Czwartek, 11 grudnia.
12. dzień - „Najmniejsi w ręku Odkupiciela”
Słowo dnia: „Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię ujął za prawicę” (Iz 41, 13).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Refleksja: Bóg nazywa Izraela „robaczkiem” – kruchym, bezbronnym – i właśnie temu „robaczkowi” obiecuje, że go trzyma za rękę. Odkupiciel nie jest kimś dalekim, ale „krewnym”, który staje po stronie najsłabszych. W oczach Jezusa największy Jan Chrzciciel i najmniejszy w królestwie stoją obok siebie jako ukochani.
Modlitwa: Panie, który chwytasz mnie za rękę, gdy sam już nie mam siły iść, wyznaję swoją małość. Ulecz mój lęk przed byciem słabym. Daj mi odwagę „świętej przemocy” – bym poważnie chwycił się Twojego królestwa, a nie własnych zabezpieczeń.
Krok do Betlejem:
Nazwij dziś przed Bogiem jedno swoje „miejsce robaczka” – konkretną słabość. Zamiast ją udawać, powiedz głośno: „Panie, tu chwyć mnie za rękę”.
Pierwsze czytanie - Iz 41, 13-20
„Ja jestem twoim Bogiem, który cię ujął za prawicę”. To jedno z najbardziej czułych zdań Izajasza. Bóg nie tylko przemawia z wysokości. Chwyta za rękę. Jak ojciec dziecko, jak przewodnik kogoś, kto słabo widzi drogę. To gest trwały, nie chwilowy.
Reklama
Pada trudne słowo: „Nie bój się, robaczku Jakub”. W naszym uchu brzmi niemal obraźliwie. W hebrajskim to obraz skrajnej kruchości i bezradności. Lud jest jak robak wobec potęg świata. Właśnie tam Bóg objawia się jako „Odkupiciel” – Goel. To krewny, który ma obowiązek stanąć w obronie najbliższych, wykupić ich z niewoli, spłacić długi. Bóg przyjmuje tę rolę. Nie jest dalekim dobroczyńcą. Jest Kimś z rodziny.
Potem obraz zmienia się gwałtownie. „Uczynię z ciebie młocarskie sanie, nowe, o podwójnym rzędzie zębów”. Z robaka - narzędzie mocy. Nie po to, by lud miażdżył innych ludzi. Chodzi o kres gór pychy i dolin niesprawiedliwości. To, co przygniatało Izraela, zostanie starte jak plewy. „Będziesz się weselił w Panu”. Siłą ludu nie jest jego przemoc, lecz Bóg, który go niesie.
Druga część brzmi jak mała apokalipsa w dobrą stronę. Biedni i ubodzy „szukają wody”. Są spragnieni, bezradni. Bóg odpowiada: „Ja ich wysłucham”. Otwiera rzeki na pustkowiu, zmienia spaloną ziemię w ogród. Wymienione drzewa - cedr, akacja, oliwka, cyprys, wiąz, bukszpan, tworzą „ogród niemożliwy”. Gatunki z różnych stref rosną obok siebie. To obraz łaski, która przekracza naturalne granice.
Cel jest jasny: „aby widzieli i poznali, rozważyli i zrozumieli, że ręka Pana to uczyniła”. Cztery czasowniki. Wzrok, poznanie, medytacja, głębokie zrozumienie. Bóg nie chce tylko poprawić warunków życia. Chce, by serce pojęło, że Jego ręka jest przy nas. Adwent bierze to słowo bardzo dosłownie. W naszej kruchości, zmęczeniu, poczuciu „robaka” On właśnie dziś chce uchwycić nas za rękę i zacząć ciche odkupienie historii.
Ewangelia - Mt 11, 11-15
Reklama
Jezus nazywa Jana Chrzciciela „największym spośród narodzonych z niewiast”. To ogromne słowa. Jan stoi na styku dwóch przymierzy. W nim streszcza się proroctwo, asceza, gorliwość Izraela. Jest ostatnim prorokiem Starego Przymierza i bezpośrednim świadkiem przyjścia Mesjasza. Św. Hieronim pisał, że Jan jest „głosową granicą” między dawnym a nowym.
A jednak zaraz potem Jezus mówi: „Lecz mniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on”. Nie chodzi o umniejszanie Jana. Chodzi o godność darowaną tym, którzy przez wiarę i chrzest są włączeni w pełnię dzieła Chrystusa. Najprostszy ochrzczony, żyjący łaską, ma udział w rzeczywistości, którą Jan jedynie wskazywał palcem. Jan jest przyjacielem Oblubieńca. Uczniowie są już członkami oblubienicy, Kościoła.
„Od dni Jana aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu”. To trudne zdanie. Wielu Ojców Kościoła tłumaczyło je w kluczu pozytywnym. Chodzi o „świętą przemoc” tych, którzy z całą powagą chwytają się królestwa. Rezygnują z wygody, z letniości, z życia „jakoś tam”. Królestwo wymaga decyzji, która czasem jest gwałtem na własnym lenistwie i egoizmie.
Inni egzegeci widzą tu raczej smutny opis przemocy wobec Jezusa i Jana. Królestwo jest atakowane przez tych, którzy nie chcą go przyjąć. W obu czytaniach pojawia się ta sama prawda. Przyjście Królestwa nie jest wydarzeniem neutralnym. Budzi opór i wymaga odwagi. Adwent nie jest sezonem emocji, ale czasem wyostrzania decyzji.
„Wszyscy Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana”. W nim historia obietnic dobiega szczytu. „Jeżeli chcecie przyjąć, on jest Eliaszem, który ma przyjść”. Nie chodzi o reinkarnację. Chodzi o duchową misję. Jan działa „w duchu i mocy Eliasza”. Wzywa do nawrócenia, obnaża fałsz, przygotowuje drogę. Ale nie jest celem. Jest palcem wskazującym Baranka.
„Kto ma uszy, niechaj słucha”. To znaczy, że chodzi o coś więcej niż ciekawą informację o Janie. Słuchający ma rozpoznać, że czas się wypełnia. Największy z proroków mówi: „On musi wzrastać, ja się umniejszać”.
Dobra nowina tej Ewangelii jest mocna i czuła zarazem. Po pierwsze, Bóg naprawdę pamięta o najwierniejszych sługach. Jan nie ginie w cieniu Jezusa. Jest nazwany największym. Po drugie, Twoje miejsce w królestwie nie zależy od pozycji, stylu życia, spektakularnych dzieł. „Najmniejszy” może być wielki w oczach Boga, jeśli pozwala, by łaska działała w nim do końca.
Promuj akcję na swojej stronie internetowej
Wklej kod na swojej stronie internetowej (750px x 200px)
<a href="https://www.niedziela.pl/adwent"><img src="https://www.niedziela.pl/download/baner-niezbednik-adwentowy-750x200.jpg" alt="niedziela.pl - #NiezbednikAdwentowy" /></a>
Wklej kod na swojej stronie internetowej (300px x 300px)
<a href="https://www.niedziela.pl/adwent"><img src="https://www.niedziela.pl/download/baner-niezbednik-adwentowy-300x300.jpg" alt="niedziela.pl - #NiezbednikAdwentowy" /></a>
Jeżeli potrzebujesz banera o innym rozmiarze lub umieściłeś baner, napisz do nas: internet@niedziela.pl
