Przed oblicze Matki Bożej Kalwaryjskiej w sobotę 30 sierpnia przybyła młodzież, dziękująca za czas wakacyjnych rekolekcji i zawierzająca Jej opiece kolejny rok szkolny. Do posługi pobłogosławionych zostało też 84 animatorów Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Krakowskiej.
O. Samuel Węgrzyn OFM, wikary klasztoru, na początku uroczystości pozdrowił pielgrzymów, nazywając ich „pielgrzymami nadziei”, którzy przybywają do Kalwarii, by umacniać swoją nadzieję w Bogu i dawać jej świadectwo swoją obecnością. W imieniu bernardyńskiej wspólnoty powitał wszystkie grupy, m.in. Ruch Światło-Życie, Liturgiczną Służbę Ołtarza, Grupy Apostolskie i Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży. – Kiedyś to pielgrzymowanie Ruchu Światło-Życie i Liturgicznej Służby Ołtarza na Kalwarię zapoczątkował dziś już święty pielgrzym, św. Jan Paweł II, który mówił, że Kalwaria ma coś takiego w sobie, że wciąga. Sam chętnie tu pielgrzymował. Tu, jak mówił, rozwiązywał trudne sprawy, które niepokoiły jego serce. Tu, jak mówił, „Maryja wychowywała jego serce od najmłodszych lat” – zaznaczył o. Węgrzyn. – Witajcie w Domu Matki. W Domu Matki zawsze jesteśmy u siebie. Jesteście tutaj u siebie – dodał, życząc, by spotkanie z Chrystusem napełniło zebranych nową mocą, która stanie się iskrą zapału.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W czasie homilii abp Marek Jędraszewski odniósł się do ewangelicznej przypowieści o talentach. – Ta przypowieść domaga się interpretacji w kategoriach być – być bardziej. Być bardziej człowiekiem, być bardziej dzieckiem Bożym, być bardziej kimś kochającym Boga i drugiego człowieka – mówił metropolita krakowski, przypominając myśl Jana Pawła II o tym, że trzeba „bardziej być, aniżeli mieć”. – Żeby bardziej być, musi być w nas coś stałego, co się może rozwijać, albo pomniejszać – mówił arcybiskup, nawiązując do refleksji antropologicznej Karola Wojtyły z dzieła „Osoba i czyn”, w którym późniejszy papież pisał, że „każdy człowiek jako osoba się staje przez czyn” – rozwija się przez czyn dobry moralnie, a pomniejsza się, gdy jest sprawcą złego czynu. – Zatem trzeba czynić dobrze, trzeba się rozwijać, ale musi być w nas coś stałego, co daje fundament rozwoju, albo cofania się. Tym jest właśnie ludzka natura – pewna struktura wewnętrzna decydująca w dużej mierze o godności człowieka – mówił abp Marek Jędraszewski.
Zwrócił uwagę, że wizja tego co stałe w człowieku była kwestionowana w myśli europejskiej już od połowy XX w., m.in. przez Sartre’a, a dziś przybiera absurdalne wymiary, gdy mówi się np. o kilkudziesięciu płciach. – Trzeba wracać do tego, co mówił Karol Wojtyła: jest w nas coś stałego, jest w nas natura ludzka, którą możemy kształtować swoimi czynami, naszymi decyzjami, przez nasze akty, czyny, wolności – mówił arcybiskup. Zaznaczył, za Karolem Wojtyłą, że człowiek jest wolny wtedy, kiedy wybiera, idąc za głosem swojego właściwie ukształtowanego sumienia. Właściwie ukształtowane sumienie zaś zakłada stały, jednoznaczny porządek wartości – jest świat wartości, który mówi: to jest złe, tamto jest dobre. Metropolita wskazał na fundamenty takie jak Dekalog i dwa przykazania miłości. I zauważył, że kard. Wojtyła podkreślał: „wolność człowieka zaczyna się i najbardziej autentycznie kształtuje w posłuszeństwie własnemu sumieniu – sumieniu, które wyraża prawdę o wartościach”.
Reklama
Metropolita krakowski dodał, że w nauczaniu Karola Wojtyły było dużo zachęt do bycia posłusznym prawdzie, którą objawia sumienie. Zaznaczył, że wymaga to wysiłku. – Prawda da Wam doświadczenie wolności autentycznej, wspaniałej, która sprawia, że stajecie się coraz bardziej kimś zasługującym na uznanie w oczach Boga i ludzi – mówił metropolita krakowski do młodzieży zgromadzonej w Kalwarii Zebrzydowskiej. Zwrócił uwagę, że Pan Jezus słowa „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”, uzupełnił jeszcze dwoma kolejnymi stwierdzeniami: „każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu” i „jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni”. – Grzech z samej swej istoty zniewala człowieka. Wolność osiągniemy wtedy, kiedy pozwolimy Panu Jezusowi, żeby nas wewnętrznie wyzwalał z naszych słabości, z naszych kaprysów, z naszego egoizmu, zapatrzenia się w siebie – mówił arcybiskup, podkreślając, że to jest warunkiem miłości Boga i bliźniego. – Chrystus jest tym, który daje wolność. Chrystus jest tym, który nas wyzwala. Chrystus jest tym, który pozwoli nam być w pełni człowiekiem. I zrealizować sobą i w sobie tę wielką szansę, jaką nam dał, dając nam u progu naszego życia takie, a nie inne talenty – dodawał, zaznaczając, że służba drugiemu sprawia, że człowiek staje się bardziej wolny, tym bardziej staje się sobą.
Metropolita nawiązał do przemówienia Jana Pawła II do młodych z 12 czerwca 1987 roku, które papież wygłosił na Westerplatte. Wskazał w nim m.in. „moc z ducha, moc sumień i serc, moc łaski i charakterów” płynącą z „obcowania z Bogiem na gruncie wewnętrznej prawdy swego sumienia”, dla czego zagrożeniem jest relatywizm. Abp Marek Jędraszewski w tym kontekście zaznaczył, że dziś Ojciec Święty powiedziałby wprost, że zagrożeniem jest ideologia gender i wszystko, co z nią związane. Ta wspomniana wyżej moc potrzebna jest m.in. wówczas, gdy trzeba się przeciwstawić temu wszystkiemu, co zaprzecza Ewangelii, gdy proponuje się młodym świat bez Boga; ale także, by wzrastać w oazach, grupach apostolskich, w KSM-ie czy aby dochować wierności sumieniu w studiach, w pracy zawodowej.
Reklama
Wówczas na Westerplatte Jan Paweł II przypomniał swoje słowa z Jasnej Góry, gdy mówił do młodych, aby od siebie wymagali, nawet gdy inni od nich nie wymagają. – Wbrew wszystkim mirażom ułatwionego życia musicie od siebie wymagać. To znaczy właśnie więcej być. Człowiek staje się, jest bardziej człowiekiem, kiedy wymaga od siebie samego – mówił abp Marek Jędraszewski. Zwrócił na to uwagę w kontekście wprowadzanej do szkół edukacji zdrowotnej. – Co to za zdrowie, które ma polegać na tym, że zatruwa się serce młodego człowieka? Że się je deprawuje, że się je uczy rzeczy, których się nie powinno czynić? To jest zdrowie? To jest deprawacja! Perfidna, kłamliwa i sami wiecie, kto jest ojcem kłamstwa wszelkiego i zarzewiem wszelkiej ludzkiej deprawacji – mówił metropolita krakowski. Zaapelował do młodych, aby dali świadectwo w swoich środowiskach, wobec koleżanek i kolegów i nie tylko nie wahali się nie chodzić na tego rodzaju zajęcia, ale także mówili, że to niebezpieczne. Zachęcał, by mieli w sobie dość mocy, by prosić rodziców, aby ich z tych zajęć wypisali.
– Od Was zależy i musi zależeć przyszłość Polski. Od tego, kim będziecie, od Waszego być, ale także od tego, co będziecie mieć – co będzie Waszym skarbem, Waszym dziedzictwem. Chodzi o to, żeby to, co będzie Waszym dziedzictwem i skarbem, było dobrem. Dobrem wspólnym, dla którego warto się poświęcać – mówił abp Marek Jędraszewski, nawiązując do słów Jana Pawła II. – Papieżowi, pasterzom Kościoła, także Waszym kochanym rodzicom na pewno zależy na tym, żebyście nie byli pogrążeni w smutku sumienia. Żebyście mieli w sobie dość mocy, by za Chrystusem iść. Właśnie wtedy, kiedy On wzywa, by dać świadectwo prawdzie, prawdziwym wartościom, kiedy wzywa do miłości Boga, drugiego człowieka, Kościoła, rodziny, ojczyzny – kontynuował metropolita krakowski.
Zauważył, że Jan Paweł II przybywał do Kalwarii Zebrzydowskiej, by „szukać mocy” i w „mocy się utwierdzić”. Abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę na obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej, która ręką wskazuje na Jezusa. – To gest, który każdej i każdemu z nas musi mówić: Patrz, patrz na Jezusa – to w Nim jest moc. Słuchaj Go. Czyń wszystko, cokolwiek Tobie powie. Nie lękaj się. Idź za Nim do końca. Nigdy, jeśli za Nim pójdziesz, nie będziesz smutny. Zawsze będziesz pełen radości. Zawsze będziesz prawdziwie wolny – zakończył metropolita krakowski.
Podczas tegorocznego #Rekodziękczynienia w Kalwarii Zebrzydowskiej metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski pobłogosławił do posługi 84 animatorów Ruchu Światło-Życie i pary rejonowe Domowego Kościoła.