Włodzimierz Rędzioch: Panie Profesorze, jakie wspomnienia i notatki pozostawił Joaquín Navarro-Valls?
Diego Contreras: To są notatki, które Navarro-Valls robił w latach, gdy był rzecznikiem Jana Pawła II, i w miesiącach spędzonych z Benedyktem XVI. Nie jest to prawdziwy pamiętnik – w rzeczywistości nie ma w nim wielu momentów pontyfikatu. Adnotacje dotyczą głównie spotkań z Janem Pawłem II. Kiedy Navarro-Valls skończył pracę w Watykanie, amerykański wydawca poprosił go o napisanie pamiętnika. Navarro-Valls podjął próbę, korzystając z tych notatek, ale szybko zrezygnował, gdyż zdał sobie sprawę, że jest to zadanie, które wymaga więcej pracy, niż sobie wyobrażał, a w tamtych latach chciał wrócić do medycyny.
Reklama
Czy Navarro-Valls zachował wszystkie notatki?
Tak, chociaż miał chwile wątpliwości co do ich przydatności. Nie zniszczył jednak zapisków. W tym czasie kilku profesorów z Wydziału Komunikacji Społecznej Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża, z którymi Navarro-Valls przez kilkanaście lat współpracował jako profesor wizytujący, zaoferowało mu pomoc w ich zredagowaniu. Chodziło nie o napisanie pamiętnika, ale o przygotowanie tych notatek do ewentualnej publikacji – poprawienie stylu, sprawdzenie dat i nazwisk, wyeliminowanie powtórzeń itp. Joaquín chętnie się zgodził, by mu pomóc, ale praca posuwała się wolno – w tamtych latach, z powodu choroby, był raczej powolny. W rzeczywistości zakończyliśmy tę pracę już po jego śmierci, kierując się tymi samymi kryteriami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dlaczego Navarro-Valls nie chciał opublikować swoich zapisków za życia?
To kuriozalna sytuacja. Z jednej strony czuł moralny obowiązek ujawnienia szczegółów dotyczących Jana Pawła II, które mogłyby pomóc lepiej zrozumieć osobę papieża, z drugiej – nie chciał zwracać na siebie uwagi. Z tego powodu polecił opublikowanie tych notatek wiele lat po jego śmierci, „na wypadek – jak dodał – gdyby kogoś to zainteresowało”.
Reklama
Na czym polegała Wasza praca?
Zasadniczo chodziło o nadanie pewnej jednorodności tekstowi pisanemu przez ponad 20 lat. Zrobiliśmy poprawki formalne, usunęliśmy dodatki, które były już publikowane gdzie indziej: niektóre przemówienia papieża, stenogramy konferencji prasowych podczas jego podróży itp. Należy jednak zauważyć, że Navarro-Valls uniknął pokusy przepisania tych tekstów z dzisiejszej perspektywy – dodał jedynie ok. piętnastu przypisów wyjaśniających okoliczności wydarzeń. Na przykład kiedy ks. Stanisław Dziwisz zapytał go po raz pierwszy o opinię w sprawie ewentualnej rezygnacji Jana Pawła II, rzecznik odpowiedział, że uważa to za „szaleństwo”. W notatce dodał: „Tak wtedy myślałem. Oczywiście prawie dwadzieścia lat później historia potoczyłaby się zupełnie inaczej”. Zawarto również liczne notatki redaktorskie, które dostarczają informacji o poszczególnych osobach lub pomagają lepiej zrozumieć pewne okoliczności przywołane w tekście.
Co można powiedzieć o związkach Navarro-Vallsa z Janem Pawłem II na podstawie tych notatek?
To był związek oparty przede wszystkim na bardzo solidnych podstawach zawodowych. Navarro-Valls starał się wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Jego pragnieniem było wspieranie papieża, choć miał świadomość, że nie potrzebował on jego pomocy, bo miał dar komunikowania, „przebijał się przez ekran” – jak mówiono w żargonie dziennikarskim.
Jednocześnie była to relacja wykraczająca poza formalne relacje między podwładnym a jego szefem. Navarro-Valls podziwiał Jana Pawła II, a podziw ten rósł, w miarę jak lepiej poznawał papieża. Można powiedzieć, że związek ten nabierał wręcz cech ojcowsko-synowskich. Książka opowiada o bardzo wzruszających momentach, zwłaszcza w kontekście chorób papieża.
Reklama
Czy ze wspomnień byłego dyrektora Biura Prasowego Watykanu wyłaniają się jakieś nieznane do tej pory fakty?
Pontyfikat Jana Pawła II jest bardzo dobrze udokumentowany, niełatwo więc o jakieś zaskakujące fakty. Uważam, że bezprecedensowe są: opis „zakulisowego” życia papieża i jego współpracowników – chwile intymności „rodzinnej”, również w okresach letnich; sposób pracy papieża; to, jak stawiał czoła problemom, jak cierpiał z cierpiącymi, jak przeżywał swoje choroby... Myślę też, że z lektury tej książki wyłania się jedna z charakterystycznych cech papieskiego urzędu – samotność. Nie dlatego, że papież nie miał współpracowników, ale dlatego, że są decyzje i ciężary, które tylko on musi dźwigać. A obok tej samotności namacalny jest fakt, że Jan Paweł II z niewinnością dziecka wierzył w skuteczność modlitwy do Boga.
Co najbardziej uderzyło Pana Profesora we wspomnieniach Navarro-Vallsa?
Anegdot i momentów „rodzinnych” jest wiele, ale największe wrażenie robią na mnie fragmenty dotyczące ostatnich dni życia Jana Pawła II. Trudno nie czytać tych stron bez uścisku w gardle.
Dlaczego warto przeczytać tę książkę?
Książka przedstawia kulisy działań papieża na arenie międzynarodowej w niezwykle ważnym momencie historycznym – upadku imperium sowieckiego, który zaczął się od Polski; upadku, którego nikt się nie spodziewał i który, ogólnie rzecz biorąc, był zaskakująco „pokojowy”. W tym procesie Jan Paweł II niewątpliwie odegrał dużą rolę – był punktem moralnego odniesienia dla wolności i praw człowieka.
Z drugiej strony fascynujące jest obserwowanie dysproporcji między ciężarem problemów ludzi i ludzkości w ogóle, które spadają na barki papieża, a brakiem środków do ich rozwiązania, które w praktyce ograniczają się do rozmów, przesłań, apeli... Innymi słowy, na poziomie ludzkim jedyną „bronią” papieża jest perswazja – próby przekonania możnych tego świata do zmiany stanu rzeczy. W tej książce widać również bardzo jasno, że Jan Paweł II używał także innej „broni” – modlitwy do Boga w intencji rozwiązania wszystkich problemów.
Dla mnie mocną stroną książki Navarro-Vallsa są szczegóły, tysiące szczegółów o Janie Pawle II i pracy komunikacyjnej Stolicy Apostolskiej, które podawane są bezpośrednio przez dyrektora jej Biura Prasowego. W tym sensie wierzę, że każdy czytelnik poza opowiedzianymi faktami, interesującymi same w sobie, znajdzie tu różnorodne informacje, które mogą go poruszyć.
Diego Contreras - profesor Papieskiego Uniwersytetu Santa Croce
Joaquín Navarro-Valls był jednym z najbliższych współpracowników Jana Pawła II. Hiszpan, urodzony w 1936 r. w Kartagenie, lekarz i dziennikarz, członek Opus Dei, w 1984 r. został mianowany przez Jana Pawła II dyrektorem Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej. Pozostał na tym stanowisku do śmierci papieża z Polski. W 2006 r., już za pontyfikatu Benedykta XVI, przeszedł na emeryturę.
Jan Paweł II darzył go wielkim zaufaniem, a Navarro-Valls odwzajemniał się wielkim zaangażowaniem w jego trudną i delikatną misję. Uważany był nie bez racji za „głos papieża”. W udzielonym mi kiedyś wywiadzie wyznał: „Zainteresowanie pontyfikatem Jana Pawła II jest tak duże i nie ogranicza się do środowisk katolickich, że czasami pracuję 24 godziny na dobę”, oraz: „Jan Paweł II jest stale obecny w moim życiu”.
Od 2007 r. aż do śmierci w 2017 r. Navarro-Valls był przewodniczącym rady doradczej Uniwersytetu Campus Bio-Medico w Rzymie, należącego do prałatury Opus Dei.
Miałem przywilej i przyjemność przeprowadzania z nim wywiadów. Spotykałem go również w latach, gdy pracował już na uniwersytecie. Wiedząc, że w czasie służby Janowi Pawłowi II robił notatki i prowadził coś w rodzaju pamiętnika, zapytałem go, kiedy opublikuje swoje wspomnienia. Odpowiedział, że jeszcze nie czas, bo musi wszystko przejrzeć i posegregować.
Nie zrobił tego za życia i trzeba było czekać aż do dziś, aby móc przeczytać wspomnienia Navarro-Vallsa opublikowane przez hiszpańskie wydawnictwo Espasa pt. Mis anos con Juan Pablo II. Notas personales (Moje lata z Janem Pawłem II. Notatki osobiste).
Książka, która jest tłumaczona na inne języki, ma być pośmiertnym darem Navarro-Vallsa dla Jana Pawła II z okazji 45. rocznicy jego wyboru na Stolicę Piotrową. Jej polskie wydanie ukaże się 8 kwietnia.
W.R.