Abp Galbas wziął udział w spotkaniu "Nie pozwólmy znikać bez słowa” poświęconym profilaktyce, systemom wsparcia i koordynacji działań między instytucjami w budowaniu bezpiecznego otoczenia dla osób w kryzysie psychicznym, które odbyło się w czwartek w Domu Arcybiskupów Warszawskich.
W swoim wystąpieniu abp Galbas podkreślił, że temat kryzysów samobójczych, zwłaszcza wśród osób najmłodszych, jest trudny, ale bardzo aktualny.
- Myślę, że jest dziś taka potrzeba, żeby budować w tym temacie mosty ze wszystkimi możliwymi środowiskami: kościelnymi, cywilnymi, społeczno-politycznymi, ze szkołą, ze służbą zdrowia, z państwem - po prostu z każdym. Ponieważ to zjawisko dotyczy każdego: młodszych, starszych, wykształconych, niewykształconych, mieszkańców wiosek, miast, osób wierzących i niewierzących. Te zbiory pewnie nie są takie same, ale też nie ma żadnego pustego zbioru, nie ma takiego obszaru, który by nie był dotknięty tym zjawiskiem i tym problemem - ocenił.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Hierarcha przypomniał słowa psalmu 23: "Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną".
Jak zaznaczył, osoby w kryzysie samobójczym mają własną wersję tego psalmu, która brzmi: "Jestem w ciemnej dolinie i nikogo nie ma ze mną".
Przypomniał, że kiedy Bóg objawił Mojżeszowi swoje imię, brzmiało ono: "Jestem, który Jestem". - Myślę, że te osoby doświadczają takiej sytuacji, że nie mają koło siebie osoby, o której mogą powiedzieć: jesteś. I to mówię też z pewnym bólem, bo to dotyczy także Kościoła, to dotyczy także nas duchowych - ocenił.
Metropolita warszawski przytoczył statystyki, z których wynika, że ofiar samobójstw jest dwa razy więcej niż ofiar wypadków samochodowych.
Reklama
- Pomyślmy, ile robimy, żeby było mniej ofiar wypadków samochodowych. Budujemy lepsze drogi, lepsze auta, mamy nowe zabezpieczenia, lepsze przepisy poruszania się po drogach. Wiele jeszcze innych rzeczy w tym kierunku się robi. A co robimy dla ofiar (kryzysów psychicznych - PAP), których jest dużo więcej? To jest ważne pytanie, które mam w głowie: co zrobić, żeby bardziej poznać samo zjawisko, jego przyczyny? Co robię i co mogę zrobić osobiście? Co my możemy zrobić jako wspólnota, jako Kościół? - pytał.
Dziennikarka "Gościa Niedzielnego", autorka książki "Szczeliny. Bóg w popękanej psychice" Agnieszka Huf podkreśliła, że samobójstwa dotyczą także osób wierzących, choć - jak zaznaczyła - wiara jest czynnikiem, który wspiera zdrowie psychiczne.
- Wiara jest wspierająca, ale nie jest absolutną gwarancją, że nie spotka nas kryzys psychiczny - stwierdziła.
Dodała, że czasem wiara jest wykorzystywana jako narzędzie do wzbudzenia poczucia winy w osobach wierzących, które znajdują się w kryzysie psychicznym.
- Osobom wierzącym mówi się, że widocznie za mało się modlą, że gdyby modliły się więcej, odmówiły na przykład Nowennę Pompejańską, to na pewno kryzys by minął. A czasem te osoby nie mają siły, by odmówić jedno Ojcze nasz (...). Trzeba podkreślać, że to, że ktoś choruje na depresję, na zaburzenia lękowe, to nie znaczy, że za mało się modli czy jego wiara jest zbyt słaba - stwierdziła.
Wyraziła nadzieję, że nadejdzie moment, kiedy mówienie o kryzysie psychicznym i korzystanie z pomocy psychiatry, będzie czymś normalnym.
Reklama
- Nie mamy problemu, żeby w rozmowie ze znajomymi powiedzieć: boli mnie łokieć, muszę iść do ortopedy (...). Więc chodzi o to, żeby z taką samą łatwością móc powiedzieć: wiesz co, tak ostatnio jest mi w życiu ciężko, tak sobie nie radzę z lękiem, tak sobie nie radzę z myślami, które mnie przytłaczają, że muszę iść do psychiatry - podkreśliła.
Ks. Tomasz Trzaska suicydolog, konsultant kryzysowy z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie podkreślił, że depresji "nie da się zamodlić".
- Ja zawsze mówię księżom, którzy spotykają osoby w kryzysie w konfesjonale: jeśli ktoś ma myśli samobójcze, to tego się nie leczy różańcem, spacerem czy wyspaniem się. To się leczy wizytą u specjalisty - zastrzegł.
Dodał, że w dyskusji i zapobieganiu samobójstwom zbyt rzadko pojawia się temat wspierania rodziny, a jest to - zdaniem ks. Trzaski - kluczowa kwestia.
- Trzeba przestać uderzać w rodzinę i nie szukać na siłę modelu innego niż rodzina, taka, którą my znamy, bo to jest model sprawdzony przez wieki. Na razie nic nie wymyślono lepszego. I trzeba przestać uderzać w wiarę, jaka by ona nie była, bo ona też jest nośnikiem wartości, wymagań, wspólnoty, treści. Trzecią kwestia jest grupa rówieśnicza - zaznaczył.(PAP)