W homilii bp Muskus mówił, że w Polsce toczą się procesy kulturowe, które wykuwają się w „gwałtownych sporach, poczuciu zagrożenia jednych i triumfalizmu innych, w konfrontacji różnych światopoglądów, spojrzeń na życie, wrażliwości społecznej”.
- Taka konfrontacja wartości rozgrywa się dzisiaj na wielu obszarach, w tym również w najbardziej wrażliwej sferze wzrastania i kształtowania młodych ludzi, formowania ich sumień, towarzyszenia im w poszukiwaniach własnej tożsamości. Zwolennicy i przeciwnicy ograniczenia lekcji szkolnej katechezy, wprowadzenia nowego przedmiotu pod nazwą edukacja zdrowotna spierają się nie o rzeczy błahe, ale o sprawy najwyższej wagi, bo dotyczące dzieci i młodzieży, ich umiejętności poruszania się po zawiłościach świata, ich dojrzałych postaw i świadomego kierowania się wartościami - wyjaśniał.
Według niego właśnie dlatego jest to walka rozpalająca społeczne emocje, stawiająca na ostrzu noża sprawy, o które toczy się spór. - Jest to też walka pogłębiająca chaos, poczucie zagubienia i niepewność wielu osób, które nie potrafią się odnaleźć w realiach sporów i konfliktów - dodał.
- Te dość gwałtownie przebiegające procesy, w których bierzemy udział, odsłaniają to, co słabe w naszej wierze, czasem jej gruzy, czasem wątłość naszej wspólnoty, ale wyzwalają też to, co jest mocne - ocenił krakowski biskup pomocniczy. Jak stwierdził, jest to sytuacja, która „otwiera nowe drogi, uczy zaufania i odwagi, krytycznego myślenia i stawania wobec trudnych pytań”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- To okazja, by - niezależnie od tego, jak się rozstrzygną - zbadać stan naszych serc i sumień. To wezwanie do pogłębienia wiary i do brania odpowiedzialności za wychowanie we własne ręce - nie w ręce polityków, nauczycieli, urzędników - stwierdził.
- To w naszych domach rozgrywają się decydujące dla przyszłości wybory, tutaj wykuwa się ostateczny kształt naszej przyszłości. Wiele zależy od jakości naszych relacji w rodzinie, od tego, czy umiemy ze sobą rozmawiać, czy umiemy się z uwagą słuchać - podkreślał duchowny.
- Prawdziwa walka o przyszłość naszych dzieci rozgrywa się w rodzinach, nie na mównicach sejmowych i ambonach, nie na ulicznych protestach i medialnych debatach. To wy, rodzice, jesteście prezydentami, premierami, ministrami oświaty waszych dzieci. To wy decydujecie o kształcie edukacji, jaka ma być świadczona waszym dzieciom - mówił bp Muskus.
Według niego, „ci, którym na krótką chwilę powierza się to publiczne zadanie, nie chcą o tym pamiętać i próbują za wszelką cenę i na różne sposoby odebrać rodzicom to podstawowe prawo do wpływania na kształt edukacji i wychowania świadczonego w szkole”. - Ważne jest więc, by robić wszystko, co się da, by uświadomić decydentom, że sprawy wychowania, że sprawy sumienia są w waszych rękach. W rękach rodziców - dodał.
- Nasza przyszłość naprawdę nie zależy od tego, jak rozstrzygną się ideowe spory. Rozstrzygające jest świadectwo głębokiej wiary i życie, które jest znakiem wielkich pragnień Boga, a nie maleńkich ludzkich kalkulacji - podsumował krakowski biskup pomocniczy.