Zakaz wjazdu, również dla zdążających do kościoła

Od wielu lat przyjeżdżam wraz z całą rodziną samochodem na niedzielną Mszę św. do kościoła Najświętszego Imienia Maryi w III Alei w Częstochowie. Od niedawna w soboty przy ul. Dąbrowskiego, koło księgarni, pojawia się znak drogowy zabraniający skrętu w prawo - w III Aleję - za wyjątkiem posesji nr... itd.
Częste zakazy wjazdu, zmiany ruchu kołowego, zamykanie III Alei ogromnie utrudniają życie mieszkańcom Częstochowy, całkowicie dezorientują przyjezdnych, niczemu dobremu nie służą. Właśnie w niedzielę ludzie, mając więcej czasu, chcą przyjechać na Jasną Górę - i wtedy napotykają same przeszkody. Jest przecież Promenada w innej części miasta, wybudowana w tym celu, aby organizować różne imprezy, często bardzo hałaśliwe, bez szkody dla większości częstochowian, udręczonych tymi ciągle nowymi pomysłami.
Nijak ma się tu twierdzenie, że to dla dobra pielgrzymów, raczej odwrotnie, aby przyjezdnych tylko zniechęcić do odwiedzania naszego miasta.
Czyżby praktykującym katolikom obecnie, w wolnej Polsce, nie wolno było nawet na godzinę przyjechać autem na niedzielne nabożeństwo?
Czy te kilkanaście samochodów tak strasznie utrudni pojedynczym pieszym i rowerzystom korzystanie z Alei ogromnej szerokości?
Czy zbłąkany turysta albo pielgrzym musi „wpaść” w labirynt znaków drogowych i skrętów, mając - jak na dłoni - Klasztor Jasnogórski, ale i nie mogąc swobodnie do niego dojechać?
A może w niedzielę zamknąć kościół w Alei Najświętszej Maryi Panny - wtedy pozostaną już tylko coraz liczniejsze pijalnie piwa!?
Nasuwa się zatem uzasadnione przypuszczenie, że być może chodzi o powolną, świadomą, wyrafinowaną laicyzację Alei Najświętszej Maryi Panny.

Karol z Częstochowy

Dobry Pasterz

Droga Redakcjo. Bardzo proszę o wydrukowanie mojego listu. Myślę, że jest potrzeba, by obok docierających do nas mocno nagłaśnianych i szeroko komentowanych informacji o tym, jak wiele złego dzieje się w Kościele polskim, podawane było do informacji publicznej więcej wiadomości z życia kapłanów i ich nieustających posług na rzecz wiernych w swoich parafiach.
Od dłuższego już czasu czuję potrzebę napisania o Dobrym Pasterzu, jakim jest ks. Jan Sobczak - proboszcz parafii pw. św. Jadwigi w Janowie Lubelskim. Jako ksiądz był przez kilka lat na misjach w Afryce. Po powrocie, nie szczędząc czasu i sił, z dużym poświęceniem budował kościół w Janowie Lubelskim. To druga świątynia tak bardzo potrzebna w tym powiatowym mieście. Budowa kościoła, plebanii i dużego parkingu od kilku lat jest już ukończona. Obiekty te, zgodnie z przeznaczeniem, nieustannie służą mieszkańcom pobliskich osiedli i kilku wiosek.
Do tej parafii należy również mała wioska Flisy, położona 15 km od Janowa. Niestety, autobus jeździ do wsi tylko w dni nauki szkolnej. Nie kursuje zatem w soboty, niedziele, święta, ferie i wakacje. Mieszkańcy nieposiadający własnych samochodów i ludzie starsi w niedziele i święta nie mogli uczestniczyć w żadnych nabożeństwach.
Ale to jest już czas przeszły! W lutym 2008 r. ks. proboszcz Jan Sobczak kupił niewielki pojazd - busa. Od tej pory co niedzielę i w każde święto osobiście przyjeżdża do wsi, zabiera chętnych do kościoła, a po Mszy św. odwozi ich do domu.
Parafia jest duża. Ksiądz Proboszcz ma wiele innych obowiązków, ale znajduje czas na zaangażowanie i działania na rzecz wszystkich swoich parafian.

Stanisława z Mielca

Oczekujemy na listy pod adresem:
„Niedziela”, ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa.
Na kopercie należy napisać: „Listy”
redakcja@niedziela.pl