Reklama

Niedziela w Warszawie

Niósł Polskę w sercu

Na kamienicy przy ul. Kanonia, tuż za archikatedrą św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście, odsłonięto i poświęcono tablicę upamiętniającą śp. prof. Józefa Szaniawskiego, ostatniego więźnia politycznego PRL.

[ TEMATY ]

Józef Szaniawski

Filip Frąckowiak

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W uroczystości uczestniczyli rodzina i najbliżsi śp. Józefa Szaniawskiego z żoną Haliną Frąckowiak i synem Filipem Frąckowiakiem na czele, przedstawiciele władz państwowych, profesorowie i wykładowcy UKSW, przyjaciele i znajomi śp. prof. Szaniawskiego oraz mieszkańcy stolicy.

List od premiera Mateusza Morawieckiego odczytał Jan Dziedziczak, pełnomocnik rządu RP ds. Polonii i Polaków poza granicami kraju. „Ten wybitny przedstawiciel polskiej inteligencji, wykładowca akademicki, dziennikarz, historyk i sowietolog, świetny publicysta i korespondent Radia Wolna Europa jak mało kto zasługuje na upamiętnienie” – napisał Mateusz Morawiecki i przypomniał, że życiorys śp. prof. Szaniawskiego jak w soczewce skupia najważniejsze momenty Polskiej walki konspiracyjnej drugiej połowy XX wieku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

„Odsłaniana dzisiaj tablica mieści się w miejscu, w którym Józef Szaniawski przez wiele lat żył i tworzył. Będzie ona częścią Miejskiego Systemu Informacji, ale zarazem stanie się częścią ważnego szlaku jaki przebiega uliczkami warszawskiego Starego Miasta. To jeden z tych szlaków, na których możemy poznawać szczegóły polskiej walki o niepodległość. Zaprowadzi on nas między innymi spod tej tablicy do miejsca, które mieści się bardzo blisko, a w którym prof. Szaniawski otworzą przed laty Izbę Pamięci płk. Ryszarda Kuklińskiego, która z czasem przerodziła się w Muzeum Zimnej Wojny. Stworzenie tego niezwykłego miejsca nie było przypadkiem, gdyż losy prof. Szaniawskiego niezwykle mocno splotły się z osobą pierwszego polskiego oficera w NATO. Po upadku komunizmu nie tylko został jego przedstawicielem w Polsce, ale również zabiegał o zniesienie haniebnego wyroku kary śmierci, jaki na pułkownika Kuklińskiego wydali funkcjonariusze sowieckiego imperium, ubrani w mundury Ludowego Wojska Polskiego. To dzięki wysiłkom Józefa Szaniawskiego przywrócono dobre imię jednemu z największych polskich bohaterów XX wieku - i tej wielkiej zasługi profesora nie możemy nigdy zapomnieć” – podkreślił premier.

Mateusz Morawiecki zaznaczył, że wybór dzisiejszego dnia na datę odsłonięcia tablicy poświęconej Józefowi Szaniawskiemu przypomina nam inny 18 grudnia, dokładnie sprzed 33 lat, który po dziś dzień jest swoistym wyrzutem sumienia dla wymiaru sprawiedliwości III RP. „To bowiem tego dnia w 1989 r., kilka miesięcy po wszystkich przełomowym wydarzeniach związanych z obaleniem komunistycznych władz w Polsce, Józef Szaniawski został wypuszczony na wolność, co sprawiło, że Sąd Najwyższy uznał go za ostatniego więźnia politycznego PRL. Odsłaniając pamiątkową tablicę poświęconą prof. Szaniawskiemu, oddajemy bez wątpienia hołd wielkiemu polskiemu patriocie, a zarazem zmieniamy wydźwięk dzisiejszej daty. Od dzisiaj ma ona bowiem szansę zapisać się w naszej zbiorowej pamięci jako początek nowej historii. To dzień, w którym wielu warszawiaków oraz Polaków z kraju i za granicą przemierzających zaułki stołecznej Starówki zyskuje możliwość zapoznania się z życiorysem niezwykłego człowieka, a zarazem z jedną z najpiękniejszych kart polskiej wolności”.

Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, podkreślił, iż prof. Józefa Szaniawskiego niosła Polska i on niósł Polskę w sercu, działaniu i we wszystkich przedsięwzięciach, które w swoim życiu czynił.

Reklama

- Prof. Józef Szaniawski był jednym z tych, którym zawdzięczamy wolność. Walczył dla Polski tak, jak potrafił, umiał. Za tę walkę płacił ogromną cenę., stając się ostatnim więźniem komunistyczny kazamatów. Ale potem już w wolnej Polsce cały czas niósł hasło niepodległości, spotykając się z młodymi ludźmi jako wykładowca, pisząc o Polsce jako świetny historyk i publicysta, popularyzując to wszystko, co należy do istoty polskości - przede wszystkim umiłowanie wolności i niepodległości – podkreślił min. Kasprzyk.

Dodał, że młode pokolenie zawdzięcza mu bardzo wiele dlatego, że potrafił z ogromną pasją wspaniale opowiadać o polskiej historii XX wieku, o naszym doświadczeniu historycznym, a jego wykłady, które przybierały formę gawędy wywierały na młodych ludziach ogromne wrażenie i na zawsze zapadały w pamięć.

- Śp. prof. Szaniawski przestrzegał przed dwiema rzeczami. Kiedyś rozmawialiśmy i mówi, żebyśmy nie zachłysnęli się wolnością. Wolność jest piękna, ale wolność jest zadaniem. Powtarzał w ten sposób słowa św. Jana Pawła II, że wolność jest dana i zadana, że nie można się nią po prostu zachłysnąć i uważać, że będzie dana raz na zawsze – wspominał min. Kasprzyk i podkreślił, że śp. prof. Szaniawski zawsze przestrzegał też przed niebezpieczeństwem płynącym ze wschodu.

Reklama

- Zawsze powtarzał, że w tym miejscu, w którym leży Polska, nie możemy sobie pozwolić na słabość i małość, bo na to czeka imperium zła, znajdujące się za naszą wschodnią granicą. Zawsze przestrzegał przed tym, aby nie traktować naszego wschodniego sąsiada, Rosji, jako kraju, który się zmienił. On Rosję w rozmowach chociażby z płk. Kuklińskim, ale nie tylko, z różnymi dysydentami rosyjskimi, dobrze poznał i wiedział, że ta Rosja się nie zmienia, że ta Rosja była, jest i będzie imperium zła. I że trzeba o tym pamiętać, ale też starać się czynić wszystko, aby nigdy już więcej to imperium zła nie zagroziło naszej wolności i niepodległości – zaznaczył min. Kasprzyk.

Zwracając się do syna śp. prof. Szaniawskiego, min. Kasprzyk powiedział:

- Filipie, twój tata na pewno teraz patrzy na nas z góry i jest z ciebie bardzo, bardzo dumny.

Prof. Wiesław Wysocki z UKSW, prezes Fundacji im. Józefa Szaniawskiego, wspominając swojego śp. przyjaciela, podkreślił, że potrafił być człowiekiem, który jest wymagającym, wizjonerem, przewidującym.

- Miał cięty, ostry język, ale i równie ostre pióro. Bano się go nawet, aby przypadkiem nie podpaść w jakiś sposób i nie znaleźć się na jego języku, albo pod jego piórem – zaznaczył i dodał, że jego publikacje warto zgłębiać, ponieważ będą świadczyły o tym, że sprawa Polski jest najważniejsza.

- Na jego pogrzebie miałem okazję powiedzieć, że był chory na Polskę. Obyśmy jak najczęściej na tę chorobę zapadali wszyscy. Bo to jest potrzeba, której on swoim całym życiem uczył i zobowiązywał. Cieszy, że wkrótce powstanie w pobliżu tutaj Muzeum Zimnej Wojny, pod które w dużej mierze on podłożył swoje podwaliny – zauważył prof. Wysocki.

- Odtąd będzie mogli już codziennie wspominać jednego z najbardziej zasłużonych współczesnych naszych rodaków – dziennikarzy, historyków, dla których służba Rzeczypospolitej, mówiąc językiem biskupa Władysława Bandurskiego, była kapłaństwem – podkreślił prof. Wysocki.

Reklama

Na zakończenie głos zabrał Filip Frąckowiak, który wspominał 18 grudnia sprzed 33 lat, kiedy został uwolniony z więzienia jego ojciec.

- Pamiętam bardzo dokładnie ten dzień, właśnie taki mroźny i wtedy moja mama, której chciałbym podziękować ponad wszystko, przywiozła mojego tatę do domu. Bardzo czekałem na to spotkanie. Mama była przy tacie przez cały czas, kiedy był w więzieniach. Dobijała się do bram więzienia. Kiedy wracaliśmy z festiwalu w Opolu, gdzie miał być z nami tata, ale nie widzieliśmy dlaczego go nie ma. Była pod bramami więzień i wreszcie przywiozła go do domu. Bardzo źle się stało, że ktokolwiek by nim nie był, ten ostatni więzień polityczny tak późno został uwolniony. A takich dzieci jak ja, czekających na swoich ojców po 1945 roku, podczas okupacji sowieckiej, było tak wiele - wspominał Filip Frąckowiak i po czym zacytował słowa gen. Ryszarda Kuklińskiego:

„Przez długie lata Józef Szaniawski był represjonowany za działalność polityczną. W ciągu naszych amerykańskich spotkań poznaliśmy się na tyle, że zrozumiałem iż łatwiej byłoby mu zapomnieć długie lata peerelowskie więziennej poniewierki niż prawie cały rok oczekiwania w tym samym więzieniu na wolności i rehabilitację w warunkach, kiedy Polska odzyskała wolność. Do czego w jakimś stopniu przyczynił się również on. Doskonale go rozumiem. Rozumiem, że to, co przeżywał wówczas musiało być czymś dużo gorszym od rozgoryczenia i właśnie to bardzo łączy nas obu”.

Poświęcenia tablicy dokonał ks. prał. Bogdan Bartołd, proboszcz archikatedry warszawskiej.

Uroczystość zakończyło złożenie wieńców pod odsłoniętą i poświęconą tablicą.

2022-12-18 16:50

Oceń: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pójść za Chrystusem

2025-09-02 08:23

Niedziela Ogólnopolska 36/2025, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Doskonale znany tekst dzisiejszej Ewangelii zachęca nas do konfrontacji z naszym podążaniem za Chrystusem. Zastanawiamy się nieraz nad naszą relacją do Boga, wiele możemy już o tym powiedzieć, ale życie nieustannie to weryfikuje i niejako wymusza na nas stanięcie w prawdzie wyrażonej nie tylko słowem, ale nade wszystko czynem. Już nieraz uświadamialiśmy sobie, że wiara i pójście za Chrystusem nie jest życiem usłanym różami, a dziś Jezus mówi nam wprost o drodze, na której trzeba dźwigać codzienny krzyż. I stoi przed nami wiele, na pozór sprzecznych, zachowań, jak choćby nienawiść do ojca, matki, żony, dzieci. Czy może nas ów tekst gorszyć? Myślę, że żadną miarą. Trzeba jednak należycie uporządkować hierarchię wartości w naszym życiu, by wiedzieć, co z czego wynika. Oczywiście, na pierwszym miejscu musi być Bóg. Potem – Jego wola względem naszego życia. To tak jakby z nieco innej strony modlitwa Ojcze nasz..., która przypomina wpierw o uświęceniu Boga, o Jego należytym miejscu w naszym życiu, o naszej otwartości na Jego wolę, a następnie dopiero wyraża prośbę o chleb powszedni, który jest symbolem doczesności. Wszystko musi być budowane na fundamencie, którym jest Bóg. Jeśli chcesz pójść za Chrystusem, musisz to uczynić bezkompromisowo. Stanąć przed nim sam na sam. Bez niczyjego wsparcia, zaplecza i zabezpieczeń. Tylko On i ja. Moje „ja” – ja sam przed Nim jestem nikim, bo wszystko, czym jestem, wynika z mojej relacji do Niego. Tym jest moja „nienawiść” do siebie samego: wyraża się w oddaniu wszystkiego Bogu – tak jak oddanie żony, dzieci, braci czy sióstr. Wszystko zaczyna się od mojej relacji do Niego. Od wzięcia tego wszystkiego jakby od nowa – w postaci krzyża obrazującego wszystko, z czym przychodzi mi żyć na co dzień. Jeśli nie przyjmę tego w duchu wiary, nie jestem uczniem Chrystusa. Cała rzeczywistość mojego ziemskiego pielgrzymowania musi być interpretowana w duchu wiary. Wszystko dzieje się po coś. Wszystko w Bożym planie ma swój sens i ma czemuś służyć. To fundament, o którym pisze dalej ewangelista Łukasz. Twoje życie musi być zaplanowane na współpracę z Bogiem. Zaczynasz budować. A jeśli już, to od początku do końca – mówiąc nieco prostym językiem: na dobre i na złe. Jestem z Nim wtedy, gdy moje życie „układa się”, ale i wtedy, gdy przychodzi moment próby. To jest nie tylko trwałe budowanie fundamentu, ale i zdolność wykończenia budowy. Jeśli w chwili próby porzucam Jezusa, to jestem człowiekiem godnym politowania albo obiektem drwin. Czym jest moja wiara tylko w chwili powodzenia, albo czym jest moja miłość tylko w dobrej, a nie złej doli? Życie nasze pozostaje ciągłym zmaganiem, walką – wygrana pozostaje tylko z Chrystusem.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Z perspektywy wieży

2025-09-02 09:26

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe Stock

Krzywa Wieża w Pizie

Krzywa Wieża w Pizie

Jeśli na wydziałach architektury ktoś dziś jeszcze mówi o budowaniu wież, ogranicza się raczej do zagadnień konstrukcyjnych. To zresztą zrozumiałe. Źle skonstruowana lub postawiona na grząskim gruncie wieża może budzić odczucia romantyczne, których nie brakuje turystom odwiedzającym Pizę, jednak wcale nie zapewnia im bezpieczeństwa.

Jezus, choć był obeznany przynajmniej z podstawami architektury (zobacz przypowieść o budowaniu na skale), twierdzi, że warto zwrócić także uwagę na aspekt ekonomiczny: „Któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie najpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: Patrzcie, ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć!”(Łk 14,28-29).
CZYTAJ DALEJ

Bp Ważny w Dąbrowie Górniczej: trzeba stanąć w prawdzie wobec zaniedbań i grzechów, które miały tutaj miejsce

2025-09-07 15:01

[ TEMATY ]

Dąbrowa Górnicza

bp Artur Ważny

stanąć w prawdzie

zaniedbania

grzechy

Karol Porwich/Niedziela

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

- Trzeba stanąć w stanąć w prawdzie wobec zaniedbań i grzechów, które miały tutaj miejsce i prosić Maryję o pomoc w ich naprawieniu - powiedział dla KAI bp Artur Ważny. W Dąbrowie Górniczej, w parafii pw. Matki Bożej Anielskiej miało miejsce nabożeństwo jubileuszowo-pokutne.

Podziel się cytatem - zaznacza biskup.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję