Reklama

Sposób na udaną siatkówkę

Na początku maja zakończyły się we Wrocławiu Akademickie Mistrzostwa Polski w piłce siatkowej kobiet. Trzecie miejsce zajęły siatkarki Politechniki Częstochowskiej pod wodzą trenera Janusza Majkusiaka. Pierwsze miejsce zajęły zawodniczki Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy. Częstochowski zespół zajął pierwsze miejsce, jeśli chodzi o uczelnie techniczne. Dzięki temu wziął udział w Akademickich Mistrzostwach Europy w Hamburgu (od 17 do 24 maja). O wynikach poinformujemy Państwa w następnej „Niedzieli”.

Niedziela Ogólnopolska 22/2009, str. 40

Zdobywczynie trzeciego miejsca na Akademickich Mistrzostwach Polski wraz z trenerem
Z archiwum Janusza Majkusiaka

Zdobywczynie trzeciego miejsca na Akademickich Mistrzostwach Polski wraz z trenerem<br>Z archiwum Janusza Majkusiaka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Jan Powroźnik: - Jak było w tym roku na mistrzostwach?

Trener Janusz Majkusiak: - Akademickie Mistrzostwa Polski, jak co roku, zgromadziły setki zespołów ze wszystkich jednostek uczelnianych w kraju. Akurat w tym roku startowały 164 uczelnie. W ścisłym finale zaś brało udział 16 najlepszych drużyn z Polski, podzielonych na cztery grupy. We Wrocławiu moje podopieczne zajęły trzecie miejsce (wygrała Bydgoszcz), a wśród uczelni technicznych uplasowaliśmy się na miejscu pierwszym.

- Z tego, co mi wiadomo, był Pan wcześniej trenerem mężczyzn. Czy z kobietami pracuje się lepiej? Niektórzy twierdzą, że są bardziej zdyscyplinowane...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Mam na ten temat odmienne zdanie. Uważam, że z chłopakami można łatwiej wprowadzić dyscyplinę. Można być trenerem bardziej rygorystycznym. Z dziewczynami praca jest o tyle trudniejsza, że aby dotrzeć do zespołu, trzeba dotrzeć do każdej z nich indywidualnie. One muszą sobie stworzyć zespół i po prostu zaakceptować trenera.

- Jak wygląda Pana praca tutaj, w Częstochowie?

Reklama

- W takiej siatkówce, jaka jest uprawiana na naszej uczelni, musi być ścisła korelacja między poziomem sportowym a pozyskiwaniem środków finansowych. Uczelnia zapewnia nam byt i wyżywienie. Natomiast brakuje nam pieniędzy na stypendia sportowe, które stanowią minimum 60 proc. budżetu klubu. Pomagają nam wyłącznie firmy prywatne, indywidualni sponsorzy, a z uwagi na to, że Częstochowa jest zdominowana przez siatkówkę męską i żużel, pozyskanie jakiegokolwiek sponsora graniczy niemalże z cudem.

- A jak jest gdzie indziej?

- Sytuacja pod tym względem jest podobna w całej Polsce. Uważam, że pozyskiwanie sponsorów polega na dobrych znajomościach. Proszę mnie tylko właściwie zrozumieć. Chodzi o to, że ktoś kogoś poznaje np. na kortach i dzięki koleżeństwu, przyjaźniom łatwiej znaleźć ludzi, którzy wspomogą finansowo klub.

- Jak Pan widzi przyszłość polskiej siatkówki, zwłaszcza kobiecej?

Reklama

- Każda dyscyplina ma swoje pięć minut. Myślę, że siatkówka męska te pięć minut wykorzystała i wykorzystuje. Siatkówka żeńska natomiast dopiero wchodzi w ten swój czas. I pomimo dwóch złotych medali mistrzostw Europy zdobytych za czasów Andrzeja Niemczyka, sądzę, że nasza pozycja nie jest tak ugruntowana, jak w siatkówce męskiej. Znam obecnego trenera Jerzego Matlaka i jestem więcej niż przekonany, że jego doświadczenie i fachowość pozwolą na to, żeby być w strefie medalowej. Życzę mu tego z całego serca. Razem studiowaliśmy we Wrocławiu. Mogę powiedzieć, że w Polsce nie ma zbyt wielu trenerów z taką charyzmą. Poza tym poziom rozgrywek w siatkówce żeńskiej ostatnio bardzo się podniósł. Jest sporo młodych dziewczyn z bardzo dobrymi warunkami fizycznymi. Rywalizacja w kadrze między zawodniczkami doświadczonymi a młodymi będzie prowadziła do podniesienia poziomu i osiągania lepszych rezultatów. Na pewno też przyczyni się do tego zorganizowanie przez nasz kraj mistrzostw Europy w Łodzi, Katowicach, Wrocławiu i Bydgoszczy w dniach 25 września-4 października 2009 r.

- Skoro o młodych mowa. Co zatem z młodzieżą? Ile osób szkolicie tu, w Częstochowie?

- Sukcesy odnoszone przez siatkarki rodzą poruszenie wśród rodziców, którzy pytają o to, gdzie mogą posłać swoje dzieci, by ciekawie i pożytecznie spędziły czas poza lekcjami. My w tej chwili szkolimy 114 dziewczynek. Na obóz-zgrupowanie w Wiśle jedzie 39 osób, a na drugie - w Brennej pojadą 24 osoby. Razem 63 dzieci wyjedzie na obóz szkoleniowy z 5 trenerami. W tej chwili mamy 10 trenerów. Żyją nadzieją, że zbudujemy kiedyś piękny zespół oparty na naszych wychowankach.

Kontakt: sportowa@niedziela.pl

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan podjął decyzję ws. domniemanych objawień blisko polskiej granicy

2025-07-09 08:31

[ TEMATY ]

Watykan

Słowacja

Dykasteria Nauki Wiary

objawienia Maryi

Litmanowa

nihil obstat

Jerzy Opioła - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid

Litmanowa. Kaplica z obrazem Matki Boskiej Litmanowskiej

Litmanowa. Kaplica z obrazem Matki Boskiej Litmanowskiej

List Dykasterii Nauki Wiary do arcybiskupa metropolity preszowskiego obrządku bizantyjskiego: liczne owoce duchowe w miejscu domniemanych objawień Maryi, do których miało dojść w latach 1990-1995 w pobliżu niewielkiej miejscowości Litmanowa.

Dykasteria Nauki Wiary kontynuuje swoje działania i – dzięki nowym normom opublikowanym w ubiegłym roku – mogła udzielić zezwolenia (nihil obstat), po ocenie duchowych owoców, odnośnie do domniemanych objawień maryjnych, które miały wydarzyć się w latach 1990-1995 w Litmanowej, na górze Zvir na Słowacji. List prefekta kard. Victora Manuela Fernándeza skierowany jest do arcybiskupa Preszowa dla katolików obrządku bizantyjskiego, Jonáša Jozefa Maxima.
CZYTAJ DALEJ

Michał Koterski: Modlę się słowami „Jezu, Ty się tym zajmij!”

Niedziela Ogólnopolska 16/2025, str. 68-71

[ TEMATY ]

Bliżej Życia z wiarą

Michał Koterski

Karol Porwich/Niedziela

Michał Koterski

Michał Koterski

Od zawsze marzył o tym, by być fajnym mężem, ojcem, trzeźwym, czego nie doświadczył we własnej rodzinie. Jak udało mu się to osiągnąć?

Dla wielu ludzi obraz Boga wiąże się z obrazem ojca w domu. U Pana było to zaburzone, bo najukochańszy tata – Marek był uzależniony od alkoholu, nie dawał poczucia bezpieczeństwa. Dom rzutował na Pana wiarę?
CZYTAJ DALEJ

Informator pielgrzyma - W trosce o bezpieczeństwo

2025-07-10 21:03

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymi

informator

BP Jasnej Góry

Jasna Góra jest najbardziej rozpoznawalnym miejscem sakralnym w Polsce, głównym celem pielgrzymek. W ubiegłym roku w sezonie letnim tylko w pielgrzymkach pieszych, rowerowych oraz biegowych przybyło 101 627 pątników. Choć najważniejszą płaszczyzną troski o pielgrzymów jest sfera duchowa, to także w tej zewnętrznej, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, nie brakuje starań.

24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu bezpieczeństwo na Jasnej Górze zapewnia Straż Jasnogórska. Jej zadaniem jest ochrona sanktuarium jako obiektu oraz zapewnienie bezpieczeństwa pielgrzymom, utrzymywanie porządku podczas uroczystości. Straż współpracuje z Policją, Strażą Miejską i Pogotowiem Ratunkowym w Częstochowie, a w czasie wizyt szczególnych gości – z Biurem Ochrony Rządu. Straż Jasnogórska jest odpowiedzialna przede wszystkim za bezpieczeństwo pielgrzymów oraz mienie, które się znajduje na terenie sanktuarium i terenach przyległych. Działa według wytycznych planu ochrony. Na całym obiekcie wyznaczone są posterunki, gdzie dana osoba pełniąca swoją służbę dyżurną, odpowiada za dany odcinek. Pracownicy Straży Jasnogórskiej są umundurowani, stąd widoczni przez pielgrzymów, więc każda osoba, która poczułaby się zaniepokojona jakąkolwiek sytuacją, ma w zasięgu wzroku pracownika straży. Jak sami uśmiechają się, najczęściej pełnią funkcję informacyjna, bo to właśnie ich pielgrzymi pytają o różne punkty sanktuarium jak np. muzea. Przedstawiciele Straży Jasnogórskiej ostrzegają przed nadmierną niefrasobliwością, jeżeli chodzi o widoczne trzymanie dokumentów, telefonów itp. Przestrzegają też przed ludźmi, którzy trudnią się procederem wyłudzania pieniędzy w zamian za np. przypinkę w formie krzyżyka, obrazka itp. To tzw. „przypinacze”, którzy deklarują, że otrzymane ofiary idą na rzecz sanktuarium. Nie ma to nic wspólnego z działalnością Jasnej Góry. Ofiary na rzecz renowacji sanktuarium czy na pomoc ubogim pielgrzymi mogą składać tylko w wyznaczonych miejscach do oznakowanych skarbonek. Z takiej ofiary też np. płynie dotacja na rzecz Jasnogórskiego Punku Charytatywnego, z którego pomocy materialnej korzysta wielu potrzebujących przez cały rok.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję