Uczestnicy bardzo dobrze pamiętają dzień, gdy dowiedzieli się o pielgrzymce. Jedni przeczytali ogłoszenie podczas lektury tygodnika „Niedziela”, drudzy zostali zachęceni przez przyjaciół, znajomych, a jeszcze inni są już stałymi uczestnikami tego wyjazdu.
– Jestem już 11. raz na tej pielgrzymce. Mogę powiedzieć, że każdy z tych wyjazdów jest szczególny i wyjątkowy. Każdy wnosi coś innego – oznajmiła p. Urszula z parafii św. Marcina w Szebniach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– To moja druga pielgrzymka. Byłem rok temu, więc postanowiłem wziąć udział również i w tym roku. To właśnie rok temu dowiedziałem się od ks. Józefa Kuli, organizatora tych wyjazdów, że jest taka możliwość. W tym roku zabrałem ze sobą swoją rodzinę i wspólnie tutaj przyjechaliśmy – mówił p. Jerzy z Rzeszowa.
Trud pielgrzymowania wiąże się również z odpowiednim przygotowaniem. Już wcześniej pielgrzymi mogli uczestniczyć w spotkaniach, które miały na celu poinformowanie ich o miejscach, które będą odwiedzane w tym roku.
Reklama
– Nasza pielgrzymka jest wcześniej przygotowana. To nie jest tak, że wsiadamy do autokaru i jedziemy. Przygotowujemy się wcześniej, mamy spotkania. Każdy z podróżujących wie, co go czeka. Chcemy wspólnie tworzyć rodzinę pielgrzymią. To później wszystko procentuje i sprawia, że każda pielgrzymka jest nadzwyczajna – tłumaczy ks. dr Józef Kula – organizator pielgrzymki czytelników „Niedzieli Rzeszowskiej”.
Każdy z pielgrzymów podróżuje do Wiecznego Miasta z wieloma intencjami. Za wstawiennictwem świętych proszą o potrzebne łaski dla swoich bliskich, rodzin czy znajomych.
– Pielgrzymom zadajemy intencje, aby modlili się za Kościół lokalny, diecezje, duszpasterzy, wiernych, o wierność – Panu Bogu, Krzyżowi, Ewangelii, Kościołowi. Także szczegółową intencją jest modlitwa o odwagę w obronie wartości. Dzisiaj są przecież one atakowane i zagrożone. Potrzeba ludzi odważnych, którzy swoim życiem i słowem będą autentycznymi świadkami Chrystusa przez pozytywny przykład swojego życia – zaznaczył bp Jan Wątroba, ordynariusz diecezji rzeszowskiej, który otoczył swoim dobrem słowem i modlitwą wszystkich pielgrzymujących.
Program tegorocznej pielgrzymki był bardzo ciekawy. Pokonali oni długą trasę, liczącą około 5 tys. km autokarem. Jak tłumaczą pielgrzymi, każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Loreto, Lanziano, Cascia, Roccaporena, Asyż i wiele innych miejsc odwiedzili rzeszowscy pątnicy.
– Dla mnie miejscem szczególnym była wizyta u św. Ojca Pio w San Giovanni Rotondo. To było moje marzenie od zawsze. Wreszcie udało mi się je spełnić. Mam sentyment do osoby Ojca Pio. Tam czuje się po prostu ducha chrześcijańskiego – tłumaczy p. Zofia, jedna z uczestniczek tegorocznej pielgrzymki.
Reklama
Podczas wspólnego pielgrzymowania nie zabrakło upamiętnienia ważnych miejsc dla nas Polaków, znajdujących się na włoskiej ziemi. Na p. Jerzym największe wrażenie wywarła wizyta na Monte Cassino.
– To było coś niezwykłego podczas odwiedzin na Monte Cassino – ta możliwość wspólnego odśpiewania „Mazurka Dąbrowskiego” i pieśni „Czerwone Maki”. To był ważny i wzruszający moment dla nas wszystkich – zaznaczył.
Większość pielgrzymów jednak najbardziej nie mogła doczekać się wizyty w Wiecznym Mieście.
– To był jeden dzień w Rzymie, trochę w biegu, ale dający przepiękny obraz. Dzisiaj mamy Europę, która chce być sekularyzowana, chce odejść od Pana Boga, a tutaj w Rzymie mogliśmy zobaczyć, że co ulica to i kościół – coś pięknego, ta kolebka chrześcijaństwa. To tutaj wszystko się zaczęło – mówił jeden z kierowników duchowych pielgrzymki ks. Mariusz Mastaj.
Pielgrzymka czytelników „Niedzieli Rzeszowskiej” od lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Mogą oni doświadczyć wiele pozytywnych emocji. Każdy z nich czekał na spotkanie z papieżem Franciszkiem podczas niedzielnej modlitwy „Regina Coeli” na Placu św. Piotra.
Reklama
– Sam wiele pielgrzymowałem i mogłem organizować wyjazdy zwłaszcza do Rzymu. Znam wartość tego przeżycia. Mając znakomitych przewodników duchowych, pielgrzymi mogą przeżyć rekolekcje w drodze. W przypadku tej pielgrzymki to najważniejsze jest przecież spotkanie z Piotrem, w końcu od wieków marzeniem chrześcijan było zobaczenie Piotra – to znak wiary, to traktowanie na serio słów Pana Jezusa. Spotkanie z Ojcem Świętym to przeżycie natury religijnej, to wartość sama w sobie – tłumaczył bp Jan Wątroba.
Wszystko co dobre, szybko się kończy. Pielgrzymi powrócili szczęśliwie do Rzeszowa. Wszyscy z nich są przekonani, że ten czas wspólnego pielgrzymowania był dobrym czasem pełnym radości i modlitwy. Mają również nadzieję, że jeszcze nie raz wrócą do tamtych miejsc. Oprócz pamiątek, zdjęć czy filmów, z tego wyjazdu przywieźli ze sobą wiele pozytywnych wspomnień, których nikt nie jest w stanie im odebrać.
Relację z tegorocznej pielgrzymki można znaleźć na stronie internetowej tygodnika: www.niedziela.pl .