Liturgia Niedzieli Męki Pańskiej rozpoczęła w najważniejszy czas w roku liturgicznego – Wielki Tydzień. W katedrze świdnickiej uroczystościom 13 kwietnia przewodniczył bp Marek Mendyk, który nie tylko celebrował Eucharystię, ale także wygłosił homilię, zachęcając wiernych do osobistej odpowiedzi na pytanie o tożsamość Chrystusa.
Uroczysta liturgia rozpoczęła się w głównej nawie świątyni, gdzie pasterz diecezji poświęcił przyniesione przez wiernych palmy. Po odczytaniu Ewangelii o wjeździe Jezusa do Jerozolimy, procesja liturgiczna ruszyła w stronę ołtarza. W czasie Mszy Świętej opis Męki Pańskiej odczytali alumni roku propedeutycznego wraz z diakonem Akselem Mizerą. A liturgię ubogacił katedralny chór Tactus Sonus.
Pytanie o wierność Chrystusowi
W wygłoszonej homilii biskup zaprosił wiernych do głębokiego i osobistego przeżycia Wielkiego Tygodnia. W centrum jego rozważania znalazło się pytanie, które – jak podkreślił – stawia przed nami liturgia tej niedzieli: „Kim jest Jezus?”
– Dzisiejsza liturgia otwiera uroczystości paschalne. Oto znajdujemy się pośród ludzi, którzy rozradowani biegną na spotkanie z Jezusem wstępującym do miasta – rozpoczął biskup, odnosząc się do uroczystej procesji z palmami. Następnie zwrócił uwagę na dramatyczną zmianę nastrojów tłumu, która wydarzyła się w ciągu kilku dni. - Ci sami ludzie, którzy w niedzielę palmową chcieli obwołać Jezusa swoim królem, kilka dni potem krzyczeli: Ukrzyżuj Go.
Hubert Gościmski
Reklama
Pasterz diecezji ostrzegł, że pokusa chwiejności i powierzchowności nie jest obca również współczesnym chrześcijanom. – Teraz także i my powinniśmy zająć stanowisko względem Niego, abyśmy nie byli jak otaczający Jezusa tłum. Gotowi do nagłego zwrotu nastrojów – od Hosanna do Ukrzyżuj – przestrzegał.
W centrum rozważań znalazła się też refleksja nad trudnością, ale i koniecznością podjęcia drogi miłości, którą wskazuje Jezus. – Powinniśmy postawić sobie dzisiaj pytanie, czy faktycznie jesteśmy gotowi do wejścia razem z naszym Mistrzem i Panem na drogę miłości. To droga, która naznaczona – wydawać by się mogło – słabością i bezużytecznością. A jednak jest to droga, którą trzeba podjąć – zaznaczył bp Mendyk.
Powinniśmy postawić sobie dzisiaj pytanie, czy faktycznie jesteśmy gotowi do wejścia razem z naszym Mistrzem i Panem na drogę miłości.
Podziel się cytatem
Nie zabrakło również wątku o wątpliwościach uczniów i ich słabościach, które – jak przypomniał biskup – są bliskie każdemu z nas. – Jeśli pierwsi uczniowie, a więc ci, którzy wręcz dotykali Słowa życia, byli świadkami znaków, które czynił ich Mistrz, wpatrywali się w Jego oczy, do końca nie rozumieli tego, co się dzieje, a nawet opuścili Jezusa… Skąd możemy mieć pewność, że my pozostaniemy Mu wierni? – pytał retorycznie.
Kaznodzieja wezwał, by Wielki Tydzień stał się czasem odważnego spojrzenia na Ukrzyżowanego. – Czy ośmielimy się patrzeć na Jezusa w ciągu tych świętych dni, które nas czekają? Czy ośmielimy się i jednocześnie nie będziemy w stanie podać ręki tym, którzy chcą zadusić w nas każde ognisko miłości?
Hubert Gościmski
Kończąc homilię, biskup świdnicki wskazał na Maryję jako wierną przewodniczkę na drodze wiary i nawrócenia oraz przypomniał o istocie zbawienia, które dokonuje się przez krzyż.
Reklama
– Tak, dla nas i dla naszego zbawienia stał się Bóg posłuszny aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Wierzysz w to? – zakończył, zostawiając słuchaczy z pytaniem, które towarzyszyć ma im przez dni Triduum Paschalnego.
Tradycja i wiara
Po zakończonej Eucharystii przed świątynię dotarł się barwny korowód z palmami, który był zwieńczeniem konkursu palm wielkanocnych, organizowanego już od blisko trzech dekad z inicjatywy świdniczanki Kazimiery Momot przez Świdnicki Ośrodek Kultury. Najpiękniejsze palmy stanęły w prezbiterium. W radosnym pochodzie ulicami miasta uczestniczyli członkowie Zespołu Tańca Narodowego i Estradowego „Krąg” pod kierownictwem Wojciecha i Marii Skiślewiczów. Ich obecność i barwne stroje dodały wydarzeniu wyjątkowego charakteru, przypominając, jak ważne jest pielęgnowanie polskich tradycji.
Tego dnia przy świątyni można było również nabyć palmy przygotowane przez parafię katedralną. Wielki Tydzień dopiero się zaczyna – przed wiernymi dni modlitwy, milczenia, kontemplacji i pytania: czy naprawdę chcę iść za Jezusem aż pod krzyż?
Szósta niedziela Wielkiego Postu nazywana jest Niedzielą Palmową,
czyli Męki Pańskiej, i rozpoczyna obchody Wielkiego Tygodnia.
W ciągu
wieków otrzymywała różne określenia: Dominica in palmis, Hebdomada
VI die Dominica, Dominica indulgentiae, Dominica Hosanna, Mała Pascha,
Dominica in autentica. Niemniej, była zawsze niedzielą przygotowującą
do Paschy Pana. Liturgia Kościoła wspomina tego dnia uroczysty wjazd
Pana Jezusa do Jerozolimy, o którym mówią wszyscy czterej Ewangeliści (
por. Mt 21, 1-10; Mk 11, 1-11; Łk 19, 29-40; J 12, 12-19), a także
rozważa Jego Mękę.
To właśnie w Niedzielę Palmową ma miejsce obrzęd poświęcenia
palm i uroczysta procesja do kościoła. Zwyczaj święcenia palm pojawił
się ok. VII w. na terenach dzisiejszej Francji. Z kolei procesja
wzięła swój początek z Ziemi Świętej. To właśnie Kościół w Jerozolimie
starał się jak najdokładniej "powtarzać" wydarzenia z życia Pana
Jezusa. W IV w. istniała już procesja z Betanii do Jerozolimy, co
poświadcza Egeria. Według jej wspomnień patriarcha wsiadał na oślicę
i wjeżdżał do Świętego Miasta, zaś zgromadzeni wierni, witając go
w radości i w uniesieniu, ścielili przed nim swoje płaszcze i palmy.
Następnie wszyscy udawali się do bazyliki Anastasis (Zmartwychwstania),
gdzie sprawowano uroczystą liturgię. Owa procesja rozpowszechniła
się w całym Kościele mniej więcej do XI w. W Rzymie szósta niedziela
Przygotowania Paschalnego była początkowo wyłącznie Niedzielą Męki
Pańskiej, kiedy to uroczyście śpiewano Pasję. Dopiero w IX w. do
liturgii rzymskiej wszedł jerozolimski zwyczaj procesji upamiętniającej
wjazd Pana Jezusa do Jerusalem. Obie tradycje szybko się połączyły,
dając liturgii Niedzieli Palmowej podwójny charakter (wjazd i Męka)
. Przy czym, w różnych Kościołach lokalnych owe procesje przyjmowały
rozmaite formy: biskup szedł piechotą lub jechał na osiołku, niesiono
ozdobiony palmami krzyż, księgę Ewangelii, a nawet i Najświętszy
Sakrament. Pierwszą udokumentowaną wzmiankę o procesji w Niedzielę
Palmową przekazuje nam Teodulf z Orleanu (+ 821). Niektóre też przekazy
zaświadczają, że tego dnia biskupom przysługiwało prawo uwalniania
więźniów (czyżby nawiązanie do gestu Piłata?).
Dzisiaj odnowiona liturgia zaleca, aby wierni w Niedzielę
Męki Pańskiej zgromadzili się przed kościołem (zaleca, nie nakazuje),
gdzie powinno odbyć się poświęcenie palm, odczytanie perykopy ewangelicznej
o wjeździe Pana Jezusa do Jerozolimy i uroczysta procesja do kościoła.
Podczas każdej Mszy św., zgodnie z wielowiekową tradycją czyta się
opis Męki Pańskiej (według relacji Mateusza, Marka lub Łukasza -
Ewangelię św. Jana odczytuje się w Wielki Piątek). W Polsce istniał
kiedyś zwyczaj, że kapłan idący na czele procesji trzykrotnie pukał
do zamkniętych drzwi kościoła, aż mu otworzono. Miało to symbolizować,
iż Męka Zbawiciela na krzyżu otwarła nam bramy nieba. Inne źródła
przekazują, że celebrans uderzał poświęconą palmą leżący na ziemi
w kościele krzyż, po czym unosił go do góry i śpiewał: "Witaj krzyżu,
nadziejo nasza!".
Niegdyś Niedzielę Palmową na naszych ziemiach nazywano
Kwietnią. W Krakowie (od XVI w.) urządzano uroczystą centralną procesję
do kościoła Mariackiego z figurką Pana Jezusa przymocowaną do osiołka.
Oto jak wspomina to Mikołaj Rey: "W Kwietnią kto bagniątka (bazi)
nie połknął, a będowego (dębowego) Chrystusa do miasta nie doprowadził,
to już dusznego zbawienia nie otrzymał (...). Uderzano się także
gałązkami palmowymi (wierzbowymi), by rozkwitająca, pulsująca życiem
wiosny witka udzieliła mocy, siły i nowej młodości". Zresztą do dnia
dzisiejszego najlepszym lekarstwem na wszelkie choroby gardła według
naszych dziadków jest właśnie bazia z poświęconej palmy, którą należy
połknąć. Owe poświęcone palmy zanoszą dziś wierni do domów i zawieszają
najczęściej pod krzyżem. Ma to z jednej strony przypominać zwycięstwo
Chrystusa, a z drugiej wypraszać Boże błogosławieństwo dla domowników.
Popiół zaś z tych palm w następnym roku zostanie poświęcony i użyty
w obrzędzie Środy Popielcowej.
Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej, wprowadza nas
coraz bardziej w nastrój Świąt Paschalnych. Kościół zachęca, aby
nie ograniczać się tylko do radosnego wymachiwania palmami i krzyku: "
Hosanna Synowi Dawidowemu!", ale wskazuje drogę jeszcze dalszą -
ku Wieczernikowi, gdzie "chleb z nieba zstąpił". Potem wprowadza
w ciemny ogród Getsemani, pozwala odczuć dramat Jezusa uwięzionego
i opuszczonego, daje zasmakować Jego cierpienie w pretorium Piłata
i odrzucenie przez człowieka. Wreszcie zachęca, aby pójść dalej,
aż na sam szczyt Golgoty i wytrwać do końca. Chrześcijanin nie może
obojętnie przejść wobec wiszącego na krzyżu Chrystusa, musi zostać
do końca, aż się wszystko wypełni... Musi potem pomóc zdjąć Go z
krzyża i mieć odwagę spojrzeć w oczy Matce trzymającej na rękach
ciało Syna, by na końcu wreszcie zatoczyć ciężki kamień na Grób.
A potem już tylko pozostaje mu czekać na tę Wielką Noc... To właśnie
daje nam Wielki Tydzień, rozpoczynający się Niedzielą Palmową. Wejdźmy
zatem uczciwie w Misterium naszego Pana Jezusa Chrystusa...
Zgłębiając publikowane teksty kaznodziejskie o bł. Karolinie Kózce, można dojść do stwierdzenia, że niejednokrotnie głosiciele starali się w swoich kazaniach znaleźć klucz albo klucze w postaci słów, określeń, wyrażeń, które stawały się zwornikami w przybliżaniu postaci błogosławionej, jej życia i drogi do świętości. Niewątpliwie takimi słowami, wyrażeniami-kluczami opisującymi bł. Karolinę Kózkę są wielorakie tytuły, jakie ją charakteryzują.
Co znamienne, wiele z nich funkcjonowało już za życia bł. Karoliny
w świadomości jej współczesnych. Tytuły te bardziej odżyły w świadomości wiernych i zostały przekazane do współczesnych czasów jako „świadkowie” osobowości i świętości bł. Karoliny Kózki.
W publikowanych kazaniach bardzo często pojawiają się odniesienia do
świadków życia bł. Karoliny Kózki, którzy niejako na co dzień mieli możliwość obserwacji jej dążenia do świętości. Na tej kanwie pojawiły się bardzo
szybko określenia – wyrażenia, jak: „Gwiazda ludu”, „prawdziwy anioł”,
„najpobożniejsza dziewczyna w parafii”, „pierwsza dusza do nieba”, które
były odzwierciedleniem jej dobroci, pobożności, uczynności, dobrego serca
i otwartości na innych.
To przekonanie o świętości bł. Karoliny Kózki wyrażone tytułami z czasów jej współczesnych także znajduje wyraz w przepowiadaniu kaznodziejskim.
Zjawisko pozostawiania przez rodziny seniorów w szpitalach na święta jest już powszechne
Seniorzy w okresie świąt są przywożeni i pozostawiani w szpitalach. Jest to zjawisko powszechne i dotyczy od kilku do kilkunastu procent chorych - podkreślił w rozmowie z PAP pomorski lekarz wojewódzki Jerzy Karpiński.
Rzadko lekarze z SOR zauważają, że może to wynikać z nagłego pogorszenia stanu zdrowia bliskich i szukania pomocy medycznej.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.