Reklama

Wiara

"Bliżej Życia z Wiarą"

Wymodlone CUDA

Są inspiracją dla wielu rodzin, które poszukują miłości i zastanawiają się nad adopcją.

[ TEMATY ]

świadectwo

świadectwa

Bliżej Życia z wiarą

Archiwum państwa Śliwińskich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Paulina i Bartek Śliwińscy są rodzicami adopcyjnymi czwórki wspaniałych dzieci. Zawsze marzyli o dużej rodzinie. Małżonkowie przekonują, że każdy człowiek zasługuje na miłość, szczęście i godne życie.

– Adopcja to nie powód do wstydu. Każde dziecko zasługuje na miłość i godne życie – mówią tygodnikowi Bliżej Życia z Wiarą Śliwińscy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Poznali się w kościelnym chórze. Bartek pracował jako dyrygent, a Paulina dołączyła do zespołu. Pragnęła przez śpiew czcić Boga. Jak mówią, ich znajomość przerodziła się w miłość, a potem w decyzję o ślubie. Sakramentalne „tak” powiedzieli sobie w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze. Od początku swoją relację zawierzyli Maryi. Marzenie o dużej rodzinie było z nimi od zawsze.

– Chcieliśmy mieć bardzo dużą rodzinę, dzieci biologiczne, ale i adopcyjne – podkreślają Paulina i Bartek Śliwińscy. Okazało się, że kobieta choruje na endometriozę. Pojawiły się u niej trudności z zajściem w ciążę. – Pragnęliśmy stać się „całym światem” dla maluszka, dać mu bezpieczny dom – tłumaczą w rozmowie z nami.

„Nie z brzuszka, ale z serduszka”

Reklama

Małżonkowie zaczęli na poważnie rozważać adopcję. Zgłosili się do ośrodka adopcyjnego. Pierwsze spotkanie było dla nich jedną wielką niewiadomą. Byli zobowiązani dostarczyć wszystkie potrzebne dokumenty. – Niektóre ośrodki wymagają określonego stażu małżeńskiego. Musieliśmy złożyć zaświadczenia od kilku lekarzy, opinie z miejsca pracy, życiorysy, listy polecające od znajomych i rodziny – wspominają.

Po pojawieniu się zielonego światła Paulina i Bartek zostali zaproszeni na rozmowy z psychologiem i pedagogiem, przeszli testy psychologiczne. Zostali także zaproszeni na szkolenie. Pewnego dnia pracownice ośrodka zapytały ich, czy chcieliby zapoznać się z dokumentami dwóch małych dziewczynek. Małżonkowie od razu się zgodzili. Spotkanie odbyło się w domu rodziców zastępczych. Po jego zakończeniu Paulina i Bartek wiedzieli, że chcą zobaczyć Maję i Lenkę ponownie. – W tym momencie one się dla nas urodziły. Czuliśmy, że to są nasze wymarzone córeczki. Niesamowite przeżycie... – tłumaczy Paulina.

Dziewczynki trafiły do domu Śliwińskich. Wraz z ogromną radością pojawiły się również pewne trudności. Okazało się, że wcześniej Lenka i Maja nie miały posiłków na czas, często chodziły głodne. Próbowały więc najeść się na zapas, co skutkowało bólami brzucha. – Gdy Maja miała niecałe 2 latka, musiała opiekować się siostrą. Przejęła rolę mamy, pilnowała, aby siostra nie była głodna, by miała suchy pampers – opowiada Bartek.

Cztery cuda

Śliwińscy długo walczyli o to, aby dzieci poczuły się w ich domu bezpiecznie. – Nasze córeczki zostały odebrane biologicznym rodzicom podczas jednej z imprez alkoholowych. Przyjechała policja. Dlatego tak bardzo bały się sygnału radiowozu, straży pożarnej czy pogotowia – mówi Paulina.

Reklama

Kiedy dziewczynki poczuły się pewnie w ich domu, małżonkowie uświadomili sobie, że chcieliby obdarzyć miłością kolejne dziecko. Dowiedzieli się o dziewczynce z wodogłowiem i rozszczepem kręgosłupa. To była Marysia. I pojawił się u nich mały cud. – Marysia jest bardzo ambitna i pracowita. To nasza wojowniczka. Jest radosna, uśmiechnięta i taka kochana. Gdy zapytaliśmy lekarzy o rokowania, powiedzieli nam, że córeczka będzie cewnikowana, nie będzie się rozwijać. A ona ma się coraz lepiej. Wierzymy, że kiedyś stanie na swoich nóżkach. Dla Boga nie ma nic niemożliwego – podkreślają Paulina i Bartek.

Gdy dowiedzieli się o chłopcu z zespołem Downa, pojechali do ośrodka na spotkanie z Jasiem. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Odnaleźli swojego synka.

Małżonkowie starają się łączyć życie rodzinne z pracą zawodową. Przyznają, że mogą liczyć na pomoc bliskich i przyjaciół. Ważna jest dla nich wiara w Boga. Regularnie się modlą.

„Ze wsparciem Matki Bożej nie musimy się niczego bać”

Śliwińscy zawierzyli swoje małżeństwo i dzieci opiece Matki Bożej. Bartek stworzył nawet małą kapliczkę przed domem, jako wotum wdzięczności za dar potomstwa. Małżonkowie zapewniają, że niepełnosprawność dwójki ich dzieci nie zniechęca ich.

Mówią, że są szczęśliwą rodziną. – Nawet jeśli w przyszłości Marysia będzie musiała jeździć na wózku inwalidzkim, to zbuduję dla niej specjalną windę – podkreśla mężczyzna.

Małżonkowie są otwarci na kolejne dzieci. – Zostawiamy to jednak Panu Bogu. Wierzymy, że jeśli to będzie Jego wola, to nie zostawi nas samych – dodają.

Swoją historią dzielą się na Instagramie, na profilu „Adopcyjne Misiulaki”. Są inspiracją dla wielu rodzin, które poszukują miłości i zastanawiają się nad adopcją.

2022-03-21 11:54

Oceń: +9 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież do zgromadzenia ogólnego ŚRK: wspólnie dawajmy świadectwo Ewangelii

[ TEMATY ]

Ewangelia

papież Franciszek

świadectwa

PAP/VATICAN MEDIA HANDOUT

Papież Franciszek wezwał chrześcijan na całym świecie do walki z niesprawiedliwością i podziałami społecznymi oraz do większego zaangażowania na rzecz pokoju. „Ciągle trwają wojny, dyskryminacja, różne formy niesprawiedliwości i podziały, nawet wśród samych wyznawców wiary chrześcijańskiej. Zglobalizowany świat, w którym żyjemy, wymaga od nas wspólnego świadectwa Ewangelii w odpowiedzi na pilne potrzeby naszych czasów” - napisał papież w pozdrowieniu do obradującego w Karlsruhe zgromadzenia ogólnego Światowej Rady Kościołów (ŚRK).

Napisane po hiszpańsku pozdrowienie od Franciszka odczytał 1 września przewodniczący delegacji watykańskiej, kard. Kurt Koch. Słowa papieża przyjęto długimi oklaskami. Pełniący obowiązki sekretarza generalnego ŚRK ks. Ioan Sauca podziękował papieżowi i wyraził uznanie dla pełnej zaufania współpracy między Stolicą Apostolską a ŚRK.
CZYTAJ DALEJ

Rewolucyjny dokument Watykanu? Pokazujemy prawdę

2025-04-14 16:13

[ TEMATY ]

Msza św.

Karol Porwich/Niedziela

W Niedzielę Palmową media obiegła wiadomość o rzekomo „rewolucyjnym dokumencie Watykanu”, biły po oczach „klikbajtowe” tytułu o tym, że papież czegoś zakazał, że postanowił, zdecydował, nakazał itd. A jak to jest naprawdę? Zobaczmy zatem!

W wielu miejscach przyjął się zwyczaj celebracji tzw. Mszy świętych zbiorowych, czyli takich, gdzie podczas jednej celebracji jeden kapłan sprawuje ją w kilku różnych intencjach przyjętych od ofiarodawców. Trzeba tu odróżnić ją od Mszy koncelebrowanej, gdy dwóch lub więcej kapłanów celebruje wspólnie, każdy w swojej indywidualnej intencji. Stolica Apostolska zleca, by w ramach prowincji (czyli metropolii) ustalić zasady dotyczące ewentualnej częstszej celebracji takich właśnie zbiorowych Mszy świętych. Zasady ustalone w roku 1991 na mocy dekretu Kongregacji ds. Duchowieństwa o intencjach mszalnych i mszach zbiorowych Mos iugiter przewidywały, że taka celebracja może odbywać się najwyżej dwa razy w tygodniu. Tymczasem biskupi mogą zdecydować, by można było takie zbiorowe Msze święte sprawować częściej, gdy brakuje kapłanów a liczba przyjmowanych intencji jest znaczna. Oczywiście ofiarodawca musi wyrazić wprost zgodę, by jego intencja została połączona z innymi w jednej celebracji. Celebrans może zaś pozostawić dla siebie jedynie jedno stypendium mszalne (czyli ofiarę za jedną intencję). Wszystkie te zasady – oprócz uprawnienia dla biskupów prowincji do ustalenia innych reguł – już dawno obowiązywały, zatem… rewolucji nie ma.
CZYTAJ DALEJ

Najpobożniejsza dziewczyna w parafii - bł. Karolina Kózkówna

2025-04-14 21:04

[ TEMATY ]

bł. Karolina Kózkówna

Mat.prasowy

Bł. Karolina Kózkówna

Bł. Karolina Kózkówna

Zgłębiając publikowane teksty kaznodziejskie o bł. Karolinie Kózce, można dojść do stwierdzenia, że niejednokrotnie głosiciele starali się w swoich kazaniach znaleźć klucz albo klucze w postaci słów, określeń, wyrażeń, które stawały się zwornikami w przybliżaniu postaci błogosławionej, jej życia i drogi do świętości. Niewątpliwie takimi słowami, wyrażeniami-kluczami opisującymi bł. Karolinę Kózkę są wielorakie tytuły, jakie ją charakteryzują.

Co znamienne, wiele z nich funkcjonowało już za życia bł. Karoliny w świadomości jej współczesnych. Tytuły te bardziej odżyły w świadomości wiernych i zostały przekazane do współczesnych czasów jako „świadkowie” osobowości i świętości bł. Karoliny Kózki. W publikowanych kazaniach bardzo często pojawiają się odniesienia do świadków życia bł. Karoliny Kózki, którzy niejako na co dzień mieli możliwość obserwacji jej dążenia do świętości. Na tej kanwie pojawiły się bardzo szybko określenia – wyrażenia, jak: „Gwiazda ludu”, „prawdziwy anioł”, „najpobożniejsza dziewczyna w parafii”, „pierwsza dusza do nieba”, które były odzwierciedleniem jej dobroci, pobożności, uczynności, dobrego serca i otwartości na innych. To przekonanie o świętości bł. Karoliny Kózki wyrażone tytułami z czasów jej współczesnych także znajduje wyraz w przepowiadaniu kaznodziejskim.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję