Reklama

Odsłony

Piękno... odkrywkowe?

Niedziela Ogólnopolska 42/2006, str. 24

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piękno nazbyt dopowiedziane, wyeksponowane, wręcz narzucające się oczom i uszom - urzeka, uwodzi, a nawet hipnotyzuje… Ale i szybko nudzi, zobojętnia na siebie, bo zbyt mocno poruszone zmysły zaraz się nużą. Piękno przesłonięte, ukryte, tętniące jakby pod powierzchnią, budzi za sobą tęsknotę, przeczucie szczęścia, chęć pokochania i nieustannego odkrywania kolejnych jego twarzy, wymiarów.

*

Reklama

Ten chłopak jakoś odbiegał od modnej typowości. Nie było w nim jednak żadnych kompleksów. Przystojny ponad przeciętność, zdolny, pełen osobistego uroku, kończący wyższą szkołę morską, w mundurze, przyciągał spojrzenia dziewcząt. Czasem przychodził do mnie na wieczorne rozmowy, bo mieszkaliśmy w tym samym bloku. Któregoś razu zapytał o dziewczynę, którą uczyłem, mówiąc, że chciałby się z nią związać. Pomyślałem wtedy, że mimo wielu walorów, ona nie jest ładna. Ma sporo wdzięku, ale nie urodę. Delikatnie wyraziłem niepokój, że ona jest tak wrażliwa, że ewentualne porzucenie byłoby dla niej wielką krzywdą. On się oburzył wręcz, mówiąc, że odkrywa w niej kogoś takiego, kto go wciąż na nowo zachwyca, i że takiego skarbu nie porzuci nigdy. Potem był ich ślub. W oczach niektórych dziewczyn widziałem i zazdrość, i jakby pewność, że długo ze sobą nie będą, bo ona mimo ślicznej sukni - swoją urodą nie zachwycała. Ale on był cały czas zapatrzony w nią. Potem wyjechali i kiedy po trzech latach odwiedziłem ich, urodziło im się trzecie dziecko. Ona była pediatrą i właśnie zręcznie przewijała maleństwo, a on siedząc przy mnie, wskazał na nią głową, szepcząc: „Bracie, jakaż ona jest piękna, prawda!?” Uśmiechnąłem się, myśląc: Ma dużo ciepła i uroku, ale piękna nie jest. Ale on znów to powtórzył. I uchwyciłem jego spojrzenie… Pełne blasku i czułości. Ono widziało więcej niż moje. Jego żona poczuła je na sobie. Podniosła wzrok, jakby trochę onieśmielona, i uśmiechnęła się… Wtedy i ja, zobaczyłem przebłysk piękna w jej twarzy, którego nigdy przedtem nie zauważyłem, a znałem ją dość długo. Potem usłyszałem, jak nuci coś w kuchni, choć za grosz nie miała słuchu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

*

Jest taki rodzaj piękna, zakrytego dla większości oczu, które objawia się tylko pod wzrokiem pełnym miłości i zachwytu. Ono porusza najgłębsze pokłady duszy, porywa ją gdzieś, rozprzestrzenia i nigdy nie nudzi. Otwiera jakby kolejne okna i drzwi na tajemnicę i coś świętego, co nigdy nie może być pochwycone, zawłaszczone i użyte. O tym prawie nie wie współczesny człowiek - konsument piękna zawłaszczonego przez reklamę lub zohydzonego przez „sztukę”. Dlatego wobec prawdziwego piękna jest możliwa tylko adoracja, bo objawia się w nim przebłysk Bożego Oblicza.

*

„Piękno jest życiem, kiedy życie odsłania swą najświętszą twarz. Lecz wy jesteście życiem i zasłoną.”

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Książka „Objawienia ks. Jerzego Popiełuszki we Włoszech” wyjaśnia, dlaczego ks. Popiełuszko powraca w prywatnych objawieniach

Dlaczego ks. Jerzy Popiełuszko powraca właśnie teraz? To pytanie stawia sobie wielu, którzy sięgają po nową książkę dr Mileny Kindziuk i ks. prof. Józefa Naumowicza pt. „Objawienia ks. Jerzego Popiełuszki we Włoszech”. Publikacja dokumentuje niezwykłe zjawisko - prywatne objawienia, jakich od 2009 roku doświadcza Francesca Sgobbi, mieszkanka niewielkiej miejscowości Fiumicello w północnych Włoszech. Według relacji, błogosławiony kapłan męczennik - ks. Jerzy Popiełuszko - wielokrotnie ukazywał się tej prostej i pozornie zwykłej kobiecie, przekazując przesłania, które spisywała w formie duchowego dziennika.

Już na wstępie autorzy wyraźnie podkreślają: nie są to objawienia uznane oficjalnie przez Kościół katolicki, a publikacja nie oznacza ich aprobaty w sensie teologicznym czy doktrynalnym. Jasno zaznaczają też, że mamy do czynienia z objawieniami prywatnymi - nie zobowiązują one do wiary, ale mogą służyć pomocą w pogłębianiu życia duchowego. Ich rola nie polega na dodawaniu czegokolwiek do Ewangelii, lecz - jak pisze ks. prof. Józef Naumowicz - na przypominaniu o jej najważniejszych prawdach i pomaganiu wiernym w ich przeżywaniu tu i teraz: „Tak było w historii Kościoła wielokrotnie. Niejednokrotnie objawienia prywatne stanowiły inspiracje do ożywienia i pogłębienia wiary, poruszały sumienia, wzywały do nawrócenia. To właśnie pod ich wpływem narodziły się takie praktyki pobożnościowe jak różaniec, koronka do Miłosierdzia Bożego czy nawet święta liturgiczne - Boże Ciało, Niedziela Miłosierdzia czy Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa” - dodaje współautor publikacji, badacz życia i kultu ks. Popiełuszki.
CZYTAJ DALEJ

Największy kameduła

Niedziela Ogólnopolska 25/2023, str. 18

[ TEMATY ]

święci

commons.wikimedia.org

Święty Romuald z Camaldoli

Święty Romuald z Camaldoli

Założył kilkanaście eremów-pustelni. Jest patronem kamedułów.

Pochodził z Rawenny. Wstąpił do Zakonu Benedyktynów, ale tęsknił za samotnym życiem. Dlatego po 3 latach opuścił ów klasztor. Spragniony był doskonalszego skupienia, więc podjął życie pustelnicze. W tym celu udał się na pogranicze Francji i Hiszpanii. Wstąpił do klasztoru benedyktyńskiego w Cuxa. On sam i jego towarzysze, nawiązując do pierwotnej Reguły św. Benedykta, żyli w oddzielnych domkach, uprawiali ziemię i gromadzili się tylko na wspólny posiłek i pacierze. Święty Romuald zakładał pustelnie również we Włoszech. Najsłynniejszy był erem w Camaldoli, stąd nazwa Zakonu Kamedułów. Z czasem Romuald miał coraz więcej uczniów i naśladowców. Do jego uczniów należeli m.in.: św. Bruno z Kwerfurtu (Bonifacy) – kapelan cesarza Ottona III, św. Benedykt z Benewentu i św. Jan z Wenecji, których św. Bruno zabrał ze sobą do Polski, gdzie też obaj ponieśli śmierć męczeńską († 1003), oraz św. Piotr Damiani († 1072).
CZYTAJ DALEJ

Eucharystia największym skarbem ludzkości

2025-06-19 15:38

Tomasz Lewandowski

Uroczysta procesja z Najświętszym Sakramentem przeszła przez centrum Wrocławia.

Uroczysta procesja z Najświętszym Sakramentem przeszła przez centrum Wrocławia.

– Trzeba to dzisiaj powiedzieć: spożywanie Ciała i Krwi Chrystusa jest włączeniem w Jego krwiobieg, w cały proces Jego życia – mówił w uroczystość Bożego Ciała abp Józef Kupny.

Centralna wrocławska procesja Bożego Ciała przeszła z katedry przez centrum miasta do Bazyliki Garnizonowej. Szli w niej wrocławscy biskupi, kapłani, klerycy, siostry zakonne, asysta i orkiestra wojskowa, tłumy wiernych i radosne dzieci sypiące kwiaty dla Pana Jezusa. Poprzedziła ją Eucharystia, której przewodniczył abp Józef Kupny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję