Reklama

Cegielski - kolejna ofiara upadku stoczni

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy” - taki tytuł nosił serial telewizyjny wyprodukowany w latach 80., a opowiadający o pracy organicznej w Wielkopolsce w XIX wieku i zmaganiu się Polaków z germanizacją na polu społeczno-gospodarczym. Dodajmy, że była to wojna wygrana. Jednym z wielu bohaterów tamtych czasów był Hipolit Cegielski, który w 1846 r. założył fabrykę wyrobów metalowych. Z czasem zakłady Cegielskiego stały się wizytówką Poznania z piękną tradycją walki o polskość poprzez rozwój przemysłu. Ale w Polsce XXI wieku może dla niego zabraknąć miejsca. Po likwidacji stoczni w Szczecinie i Gdyni przedsiębiorstwo ma wielkie problemy, a w sądzie jest już pierwszy wniosek o ogłoszenie jego upadłości.

Legenda w tarapatach

Reklama

Zakłady Hipolita Cegielskiego - Poznań (HCP) wrosły w życie Wielkopolski i przez dziesiątki lat były dumą jej mieszkańców. W czerwcu 1956 r. to właśnie z bram tej fabryki wyszli robotnicy z transparentem „Chcemy chleba”, który stał się symbolem tamtego dramatycznego protestu. Założona w czasach zaborów, fabryka przetrwała trudne czasy obu wojen światowych. W okresie PRL przeżywała czasy świetności. W najlepszych latach 70. zatrudniała ponad 20 tys. pracowników. Po przemianach - po 1989 r. - załoga zmalała do 3 tys. osób, ale Cegielski nadal był największym polskim producentem maszyn i urządzeń dla przemysłu stoczniowego. W tym był w stanie wytwarzać wielkie silniki okrętowe.
Sytuacja uległa załamaniu latem tego roku. Upadek stoczni w Szczecinie i Gdyni oraz niejasna sytuacja w Gdańsku spowodowały, że zabrakło zamówień i pracy dla zakładu. Zwykle co roku w Cegielskim wyprodukowano ponad 20 silników dla statków. Tymczasem na przyszły rok podpisano kontrakt na jeden, z ewentualnymi szansami na maksimum jeszcze trzy, a na hali stoją gotowe, lecz nieodebrane silniki dla stoczni polskich i niemieckich.
W takich warunkach zapadła decyzja o zwolnieniach grupowych. Pracę ma stracić prawie 500 osób. Problem jednak w tym, że firma nie ma pieniędzy na odprawy. Wynagrodzenia płacone są w częściach lub nie są płacone w ogóle. Doszło do ostrych protestów. W demonstracji zorganizowanej przez „Solidarność” uczestniczyli przedstawiciele wielu regionów Polski, okazując swoje wsparcie dla tracących pracę robotników.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Łańcuch wzajemnych zależności

Bezpośrednią przyczyną kłopotów Cegielskiego jest upadek polskich stoczni. Ale widmo jego bankructwa pociąga za sobą kłopoty następnych firm. Oto do sądu wpłynął pierwszy wniosek o ogłoszenie upadłości zakładu z Poznania. Złożyła go mała firma budowlana Dachbud z Plewisk. HCP są jej winne 1,5 mln zł za wykonane w ubiegłym roku prace remontowo-budowlane. Firma ta wykonała też kolejne zlecenie na 0,5 mln zł, którego płatność nie jest jeszcze przeterminowana, ale w obecnych warunkach trudno spodziewać się zapłaty. Łącznie długi Cegielskiego przekraczają już 40 mln zł.
Właściciel Dachbudu z tego powodu jest już w bardzo trudnej sytuacji. Przez Cegielskiego nie płaci swoich zobowiązań, w tym podatkowych. Zaległości w Urzędzie Skarbowym uniemożliwiają mu start w nowych przetargach, a brak kolejnych zleceń grozi mu bankructwem. W podobnej sytuacji jest kilkadziesiąt małych i średnich przedsiębiorstw, którym Cegielski nie zapłacił za towary i usługi. Łańcuch wzajemnych zależności gospodarczych sprawia, że upadek stoczni przynosi negatywne skutki dla coraz większej grupy firm i powoli przenosi się na kolejne segmenty gospodarki.
Jedna z koncepcji ekonomicznych mówi, że uzasadnieniem dla pomocy publicznej w gospodarce jest wielkość inwestycji prywatnych, jakie ta pomoc generuje. Gdyby ją zastosować w przypadku stoczni, można by w rzetelny sposób ocenić skutki decyzji o ich likwidacji dla gospodarki i w konsekwencji dla budżetu państwa. Problemy takich zakładów jak Cegielski oznaczają bowiem nie tylko zmniejszenie wpłat z tytułu podatków i składek na ZUS, ale też wzrost wydatków publicznych na zasiłki dla bezrobotnych itp. Prowadząc właściwą politykę gospodarczą, trzeba to wszystko brać pod uwagę.

Jak uratować zakłady Cegielskiego?

Rząd, który jest właścicielem HCP, jego problemami specjalnie się nie przejmuje. Całą sprawę powierzył Agencji Rozwoju Przemysłu, która już wcześniej nie popisała się przy stoczniach. Jej plan przewiduje najpierw sprzedaż zbędnego majątku oraz spółki córki, która zajmuje się produkcją pojazdów szynowych. Te operacje mają dać pieniądze na odprawy dla zwalnianych pracowników i na spłatę zadłużenia. Potem ma nastąpić prywatyzacja głównej części zakładu. Jeśli nie znajdzie się inwestor zainteresowany całością firmy, tak jak ma to miejsce w przypadku stoczni, to majątek Cegielskiego pójdzie pod młotek i zostanie rozprzedany w częściach.
W sytuacji, gdy rząd nie zamierza ratować zakładu, próbują to uczynić lokalne władze samorządowe. Szukają ratunku w Brazylii. Sprowadziły do Poznania wiceministra rozwoju, przemysłu i handlu tego kraju. Oświadczył on, że jego rząd planuje poczynić wielkie inwestycje w przemysł stoczniowy, co ma związek z wydobyciem ropy spod dna oceanu. Dlatego Brazylijczycy chcą zamawiać budowę platform wiertniczych, barek i statków. To daje nadzieję, że Cegielski też mógłby przy tym coś zarobić. Chociaż Brazylia jest o wiele poważniejszym uczestnikiem światowej gospodarki niż Katar, to jednak analogie w tym zakresie same się nasuwają. Życząc powodzenia władzom wojewódzkim w ich staraniach, trzeba mieć świadomość, że może to przejściowo złagodzić problemy zakładów Cegielskiego, ale ich nie rozwiąże. Po upadku stoczni potrzebna jest zmiana profilu produkcji, ale bez przejściowego wsparcia ze strony rządu trudno to będzie przeprowadzić.
Byłoby wyjątkową złośliwością historii, gdyby się okazało, że zakład, który wytrzymał próbę w czasach Bismarcka, ostatecznie przegrał z polityką polskiego rządu.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa. Świadek wolności - ks. prał. Piotr Śliwka odznaczony przez Prezydenta RP

2025-07-11 12:24

[ TEMATY ]

Solidarność

odznaczenie Prezydenta RP

ks. Piotr Śliwka

kapelan Solidarności

Archiwum prywatne

Ks. prał. Piotr Śliwka po odebraniu Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski z rąk ministra Andrzeja Dery w Belwederze.

Ks. prał. Piotr Śliwka po odebraniu Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski z rąk ministra Andrzeja Dery w Belwederze.

Niektóre życiorysy są jak drogowskazy – ciche, ale wyraźne, wskazujące kierunek, w którym warto iść. Wśród takich postaci jest ks. prałat Piotr Śliwka – kapłan, który nie tylko głosił Ewangelię, ale w czasach próby żył nią odważnie i konkretnie. Jego długoletnia, ofiarna służba Kościołowi i Ojczyźnie została właśnie doceniona jednym z najwyższych odznaczeń państwowych.

W czwartek 10 lipca br. w Belwederze odbyła się uroczystość wręczenia odznaczeń państwowych nadanych przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W imieniu Głowy Państwa aktu dekoracji dokonał minister Andrzej Dera, Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Wśród odznaczonych znalazł się kapłan diecezji świdnickiej – ksiądz prałat Piotr Śliwka, który za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych oraz za osiągnięcia w pracy duszpasterskiej, społecznej i organizacyjnej został uhonorowany Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
CZYTAJ DALEJ

Coraz więcej pielgrzymów na szlaku św. Jakuba

2025-07-11 17:10

[ TEMATY ]

Santiago de Compostela

szlak św. Jakuba

pielgrzymi

Vatican Media

Camino de Santiago bije rekordy. Coraz więcej pielgrzymów

Camino de Santiago bije rekordy. Coraz więcej pielgrzymów

Liczba pielgrzymów wędrujących do Santiago de Compostela rośnie z roku na rok. Według biura pielgrzyma Oficina de Acogida al Peregrino, w 2025 roku trasę może ukończyć aż 570 tysięcy osób — to o 14 procent więcej niż w rekordowym 2024 roku - podaje Catholic Herald.

Jak pisze Catholic Herald, Camino de Santiago przeżywa prawdziwy renesans. W 2024 roku pielgrzymkę ukończyły 499 242 osoby — o 12 procent więcej niż rok wcześniej. Dla porównania, w 2000 roku szlak przeszło jedynie 55 004 pielgrzymów. Jeśli prognozy na 2025 rok się sprawdzą, liczba pielgrzymów będzie ponad dziesięciokrotnie wyższa niż ćwierć wieku temu.
CZYTAJ DALEJ

Norweska wyspa staje miejscem duchowego przebudzenia

2025-07-11 14:53

[ TEMATY ]

Skandynawia

norweska wyspa

duchowe przebudzenie

Selja

Adobe Stock

Ruiny pierwszego klasztoru w Norwegii znów rozbrzmiewają modlitwą. W ten sposób przybywający na wyspę Selja doznają przemiany swojego życia i walczą o powrót katolicyzmu w to miejsce.

Legenda św. Sunnivy
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję