Reklama

Niedziela Wrocławska

60 lat w służbie liturgicznej

Pan Jerzy Gzowski, lektor i nadzwyczajny szafarz Komunii św. obchodzi diamentowy jubileusz służby przy ołtarzu. W uroczystej Mszy św. sprawowanej w jego intencji towarzyszyło mu ponad 30 lektorów – przyjaciół z różnych wrocławskich parafii.

2025-09-15 16:12

Marzena Cyfert

Jerzy Gzowski, lektor i nadzwyczajny szafarz Komunii św.

Jerzy Gzowski, lektor i nadzwyczajny szafarz Komunii św.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W intencji jubilata modliła się rodzina i wierni ze wspólnoty parafialnej św. Anny na wrocławskim Oporowie. Eucharystii przewodniczył ks. Jarosław Lawrenz, misjonarz św. Wincentego a Paulo, proboszcz parafii. – Dzisiaj dziękujemy i wychwalamy Pana za tę posługę p. Jerzego przy ołtarzu. To szczególna droga posługi w Kościele. Pan Jerzy służył w trzech parafiach: u ojców redemptorystów, w parafii św. Elżbiety przy ul. Grabiszyńskiej i u nas w parafii św. Anny. Ta służba pozwoliła mu zyskać tylu przyjaciół, którzy są dzisiaj razem z nami wokół ołtarza – mówił ks. Lawrenz.

W homilii nawiązał do krzyża, który jest dla nas znakiem nadziei i zwycięstwa. Przywołał słowa Jezusa z Ewangelii według św. Jana: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12, 32).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Wsłuchując się w słowa Jezusa, zmieniamy całkowicie wartościowanie tego wpatrywania się w krzyż. Krzyż, który był znakiem hańby, tortur i śmierci niewolników stał się znakiem miłości ofiarnej, zbawiającej. Na krzyżu zostanie pokonana miłość własna i egoizm. Musiało zaistnieć to, co pięknie określił słowami św. Augustyn: „Jezus mógł zejść z krzyża, ale wolał powstać z grobu” – mówił ks. Jarosław, podkreślając, że nie zrozumiemy krzyża bez Zmartwychwstania Jezusa, ani Zmartwychwstania bez śmierci Jezusa na krzyżu.

Reklama

Ks. Lawrenz zachęcał do oddawania czci krzyżowi, do robienia znaku krzyża przy różnych okazjach – przed posiłkiem, podróżą, czy wtedy, gdy mijamy kościół lub kapliczkę. Przywołał jeden z obrazów znajdujących się w krakowskim kościele Nawrócenia św. Pawła. Widnieje na nim św. Wincenty a Paulo. Ciemne tło obrazu symbolizuje smutek, niepowodzenie, cierpienie. Zaś z tego ciemnego tła wychodzi dynamicznie postać świętego, który trzyma w prawej dłoni duży krzyż. Zapala nim światło nadziei, otwiera Bożą perspektywę otaczającym go ludziom.

– Pan Jurek Gzowski przez 60 lat w różnych momentach swojego życia szedł i idzie za krzyżem Jezusa. Niejednokrotnie niósł ten krzyż, aby innym go pokazywać. Za tę wierność, za zrozumienie dzisiaj dziękujemy jemu i wszystkim wam tutaj obecnym, kolegom i przyjaciołom, którzy na tej drodze także wzrastacie – mówił ks. Jarosław.

Reklama

Pan Kazimierz, lektor i przyjaciel jubilata przypomniał początki posługi p. Jerzego. – To już 60 lat minęło, gdy mama zaprowadziła Ciebie i Twojego brata Andrzeja do kościoła Matki Bożej Pocieszenia na Biskupinie i zostawiła was przy ołtarzu po to, abyście rozpoczęli służbę liturgiczną. Najpierw jako kandydaci na ministrantów staliście przy ołtarzu, a po trzech miesiącach musieliście zdać egzamin. Wtedy jeszcze obowiązywał obrządek łaciński – opowiadał p. Kazimierz. Przypomniał, że najpierw przez rok p. Jerzy służył do Mszy św. jako aspirant. Prawie codziennie chodził a raczej biegał do kościoła na poranną Mszę św. Po roku stał się pełnoprawnym ministrantem. Wówczas rodzina wyprowadziła się z Biskupina. – Zmieniłeś parafię, szkołę, otoczenie. Ale z nowym rokiem szkolnym rozpocząłeś w nowej parafii służbę przy ołtarzu. Tak samo jak w pierwszej parafii, tak samo u św. Elżbiety mama była tą inspiratorką służby przy ołtarzu – mówił p. Kazimierz. W parafii św. Elżbiety, już jako lektor, p. Jerzy razem z bratem Andrzejem zainicjowali program wprowadzania młodych ministrantów do służby liturgicznej. Powstały grupy młodych chłopców, którymi się opiekowali i wprowadzali ich w arkana sztuki ministranckiej. – To dzięki wam w parafii św. Elżbiety ta liturgiczna służba była tak liczna i perfekcyjna – podkreślał p. Kazimierz.

W klasie maturalnej p. Jerzy został jednym z ojców założycieli ośrodka akademickiego przy parafii św. Elżbiety. Razem z ks. Franciszek Głodem i grupą młodzieży tworzyli miejsce, w którym kształtowały się charaktery, stabilizowała się wiara. – Ten ośrodek był dla mnie bardzo istotny. Tam spotkałem ciebie. W tym ośrodku nawiązały się nowe przyjaźnie, tam też znalazłem swoją miłość. Z tego ośrodka wyszło bardzo wiele małżeństw, które do tej pory dają piękne świadectwo wierności przyrzeczeniom i złożonej przysiędze małżeńskiej. Ty również znalazłeś w tym ośrodku swoją miłość, ożeniłeś się, zostałeś ojcem. Mimo takiej zmiany, pozostałeś wierny i dalej służyłeś przy ołtarzu jako lektor a potem jako nadzwyczajny szafarz Komunii św. I tak minęło 60 lat służby, która wymagała nie tylko głębokiej wiary, ale głębokiego hartu ducha, aby tak niezmiennie stać przy ołtarzu, dając piękne świadectwo wiary i miłości do Jezusa. Za to świadectwo bardzo Ci dzisiaj dziękujemy – mówił p. Kazimierz.

Przyjaciele lektorzy podarowali p. Jerzemu wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej ze specjalną dedykacją. – Niech ten wizerunek i ta dedykacja przypominają Ci, że Twoja służba przy ołtarzu jest potrzebna, tu w parafii św. Anny, ale potrzebna jest również nam, Twoim przyjaciołom, abyśmy mogli trwać i wierzyć tak jak Ty – mówił p. Kazimierz.

Reklama

Życzenia złożyli również przedstawiciele Rady Parafialnej i ks. Jarosław Lawrenz, który obdarował jubilata figurą św. Wincentego ukazanego razem z Panem Jezusem. – Ta historia spotkania św. Wincentego z Jezusem jest także i Twoją historią – mówił ksiądz proboszcz. Dar związany jest z obchodami roku jubileuszowego w Zgromadzeniu Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo, a także z 10. rocznicą poświęcenia nowego kościoła na Oporowie.

– Jestem bardzo wzruszony tą dzisiejszą uroczystością. Bogu dziękuję za dar wiary. Dziękuję mojej mamie, rodzinie i każdemu z was, przyjaciele. Dla mnie to wielka radość, że tak licznie przyszliście tutaj i uczestniczyliście wspólnie ze mną w tej uroczystości. Przeżyłem z wami wiele wspaniałych chwil, byliście dla mnie inspiracją i wsparciem. W różnych sytuacjach mogliśmy razem działać i umacniać swoją wiarę – w ośrodku duszpasterstwa akademickiego, w pracy z ministrantami, na wspólnych wyjazdach – mówił p. Jerzy, dziękując za wszystkie cenne inicjatywy, m.in. za organizowany od 45 lat rajd lektora i porządkowego pielgrzymki. Dziękował również księżom misjonarzom za ich wsparcie duchowe.

– Tutaj na Oporowie odnalazłem swoje miejsce, tutaj ludzie zachęcili mnie, bym przeniósł tę swoją grupę z ul. Grabiszyńskiej do św. Anny. Za to jestem wam bardzo wdzięczny. Mam nadzieję, że Bóg pozwoli mi jeszcze przez wiele lat trwać w tej służbie, wyznawać wiarę i świadczyć o Chrystusie. Nie tylko przy ołtarzu, ale też swoim życiem – mówił wzruszony jubilat.

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Katarzyna z Genui

Drodzy bracia i siostry! Dzisiaj chciałbym wam powiedzieć o kolejnej, po św. Katarzynie Sieneńskiej i św. Katarzynie z Bolonii świętej noszącej imię Katarzyna. Myślę o św. Katarzynie z Genui, znanej przede wszystkim z powodu jej wizji czyśćca. Tekst, który opisuje jej życie i myśl, został opublikowany w tym liguryjskim mieście w 1551 r. Jest podzielony na trzy części: „Życie i nauka”, „Udowodnienie i wyjaśnienie czyśćca” - bardziej znana jako Traktat oraz „Dialog między duszą a ciałem”. Redaktorem końcowym był spowiednik Katarzyny, ks. Cattaneo Marabotto. Katarzyna urodziła się w Genui w 1447 r. Była ostatnią z pięciorga dzieci. Została osierocona przez ojca, Giacomo Fieschi, gdy była jeszcze dzieckiem. Matka, Francesca di Negro, dała jej dobre wychowanie chrześcijańskie, na tyle, że starsza z dwóch córek została zakonnicą. W wieku szesnastu lat Katarzyna został wydana za mąż za Giuliano Adorno, człowieka, który po wielu doświadczeniach militarnych i handlowych na Bliskim Wschodzie, powrócił do Genui, aby się ożenić. Życie małżeńskie nie było łatwe, także ze względu na charakter małżonka, uzależnionego od hazardu. Sama Katarzyna miała początkowo skłonność do prowadzenia pewnego rodzaju życia światowego, w którym jednakże nie mogła odnaleźć spokoju. Po dziesięciu latach, w jej sercu było głębokie poczucie pustki i goryczy. Nawrócenie rozpoczęło się 20 marca 1473 r., dzięki wyjątkowym przeżyciom. Udawszy się do kościoła świętego Benedykta i klasztoru Matki Bożej Łaskawej, aby się wyspowiadać, klękając przed kapłanem, „otrzymała - jak sama pisze - ranę w sercu, ogromną miłość ku Bogu”, z bardzo jasną wizją swojej nędzy i wad, a jednocześnie dobroci Boga, że omal nie zemdlała. Z tego doświadczenia zrodziła się decyzja, która ukierunkowała całe jej życie: „Nigdy więcej świata, nigdy więcej grzechów” (por. Vita mirabile, 3rv). Wówczas Katarzyna uciekła, przerywając spowiedź. Gdy wróciła do domu, weszła do najodleglejszego pokoju i długo płakała. W tym momencie była już wewnętrznie pouczona o modlitwie i świadoma ogromnej miłości Boga względem niej, grzesznej. Było to doświadczenie duchowe, którego nie mogła wyrazić słowami (por. Vita mirabile, 4r). To właśnie przy tej okazji ukazał się jej cierpiący Jezus, niosący krzyż, jak jest to często przedstawiane w ikonografii świętej. Kilka dni później wróciła do księdza, by w końcu dokonać dobrej spowiedzi. Tutaj zaczęło się owo „życie oczyszczenia”, które przez długi czas było przyczyną jej stałego bólu za popełnione grzechy i pobudziło do przyjmowania pokuty i ofiar, aby ukazać Bogu swoją miłość. Na tej drodze Katarzyna coraz bardziej przybliżała się do Pana, aż do wejścia w to, co nazywa się „życiem zjednoczenia”, to znaczy relacji wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem. W Vita mirabile napisano, że jej dusza była prowadzona i pouczana wewnętrznie jedynie słodką miłością Boga, który dawał jej wszystko, czego potrzebowała. Katarzyna oddała się niemal całkowicie w ręce Pana, aby żyć przez około dwadzieścia pięć lat - jak pisze - „bez pośrednictwa jakiegokolwiek stworzenia, żyć pouczana i rządzona przez samego Boga”(Vita mirabile, 117r-118r), karmiąc się nade wszystko nieustanną modlitwą i Komunią Świętą przyjmowaną każdego dnia, co w jej czasach nie było powszechne. Dopiero wiele lat później Pan dał jej kapłana, który zatroszczył się o jej duszę. Katarzyna zawsze niechętnie zwierzała się i wyrażała doświadczenie swej mistycznej komunii z Bogiem, przede wszystkim ze względu na głęboką pokorę, jaką doświadczała w obliczu łask Pana. Jedynie perspektywa uwielbienia i możliwości pomagania w rozwoju duchowym innych ludzi pobudziła ją, aby powiedzieć innym, co się w niej wydarzyło, począwszy od chwili nawrócenia, które było jej doświadczeniem pierwotnym i podstawowym. Miejscem jej wstąpienia na szczyty mistyki był szpital Pammatone, największy kompleks szpitalny w Genui, którego była dyrektorką i inspiratorką. Tak więc Katarzyna żyła życiem w pełni czynnym, pomimo owej głębi swego życia duchowego. W Pammatone utworzyła się wokół niej grupa zwolenników, uczniów i współpracowników, zafascynowanych jej życiem wiary oraz miłością. Sam jej małżonek Giuliano Adorno, został nim na tyle pozyskany, że porzucił rozpustne życie, aby stać się tercjarzem franciszkańskim, przenieść do szpitala, i pomagać swej żonie. Zaangażowanie Katarzyny w opiekę nad chorymi trwało aż do końca jej ziemskiej pielgrzymki, 15 września 1510 r. Od nawrócenia do śmierci nie było wydarzeń nadzwyczajnych, ale dwa elementy charakteryzują całe jej życie: z jednej strony doświadczenie mistyczne, to znaczy głębokie zjednoczenie z Bogiem, odczuwane jako unia oblubieńcza, a z drugiej opieka nad chorymi, organizowanie szpitala, służba bliźniemu, zwłaszcza najbardziej potrzebującym i opuszczonym. Te dwa bieguny - Bóg i bliźni wypełniają całkowicie jej życie, praktycznie spędzone w obrębie szpitalnych murów. Drodzy przyjaciele, nigdy nie wolno nam zapominać, że im bardziej miłujemy Boga i trwamy w modlitwie, tym bardziej potrafimy prawdziwie kochać otaczające nas osoby, ponieważ będziemy zdolni do dostrzeżenia w każdej osobie oblicza Pana, który kocha bezgranicznie, nie czyniąc różnic. Mistyka nie tworzy dystansu wobec bliźniego, nie tworzy życia abstrakcyjnego, lecz raczej przybliża do drugiego człowieka ponieważ zaczyna się postrzegać świat oczyma i sercem Boga. Myśl Katarzyny o czyśćcu, ze względu na którą jest ona szczególnie znana, jest skondensowana w ostatnich dwóch częściach cytowanej księgi: „Traktat o czyśćcu” i „Dialogu między duszą a ciałem”. Ważne, aby zauważyć, że Katarzyna w swym doświadczeniu mistycznym nie ma nigdy szczególnych objawień o czyśćcu czy też doznających tam oczyszczenia duszach. Jednakże w pismach inspirowanych naszą Świętą jest to element centralny, a sposób jego opisania ma cechy oryginalne, na tle swej epoki. Pierwszy rys indywidualny dotyczy „miejsca” oczyszczenia dusz. W jej czasach przedstawiano go głównie odwołując się do obrazów związanych z przestrzenią: sądzono, że istnieje pewna przestrzeń, gdzie miałby się znajdować czyściec. U Katarzyny jednak czyściec nie jest przedstawiony jako element krajobrazu wnętrzności ziemi: jest to ogień nie zewnętrzny, ale wewnętrzny. Czyściec jest ogniem wewnętrznym. Święta mówi o drodze oczyszczenia duszy ku pełnej komunii z Bogiem, wychodząc od swojego doświadczenia głębokiego bólu z powodu popełnionych grzechów, w porównaniu z nieskończoną miłością Boga (por. Vita mirabile, 171v). Słyszeliśmy, że w czasie nawrócenia Katarzyna nagle odczuwa dobroć Boga, nieskończoną odległość swego życia od tej dobroci oraz palący ogień w swym wnętrzu. To jest ten ogień, który oczyszcza, jest to wewnętrzny ogień czyśćca. Także i tu jest rys oryginalny w porównaniu z myślą tamtej epoki. W istocie nie wychodzi się od zaświatów, aby powiedzieć o mękach czyśćcowych - jak to było w zwyczaju w tym czasie, a być może jeszcze dziś - aby następnie wskazać drogę do oczyszczenia i nawrócenia. Nasza Święta wychodzi od własnego doświadczenia życia wewnętrznego na drodze ku wieczności. Dusza - mówi Katarzyna - przedstawia się Bogu jako nadal związana pragnieniami i cierpieniami wynikającymi z grzechu, a to uniemożliwia jej, aby cieszyła się uszczęśliwiającą wizją Boga. Katarzyna stwierdza, że Bóg jest tak święty i czysty, że dusza zbrukana grzechem nie może się znaleźć w obecności Bożego majestatu (por. Vita mirabile, 177r). Także i my czujemy, jak bardzo jesteśmy oddaleni, jak bardzo jesteśmy pełni tak wielu rzeczy, które uniemożliwiają nam widzenie Boga. Dusza jest świadoma ogromnej miłości i doskonałej sprawiedliwości Boga, i w konsekwencji cierpi, że nie odpowiedziała w sposób prawidłowy i doskonały na tę miłość, a właśnie sama miłość wobec Boga staje się tym samym płomieniem, sama miłość oczyszcza z rdzy grzechu. U Katarzyny można dostrzec obecność źródeł teologicznych i mistycznych, z których zazwyczaj czerpano w owym czasie. W szczególności odnajdujemy typowy obraz zaczerpnięty od Dionizego Areopagity, to jest złotą nić, łączącą serce człowieka z samym Bogiem. Kiedy Bóg oczyścił człowieka, wiąże go cieniutką złotą nicią, jaką jest Jego miłość, i pociąga go ku sobie uczuciem tak silnym, że człowiek staje się „pokonanym, zwyciężonym, pozbawionym siebie”. W ten sposób serce człowieka jest opanowane przez miłość Boga, która staje się jedynym przewodnikiem, jedynym poruszycielem jego egzystencji (por. Vita mirabilis, 246 rv). Owa sytuacja wyniesienia ku Bogu i powierzenia się Jego woli, wyrażona obrazem nici, jest używana przez Katarzynę, aby wyrazić działanie światła Bożego na dusze w czyśćcu, światła, które je oczyszcza i unosi do wspaniałości promienistego blasku Bożego (por. Vita mirabilis, 179r). Drodzy przyjaciele! Święci w swoim doświadczeniu zjednoczenia z Bogiem, osiągają tak głębokie „poznanie” Bożych tajemnic, w którym nawzajem przenikają się miłość i poznanie, że stanowią pomoc dla teologów w ich wysiłkach badawczych, intellectus fidei rozumienia tajemnic wiary, rzeczywistego zgłębienia tajemnic, na przykład, czym jest czyściec. Poprzez swe życie święta Katarzyna poucza nas, że im bardziej kochamy Boga i wchodzimy w zażyłość z Nim na modlitwie, to tym bardziej pozwala się On poznawać i rozpala nasze serca swoją miłością. Pisząc o czyśćcu, Święta przypomina nam podstawową prawdę wiary, która staje się dla nas zachętą do modlitwy za zmarłych, aby mogli oni osiągnąć uszczęśliwiającą wizję Boga w komunii świętych (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1032). Pokorna, wierna i wielkoduszna służba, jaką Święta zaoferowała przez całe życie w szpitalu Pammatone, to jasny przykład miłości dla wszystkich i szczególna zachęta dla kobiet, które wnoszą fundamentalny wkład na rzecz społeczeństwa i Kościoła, wraz ze swą cenną pracą, ubogaconą przez ich wrażliwość i poświęcenie się dla najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących. Dziękuję. Tłum. st (KAI)/Watykan
CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski apelował, by wypisywać dzieci z edukacji zdrowotnej

2025-09-14 16:11

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

Zdaniem metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego, resort edukacji pod pozorem nauki o zdrowiu wprowadza treści mogące deprawować dzieci. Podczas pielgrzymki rodzin do sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej apelował, by rodzice wypisywali je z edukacji zdrowotnej.

W niedzielę do kalwaryjskiego sanktuarium pielgrzymowały po raz 33. rodziny Archidiecezji Krakowskiej. Uroczystości – mimo niesprzyjającej pogody - zgromadziły dziesiątki tysięcy wiernych. Mottem były słowa: „Rodzina sanktuarium życia”.
CZYTAJ DALEJ

Od nowego roku zmiana płacy minimalnej i stawki godzinowej. Ile wyniesie?

2025-09-15 15:15

[ TEMATY ]

Dziennik Ustaw

2026

płaca minimalna

stawka godzinowa

Adobe Stock

Od nowego roku zmiany w płacy minimalnej

Od nowego roku zmiany w płacy minimalnej

Od 2026 r. płaca minimalna w Polsce wyniesie 4806 zł brutto, a stawka godzinowa - 31,40 zł - wynika z opublikowanego w poniedziałek w Dzienniku Ustaw Rozporządzenia Rady Ministrów. Do wysokości płacy minimalnej krytycznie odnoszą się związki zawodowe, według pracodawców to rozwiązanie kompromisowe.

Opublikowane w Dzienniku Ustaw Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2026 r. przewiduje, że od 1 stycznia 2026 r. minimalne wynagrodzenie za pracę będzie wynosić 4806 zł brutto, a minimalna stawka godzinowa - 31,40 zł brutto.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję