Witając zgromadzonych papież zauważył, że odbywa się ono w okresie naznaczonym pandemią koronawirusa oraz wojną, która ogarnęła także kontynent europejski. Podziękował wszystkim, którzy wnieśli swój wkład w organizację obecnego spotkania a także przedstawili swe świadectwa. Właśnie w oparciu o nie wygłosił swe przemówienie.
Nawiązując do świadectwa pary, której decyzja o zawarciu ślubu kościelnego dojrzewała dzięki pomocy grupy rodzinnej Franciszek podkreślił, że sakrament małżeństwa zawiera się dlatego, że pragnie się oprzeć małżeństwo na miłości Chrystusa, która jest mocna jak skała. „Dzięki łasce sakramentu Bóg sprawia, że jest ono wspaniałą drogą, którą trzeba podążać razem z Nim, nigdy samotnie. Rodzina nie jest pięknym ideałem nieosiągalnym w rzeczywistości. Bóg zapewnia swoją obecność w małżeństwie i rodzinie, nie tylko w dniu ślubu, ale przez całe życie. I On was wspiera każdego dnia na waszej drodze” – podkreślił papież.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Komentując doświadczenie rodziny, której jedna z córek postanowiła poświęcić swe życia, by ocalić swe dziecko, papież zaznaczył, że Bóg umieścił w jej sercu prawdę o świętości życia. Dlatego chciała ocalić życie swojego dziecka za cenę własnego. „Niech będzie ona inspiracją na naszej drodze do świętości, a Pan niech podtrzymuje i czyni owocnym każdy krzyż, który muszą dźwigać rodziny” – stwierdził Ojciec Święty.
Kolejne świadectwo przedstawili małżonkowie, którzy po przeżyciu poważnego kryzysu doświadczyli przebaczenia i głębokiego pojednania. Franciszek podkreślił, że rozpad rodziny to dramat, wobec którego nie można przejść obojętnie. Przypomniał, że w głębi serca każdego człowieka tkwi pragnienie, aby miłość się nie skończyła. Wskazał, że przebaczenie leczy każdą ranę, jest darem, który wypływa z łaski, jaką Chrystus napełnia małżonków i całą rodzinę, gdy pozwolimy Jemu działać. Jednocześnie dzieci widzą pokorę, gdy ich rodzice proszą siebie nawzajem o przebaczenie, i siłę, jaką otrzymujemy od Pana Boga, by podnieść się z upadku. „One także będą popełniać w życiu błędy i odkryją, że nie są doskonałe, ale będą pamiętać, że Pan nas podnosi, że wszyscy jesteśmy grzesznikami, którym przebaczono, że musimy prosić innych o przebaczenie i musimy także przebaczać sobie samym” – powiedział papież.
Reklama
O potrzebie gościnności mówił Ojciec Święty odnosząc się do świadectwa rodziny rzymskiej, która przyjęła rodzinę ukraińską uciekającą przed wojną. Zwracając się do Ukraińców Franciszek zauważył, że wojna skonfrontowała ich z ludzkim cynizmem i brutalnością, ale spotkali też ludzi o wielkim humanizmie.. Natomiast mówiąc o rzymskiej rodzinie wielodzietnej, goszczącej uchodźców papież podkreślił, że ta wielkoduszność i otwartość jest właśnie cechą rodzin, które przyjęły wiele dzieci. „W rodzinie żyjemy dynamiką gościnności, ponieważ po pierwsze małżonkowie przyjęli siebie nawzajem, mówiąc sobie nawzajem w dniu ślubu: «biorę ciebie». A potem, wydając na świat dzieci, przyjęli życie nowych stworzeń. I o ile w okolicznościach anonimowych osoby słabsze są często odrzucane, o tyle w rodzinach jest rzeczą naturalną, że się je przyjmuje: dziecko niepełnosprawne, osobę starszą wymagającą opieki, krewnego w trudnej sytuacji, który nie ma nikogo... To daje nadzieję. Rodziny to miejsca gościnności, i biada, gdyby ich zabrakło! Bez gościnnych rodzin społeczeństwo stałoby się zimne i nie nadawałoby się do życia” – powiedział Franciszek.
Temat rodziny jako miejsca praktykowania braterstwa poruszył Ojciec Święty odnosząc się do świadectwa rodziny wieloreligijnej, bardzo zaangażowanej społecznie na rzecz ubogich. Podkreślił przedstawione w nim piękno ludzkiej miłości, umiłowanie życia, altruizm, a także wierność własnym przekonaniom i tradycji religijnej. „W rodzinie, żyjąc wspólnie z tymi, którzy są inni niż ja, uczymy się być braćmi i siostrami. Uczymy się pokonywać podziały, uprzedzenia, zamknięcia i budować razem coś wielkiego i pięknego, zaczynając od tego, co nas łączy” – wskazał papież.
Na zakończenie Franciszek zachęcił rodziny do zastanowienia się, jakiego „kolejnego kroku” żąda dzisiaj od nich Pan Bóg, „aby mogły przemieniać świat i uczynić go «domem» dla tych, którzy potrzebują przyjęcia, dla tych, którzy potrzebują spotkania z Chrystusem i poczucia, że są miłowani. Musimy żyć ze wzrokiem zwróconym ku Niebu: jak mawiali błogosławieni Maria i Luigi Beltrame Quattrocchi do swoich dzieci, stawiając czoła trudom i radościom życia «zawsze patrząc ponad dach» - zachęcił Ojciec Święty.