Reklama

Wyczekiwanie i oczekiwanie

Niedziela Ogólnopolska 24/2008, str. 33

Marian Miszalski
Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Marian Miszalski<br>Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Odbył się kongres najsilniejszej partii lewicowej - Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Od strony ideowo-programowej nie wniósł niczego, co wykraczałoby poza dotychczasowe frazesy i banały lewicy, obliczone na tę klientelę wyborczą, która myśli życzeniowo i roszczeniowo. Można jednak zauważyć, że gdy rządząca koalicja PO i PSL realizuje lewicowe koncepcje polityczno-gospodarcze pod fałszywym szyldem „liberalizmu” - lewicy nie pozostaje nic innego, jak tylko zażarta walka o stołki i synekury wewnątrz własnej formacji.
Na kongresie młody Olejniczak, zwolennik „otwartej lewicy” (cokolwiek oznaczałby ten podejrzany termin...), przegrał z młodym Napieralskim. Mimo konwulsyjnych posunięć poprzedzających kongres (próba spektakularnego dystansowania się od SdPl i PD), młody Olejniczak nie zdołał chyba odsunąć od siebie podejrzeń o uległość wobec pp. Borowskiego z SdPl i Geremka z PD, dlatego delegaci obdarzyli większym zaufaniem młodego Napieralskiego, bardziej karnego wobec starego SLD-owskiego „trzonu”. Tego, który ma wpływy, układy i pieniądze - swoiste „wiano” okrągłego stołu i tzw. transformacji ustrojowej.
Wybór młodego Napieralskiego może zatem przyśpieszyć i wymusić proces połączenia się SdPl i PD w jakąś nową partię polityczną, żeby obydwa te ugrupowania miały jakoś przeżyć kolejne wybory parlamentarne. Niewykluczone, że ten proces zjednoczeniowy blokowany jest przez część politycznego lobby żydowskiego, które nie może zdecydować się jeszcze na przyszłościową (po1 stycznia przyszłego roku, gdy Polska utraci suwerenność) formułę politycznego bytowania: jako politycznej reprezentacji mniejszości narodowej czy jako zwykłej partii lewicowej.
Tymczasem kilkanaście dni przed kongresem SLD Polskę odwiedził przedstawiciel niemieckiej lewicy (SPD), deklarując pomoc lewicy niemieckiej dla lewicy polskiej, nie precyzując wszakże, o jakiej pomocy mowa i o którą konkretnie lewicę chodzi. Taka pomoc może przybierać kształt cichej pomocy finansowej, medialnej, promocyjnej... Kogo więc i na jakich warunkach będą w Polsce wspierać niemieccy socjaldemokraci? Czy wśród tych warunków jest i warunek uprzedniego zjednoczenia się lewicy w Polsce? A jeśli tak - to pod czyim konkretnie kierownictwem?... Wydaje się, że już wkrótce życie polityczne przyniesie odpowiedź na to ciekawe pytanie.
Z punktu widzenia niemieckiego - a już zwłaszcza niemieckich socjaldemokratów - podmiana w obecnej koalicji PSL-u jakąś „zjednoczoną lewicą polską” (zwłaszcza pod kierownictwem żydowskiego lobby politycznego) byłaby bardzo atrakcyjną konfiguracją polityczną, wpisującą się doskonale zarówno w niemiecką politykę zdejmowania z Niemiec odpowiedzialności za II wojnę światową, jak i w tę politykę żydowską, która eskaluje oskarżenia Polski (hucpa propagandowa Grossa!), z nadzieją na wyłudzenie bezprawnych „odszkodowań”, szacowanych wstępnie na kilkadziesiąt miliardów dolarów. Wydaje się także, że i Platforma Obywatelska przyjęłaby z radością takiego nowego koalicjanta w miejsce PSL-u, który musi socjaldemokratom brzydko pachnieć „tradycyjnością”, nawet jeśli bywa ona cokolwiek wymuszona...
Dalekosiężne plany niemieckie wobec Polski zdradza nie tylko upór kolejnych rządów niemieckich w odmowie uznania roszczeń Powiernictwa Pruskiego za wewnętrzną sprawę Niemiec (roszczeń obejmujących de facto jedną trzecią terytorium Polski) czy w odmowie podpisania z Polską nowego traktatu; także ta zadeklarowana „pomoc” SPD dla lewicy w Polsce jest bardzo wymowna politycznie. Ostatnim przejawem takich planów jest sprawa utworzonej niedawno za zgodą rządu Tuska Niemiecko-Polskiej Fundacji na rzecz Nauki. W Fundacji tej - jak informuje „Rzeczpospolita” - „strona polska nie ma realnego wpływu na procesy decyzyjne”... Będzie to zatem uprawianie „nauki”, ale w granicach i kierunkach wyznaczanych w Berlinie...
Interesujące, że oferta „pomocy” ze strony niemieckiej socjaldemokracji dla „lewicy w Polsce” nie doczekała się ze strony tejże lewicy stosownego wyjaśnienia polskiej opinii publicznej, jakiej pomocy się spodziewa i jaką może przyjąć... I w zamian za co. To w końcu warto by wiedzieć już teraz, zanim życie pokaże...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zapomniany patron leśników

Niedziela zamojsko-lubaczowska 40/2009

wikipedia.org

św. Jan Gwalbert

św. Jan Gwalbert

Kto jest patronem leśników? Pewien niemal jestem, że mało kto zna właściwą odpowiedź na to pytanie. Zapewne wymieniano by postaci św. Franciszka, św. Huberta. A tymczasem już od ponad pół wieku patronem tym jest św. Jan Gwalbert, o czym - przekonany jestem, nawet wielu leśników nie wie. Bo czy widział ktoś kiedyś w lesie, czy gdziekolwiek indziej jego figurkę, obraz itd.? Szczerze wątpię.

Urodził się w 995 r. (wg innej wersji w 1000 r.) w arystokratycznej rodzinie we Florencji. Podczas wojny między miastami został zabity jego brat Ugo. Zgodnie z panującym wówczas zwyczajem Jan winien pomścić śmierć brata. I rzeczywiście chwycił za miecz i tropił mordercę. Dopadł go przy gospodzie w Wielki Piątek. Ten jednak błagał go o przebaczenie, żałując swego czynu i zaklinając Jana, by go oszczędził. Rozłożył ręce jak Chrystus na krzyżu. Jan opuścił miecz i powiedział: „Idź w pokoju, gdzie chcesz; niech ci Bóg przebaczy i ja ci przebaczam” (według innej wersji wziął go nawet do swego domu w miejsce zabitego brata). Kiedy modlił się w pobliskim kościółku przemówił do niego Chrystus słowami: „Ponieważ przebaczyłeś swojemu wrogowi, pójdź za Mną”. Mimo protestów rodziny, zwłaszcza swojego ojca, wstąpił do klasztoru benedyktynów. Nie zagrzał tu jednak długo miejsca. Podjął walkę z symonią, co nie spodobało się jego przełożonym. Wystąpił z klasztoru i usunął się na ubocze. Osiadł w lasach w Vallombrosa (Vallis Umbrosae - Cienista Dolina) zbudował tam klasztor i założył zakon, którego członkowie są nazywani wallombrozjanami. Mnisi ci, wierni przesłaniu „ora et labora”, żyli bardzo skromnie, modląc się i sadząc las. Poznawali prawa rządzące życiem lasu, troszczyli się o drzewa, ptaki i zwierzęta leśne. Las dla św. Jana Gwalberta był przebogatą księgą, rozczytywał się w niej, w każdym drzewie, zwierzęciu, ptaku, roślinie widział ukrytą mądrość Boga Stwórcy i Jego dobroć. Jan Gwalbert zmarł 12 lipca 1073 r. w Passigniano pod Florencją. Kanonizowany został w 1193 r. przez papieża Celestyna III, a w 1951 r. ogłoszony przez papieża Piusa XII patronem ludzi lasu. Historia nadała mu także tytuł „bohater przebaczenia” ze względu na wielkie miłosierdzie, jakim się wykazał. Założony przez niego zakon istnieje do dzisiaj. Według jego zasad żyje około 100 zakonników w ośmiu klasztorach we Włoszech, Brazylii oraz Indiach. Jana Paweł II przypominał postać Jana Gwalberta. W 1987 r. w Dolomitach odprawił Mszę św. dla leśników przed kościółkiem Matki Bożej Śnieżnej. Mówił wówczas: „Jan Gwalbert (...) wraz ze swymi współbraćmi poświęcił się w leśnym zaciszu Apeninów Toskańskich modlitwie i sadzeniu lasów. Oddając się tej pracy, uczniowie św. Jana Gwalberta poznawali prawa rządzące życiem i wzrostem lasu. W czasach, kiedy nie istniała jeszcze żadna norma dotycząca leśnictwa, zakonnicy z Vallombrosa, pracując cierpliwie i wytrwale, odnajdywali właściwe metody pomnażania leśnych bogactw”. Papież Polak wspominał św. Jana także w 1999 r. przy okazji obchodów 1000-lecia urodzin świętego. Mimo to jego postać zdaje się nie być powszechnie znana. Warto to zmienić. Emerytowany profesor Uniwersytetu Przyrodniczego im. Augusta Cieszkowskiego w Poznaniu, leśnik i autor wspaniałych książek na temat kulturotwórczej roli lasu, Jerzy Wiśniewski, od wielu już lat apeluje i do leśników i do Episkopatu o godne uczczenie tego właściwego patrona ludzi lasu. Solidaryzując się z apelem zacnego profesora przytoczę jego słowa: „Warto by na rozstajach dróg, w rodzimych borach i lasach stawiano nie tylko kapliczki poświęcone patronowi myśliwych, ale także nieznanemu patronowi leśników. Będą to miejsca należnego kultu, a także podziękowania za pracę w lesie, który jest boskim dziełem stworzenia. A kiedy nadejdą ciemne chmury związane z pracą codzienną, reorganizacjami, bezrobociem, będzie można zawsze prosić o pomoc i wsparcie św. Jana Gwalberta, któremu losy leśników nie są obce”.
CZYTAJ DALEJ

Kościół odmawia katolickiego pochówku tylko tym, którzy dopuścili się grzechu śmiertelnego. Co to znaczy?

2025-07-09 19:10

[ TEMATY ]

pogrzeb

pochówek

Adobe Stock

Kościół odmawia katolickiego pochówku tylko tym osobom, które dopuściły się grzechu śmiertelnego publicznego - powiedział PAP ks. Grzegorz Strzelczyk, nawiązując do pogrzebu Tadeusza Dudy, który miał dokonać podwójnego zabójstwa córki i zięcia w Starej Wsi.

Ciało Tadeusza Dudy odnaleziono 1 lipca. Według policji doszło do samobójstwa. 7 lipca w kościele w Kamienicy (powiat limanowski) miało miejsce nabożeństwo żałobne za Dudę.
CZYTAJ DALEJ

Nigeria: biskup przestrzega przed ludobójstwem chrześcijan

2025-07-10 16:30

[ TEMATY ]

biskup

ludobójstwo

Nigeria

Diecezja katolicka Makurdi

Wilfred Chikpa Anagbe CMF biskup Makurdi w Nigerii

Wilfred Chikpa Anagbe CMF biskup Makurdi w Nigerii

Nigeryjski biskup Wilfred Chikpa Anagbe wezwał obojętną Europę, by przestała milczeć wobec mordowania chrześcijan przez muzułmanów w tym afrykańskim kraju. „Zbyt wielu przywódców chce być politycznie poprawnych i zachowuje milczenie. Jeśli zignorujemy ten kryzys, będziemy świadkami nowego ludobójstwa” - przestrzegł ordynariusz diecezji Makurdi.

W rozmowie z włoską agencją SIR hierarcha opisał dramatyczną sytuację w Middle Belt, środkowym pasie Nigerii, w którym mieszka wielu chrześcijan. Sytuacja jest „niebezpieczna”, uważa bp Angabe, ujawniając, że ataki na chrześcijan „trwają czasami cały tydzień” i nikt w tym czasie nie przychodzi im z pomocą.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję