Dziesiątki, a może setki krzyży. Wśród porośniętej jesienną trawą ziemi. Z jednakowymi tabliczkami, co są często jak wyblakłe od słońca epitafia, czasem z przypiętą kartką oklejoną folią. Bezimienne. To nie są zapomniane groby sprzed lat, ani mogiły żołnierzy, które zostały dopiero co odkryte. To ogromna kwatera samotnych i bezdomnych. Chowanych tu przez opiekę społeczną. Ludzi ulicy, biednych, opuszczonych, bez rodzin, bez środków do życia. Pod każdym z krzyży kryje się czyjaś historia – czy tragiczna, smutna, wstrząsająca? A może jest w niej też chwila szczęścia, radości? Nie wiemy. Wiemy, że na końcu ziemskiej wędrówki byli sami.
Na łódzkim cmentarzu przy ul. Zakładowej też leżą opuszczeni. Smutny jest to widok, dlatego tak niewielu zapuszcza się w ten rejon. Bo niezadbane, samotne groby są jakby wyrzutem sumienia. Dlatego tak piękna jest organizowana od pięciu już lat akcja „Światełko pamięci”. Dla nich.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Już po raz piąty będziemy spotykać się wspólnie na łódzkim cmentarzu, by zapalić światełka na zapomnianych grobach, w których spoczywają ludzie samotni, a także bezdomni – mówi Przemek Ledzian, który rozpoczął akcję. – Życie tych ludzi na pewno potoczyło się inaczej, niż chcieli i dzięki nagłośnieniu sprawy przez ubiegłe lata wiele ludzi zrozumiało, dostrzegło problem, a w zeszłym roku przeszło to moje oczekiwania. Mam nadzieję, że w tym roku będzie jeszcze lepiej i jaśniej na ich grobach – dodaje.
W tym roku spotkanie przy kaplicy cmentarza zaplanowane jest na 29 października, poniedziałek, o godzinie 10. – Przyjdź, weź znicz, pójdziemy wspólnie zapalić lampki, to nic trudnego, tylko chwila czasu – apelują organizatorzy. W ubiegłym roku na cmentarzu stawiły się całe klasy z łódzkich szkół. Bo to też wychowanie i lekcja – szacunku do drugiego człowieka i pamięci.