Reklama

Niedziela Częstochowska

Przygoda na całe życie

Latem 1975 r. koleżanka ze studiów na KUL-u zaprosiła nas w góry, do Krościenka nad Dunajcem. Ucieszyliśmy się. Spakowaliśmy walizki i z trójką małych dzieci wsiedliśmy do zatłoczonego pociągu. Na miejscu było rozczarowanie, bo okazało się, że takich rodzin jak nasza przyjechało tu 30... – tak wspominają początek swojej przygody z Ruchem Światło-Życie Celina i Jerzy Krawczykowie z Częstochowy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Oazy rodzin, organizowane od 1973 r. przez sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego, twórcę i duchowego opiekuna Ruchu Światło-Życie, odbywały się w Krościenku nad Dunajcem. Miały za zadanie zachęcenie przyjeżdżających tu małżonków do pogłębienia więzi małżeńskiej jako wspólnej drogi do świętości oraz tworzenia w swoich środowiskach Kręgów Rodzin Domowego Kościoła. Państwo Krawczykowie mieli okazję uczestniczyć w jednej z pierwszych oaz rodzin. Okazało się później, że to wakacyjne doświadczenie nadało sens nie tylko ich życiu, ale przez swoją aktywność wskazywali także innym rodzinom, czym jest powołanie człowieka i jakie są jego zadania jako małżonka, rodzica i członka Kościoła. A wszystko zaczęło się podczas tej oazy w Krościenku, gdzie poznali także ks. Blachnickiego.

Reklama

– Mimo że byliśmy osobami wierzącymi, nigdy wcześniej nie uczestniczyliśmy w tego typu rekolekcjach – wspomina Celina Krawczyk. – To było dla nas coś nowego. Mieszkaliśmy w piętrowym domu wynajętym od górali, a nasz 15-dniowy pobyt odbywał się według tajemnic Różańca. Siostry zakonne opiekowały się dziećmi, a dorosłymi – animatorzy świeccy. Atmosfera była bardzo specyficzna, bo musieliśmy się ciągle kryć przed Służbą Bezpieczeństwa. Dlatego katechezy, dyskusje zazwyczaj odbywały się w lesie. Czasami godzinę byliśmy w jednym miejscu i musieliśmy iść dalej. Pomagali nam górale, pilnowali. Kiedy mieliśmy od nich informacje, że jesteśmy śledzeni przez milicję, rozpraszaliśmy się. Msze św. na Kopiej Górce odprawiane były tylko w niedzielę, a w pozostałe dni uczestniczyliśmy w nich albo w kościele parafialnym, albo w lesie. Dzieci z kolei miały zabawy tak wymyślane, aby było wrażenie, że są na wczasach, a nie na rekolekcjach. Wspominamy tamten pobyt jako jedną wielką ucieczkę przed milicją – mówi pani Celina.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Państwo Krawczykowie podkreślają, że sztuką było prowadzenie wtedy tego typu rekolekcji.

Kiedy wrócili do domu, zaczęli rozważać, co to było, po co to było. Wtedy, w tamtym czasie, jak podkreśla pani Celina, nie mogło być nic oficjalnego, wszystkiego trzeba było się domyślić. – Kłóciłam się przez telefon z Krystyną Kegel, która nas tam zaprosiła, pytałam: – Czego ty od nas chcesz? – przyznaje pani Celina. – My ten nasz pobyt w Krościenku po prostu musieliśmy „przegryźć”.

Zdobywanie dusz

W Częstochowie pierwsze KRDK powstały przy parafii pw. św. Barbary. Tu działali państwo Maria i Franciszek Kaletowie, którzy byli pierwszą parą diecezjalną. – Kaletowie wraz z Danutą i Henrykiem Zarembami z parafii pw. św. Jakuba, do której należymy, „rozruszali” ruch oazowy w naszym mieście. My dołączyliśmy do Zarembów na prośbę ks. prob. Tadeusza Ojrzyńskiego, który nas wypatrzył, tworząc w naszej parafii w 1977 r. pierwszy krąg. I tak zaczęliśmy „zdobywać dusze” między sąsiadami i znajomymi rodzinami – mówią Krawczykowie.

Reklama

Państwo Krawczykowie inspirowali powstawanie kręgów rodzin także w innych częstochowskich parafiach, np. na Zawodziu, na Mirowie, służąc księżom proboszczom swoim doświadczeniem i podejmując początkowo funkcje animatorskie. Jak wyglądały spotkania w kręgach rodzin? – Do takiego kręgu należało ok. 6 rodzin. Raz w miesiącu spotykaliśmy się u jednej rodziny. Z udziałem księdza moderatora modliliśmy się, dzieliliśmy się słowem Bożym, dyskutowaliśmy. Dzieci bawiły się w drugim pokoju. Najpiękniejsze było to, że spotykaliśmy się na jednej płaszczyźnie, były wspólnota poglądów, zrozumienie i wzajemna pomoc. W tamtych czasach w rodzinach istniały podziały, bo niektórzy należeli do partii. A my zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Cały stan wojenny przeżyliśmy wspólnie, jeden drugiemu pomagał, jak mógł. Dzieliliśmy się każdym zdobytym kawałkiem chleba, masła czy mięsa – mówi pani Celina. To dawało im siłę, budowało także ich małżeństwo. Rozmowy, szczerość, wspólne modlitwy – musiało to wpłynąć na więź rodzinną.

W parafii ożywiło się

Reklama

Z formacji wewnętrznej małżonków jako DK wypłynęła chęć czynnego uczestnictwa w życiu wspólnoty parafialnej. – W naszej parafii zaczęło ożywiać się życie modlitewne. Włączaliśmy się w przygotowywanie niedzielnych Mszy św. z liturgią oazową, w Wielkim Poście prowadziliśmy Drogę Krzyżową, w Wielką Sobotę – adorację przy Grobie Pana Jezusa, w oktawie Bożego Ciała ubieraliśmy ołtarz o tematyce dotyczącej sakramentu małżeństwa. Elżbieta Bartecka rozprowadzała literaturę i prasę katolicką. Organizowaliśmy wykłady na tematy rodzinne, aborcji, ściągając różnych specjalistów – wspomina pani Celina. – Aby zacieśnić wzajemne kontakty, wyjeżdżaliśmy na wycieczki do sanktuariów diecezji, organizowaliśmy ogniska, spotykaliśmy się w parafialnej oazówce na opłatku i „jajku”. Uczestniczyliśmy też w różnych spotkaniach i pracach RŚ-Ż w naszej parafii, utrzymując ścisły kontakt z diecezjalnym duszpasterzem rodzin – ks. Janem Wilkiem. Ks. Wilk dawał nam różne zadania do wykonania, umiał nas „wykorzystać”. Wiedzieliśmy już wtedy, po co to wszystko i chętnie angażowaliśmy się – tłumaczy pani Celina. Później przyszedł czas na urządzanie oaz wakacyjnych. – W stanie wojennym zorganizowaliśmy pierwszą oazę – dla 50 młodych ludzi z parafii do Złotego Potoku, później były rodzinne oazy w Poraju dla ok. 30 małżeństw z dziećmi. Choć nie były to łatwe czasy, bo „pilnowały” nas milicja i SB, to my modliliśmy się, rozmawialiśmy, śpiewaliśmy i bawiliśmy się – mówią Krawczykowie. Jak wspominają, mieli też diecezjalne zjazdy wszystkich członków ruchu oazowego. – Raz na pół roku w parafii pw. św. Barbary w Częstochowie spędzaliśmy wspólnie całą niedzielę. A każdy z nas czuł się zobowiązany w nich czynnie uczestniczyć.

Najpiękniejsza definicja Kościoła

Przygoda z ruchem oazowym, jak potocznie określa się RŚ-Ż, okazała się dla państwa Krawczyków przygodą na całe życie. Choć przyszedł moment, że starsze kręgi przestały się spotykać, pozostały przyjaźnie i owoce wspólnych spotkań. Umiejętność rozmawiania, otwartość, przezwyciężanie egoizmu czy wspólne pokonywanie życiowych trudności są im potrzebne także dziś, kiedy zdrowie już nie dopisuje i kiedy patrzą na portret swojej przedwcześnie zmarłej córki.

Dlatego słowa pana Jerzego, pełne uznania dla twórcy ruchu oazowego, wskazującego drogę, którą podążają przez życie, są niezwykle wymowne: – Ks. Blachnicki jest dla mnie człowiekiem, który podał najpiękniejszą definicję Kościoła katolickiego, mówiąc, czym on jest – mówi Jerzy Krawczyk. Jak go zapamiętali z tego pierwszego wyjazdu do Krościenka? – Jako człowieka radosnego, przenikniętego łaską Bożą do tego stopnia, że promieniował sobą na wszystkich, nawet na swoich przeciwników. Dla mnie był to człowiek za życia święty – podkreśla ze wzruszeniem pan Jerzy. Pani Celina dodaje, że był kontaktowy, miły, bezpośredni, z każdym porozmawiał, do każdego podszedł.

2017-06-13 11:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krzyż w moim życiu

Niedziela częstochowska 10/2013, str. 4

[ TEMATY ]

świadectwo

Bożena Sztajner/Niedziela

W okresie Wielkiego Postu uświadamiamy sobie prawdę o obecności krzyża w naszym życiu. O swoich doświadczeniach cierpienia, bólu i krzyża w życiu osobistym i rodzinnym opowiadają nam nasi Czytelnicy.

Krzyż symbolizuje cierpienie i ciężar życia. Każdy z nas obarczony jest takim ciężarem. Mówi się, że Bóg obdarza nas takim krzyżem, jaki jesteśmy w stanie unieść. Mój krzyż to choroba reumatyczna, nieuleczalna, powodująca dużo bólu. W trakcie choroby zaszłam w ciążę. W modlitwie gorąco prosiłam Boga, abym urodziła zdrowe dziecko, później prosiłam Boga, aby dał mi siłę wychować oboje moich dzieci. Dziś gorąco dziękuję Bogu za to, że daje mi siłę w wypełnianiu obowiązków matki, żony, pielęgniarki.
CZYTAJ DALEJ

Franciszka myśli do zapamiętania

Niedziela Ogólnopolska 10/2025, str. 22-26

[ TEMATY ]

rocznica

papież Franciszek

Karol Porwich/Niedziela

Papież Franciszek na Jasnej Górze

Papież Franciszek na Jasnej Górze

W 12. rocznicę wyboru kard. Jorge Mario Bergoglia na papieża przypominamy tuzin wypowiedzi Ojca Świętego, które w naszej opinii warte są zapamiętania i głębszego przemyślenia.

1. Bóg nigdy nie przestaje przebaczać! To my nużymy się proszeniem o przebaczenie! On nigdy nie przestaje przebaczać, ale my czasami przestajemy prosić o przebaczenie. Nigdy nie ustawajmy! On jest kochającym Ojcem, który zawsze przebacza, który ma miłosierne serce dla nas wszystkich. My także uczmy się być miłosierni wobec wszystkich.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek życzył polskiemu biskupowi, by... zjadł argentyński stek

2025-04-23 09:45

[ TEMATY ]

Argentyna

bp Wiesław Lechowicz

papież Franciszek

śmierć Franciszka

argentyński stek

Adobe Stock

Bp Lechowicz wspomina, że papież Franciszek w swojej otwartości nie omijał także... tematów kulinarnych

Bp Lechowicz wspomina, że papież Franciszek w swojej otwartości nie omijał także... tematów kulinarnych

Papież Franciszek był bardzo bezpośredni, naturalny, nie stwarzał żadnych barier i dystansu - powiedział PAP w Bolonii biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz, który wspominał, że przed wyjazdem do Buenos Aires, stolicy Argentyny, papież życzył mu, by zjadł dobry stek.

W wielkanocny poniedziałek o godz. 7.35 zmarł papież Franciszek. Miał 88 lat; był w trakcie rekonwalescencji po ciężkim zapaleniu płuc.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję