LESZEK WĄTRÓBSKI: – Księże Biskupie, co kryje się pod pojęciem duszpasterstwo emigracji polskiej?
BP WIESŁAW LECHOWICZ: – Duszpasterstwo jest zorganizowaną troską Kościoła o zbawienie ludzi poprzez głoszenie słowa Bożego, sprawowanie sakramentów świętych i kierowanie wspólnotą. „Munus praedicandi, munus sanctificandi i munus regendi” są podstawowymi funkcjami i zarazem zadaniami Kościoła wobec Ludu Bożego.
Reklama
Określają one misję Kościoła, która jest niczym innym jak kontynuacją misji Jego Założyciela – Syna Bożego. Na wymienionych trzech płaszczyznach Kościół naśladuje posłannictwo Jezusa Chrystusa i stara się realizować tezę wyrażoną przez św. Jana Pawła II, że „człowiek jest pierwszą i podstawową drogą Kościoła” („Redemptor hominis”, 14).
Słowa encykliki papieskiej korespondują z długowieczną duszpasterską maksymą – „salus animarum suprema lex” (zbawienie dusz najwyższym prawem). Skoro tak, to Kościół ze swoją duszpasterską posługą musi udawać się w drogę wraz z tymi, którzy opuszczają swą ojcowiznę i Ojczyznę.
Tak czyni Kościół w Polsce, na większą skalę od pierwszej połowy XIX wieku. To właśnie wtedy m.in. została założona polska miejscowość i parafia niedaleko stolicy Turcji – Adampol. Tam po dziś dzień wielu mających polskie pochodzenie w szóstym, a nawet siódmym pokoleniu mówi w języku swoich przodków.
Wielu polskich duchownych udało się też za granicę w ślad za uchodźcami polskimi po powstaniu styczniowym oraz na przełomie XIX i XX wieku. Na przykład na początku ubiegłego wieku w samej tylko Argentynie żyło ok. 150 tys. Polaków. Jeszcze więcej w Brazylii. Piękne świadectwo ich życia i wiary dał m.in. sługa Boży o. Ignacy Posadzy, założyciel Misjonarek Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej, w swoich wspomnieniach z lat 30., z dalekiej podróży do Ameryki Południowej.
Wobec nasilającej się fali emigrantów polskich nastąpiła konieczność uporządkowania duszpasterstwa i stworzenia w niektórych krajach oficjalnych struktur Polskich Misji Katolickich. Pierwsza taka misja została utworzona w Paryżu w 1922 r.
Wiek XX naznaczony był w naszej Ojczyźnie wieloma krytycznymi wydarzeniami, które niejednokrotnie wymuszały wyjazdy z kraju. Tak więc mówi się o emigracji międzywojennej za chlebem, o emigracji powojennej, o emigracji solidarnościowej, o emigracji zarobkowej po 1989 r. Ogółem przyjmuje się, że obecnie poza granicami Polski żyje ok. 20 milionów ludzi mających polskie pochodzenie. W większym czy mniejszym stopniu ku tym wszystkim zwrócone są oczy i serca polskich duszpasterzy – duchownych oraz sióstr i braci zakonnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Gdzie są obecnie największe skupiska Polaków na świecie?
– Oficjalne dane statystyczne mówią, że najliczniejsza Polonia znajduje się w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej (blisko 10 mln). W Europie najwięcej osób z polskim rodowodem zamieszkuje Niemcy (blisko 2 mln), Wielką Brytanię (około 1 mln) i Francję (około 1 mln). W ostatnim czasie coraz więcej Polaków wyjeżdża też do pracy w Norwegii.
– A ilu duszpasterzy pracuje w duszpasterstwie polskojęzycznym?
– Instytut Duszpasterstwa Emigracyjnego przy Towarzystwie Chrystusowym szacuje, że ok. 2 tys. kapłanów pracuje w duszpasterstwie polskojęzycznym. Msze św. celebrowane są w około 1,5 tys. ośrodkach. To wszystko niemało, ale wciąż docierają do mnie informacje i prośby ze strony rodaków oczekujących na duszpasterzy i duszpasterstwo w języku polskim.
– Jak wygląda obecnie organizacja duszpasterstwa polskojęzycznego na świecie?
Reklama
– Trzeba od razu zaznaczyć, że pierwszym odpowiedzialnym za duszpasterstwo jest biskup diecezjalny. Dlatego i duszpasterstwo polskojęzyczne prowadzone jest w ścisłej więzi z biskupami poszczególnych diecezji. Wielu z nich ma swojego wikariusza czy delegata ds. imigrantów.
W 24 krajach konferencje biskupów wyraziły zgodę na funkcjonowanie Polskich Misji Katolickich, bądź ustanowiły urząd koordynatora duszpasterstwa polskojęzycznego. Biskupi polscy starają się otaczać polskich emigrantów nie tylko poprzez wysyłanie księży do pracy za granicą, ale organizując struktury koordynujące i wspierające to duszpasterstwo. Przykładem tego jest funkcja Delegata KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej, oddelegowanego do obowiązków w pełnym wymiarze czasowym, Komisja KEP ds. Polonii i Polaków za Granicą oraz Biuro Duszpasterstwa Emigracyjnego przy Sekretariacie Episkopatu w Warszawie (strona internetowa: www.emigracja.episkopat.pl). W ostatnim czasie KEP opracowała „Wytyczne Duszpasterstwa Emigracji Polskiej” zawierające ogólne zasady, którymi winni się kierować duszpasterze polonijni. Dokument ten podkreśla, że „zadaniem i celem polskojęzycznego duszpasterstwa na emigracji jest opieka duszpasterska nad Polakami, którzy przebywają czasowo poza granicami Polski, jak również nad osobami mówiącymi po polsku, mieszkającymi na stałe za granicą, które chcą zachować i pielęgnować swoje dziedzictwo religijne i kulturowe”.
Chciałbym też wspomnieć o istniejącej Polskiej Radzie Duszpasterskiej Europy Zachodniej, skupiającej w swych szeregach przedstawicieli duszpasterstwa polonijnego z krajów europejskich – w skład tej Rady wchodzą księża, siostry zakonne i świeccy. Spotkania plenarne odbywają się raz do roku i dotyczą zawsze wybranego, aktualnego problemu czy tematu duszpasterskiego. Członkowie Rady kontaktują się też ze sobą w ramach komisji: małżeństwa i rodziny, szkolnej i katechetycznej, młodzieżowej, medialnej, charytatywnej.
Wracając do duszpasterstwa podstawowego – w zależności od potrzeb i oceny ze strony biskupa diecezjalnego duszpasterstwo polskojęzyczne prowadzone jest albo w parafiach personalnych (obejmujących Polaków, którzy zgłosili swą przynależność do wspólnoty parafialnej), albo w ośrodkach missio cum cura animarum (zazwyczaj nie związanych z terytorium parafii), albo w parafiach terytorialnych jako część pracy duszpasterskiej.
– Jaka jest specyfika pracy polonijnej parafii personalnej?
– Pierwsza różnica, w porównaniu z parafią terytorialną, dotyczy parafian, którzy, jak wspomniałem już, „zapisują się” do parafii. Mogą też w każdej chwili „wypisać się”. To, oczywiście, w połączeniu z mobilnością właściwą migrantom sprawia, że wspólnota parafialna ulega częstym fluktuacjom.
W parafiach personalnych nie ma też ograniczeń co do liczby wiernych – tak więc np. w Mississauga koło Toronto funkcjonuje polonijna parafia personalna prowadzona przez ojców oblatów, licząca około 45 tys. wiernych. Nawiasem mówiąc, pozostawienie wyboru wiernym co do parafialnej przynależności ma niewątpliwie mobilizujący wpływ na pracę duszpasterzy w parafiach.
Kolejną cechą charakterystyczną parafii personalnej jest jej rozległość terytorialna. To utrudnia pracę duszpasterską i osobowy kontakt duszpasterza z wiernymi, nie tylko w czasie wizyt duszpasterskich, zwanych popularnie kolędą. Duże odległości między kościołem parafialnym a miejscem zamieszkania utrudniają również organizowanie spotkań w ramach ruchów i stowarzyszeń katolickich, nie mówiąc już o częstszej niż raz w tygodniu, w niedzielę, obecności na Eucharystii.
Sądzę z kolei, że plusem parafii personalnej składającej się z parafian „z wyboru” jest ich silna identyfikacja z parafią i duszpasterzami, co często przekłada się na ich aktywność i zaangażowanie we wspólnocie parafialnej.