Martin Schulz wsławił się m.in. wypowiedzią, że jeśli zajdzie potrzeba, to „europejskiego ducha trzeba wprowadzić siłą”.
Obecnie, jako kandydat SPD na kanclerza Niemiec, dowodzi, że stylu nie zmienił. Chce wojować i przymuszać. Spadek poparcia, który odnotował w przedwyborczych sondażach, zelektryzował go tylko do mocniejszego potrząsania szabelką.
Niedawno przymusił kanclerz Angelę Merkel i niemieckich chadeków (tak jeszcze się nazywają) do wprowadzenia w Niemczech „małżeństw dla wszystkich”. To pod jego presją przegłosowano w Bundestagu zrównanie związków homoseksualnych z rodziną. Obecnie poszerzył agendę wyborczej kampanii. Zapowiada, że gdy zostanie kanclerzem, przymusi wszystkie państwa członkowskie do solidarnego dzielenia się, jak to się teraz mówi, nachodźcami. W stosunku do tych, które będą się opierać, zapowiedział odbieranie unijnych funduszy. – Solidarność nie jest ulicą jednokierunkową – pohukuje Schulz. Jednocześnie krytykuje Merkel za podjęcie bez konsultacji decyzji o niekontrolowanym wpuszczeniu do Niemiec i UE uchodźców.
Pamiętam, jak ponad pół roku temu spotkałem znajomego polityka, socjaldemokratę, który akurat na świeżo był po spotkaniu z Schulzem w Brukseli. – Schulz jest bojowo nastawiony – stwierdził znajomy i dodał: – W kampanii „pojedzie” imigrantami. – Przecież on sam popierał od początku politykę Merkel w tym zakresie! – odparłem zdumiony. – Jest przecież z panią kanclerz w formalnej politycznej koalicji i kontynuuje jej politykę w PE – tłumaczyłem. – No właśnie – uśmiechnął się chytrze mój rozmówca. – Schulz robił to w Brukseli, z daleka. Wie, że tak było, ale Niemcy na co dzień tego nie dostrzegali. Widzieli uchodźców na swoich ulicach i wypowiadającą się kanclerz Niemiec. Schulz będzie więc generalnie popierał główną linię, ale „szczypał” Merkel i domagał się relokacji do innych krajów Unii. To powinno przysporzyć mu sympatii, a co ważniejsze – punktów wyborczych.
Jak widać, przedstawiony wówczas scenariusz jest skrupulatnie realizowany. Ale żeby przypadkiem kandydat socjaldemokratów nie był przedstawiany jako ten, który siłowo chce rozwiązywać problemy, to opowiada się przeciwko wypełnieniu zobowiązań Niemiec jako członka NATO. Zapowiada, że jeśli zwycięży, Niemcy – zamiast wpłacać ustalone 2 proc. PKB na Pakt Północnoatlantycki – zainwestują te pieniądze w budowę Armii Europejskiej. A jakby już powstała, to niewykluczone, że w pierwszej kolejności skierowano by ją do obrony „europejskiego ducha” w krajach członkowskich naszej Unii Europejskiej.
Unia Europejska dofinansowała dwa międzynarodowe ośrodki aborcyjne kwotą 18 mln euro.
Trwa okres pielgrzymek. Głównym celem w Polsce jest Jasna Góra. Jak mówił św. Jan Paweł II, tu bije serce Narodu. W lipcu, już po raz 24., przed obliczem Czarnej Madonny stawiła się Rodzina Radia Maryja. Dziękowała za katolicką wspólnotę, Radio Maryja i Telewizję Trwam. Katolickie media w Polsce to fenomen na skalę europejską, a nawet światową. Walka o miejsce w eterze, a szczególnie na multipleksie, nie była łatwa. Potężne lobbies dążyły do zakneblowania ust katolikom. To się ostatecznie nie udało. Miliony ludzi mogą oglądać katolicką telewizję, która m.in. transmitowała z Częstochowy pielgrzymkę i homilię abp. Andrzeja Dzięgi. Poruszył on sprawy dla wielu polityków i biznesmenów niewygodne, jednakże obecnie najbardziej istotne i palące, związane z tym, co najważniejsze – ludzkim życiem. Nawiązując do skandalicznego głosowania w polskim Senacie w sprawie ustawy o in vitro, czyli zamrażania ludzkich komórek, stwierdził: – Przygotowaliście ustawę zbrodniczą. (...) Wiem, co mówię, i nie boję się tego tak nazwać. Tych, którzy nie wiedzą, kiedy zaczyna się ludzkie życie, odesłał do podręcznika dla uczniów IV klasy szkoły podstawowej. Sugerował, że zwolennicy in vitro i aborcji są po prostu niedouczeni. Miał rację. Śmiało bowiem można założyć, że część to, oczywiście, zwykli głupcy, ale reszta to wyrachowani polityczni i biznesowi cynicy. Ci ostatni zostali niedawno zdemaskowani w Kalifornii. Na upublicznionych nagraniach widać i słychać, jak przedstawicielka największej aborcyjnej pseudokliniki opisuje handel organami zabijanych nienarodzonych dzieci. Okazuje się, że wie, czym handluje i jaką wartość ma człowiek, a raczej jego organy. W parlamencie USA powołano specjalne komisje w sprawie skandalicznych działań tejże placówki, którą nazwano gigantem lobbingowym. Republikanie domagają się wyjaśnień, ale przede wszystkim zaprzestania finansowania z budżetu państwa aborcyjnego kolosa. Bronią go jednak Demokraci. Jednym z instrumentów walki jest nałożenie medialnej cenzury. Duże publiczne pieniądze przeznacza na aborcję także Unia Europejska, ot chociażby w ramach programu o jakże pięknie brzmiącej nazwie: „Milenijne Cele Rozwoju”. Z raportu European Dignity Watch dowiadujemy się, że Unia Europejska dofinansowała dwa międzynarodowe ośrodki aborcyjne kwotą 18 mln euro i, co osobliwe, jednym z nich był właśnie bohater amerykańskiego skandalu. Zazwyczaj unijne instytucje bacznie śledzą afery w USA, co skutkuje nawet powoływaniem własnych komisji śledczych, vide sprawa więzień CIA. Chwilowo nie słychać jednak głosów, aby skontrolować unijne wydatki w aborcyjnym segmencie. W Europie trwa bowiem kanikuła. Niedługo się jednak skończy. Kwestię należałoby podnieść w Parlamencie Europejskim.
„Okno pokoju i przebaczenia polsko-niemieckiego” dla Papieża
2025-12-10 19:35
Vatican Media
Vatican Media
Ambasadorowie Polski i Niemiec przy Stolicy Apostolskiej – Adam Kwiatkowski i Bruno Kahl – wręczyli w środę Leonowi XIV fragment witraża – „polsko-niemieckiego okna pokoju i przebaczenia”. To dzieło niemieckiego artysty Yvelle’a Gabriela zostało wcześniej zaprezentowane podczas konferencji zorganizowanej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie z okazji 60. rocznicy listu biskupów polskich do niemieckich.
Konferencja o historycznym liście, który zawierał słowa „przebaczamy i prosimy o przebaczenie” i stanowił fundament polsko-niemieckiego pojednania po krzywdach wyrządzonych w czasie II wojnie światowej, odbyła się w czasie, kiedy w wielu miejscach na ziemi skonfliktowane narody potrzebują przebaczenia i pojednania.
- Ważną rzeczą jest, żebyście zawsze gdy jedziecie na akcję, czuli się narzędziami Bożej Opatrzności. Żebyście mieli świadomość tego, iż Bóg w każdym przypadku chce się Wami posługiwać, by okazać swoją dobroć i swoje miłosierdzie – mówił abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. w parafii św. Piotra Apostoła w Wadowicach.
Na początku Mszy św. arcybiskupa powitał proboszcz ks. Jan Dziubek. Podziękował za jego obecność w tak ważnym dla całej wspólnoty dniu, gdy poświęcony zostanie nowy sztandar i strażnica.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.