Z naszej strony oferujemy pomoc przy okazji sakramentów wtajemniczenia, Mszy św. dla dzieci, kolonii, na które w wakacje staramy się wysłać chętnych. Niestety, średnia wieku osób praktykujących regularnie podwyższa się, ale ci, którzy są w grupach parafialnych, czują ze sobą silną więź, potrzebę spotkania, nawet wspólnego wyjazdu i spędzania wolnego czasu – konkluduje ks. Dariusz Piwowar.