Omawiając nadal charakterystykę paraboli (przypowieści), warto wspomnieć o jej kolejnym typie. Otóż w nim porównanie nie zostało zaprezentowane za pomocą powszechnie znanych obrazów, lecz przy pomocy jakiejś historii, która przypomina bajkę (używa się w niej bowiem czasowników w czasie przeszłym). Przykładem takich przypowieści mogą być teksty Ewangelii według św. Marka o siewcy (por. 4,3-9) i złych rolnikach (por. 12,1-9). W Ewangelii zaś według św. Mateusza spotykamy opowiadania o niewdzięcznym słudze (por. 18, 23-35) i dziesięciu pannach (por. 25,1-13). Natomiast Ewangelia według św. Łukasza dostarcza nam parabol o wielkiej uczcie (por. 14,16-24) oraz o miłosiernym ojcu (por. 15,11-32). Tego typu historiom chętnie przypisuje się dziś tradycyjną formułę wstępną: „Pewnego razu zdarzyło się...”. Dopiero po niej następuje rozwinięcie narracji.
Warto tutaj zaznaczyć, że wielu biblistów właśnie tylko do takich tekstów stosuje nazwę „parabola”. Inne zaś wolą oni nazywać po prostu podobieństwami (porównaniami), o których była już mowa wcześniej.
Wspomniany wyżej typ przypowieści odnosi swój skutek tylko wtedy, gdy opowiadany epizod, który nie nawiązuje do zachowań powszechnie spotykanych, jest przedstawiany w sposób wiarygodny. Wymaga to od opowiadającego nie tylko dobrej znajomości ludzi i ich psychiki, lecz także sporych zdolności narracyjnych. Niewątpliwie historyczny Jezus z Nazaretu je posiadał, przyciągając rzesze słuchaczy, których urzekał głoszeniem dobrej nowiny o panowaniu Boga w ludzkich sercach.
Dlatego też końcowi redaktorzy Ewangelii tak wiele miejsca poświęcają właśnie przypowieściom, czyniąc z nich główne narzędzie Jezusowego nauczania. Przemawiało ono do czytających je plastycznością wypowiedzi i klarownością ich przesłania. Tak było przed prawie dwoma tysiącami lat i tak jest do tej pory. Wiedzą o tym doskonale ci, którzy właśnie w parabolach doświadczają niesamowitej bliskości kochającego i cały czas obecnego Boga.
Powyższą charakterystykę przypowieści można jeszcze uzupełnić o taki typ opowiadania, gdzie pewna historia nie jest już tylko zwyczajną metaforą, z której dedukuje się jakąś regułę postępowania na co dzień, lecz jest prawdziwym i własnym opisem konkretnego zachowania. Przykładami takich parabol są np. narracje o dobrym Samarytaninie (por. Łk 10,30-37) i o faryzeuszu i celniku (por. Łk 18,9-14).
Na koniec kolejny cytat, nad którym warto się zatrzymać choć przez chwilę: „To, co jest, już było, a to, co ma być kiedyś, już jest” (Koh 3,15).
Nie zapadła ostateczna decyzja ws. restrukturyzacji mediów podległych Konferencji Episkopatu Polski - powiedział PAP rzecznik KEP ks. Leszek Gęsiak. Zaznaczył, że projekt nie zakłada zmian w kwestii kompetencji KAI. Komentarz rzecznika KEP jest reakcją na rezygnację prezesa KAI Marcina Przeciszewskiego.
Red. Marcin Przeciszewski oświadczył w piątek, że decyzja o rezygnacji z funkcji prezesa Katolickiej Agencji Informacyjnej (KAI) jest reakcją na planowaną przez KEP konsolidację mediów katolickich.
Starajmy się, uczynić z naszej różnorodności laboratorium jedności i wspólnoty, braterstwa i pojednania, aby każdy w Kościele, z własną historią osobistą, nauczył się podążać razem z innymi - powiedział Papież w homilii podczas Mszy św. w Bazylice Watykańskiej. Ojciec Święty wskazał, że cała wspólnota Kościoła, życie duszpasterskie, dialog ekumeniczny i relacje przyjaźni, które Kościół pragnie utrzymywać ze światem potrzebują relacji braterstwa na wzór Apostołów Piotra i Pawła.
Podczas niedzielnej Mszy św. Papież Leon XIV, po wygłoszonej homilii pobłogosławił paliusze, które zostały włożone 54 nowym metropolitom. Z Polski byli to: abp Adrian Galbas (archidiecezja warszawska), abp Wiesław Śmigiel (archidiecezja szczecińsko-kamieńska) oraz abp Zbigniew Zieliński (archidiecezja poznańska).
„Hahaha, info o fałszowaniu wyborów oparli na analizie wykonanej po pijaku jakiegoś gościa z Wykopu oraz na analizie typa, który NIE jest pracownikiem uczelni” – napisała w mediach społecznościowych jedna z internautek (@szef_dywizji), odnosząc się do informacji portalu money.pl, który ujawnił, że dr Kontek, który „zbadał anomalie wyborcze” nie jest pracownikiem SGH, mimo iż „w doniesieniach mediów przedstawiany jest jako pracownik uczelni”. Czytając tę informację, jak i komentarz miałem poczucie, że wcale nie jest mi do śmiechu i w sumie nam wszystkim generalnie też nie powinno.
Pal sześć sam wątek uczelni, przerażające jest to, co przedstawił dr Kontek, a raczej skutki tej co najmniej „niedokładnej” pracy. Jego „analizy” stały się źródłem fali artykułów, materiałów prasowych, telewizyjnych i radiowych oraz komentarzy w mediach i socialmediach, które w oparciu o jego teorie podważały wybór ponad 10 mln polskich obywateli. Profesor Szkoły Głównej Handlowej Tomasz Berent już wypunktował wątpliwą analizę statystyczną dr. Kontka dotyczącą „anomalii wyborczych”. „Pomijając na chwilę kwestię Twojego sposobu identyfikacji komisji, w których mogło dojść do nadużyć i sposobu dokonywanych przez Ciebie korekt (obie niestety bardzo wątpliwej jakości), musiałeś przecież wiedzieć, że wyniki takiej jednostronnej analizy są po prostu bezwartościowe” - napisał w opublikowanym liście. „Zaszokowała mnie treść Twego wywodu. Skwantyfikowałeś bowiem jedynie liczbę głosów, które mogły być nieprawidłowo alokowane Karolowi Nawrockiemu. Odwrotnego scenariusza w ogóle nie wziąłeś pod uwagę” – zauważył prof. Berent, docierając do sedna skandalu: „Problem w tym, że Twoje wyniki nie są też wiarygodne statystycznie. Nie mogą być zatem żadnym sygnałem, które wymaga bliższego zbadania”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.