Reklama

Z Towarni do Rzeszowa przez Omsk (cz. 2)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na stacji w Nowym Mieście załadowano nas do bydlęcych wagonów. W każdym wagonie umieszczono po kilkanaście rodzin. Przez środek wagonu było przejście, a po obu stronach znajdowały się podwójne nary (prycze). Poza tym w wagonie był piecyk żelazny, w jednej ścianie u góry dwa zakratowane okienka i w jednym z kątów w podłodze otwór klozetowy.
Przez cały dzień do kolejnych wagonów dowożono nowe rodziny z Towarni, Koniowa, Wołczy Dolnej, Grabownicy, Bybła, z tak zwanej parcelacji i innych okolicznych wsi. Z Koniowa została wywieziona jedna rodzina ukraińska - Pudyłów. Pan Pudyło na jednym z pierwszych zebrań wiejskich po wkroczeniu Moskali do Polski, kiedy ich agitatorzy tłumaczyli, że przyszli wyzwolić Ukraińców, powiedział: "Polsza dla Polaków, Ukraina dla Ukraińców, a wy didy szczoste tu pryszły?" (Polska dla Polaków, Ukraina dla Ukraińców, a wy dziady, po coście tu przyszli?). Za to go wywieźli. W obecnie ujawnionych (po roku 1989) dokumentach mówi się, że 10 lutego wywożono osadników, kolonistów, leśników i "kułaków". To nie jest prawda. Z naszego dobromilskiego powiatu wywieziono wszystkich Polaków - tych co mieli po 25 ha ziemi i tych co mieli 0,5 ha; tych co pozostawili po sobie liczny inwentarz żywy i wiele dóbr innych, i tych, których jedynym nie zabranym majątkiem były żarna.
Na stację do niektórych rodzin przyszli krewni lub znajomi, żeby się pożegnać. Do nas przyszedł mąż kuzynki Kajetan Mazur z Posady-Nowego Miasta. Udało się mu podać naszemu ojcu kilkanaście rubli, które potem bardzo się nam przydały w dalszej drodze.
Enkawudziści krążyli z bronią koło wagonów, nie dopuszczali nikogo blisko, ale mimo to udawało się czasami ich zmylić. Do naszej sąsiadki przyszedł jej narzeczony, by się pożegnać. Trudno mu było z nią się rozstać. Syn drugiego sąsiada chciał uciec, więc się "wymienili". Narzeczony pojechał z Marysią na Sybir, a Józiu Dziama został w Polsce.
Za nami do Nowego Miasta (ok. 8 km) przybiegł piesek Bobek - zwykły kundel. Chyba tylko psim swędem udało mu się wejść do wagonu i jechał na Sybir.
Po zapełnieniu wszystkich wagonów drzwi zostały zaryglowane od zewnątrz. Wszystkich ogarnęła rozpacz. Dzieci płakały, kobiety płakały i modliły się. Mężczyźni zastanawiali się, gdzie nas powiozą. Raczej nie łudzili się, że to nie będzie Sybir.
Gdy pociąg ruszył na zachód, wstąpiła w ludzi nadzieja, że pojedziemy na niemiecką stronę (za San). Niestety, w Przemyślu skierowano nas na wschód.
Na drugi dzień przejeżdżaliśmy przez Lwów. Pociąg na krótko zatrzymał się na peronie. Na sąsiednim torze stał transport z Polakami ze Stryja, Borysławia i Sambora. Między pociągami widać było Lwowiaków, poszukiwali znajomych, płakali, chcieli nam coś podać, ale byliśmy zamknięci i enkawudziści odpędzali ich.
Dopóki jechaliśmy przez teren Polski, nie wypuszczano nas z wagonów. Na terenie Rosji od Żmirynki po Omsk pociąg zatrzymywał się raz dziennie na stacji kolejowej i wypuszczano tylko kilku mężczyzn z wiadrami, którzy przynosili "kipiatok", węgiel i czasem zupę.
Raz dziennie zatrzymywał się pociąg na bocznicy lub w szczerym polu. Wówczas, kto mógł, wyskakiwał z wagonu, by się załatwić. Pod wagonem kucali wszyscy: dzieci, kobiety, mężczyźni, po kilku dniach już bez skrępowania. Z dziury w wagonie korzystano w ostateczności. Razem z ludźmi wyskakiwał i nasz Bobek. Załatwiał się i wracał natychmiast. Na jednym z takich przystanków, już blisko Uralu, Bobek był na końcu i nie zdążył wskoczyć. Wartownik go odepchnął i zasunął drzwi. Dzieci leżące na górnej pryczy przez wychuchane w zamarzniętych zakratowanych okienkach otwory widziały Bobka biegnącego ciągle za pociągiem, kilkadziesiąt kilometrów. Na kolejnym postoju Bobka już nie było. Dorośli powiedzieli, że mu serce pękło.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Parolin: jesteśmy zszokowani tym, co dzieje się w Gazie

2025-08-26 07:22

[ TEMATY ]

nadzieja

strefa gazy

kard. Pietro Parolin

szok

nonsens

PAP/EPA

Palestyńczycy ustawiają się w kolejce, aby otrzymać posiłek z kuchni, która zapewnia bezpłatne jedzenie osobom przesiedlonym w południowej części Strefy Gazy

Palestyńczycy ustawiają się w kolejce, aby otrzymać posiłek z kuchni, która zapewnia bezpłatne jedzenie osobom przesiedlonym w południowej części Strefy Gazy

Jesteśmy zszokowani wobec tego, co dzieje się w Gazie, i to mimo potępienia ze strony całego świata, ponieważ wszyscy jednomyślnie potępiają to, co się dzieje – powiedział Sekretarz Stanu kard. Pietro Parolin odpowiadając na pytania dziennikarzy dotyczące izraelskiego bombardowania w Strefie Gazy 25 sierpnia, na szpital Nasser w Khan Younis, które spowodowało śmierć 20 osób, w tym 5 dziennikarzy.

„To jest nonsensem” – dodał kard. Parolin, zauważając, że wydaje się, iż „nie ma żadnych oznak rozwiązania” i „że sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana, a z humanitarnego punktu widzenia coraz bardziej niepewna, ze wszystkimi konsekwencjami, które nieustannie widzimy”.
CZYTAJ DALEJ

Obchody uroczystości Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej. Jaka jest historia Cudownego Obrazu?

2025-08-26 09:05

[ TEMATY ]

historia

uroczystość

obchody

Cudowny Obraz

Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej

Karol Porwich

Procesja na Jasną Górę, prowadzona przez metropolitę abp. Wacława Depo

Procesja na Jasną Górę, prowadzona przez metropolitę abp. Wacława Depo

We wtorek w Kościele przypada uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej. Według szacunków w tym roku na uroczystości do jasnogórskiego sanktuarium dotrze około 16 tys. pielgrzymów.

Jak przekazało PAP biuro prasowe Jasnej Góry, najwięcej pątników dotrze do Częstochowy w pielgrzymkach pieszych; część przyjedzie na rowerach i na rolkach, a część w pielgrzymkach biegowych. W ciągu całego roku jasnogórskie sanktuarium odwiedza około 2 mln pielgrzymów.
CZYTAJ DALEJ

Abp Depo na Jasnej Górze: Maryja uczy nas tutaj odpowiedzialności za losy Polski

– Maryja uczy nas tutaj odpowiedzialności za losy Polski, za ludzi i wspólnoty, którzy ją tworzą – powiedział abp Wacław Depo. W uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej na szczycie jasnogórskim hierarcha przewodniczył wieczornej Mszy św. w intencji Częstochowy i jej mieszkańców.

Witając uczestników Liturgii, o. Samuel Pacholski, przeor klasztoru na Jasnej Górze, przypomniał, że obchodzona 26 sierpnia uroczystość jest nazywana „imieninami Maryi, bo Ona związała swoje królowanie nad Polską z jasnogórskim wzgórzem w Częstochowie”. – Jako mieszkańcy tego miasta w sposób szczególny możemy się czuć zarówno sługami Bogarodzicy, jak i tych, którzy tutaj przybywają, bo mogą liczyć na naszą otwartość i gościnność. To Maryja uczy nas takiej postawy, Ta, która z troską spoglądała na nowożeńców w Kanie Galilejskiej i stała się Matką założonego przez Jej Syna Kościoła – wskazał paulin.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję