Dom Nadziei to miejsce dla osób, które chcą wyjść z kryzysu bezdomności i poprzez współpracę z psychologiem, rozmowy i pomoc duchową powrócić do społeczeństwa. Prowadzą je na terenie poznańskiego Pokrzywna siostry elżbietanki. Od początku marca mieszkają tam także uchodźcy z Ukrainy - matki z dziećmi oraz osoby starsze.
- Człowieczeństwo jest darem Boga i dostrzeganiem w drugiej osobie człowieka, a tym samym Stwórcy i doświadczaniem, że jesteśmy Jego owocem miłości - mówi w rozmowie z Family News Service s. Józefa Krupa, elżbietanka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dom Nadziei, czyli miejsce dla osób, które chcą pokonać bezdomność mieści się dawnym pałacu należącym do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. Wcześniej przebywały w nim starsze siostry, ale korzystali również z niego kardynał August Hlond, doktor Wanda Błeńska czy ojciec Ignacy Posadzy. -To dom, w którym osoby bezdomne i ubogie mogą na nowo nabierać sił, nadziei, aby przy współpracy z psychologiem, poprzez rozmowy z terapeutą, pomoc duchową, mogły na nowo powrócić do społeczeństwa - opowiada w rozmowie z Family News Service s. Józefa Krupa.
Iskierka nadziei dla uchodźców z Ukrainy
Od początku marca na terenie poznańskiego Pokrzywna oraz w Domu Prowincjonalnym sióstr przy ul. Łąkowej mieszkają również uchodźcy z Ukrainy - matki z dziećmi oraz osoby starsze. Łącznie są 33 osoby.
Reklama
Przeprowadzając remont Domu Nadziei, siostry nie spodziewały się, że zyska on nowych lokatorów zza wschodniej granicy.
-Kiedy wszystko było już gotowe, chcieliśmy zakwaterować kolejne osoby bez dachu nad głową, ale wybuchła wojna, a my postanowiłyśmy pomóc tym ludziom, okazać im empatię i podejść do nich z otwartym sercem - tłumaczy s. Józefa.
Jak wyjaśnia elżbietanka, w ten sposób połączyły się ze sobą dwie grupy społeczne, a przestrzenie domu wypełniły się radością, uśmiechem. -Osoby bezdomne dbają o dzieci, są gotowi do pomocy, pytają czy czegoś nie potrzeba - dodaje.
Zakonnica przyznaje, że w sercach osób tak bardzo doświadczonych przez życie pojawiła się iskierka nadziei. -Piękny ewangeliczny kwiat miłosierdzia codziennie wyrasta w ogrodzie naszego domu - podkreśla s. Józefa.
Wyjaśnia, że temat wojny wciąż pojawia się w rozmowach, a mieszkańcy często wspominają ten dzień, kiedy musieli uciekać ze swojej ojczyzny, pozostawiając bliskich i cały dobytek swojego życia.
-Chcieliśmy, aby uchodźcy poczuli się bezpiecznie. Zależało nam na tym, aby połączyć się z nimi w bólu i pokazać im, że razem z nimi przeżywamy ich dramat - mówi nam s. Krupa.
Siostra Józefa Krupa: "Uchodźcy potrzebują obecności Boga"
Tłumaczy, że Ukraińcy nie oczekiwali od nich rzeczy materialnych, ale obecności i przytulenia.
Reklama
-Na początku trudnością dla nas była taka bezradność, bo nie mogłyśmy zabezpieczyć wszystkich potrzeb. Zależało nam jednak, aby stworzyć im nie tylko dobre warunki mieszkaniowe, ale także przestrzeń duchową - mówi elżbietanka.
W domu sióstr jest również kaplica. -Osoby z Ukrainy już na samym początku zapytały nas, czy byłaby możliwość odprawienia Mszy świętych. Zrozumiałam, że oni potrzebują obecności Boga. Postawiłyśmy więc ikonę Chrystusa Pantokratora, zakupiłyśmy świece. Oni je codziennie zapalają, przychodzą i powierzają w modlitwie swoje rodziny - dodaje s. Józefa Krupa.
Uchodźcy są z różnych stron Ukrainy: z Charkowa, Kijowa, Winnicy. Siostry dbają o to, aby dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym codziennie bezpiecznie dotarły do placówek oświatowych. Dowożą ich specjalnym busem.
Archiwum Sióstr Elżbietanek
Elżbietanki organizują spotkania, rozmowy z psychologiem, warsztaty oraz naukę języka polskiego. -Widać, że tęsknotę za ojczyzną i bliskimi noszą w sercu. Pierwsze łzy już opadły, ale ból rozłąki wciąż jest ogromy - mówi nam s. Józefa.
Rozmównica św. Józefa, Kawiarenka Świętej Rodziny, fryzjer, pomoc medyczna i fundacja
Zakonnice prowadzą też inne formy pomocy. Działa Rozmównica św. Józefa, czyli miejsce, w którym ubodzy, bezdomni i samotni, korzystający z pomocy jadłodajni Caritas przy klasztorze elżbietanek mogą uzyskać duchowe, prawne i psychologiczne wsparcie.
Reklama
Jak opowiada siostra Józefa rozmównica jest wyposażona w stół i krzesła, a na ścianie małego pawilonu umieszczono słowa modlitwy: „Święty Józefie, Twoja moc rozciąga się na wszystkie nasze sprawy. Ty umiesz uczynić możliwym to, co wydaje się być niemożliwe. Spójrz z ojcowską miłością na wszystkie moje potrzeby duszy i ciała. Udziel mi łaski, o którą Cię proszę z miłością”.
W budynku sióstr elżbietanek na ul. Łąkowej mieści się także "Łącznik". Jest to miejsce spotkań młodych i harcerzy ZHR.
Potrzebujący mogą liczyć na pomoc medyczną. Siostra pielęgniarka opatruje miesięcznie przeszło 100 osób. Jest też salon fryzjerski dla ubogich. -To drugi w Polsce fryzjer dla ubogich, ale pierwszy o charakterze ewangelizacyjnym. Na ekranach monitorów i ścianach naszych pomieszczeń można przeczytać cytaty ze słowa Bożego, wypowiedzi papieża Franciszka i abp. Stanisława Gądeckiego. Jedna z wypowiedzi metropolity poznańskiego została umieszczona na ścianie: "Świat bez krzyża byłby światem bez nadziei, pełen przemocy i okrucieństwa. Jezus przyszedł na ten świat, aby być z nami pośród cierpienia i śmierci" – tłumaczy s. Józefa Krupa.
Zdarza się, że tygodniowo z usług fryzjera korzysta około 80 osób. Miesięcznie jest ich średnio około 160. -Salon jest jak najbardziej profesjonalny. Są płyny, szampony i narzędzia. Nie potrafię przekazać uśmiechu i wdzięczności osób, które opuszczają to miejsce - dodaje.
Funkcjonuje też Kawiarenka Świętej Rodziny. Można tu napić się kawy, zjeść ciastko i miło spędzić czas. -To miejsce, które umacnia osoby potrzebujące. Tu zawiązują więzi, nie są wyzywane, poniżane - wyjaśnia elżbietanka.
Reklama
Siostra Józefa opowiada, że w 2021 r. siostry wydały w jadłodajni 94.200 litrów zupy i 369.600 kanapek. Z pomocy pielęgniarki skorzystało 1147 osób, 872 osoby skorzystały z usług fryzjera, 432 osoby – z pomocy prawnika, 47 osób – z pomocy psychologa, a 165 osób – z usług fotografa.
Niedawno, z inicjatywy sióstr, odbyły się rekolekcje Alpha. -Osoby bezdomne i potrzebujące potrzebują wyważonego prowadzenia fizycznego, materialnego, ale i moralnego. Celem tych spotkań było odkrywanie sensu wiary - podkreśla w rozmowie z Family News Service s. Krupa ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety.
Są też trzydniowe rekolekcje skupienia i cykliczne spotkania formacyjne. -W relacjach międzyludzkich najważniejsze powinno być dostrzeganie w drugim człowieku człowieka - zaznacza zakonnica.
Dom nadziei otwarty dla wszystkich
Dom sióstr odwiedzają także osoby innego wyznania. Elżbietanka opowiada jak pewnego dnia przyszedł do nich pewien mężczyzna. -Stanął przed obrazem Matki Bożej i wpatrywał się przez dłuższą chwilę w jej wizerunek. W końcu się odwrócił i rzekł do mnie: "Jestem protestantem, ale przyszedłem do waszej Matki podziękować jej za to, że wy, ratujecie nam życie" - wyznaje s. Józefa.
Dzieli się z nami również inną historią. -Przed naszym domem stanął samochód. Wysiadł z niego elegancko ubrany mężczyzna, który miał ze sobą torbę wypełnioną odzieżą. Siostra pielęgniarka wyszła mu naprzeciw, podziękowała za dar i zapewniła o modlitwie. On zaś odpowiedział, że nie potrzebuje modlitwy, bo jest ateistą, ale całym sercem popiera to, co robimy dla innych - wspomina elżbietanka.
Reklama
7 kwietnia 2022 roku siostry założyły również Fundację Rozpal Nadzieję, która powstała, aby nieść pomoc osobom w każdym wieku. Do grup objętych szczególną troską Fundacji należą małoletni pozbawieni należytej opieki rodzicielskiej, osoby w kryzysie bezdomności, osoby starsze i samotne, osoby zmagające się z nałogiem alkoholowym, uzależnieniem od jakichkolwiek innych substancji, lub uzależnieniami behawioralnymi oraz osoby samotnie wychowujące dzieci.
Siostra Józefa przyznaje, że chciałaby zorganizować jeszcze kilka inicjatyw. W planach jest łaźnia dla osób bezdomnych a nawet kino, w którym raz w miesiącu można byłoby obejrzeć film o tematyce religijnej. Po wakacjach ruszą warsztaty prawne dla osób zadłużonych i z kłopotami finansowymi.
-Święta Elżbieta powtarzała, że wobec wszystkich należy nieść dobroć i miłosierdzie. Tymi słowami kierujemy się w naszej codziennej posłudze drugiemu człowiekowi - mówi nam s. Józefa Krupa.