Parafia 21 kwietnia przeżywała nawiedzenie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.
– Najważniejszym etapem przygotowania do peregrynacji były misje nt. modlitwy Zdrowaś Maryjo. One prowadziły do odnowy wiary i ludzkich serc. Charyzmatem naszej parafii jest maryjność i kult Miłosierdzia Bożego. Piękne jest to, że są ludzie, którzy w naszej świątyni gromadzą się na modlitwie różańcowej. Jest 7 róż różańcowych, w tym jedna męska. W parafii mamy również nabożeństwo fatimskie. Przy kościele usytuowana jest grota maryjna z kamieniem z czasów II wojny światowej. Krzyż, który zniszczyli Niemcy, był wmurowany w ten właśnie kamień – podkreśla ks. Bil.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zdaniem księdza proboszcza, w parafii zawsze potrzebna jest jakaś odnowa. – Wierzę, że Maryja nam pomoże. Peregrynacja jest okazją do jeszcze większej mobilizacji – zauważa.
Zapytany o relacje kapłana z wiernymi, ks. Witold odpowiada, że bardzo ważne w tej relacji jest podejście kapłana do ludzi. – Kapłan musi być otwarty na ludzi. Potrzebna jest rozmowa. Postawa księdza musi być autentyczna. Plebania nie może być zamkniętą twierdzą – wyznaje ks. Witold.
Maryja z młodymi
Reklama
Nawiedzenie obrazu Matki Bożej jest wielkim przeżyciem również dla młodzieży, zwłaszcza z grupy Bielanki. Spotykamy się z siostrami Pauliną i Magdaleną Wlazły. Bielanki czytają słowo Boże podczas Mszy św., przynoszą dary do ołtarza, czytają wezwania do modlitwy wiernych. Bielanki włączają się również w scholę parafialną. – Myślę, że to, iż Maryja przychodzi do naszej parafii, pokazuje nam, młodym, że Bóg istnieje. Jestem w Bielankach. Wcześniej należała do nich Paulina i powiedziałam sobie, że skoro ona jest, to ja też chcę być bielanką. Lepiej przeżywam Liturgię, niż gdybym tylko siedziała w ławce. Ciągnie mnie do tego. Bardzo bliska jest mi modlitwa Pod Twoją obronę. Kiedy odmawiam modlitwę, np. Różaniec, to modlę się o pokój na świecie, i o to, by nie było bezdomności. Myślę, że dzisiaj młodzi ludzie nie mają potrzeb religijnych, bo nikt im nie pokazał dobrze religii, wiary. Warto rozmawiać z młodzieżą o tym, po co jest religia – mówi Magdalena.
Dla Pauliny peregrynacja to jest duże wydarzenie, coś bardzo ważnego. Zapytana o swoje zaangażowanie w parafii podkreśla: – Wolę zaangażowanie podczas Mszy św. Modlę się bardzo często swoimi słowami. Mówię Bogu o tym, co Mu zawdzięczam. Bardzo ważne jest przekazanie wiary przez rodziców. Przykład rodziców jest istotny. Młody człowiek musi chcieć iść do kościoła, modlić się czy spowiadać się.
Parafia to dom
Jan Borgul działa w Stowarzyszeniu Abstynencki Klub św. Jan Chrzciciela w Kurowie. Jest założycielem grupy Odnowa, inicjatorem „niedziel z kawą”, społecznikiem. – W relacji ksiądz – parafianie najważniejsza jest współpraca. Parafia to jest drugi dom, który wymaga zaangażowania ze strony wiernych. W parafii czuję się jak w domu. Myślę, że każdy człowiek idzie tam, gdzie się dobrze czuje. Bardzo lubię się modlić za wstawiennictwem Matki Bożej. Mam nadzieję, że peregrynacja sprawi, iż ludzie jeszcze bardziej będą się rozumieć wzajemnie, że będą bardziej otwarci dla siebie. „Niedziela z kawą” to takie spotkania jak w rodzinie po Mszy św. – opowiada nam p. Jan.
Reklama
Radosław i Agnieszka Walczakowie z dziećmi: Lenką, Antkiem i Jankiem witali obraz Matki Bożej. – U nas w domu jest codzienna modlitwa różańcowa. Czytamy Pismo Święte. Propozycja księdza proboszcza, aby to nasza rodzina witała obraz Matki Bożej, był zaskoczeniem. Nasze duchowe przygotowanie do tego wydarzenia było bardzo naturalne. Jesteśmy też w grupie różańca za dzieci – mówi p. Agnieszka.
– Parafia dla nas jest przede wszystkim wspólnotą. To wspólnota ludzi, którzy się znają – dodaje p. Radosław.
Antek również lubi swój kościół parafialny, lubi się w nim modlić. Pani Agnieszka wyznaje: – Raz w roku staramy się jeździć na rekolekcje małżeńskie, żeby zadbać o nas jako małżeństwo, by potem dać podstawy dzieciom.
Marian Szewczyk to człowiek orkiestra. – Maryja przychodzi do naszej parafii, ja osobiście oczekuję już od dawna takiego wstrząsu duchowego. Ufam, że tam, gdzie jest jakaś niezgoda, to rodziny pojednają się ze sobą. Mam nadzieję, że Maryja wpłynie na ludzkie serca. Parafia to jest jedna rodzina. Jest dużo ludzi, którzy chętnie angażują się w życie parafii – podkreśla.
Pan Marian wspomina budowniczego kościoła – ks. Stefana Farysia. – Dlatego dzisiaj ten gorliwy kapłan ma swoją ulicę w Kurowie. Z nim cieszyliśmy się, że budujemy dom Boży. Kapłan powinien być otwarty na ludzi, powinien być człowiekiem modlitwy – mówi nam.
Józef Siciński jest kościelnym. – Do nas Maryja przychodzi z Dzieciątkiem Jezus. To dla mnie głębokie przeżycie. Dla mnie kościół parafialny jest jak ognisko rodzinne – wyznaje.
Mszy św. przewodniczył bp Antoni Długosz. W homilii mówił o tym, że najpiękniejszą rzeczą w świecie jest serce matki. – Jezus dał nam Maryję za naszą Matkę. Dzisiaj Maryja przychodzi do swoich dzieci – powiedział.