Pierwsza licytacja pierścienia bp. Muskusa przyniosła ostatecznie kwotę 70 800 zł, na którą złożyło się pięciu zwycięzców aukcji. Niektórzy zrezygnowali z wylicytowanego przedmiotu, argumentując, że najwięcej satysfakcji dał im udział w tym wydarzeniu. W notce umieszczonej na stronie licytacji na FB i zatytułowanej „Władca pierścieni – reaktywacja” bp Muskus informuje, że pod koniec października spotkał się z prowincjałem franciszkanów z Poznania, o. Leonardem Bieleckim OFM, który był jednym z laureatów pierwszej licytacji pierścienia.
„Z wdzięcznością przyjął pierścień, a potem mi go z radością zwrócił. I wówczas ustaliliśmy wspólnie, że ten drobny przedmiot położymy na kole fortuny jeszcze raz” – relacjonuje krakowski biskup pomocniczy. Lekko pokryty złotem srebrny pierścień biskupi z franciszkańskim znakiem TAU trafił więc znów na licytację.
Obecnie pierścień został wyceniony na 7 tys. zł, ale licytacja potrwa do 8 listopada, a jej zakończenie zaplanowano na godz. 21.00.
Zosia urodziła się 4 maja. Była duża, silna i nic nie wskazywało na to, że w jej organizmie czai się śmiertelna choroba. "Kilka dni po narodzinach wróciła do domu. Byliśmy tacy szczęśliwi, najważniejsze wtedy dla nas było to, że Zosia jest zdrowa. Chwilę później przekonaliśmy się, jak bardzo przewrotny potrafi być los" - napisała rodzina Zosi na stronie siepomaga.pl. Zosia jest chora na SMA - to bardzo rzadka choroba, rdzeniowy zanik mięśni. Najlepszą metodą leczenia jest kosztowna terapia genowa.
Więcej informacji można znaleźć na stronie siepomaga.pl/zosia-pajak.
Leczenie i rehabilitację Zosi można wesprzeć, m.in. biorąc udział w licytacjach w specjalnej grupie na FB. Można też wystawić jakiś przedmiot na licytację.
Mały Michałek potrzebuje pomocy
Do końca grudnia można wesprzeć zbiórkę na leczenie 14-miesięcznego Michasia Boguckiego, chorego na rdzeniowy zanik mięśni. - Liczy się każdy dzień i każda złotówka wpłacona na rzecz naszego syna. Terapia genowa może zostać podana dzieciom do masy niższej niż 13,5 kg, a nasz syn obecnie waży już 11 kg — mówi Niedzieli Justyna Bogucka, mama chorego chłopca. Leczenie kosztuje 9,5 mln zł. Brakuje niespełna 3 mln zł, aby Michaś zwyciężył walkę z chorobą.
W pomoc Michałkowi angażują się rolnicy, liczne Koła Gospodyń Wiejskich, biegacze i różni ludzie o hojnych sercach. Przed kościołami, głównie na Mazowszu i Podlasiu, organizowane są świąteczne kiermasze. W niedzielę, 13 grudnia odbędą się m.in. w Zarębach Kościelnych, w Sokołowie Podlaskim czy w podwarszawskim Klembowie. Zespół Wokalny Miasta Ciechanowiec nagrał płyty z kolędami na rzecz Michasia. Można je zamawiać mailowo: koledydlamichasia@gmail.com lub telefonicznie: 608489585.
CZYTAJ DALEJ
Ukochany Syn
Kiedy przypatrzymy się ludzkim historiom, dostrzeżemy nierzadko problem nieznajomości ojca. Zdarza się, że zmarł, zanim urodziło się jego dziecko, lub odszedł w okresie nieświadomości swego syna lub swej córki.
Te przypadki są niewątpliwie bolesne, aczkolwiek można je zrozumieć lub jakoś łatwiej zaakceptować. Bywają jednak sytuacje o wiele trudniejsze, gdy ojcostwo z różnych względów jest niemożliwe do ustalenia albo gdy ojciec świadomie odchodzi od żony czy matki swoich dzieci, porzuca je i odcina się całkowicie od osób, dla których powinien być niemal najważniejszy na świecie. Słyszy się także o przypadkach różnie motywowanego wyrzekania się potomstwa. Takie historie jawią się jako niezwykle bolesne, a czasem wręcz tragiczne. Dziecko wie, że ojciec gdzieś jest, chce z nim nawiązać kontakt, potrzebuje go, pragnie go nad życie, a jednak jakiś przedziwny opór wewnętrzny ojca sprawia, że napotyka ono mur nie do przejścia. Osoby żyjące z taką historią często uznają ją za najtrudniejsze doświadczenie. Upływ czasu niewiele zmienia, a czasem wręcz pomnaża traumę. Znajomość ojca, możliwość poznania jego twarzy, nawet krótkie spotkanie z nim, przekonanie, że mnie kocha i nie pozwoli mi zginąć, że stanie w mojej obronie i będzie ze mnie dumny, że doda mi sił, stanowi mocny fundament „gmachu” życia. Nie ulega wątpliwości, że łatwiej mają osoby, które wychowywali odpowiedzialni ojcowie. Co jednak powiedzieć o tych, którzy tego komfortu nie mają? Czy są na straconej pozycji?
CZYTAJ DALEJ