Gdy spotykamy nieznajome osoby w czyimś domu lub w towarzystwie kogoś, kto je zna, powinniśmy być przedstawieni. Jeśli obie strony są młodymi osobami, przedstawiający może tylko powiedzieć: "Poznajcie się".
Gdy jednak choćby jedna z osób jest starsza, powinniśmy zastosować pełną procedurę zalecaną w takich przypadkach przez savoir-vivre. Na temat tej procedury już pisałem w "Niedzieli". Nie będę jej zatem prezentował, lecz skupię uwagę na rozmowie, która nastąpi po jej dokonaniu.
Załóżmy, że zostajemy sami z osobą, którą dopiero nam przedstawiono. Nie możemy milczeć. O czym jednak rozmawiać, jakich tematów nie poruszać?
Wszystko zależy od tego, czy prezentacja była pełna, a zatem czy poza wymienieniem imienia i nazwiska osoby nam przedstawianej udzielono innych informacji o niej.
W ramach takiej prezentacji osoba przedstawiająca powinna określić stopień pokrewieństwa, który ją z nią łączy, np.: "moja siostra", "moja mama", "moja kuzynka", "mój kolega", oraz powiedzieć kilka słów o niej, np.: "pan profesor uczył mnie fizyki na uniwersytecie", "zamiłowany wędkarz", "należy do Ruchu Światło-Życie", "znamy się ze szkoły i nadal się przyjaźnimy, choć nasze poglądy na wiele spraw całkowicie się różnią" (znamy poglądy osoby przedstawiającej).Wtedy mamy punkt zaczepienia do rozmowy.
Jeśli padło tylko samo imię i nazwisko, musimy bardzo uważać. Niczego nie możemy zakładać z góry. Ta osoba może być przypadkowa w tym towarzystwie lub z kimś blisko zaprzyjaźniona czy w inny sposób związana. Może wyznawać inną religię, reprezentować narodowość czy poglądy polityczne inne niż dane towarzystwo czy osoba przedstawiająca. Pomijajmy zatem na początku rozmowy wszystkie tematy w tym zakresie (do czasu aż będziemy lepiej zorientowani). Nie rozmawiajmy o innych osobach, religii, polityce itp. Unikniemy w ten sposób gafy. Nie wyrażajmy też w sposób zdecydowany jakichkolwiek ocen czegokolwiek. Gdy bowiem ocenimy jakiś film jako "kompletne dno", możemy usłyszeć: "według mnie to arcydzieło". Gdy powiemy np. "pomnik Mickiewicza w naszym mieście to brzydactwo", możemy usłyszeć: "to dzieło mojego ojca" itp., itd.
W sobotni wieczór siostry loretanki z Warszawy znalazły w Oknie Życia noworodka. Chłopiec jest szóstym dzieckiem, które tam trafiło. „Na początku byłyśmy trochę w stresie, ale bardzo szybko przyszła wdzięczność za życie, które zostało uratowane” – mówi Radiu Watykańskiemu-Vatican News s. Wioletta Ostrowska CSL, asystentka generalna Zgromadzenia Sióstr Loretanek.
Okno Życia znajduje się w Domu Generalnym Zgromadzenia Sióstr Loretanek w Warszawie. Po raz ostatni dziecko trafiło do tego miejsca w 2020 roku. „Mamy dość dużo alarmów, bo jest sporo fałszywych” – mówi nasza rozmówczyni. Tym razem jednak sygnał okazał się prawdziwy. „W godzinie Apelu Jasnogórskiego okazało się, że było zawiniątko w oknie życia, nie wiedziałyśmy co to jest, ale kiedy wyjęłyśmy, to był chłopczyk, w naszej ocenie wyglądający zdrowo, bardzo ładnie. Chłopczyk świeżo po urodzeniu” – opowiada s. Wioletta Ostrowska.
‘Nasi chłopcy’. Wystawa o przemilczanej historii. To opowieść o pokoleniach dorastających w cieniu przemilczeń, o potomkach, którzy próbują dziś zrozumieć decyzje swoich dziadków i pradziadków” - w taki sposób miasto Gdańsk reklamuje ekspozycję poświęconą służbie mieszkańców Pomorza w armii niemieckiej w czasie II wojny światowej. Informacje o wystawie, która „nie ocenia, lecz tłumaczy” wywołały potężne oburzenie w sieci. „To jawna realizacja niemieckiej narracji, a prowadzą ją przecież instytucje, które powinny strzec polskiej pamięci historycznej” — napisał na X Mariusz Błaszczak, były szef MON.
"Ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, którzy – najczęściej pod przymusem – zostali wcieleni do armii III Rzeszy. To historia bliska, losy naszych sąsiadów, krewnych, przodków. Tytułowi „nasi chłopcy” to nie metafora – to świadome nawiązanie do terminu, jakim określano w trakcie wojny, będących w podobnej sytuacji Luksemburczyków („Ons Jongen”)" — czytamy na stronie Gdansk.pl, w artykule zapowiadającym wystawę „Nasi chłopcy”.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas spotkania
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w poniedziałek, że zaproponował wicepremierce Julii Swyrydenko, by stanęła na czele rządu i znacząco zmodyfikowała jego prace. Swyrydenko pełni obecnie funkcję pierwszego wicepremiera Ukrainy, kieruje też resortem gospodarki.
Zełenski poinformował o tej propozycji na Telegramie po spotkaniu z polityk.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.