Reklama

Pojezierze Myśliborskie

Wakacje z zabytkami

Niewielu tu turystów i nawet w lecie można znaleźć spokój. To niewątpliwa, ale nie jedyna zaleta tego najbardziej wysuniętego na zachód polskiego pojezierza. Krajobraz tworzą malownicze wzniesienia, grupy niewielkich jezior i spore lasy. I zabytki, których jest tu naprawdę dużo

Niedziela Ogólnopolska 29/2010, str. 12-13

Urząd Miasta i Gminy Myślibórz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pojezierze Myśliborskie jest tak bogate w zabytki, że gdyby odkryto tę okolicę w pełni, zainwestowano i wypromowano, mogłaby konkurować z wieloma podobnymi rejonami w Anglii, Hiszpanii czy Francji. Jednak nie odkryto, wielu nawet nie wie, że takie miejsce istnieje.
W czasie podróży przez Pojezierze Myśliborskie jak w kalejdoskopie przesuwają się kolejne miasteczka o średniowiecznych rodowodach, z romańskimi i gotyckimi kościołami, ratuszami, fragmentami murów i basztami. Niewiele jest takich miasteczek w Polsce. Warto zatrzymać się tu na dłużej. Wypoczynek zapewniają czyste lasy i jeziora, a zabytki działają na zmysły.
Ci, którzy trafią tu po raz pierwszy, dziwią się, że na tak małym obszarze zachowało się aż tyle architektonicznych perełek rodem ze średniowiecza. Tylko Dolny Śląsk może się równać pod tym względem z tą okolicą. Wszystkie atrakcje można zwiedzić w jeden weekend. Jednak trzeba czasu i spokoju, żeby posmakować tutejszego klimatu.

Księga strachów

Reklama

Na Pojezierzu Myśliborskim jest tak ciekawie, że Zbigniew Nienacki umieścił tu akcję poczytnej niegdyś książki „Księga strachów”. Szukając wśród tutejszych budowli skarbu templariuszy, bohaterzy trafiają do Chwarszczan. Stoi tu zbudowany przez templariuszy kościół, chyba najcenniejszy zabytek Zachodniopomorskiego.
Kiedyś istniał tu potężny zamek. Dziś pozostała tylko świątynia i ruiny. Niegdyś zajmowali to miejsce templariusze, joannici i przez krótki czas Krzyżacy. Na wieżę kościoła wiodą wąskie, kręte schody. Każdy ich stopień jest oznaczony krzyżem templariuszy. Najcenniejsze wewnątrz kościoła freski pochodzą z XIV wieku i przedstawiają postaci Apostołów.
Na Pojezierzu Myśliborskim jest wiele zabytków, ale w krajobrazie dominują wzniesienia morenowe i jeziora. Dlatego jest to raj dla wodniaków. Liczne jeziora są połączone ze sobą rzeczkami, którymi można odbywać spływy kajakowe. Teren jest też atrakcyjny dla wędkarzy, żeglarzy i rowerzystów: na rowerze można zwiedzać okolicę, korzystając z sieci polnych i leśnych dróg.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Budowane na raty

Reklama

Bohaterowie „Księgi strachów” nie mogli nie trafić do Morynia. To stare, piękne miasto nad jeziorem może być świetną bazą do wypadów w okolicę. Zachował się tu układ urbanistyczny z czasów średniowiecza. W jego sercu - na wzgórzu nad jeziorem stoi piękny, wybudowany z kamienia kościół. W okolicy jest zresztą sporo pięknych, średniowiecznych kościołów, zbudowanych często z granitu.
W pobliżu rynku stoi kościół Ducha Świętego, ze strzelistą wieżą, zaliczany do najstarszych i najbardziej niezwykłych na Pomorzu Zachodnim. Powstawał na raty: romańskie prezbiterium i transept pochodzą z XIII wieku, gotycka nawa główna - z XIV, zaś czworokątna wieża obronna (ma grube mury, niewielkie okna i wąską klatkę schodową) została zbudowana w drugiej połowie XV wieku. W środku stoi stół ołtarzowy z granitu, wymurowany jeszcze w XIII wieku, chyba najstarszy w Polsce.
Większość budynków w tym miasteczku, pochodząca z XVIII i XIX wieku, jest konstrukcji ryglowej. Spacerując po Moryniu, trudno oprzeć się wrażeniu, że znaleźliśmy się w innej epoce i w innym czasie. Nic dziwnego, że miasteczko w całości zostało uznane za zabytek.
Liczący zaledwie 1650 mieszkańców Moryń otaczają zachowane prawie w całości mury obronne z końca XIII wieku. Przejście w murach, zwane Furtą Jeziorną, wychodzi wprost na jezioro Morzycko (głębokość do 58 m). Cenią je nurkowie, bo jest bardzo czyste.
W okolicach Myśliborza znajduje się ok. 100 jezior różnej wielkości, a na całym pojezierzu ciągnącym się w kierunku zachodnim aż po brzegi Odry, ku wschodowi zaś aż do doliny górnej Płoni, jest ich ponad 500. Kryją się wśród niewysokich morenowych wzgórz. Wzniesienia często są pokryte lasami i poprzecinane drobnymi strumieniami, łączącymi poszczególne jeziora.

Miasta zabytków

Reklama

Położona na północ od Morynia Chojna to prawdziwe miasto zabytków. Największe wrażenie robi dominujący nad nim ogromny kościół, późnogotycka fara pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny. To dzieło Henryka Brunsberga (twórcy także kościoła św. Katarzyny w Brandenburgu i Najświętszej Maryi Panny w Poznaniu), uznawanego za jednego z najwybitniejszych architektów średniowiecza. Dobudowana w XIX wieku neogotycka wieża ma aż 95 m. To jeden z najwyższych w Polsce kościołów. Ściany świątyni zdobione są barwną cegłą glazurowaną, w ilości niespotykanej gdzie indziej w Polsce.
W mieście zachowały się prawie kompletne mury miejskie, a oprócz nich kilka unikatowych bram miejskich oraz baszt i czatowni. Gotycka Brama Świecka uchodzi za jedną z najpiękniejszych w kraju. Budowla z czterema małymi wieżami broniła miasta od południowo-zachodniej strony.
Kilkanaście kilometrów na południe warto zajrzeć do Trzcińska-Zdroju. Spokojne i bardzo czyste miasto drugi człon nazwy zawdzięcza odkrytym tu w XIX wieku borowinowym źródłom, o których dawno już zapomniano. Na rynku, zupełnie niepowtarzalnym, na środku wznosi się ratusz, zaliczany do najstarszych w Polsce. Został zbudowany w XIII wieku! Warto odwiedzić też pobliski wczesnogotycki kościół Matki Bożej Nieustającej Pomocy, z ładnym sklepieniem gwiaździstym.
Prawie w całości zachowały się tu mury obronne z kamieni polnych, z 5 półkolistymi i 20 prostokątnymi czatowniami oraz dwiema basztami. Obejdziemy je w pół godziny. Warto je poświęcić, żeby poczuć się jak w nieodległym Moryniu: w innej epoce i w innym czasie.

Najbardziej pochyły rynek

Reklama

Stolica rejonu ma szczególnie dużo do zaoferowania turystom latem. Nawet współczesne zaniedbane bloki w słońcu wydają się ładniejsze. Największą tutejszą atrakcją jest pobliskie Jezioro Myśliborskie, największe na pojezierzu. Na wyobraźnię działa bogata przeszłość miasta. W X wieku zostało włączone do Wielkopolski, potem było kolejno własnością templariuszy i Brandenburgii, która na początku XIII wieku ustanowiła je stolicą Nowej Marchii. Pełniło tę funkcję przez ponad 200 lat.
W Myśliborzu warto odwiedzić - podając w telegraficznym skrócie - gotycki kościół św. Jana Chrzciciela z XV wieku, neogotycki kościół Świętego Krzyża z początku XX wieku, barokowy ratusz z XVIII wieku, mury miejskie z bramami i basztami… Kościół św. Jana Chrzciciela jest ceglany i potężny, ma zwalistą bryłę i wysoką wieżę przykrytą spiczastym hełmem.
Z pojezierza, którego Myślibórz jest stolicą, najbliżej do Berlina - kilkadziesiąt kilometrów, tyle samo, ile do Szczecina. To najdalej na zachód wysunięty skrawek naszego kraju. W jego centrum leży niewielka Cedynia, która znana jest przede wszystkim z bitwy stoczonej pod tym miastem w 972 r. przez Mieszka I i jego brata Czcibora. Pokonanie Niemców zdecydowało wówczas - przypomnijmy - o przynależności tych ziem i całego Pomorza do Polski.
Cedynia to bardzo malownicze miasteczko. Położona na zboczu pradoliny Odry, wśród malowniczych wzniesień, nazywanych Karpatami Cedyńskimi, zachęca do podziwiania rozległych widoków na płynącą w dole rzekę. Koniecznie trzeba odwiedzić tutejszy rynek, ponoć najbardziej pochyły w Polsce.

Japońskie wachlarze

Kilka kilometrów od Cedyni znajduje się rezerwat „Bielinek”. Prowadzi przez niego ścieżka przyrodnicza z urokliwymi widokami na okolicę. Nie zważając na kapryśny klimat, można odnaleźć tu roślinność śródziemnomorską i ciepłolubne owady, m.in. cykady. Sporą atrakcją przyrodniczą jest też dąb omszały, nigdzie indziej w Polsce niewystępujący, bo zupełnie nie pasuje do naszego klimatu. Jednak jest wytłumaczenie tych anomalii. Wszystkie te atrakcje możliwe są dzięki szczególnemu nasłonecznieniu stromych wąwozów. Zdarza się, że temperatura sięga tu 50o C.
Po drugiej stronie pojezierza, w okolicach Barlinka, warto odwiedzić ogród dendrologiczny w Przelewicach. Na 30 ha, z pałacem, rośnie ok. 1200 gatunków drzew, krzewów i roślin zielnych. Wiele z nich to rośliny wrażliwe na mrozy. Ze względu na łagodny klimat mają idealne warunki. Rosną tam m.in.: unikatowa dawidia chińska, klon kosmaty i cedr atlaski. Jednak największą atrakcją jest chyba urządzony nad stawem uroczy japoński ogród. W tej części rośnie m.in. miłorząb o liściach przypominających japońskie wachlarze.

Siedem metrów muru

Zwiedzanie tej okolicy warto zakończyć w Baniach, 50 km na południe od Szczecina. Banie, dziś wieś, były niegdyś sporym miastem, a tutejszy kościół należał do największych i najpiękniejszych na Pomorzu. Granitowa romańska budowla była jednak wiele razy przebudowywana. Na nietypowym, trójkątnym rynku w Baniach rośnie dąb Jagiełło o prawie 4-metrowym obwodzie.
W pobliżu wznosi się Baszta Prochowa, ślad po umocnieniach miejskich. Według legendy, w jej podziemiach pochowany jest wielki mistrz Zakonu Joannitów Detlev von Walmoden, zamordowany przez banian w 1399 r. (samo zabójstwo mistrza jest faktem historycznym). Banianie mieli z zakonnikami na pieńku, bo jako właściciele pobliskiego jeziora nie pozwalali mieszczanom łowić w nim ryb. Być może dlatego wieżę oszczędzono podczas rozbiórki murów w XVIII wieku.
Każda z większych tutejszych miejscowości stanowi jeden wielki zabytek. Jednak tym, co je łączy i nadaje niepowtarzalny i malowniczy charakter, są mury. Każdą otacza niemal wianuszek średniowiecznych obwarowań. Zbudowane z polnego kamienia, granitu oraz cegieł, robią na zwiedzających wrażenie. Obwarowania najlepiej zachowały się w Moryniu. Ale w nieodległych Mieszkowicach mury sięgają najwyżej i dochodzą miejscami aż do 7 m. Wydaje się jednak, że turyści nie docierają w te strony. Jest pusto i raczej sennie, wakacyjnie. I tym bardziej sympatycznie.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy maszyna naprawdę w końcu zastąpi człowieka? Nowości o sztucznej inteligencji już 18 listopada na UKSW w Warszawie!

2025-11-15 15:36

[ TEMATY ]

felieton

Milena Kindziuk

Red

Już sam program konferencji intryguje. Co więcej, świetnie rezonuje on z niedawnym apelem papieża Leona XIV, by podchodzić do AI opierając się na edukacji, etyce i odpowiedzialności. Tak, by sztuczna inteligencja stała się sprzymierzeńcem, a nie zagrożeniem.

Proszę wyobrazić sobie świat, w którym nastolatek, scrollując nocą przez ekran, pyta chatbota o sens życia. A ten – z błyskiem algorytmu – odpowiada: "Sens? To ty go tworzysz, kolego. Oto przepis: 42% TIK-TOK, 30% memy i reszta na Netflixie". Śmiech? Może. Ale aż strach myśleć, co za tym się kryje – brak etyki i manipulacja emocjami, karmiona danymi z twoich lajków i scrolli. Brzmi jak science-fiction? A jednak to już nasza codzienność. Dlatego głos w sprawie sztucznej inteligencji coraz częściej zabiera także Watykan. Sam papież Leon XIV, na niedawnej audiencji dla uczestników międzynarodowego spotkania poświęconego godności dzieci i młodzieży w epoce AI, mówił o cieniach, jakie rzucają algorytmy na młode umysły: o uzależnieniu od wirtualnych luster, o tożsamości budowanej z pikseli zamiast relacji, o świecie, gdzie empatia staje się luksusem, a dezinformacja – normą. "Potrzebna jest ciągła edukacja i wychowywanie młodych pokoleń…., trzeba edukować i wychowywać do odpowiedzialności” – te słowa papieża brzmią jak dzwon alarmowy w cybernetycznym chaosie. Ostrzegają przed iluzją, gdzie algorytmy stają się substytutem matczynego uścisku czy ojcowskiej rady, a generatywna AI – cichym architektem sumień. Papież nie straszy – wzywa. Rodziców, szkoły, uczelnie: odzyskajmy ster, zanim będzie za późno. W tym apelu, co warto podkreślić, kryje się też nadzieja: AI może być narzędziem, nie zagrożeniem. Narzędziem - bardzo pomocnym.
CZYTAJ DALEJ

Oto nadchodzi dzień

2025-11-10 13:58

Niedziela Ogólnopolska 46/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Listopad zachęca nas wszystkich do refleksji nad przemijalnością i tajemnicą ludzkiej egzystencji i śmierci. Bez względu na naszą wrażliwość, wszystko w wymiarze duchowym i świeckim przypominało nam o uroczystości Wszystkich Świętych i Dniu Zadusznym. Nic, co jest na tym świecie, nie będzie trwało wiecznie. Nie jesteśmy w stanie stworzyć czy uczynić czegokolwiek, co by nie uległo zniszczeniu. Choćby było trwałe jak kamień, i tak ulegnie unicestwieniu. Nie przetrwa. Myśli te nieraz mogą napawać nas lękiem. Każdy chciałby być gotowy na dzień, w którym nastąpi przysłowiowy koniec. Ów lęk przez wielu jest wykorzystywany do szerzenia zamętu, wzbudzania trwogi i innych negatywnych uczuć.

Jezus przygotowuje swoich uczniów, a zatem i każdego z nas na dni ostateczne. W aspekcie nie tylko końca świata, ale i naszego bycia na ziemi tu i teraz. Zakładając, że każdy z nas jest świątynią, możemy powiedzieć, iż każdy może być przyozdobiony pięknem duchowym – dobrymi uczynkami i wieloma innymi walorami duchowymi, wydającymi się nie do zniszczenia. Ale jako żywa świątynia będziemy także poddawani próbie, polegającej na tym, że nasza wiara będzie stawiana przed różnymi wyzwaniami. Przyjdzie na każdego z nas taki czas, że nawet „kamień na kamieniu nie pozostanie na miejscu” w naszym życiu duchowym. Stąd potrzeba naszej czujności, zwłaszcza wtedy, kiedy czujemy się mocni i „nie do ruszenia”. W każdej próbie jednak powinniśmy być stali w naszym zaufaniu do Pana Boga. Jezus przestrzega nas przed „głosicielami dobrej nowiny” z nutą sensacji i wyłącznością na prawdę i zbawienie. Nasza wiara musi być niewzruszona. Jezus nie niesie sensacji, ale przynosi pokój. Bądź zatem wierny i stały w drodze, po której zmierzasz. Świat bowiem nie niesie pokoju, ale przynosi wojnę. Twoja wierność zostanie poddana próbie przez prześladowanie. Niekoniecznie musi ono mieć wymiar spektakularny. Czasem będą to czynić najbliżsi przez okazywanie pogardy, śmiech, kpiny, wytykanie czy inne formy upokorzenia. We wszystkim tym Jezus oczekuje od nas ufności. On w mocy Ducha Świętego będzie przy nas. Da nam niewzruszoną pewność obranej przez nas drogi, bez względu na to, z kim przyjdzie się nam zmierzyć. Może nawet wobec ludzi staniemy się całkowicie samotni i w wymiarze światowym wyobcowani, ale musimy pamiętać, że właśnie wtedy Bóg jest przy nas. Taką postawą ocalimy swoje życie.
CZYTAJ DALEJ

W duchu doświadczenia filozofii i osoby ks. prof. Józefa Tischnera

2025-11-15 21:48

Archiwum UPJPII

Biblioteka Główna Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie rozbrzmiewała góralską muzyką jak nigdy dotąd.

Tego wyjątkowego wieczoru ,12 listopada Rodzinna Kapela Trebunie-Tutki i Przyjaciele, którzy przybyli do Krakowa wprost z Łopusznej – rodzinnej miejscowości ks. prof. Józefa Tischnera – świętowali wraz ze społecznością akademicką UPJPII zwieńczenie Roku poświęconego Księdzu Profesorowi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję