O. Jan Góra, dominikanin, znany duszpasterz akademicki
Okradałem Ojca Świętego przez trzy lata. Okradałem - przede wszystkim z miłości, ale także z prezentów i pieniędzy. Żebrałem o różne rzeczy: autografy, różańce, buty, a Papież nigdy nie odmawiał. Pochylał się nad kard. Dziwiszem i mówił po góralsku: „No dej mu coś, dej mu coś”. Te wszystkie pamiątki wypełniają teraz trzy duże szafy pancerne. Znajdują się w Lednicy i na Jamnej, bo przecież nie zbierałem ich dla siebie, ale dla innych. Dlatego też zamierzam utworzyć multimedialne muzeum.
- Czyś ty już zupełnie zgłupiał? - zapytał mnie Ojciec Święty, gdy poprosiłem Go o odlew obu rąk i stóp. Ale przy jednej z kolacji Papież pozwolił na odlew jednej dłoni. Teraz istnieją oficjalnie dwa odlewy w brązie, a nieoficjalnie trzy: na Jamnej, w Lednicy i na moim biurku. To moja antena do nieba, w trudnych chwilach chwytam ją i to bardzo pomaga. Chciałbym tę moją miłość do Papieża przekazać młodym, którzy pamiętają Go już tylko jako starszego, schorowanego człowieka.
(mk)
Pomóż w rozwoju naszego portalu