Reklama

Kościół

Objawienia Fatimskie – historia

Jaka jest historia objawień fatimskich?

[ TEMATY ]

Fatima

Materiał prasowy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przebieg objawień

Na obrzeżach miasteczka Fatima, w miejscu zwanym Cova da Iria, Matka Boża ukazywała się od 13 maja do 13 października trojgu wiejskim dzieciom nie umiejącym jeszcze czytać. Byli to Łucja dos Santos (10 lat), Hiacynta Marto (7 lat) i Franciszek Marto (9 lat). Łucja była cioteczną siostrą rodzeństwa Marto. Pochodzili z podfatimskiej wioski Aljustrel, której mieszkańcy trudnili się hodowlą owiec i uprawą winorośli.

Wcześniej, zanim pastuszkom objawi się Matka Boża, przez ponad rok, od marca 1916 roku, przygotowuje ich na to Anioł. A wszystko zaczęło się w ten sposób. Na wzgórzu Loca do Cabeco, niczego nie spodziewające się dzieci odmawiały różaniec i właśnie zaczynały zabawę. Raptem, gdy słyszą silny podmuch wiatru widzą przed sobą młodzieńca. Przybysz mówi: "Nie bójcie się, jestem Aniołem Pokoju, módlcie się razem ze mną!" Następnie uczy ich jak mają się modlić, słowami: "O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Cię, ufam Tobie i kocham Cię. Proszę, byś przebaczył tym, którzy nie wierzą, Ciebie nie uwielbiają, nie ufają Tobie i nie kochają Ciebie". Nakazuje im modlić się w ten sposób, zapewniając, że serca Jezusa i Maryi słuchają uważnie ich słów i próśb.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Anioł w kolejnych miesiącach objawiał się im kilkakrotnie, zachęcając także do umartwień, które byłyby zadośćuczynieniem za grzechy ludzi. Wyjaśnia, że "w ten sposób ściągniecie pokój na waszą ojczyznę". Wyjaśnia, że jest on Aniołem Stróżem Portugalii. Pewnego dnia udziela im Eucharystii, a dzieci, podczas ekstazy eucharystycznej - jak później wspomina s. Łucja - doświadczają realnej obecności Chrystusa pod postaciami chleba i wina.

"Jasna Pani"

Reklama

Wreszcie, nadchodzi 13 maja 1917 r. dzień, który otwiera sześć spotkań dzieci z Maryją, zakończonych 13 października. Troje dzieci wypasając owce w Cova da Iria spotykają „Jasną Panią”. Otrzymują od Niej orędzie, którego w wielu fragmentach nie rozumieją, zachowując dla siebie. Siostra Łucja będzie je ujawniać stopniowo po latach, a o upublicznieniu najbardziej strzeżonej "Trzeciej tajemnicy fatimskiej" zadecyduje Jan Paweł II dopiero w 2000 roku.

Podziel się cytatem

"Jasna Pani", gdyż dopiero na koniec objawień wyjawia swe imię (jestem Matką Bożą Różańcową), przekazuje pastuszkom niezwykle bogate w treści przesłanie i liczne polecenia. Poczynając od 13 maja w kolejnych miesiącach prosi je, aby codziennie odmawiały różaniec w intencji pokoju, aby przyjmowały cierpienia jako zadośćuczynienie za grzechy i nawrócenie grzeszników, ukazuje im swoje Niepokalane Serce, mówi, że Pan Jezus pragnie, by kult Jej Serca się szerzył, zapowiada wielki cud na zakończenie objawień.

Maryja przepowiada dzieciom, że będą musiały wiele wycierpieć lecz łaska Boża ich nie opuści. Z Matką Bożą rozmawia tylko najstarsza Łucja. Ona jedyna z trojga pastuszków widzi, słyszy i może mówić do Maryi. Hiacynta tylko widzi i słyszy, Franciszek zaś jedynie widzi. Podczas pierwszego z objawień 13 maja dzieci są same, w czerwcu towarzyszy im ok. 50 zaciekawionych wieśniaków, ich liczba stopniowo wrasta by w październiku osiągnąć nawet ok. 70 tys. przybyszów z całej Portugalii.

Pierwsza tajemnica

Reklama

Objawiając się w lipcu Matka Boża zleciła dzieciom przekazanie ludzkości swego głębokiego zatroskania spowodowanego bezbożnością i demoralizacją ludzi, dodając, że jeśli się oni nie nawrócą - nastąpi straszliwa kara. Świat się bowiem pogubił odchodząc od Boga i zasad moralnych. W ten sposób prosiła ludzkość o nawrócenie i pokutę, pragnąc zapobiec karom, jakie Bóg przygotował dla grzesznego świata.

Nie zawahała się przed pokazaniem piekła tym trojgu dzieciom, aby jeszcze dobitniej ostrzec ludzi przed jego realnym istnieniem. "Promień światła zdawał się jakby przenikać ziemię i zobaczyliśmy jakby może ognia - wspomina Łucja - a w tym ogniu zanurzeni byli diabli i dusze w ludzkich postaciach, podobne do przezroczystych, rozżarzonych węgli, które pływały w tym ogniu. Postacie te były wyrzucane z wielką siłą wysoko wewnątrz płomieni i spadały ze wszystkich stron jak iskry podczas wielkiego pożaru, lekkie jak puch, bez ciężaru, i równowagi, wśród przeraźliwych krzyków, wycia, i bólu rozpaczy wywołujących dreszcz zgrozy. Diabli odróżniali się od ludzi swą okropną i wstrętną postacią, podobną do wzbudzających strach nieznanych jakichś zwierząt, jednocześnie przezroczystych jak rozżarzone węgle".

Maryja mówi dzieciom, ze pokazała im piekło, ale dlatego żeby ratować dusze grzeszników. Wyjaśnia, że "Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca, a jeśli to się zrobi, to wielu przed piekłem zostanie uratowanych i nastanie pokój na świecie".

Druga tajemnica

Reklama

Druga część orędzia przekazana w trakcie objawień 13 lipca - wzmacnia dotychczasowe warunki postawione ludzkości przez Matkę Bożą. Stawia ona ludzkość wobec wielkiej alternatywy: jeśli ludzie "nie przestaną obrażać Boga", to On "ukarze świat za jego zbrodnie, przez wojny, głód i prześladowania Kościoła oraz Ojca Świętego". Wtedy za następnego pontyfikatu (papieża o imieniu Pius XI) rozpocznie się druga wojna światowa, jeszcze straszniejsza od obecnie toczonej. Ponadto zapowiada prześladowania Kościoła i Ojca Świętego.

Matka Boża przekazała po raz kolejny dzieciom, że dla ratowania grzeszników przed piekłem należy wprowadzić nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca, a także ustanowić w Kościele nabożeństwo Pięciu kolejnych Pierwszych Sobót Miesiąca, wraz z Komunią św. wynagradzającą.

Maryja zapowiada także, że przybędzie, aby poprosić o poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu sercu. Dodaje, że "jeśli te życzenia zostaną spełnione, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, bezbożna propaganda rozszerzy swe błędne nauki po świcie, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła, dobrzy będą męczeni, a Ojciec Święty będzie musiał wiele wycierpieć. Różne narody zginą. Na koniec jednak moje Niepokalane Serce zatryumfuje. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, i przez pewien czas zapanuje pokój na świecie". Warto dodać, że w lipcu 1917 r. nikt nie słyszał jeszcze o Piusie XI ani o bezbożnej dyktaturze w Rosji.

Trzecia tajemnica

Dwie pierwsze tajemnice zostały ujawnione w niespełna ćwierć wieku później, trzecia zaś elektryzować będzie ludzkość przez ponad 80 lat. Wcześniej została ona przekazana przez s. Łucję w tajemnicy kolejnym papieżom. Jej treść - stanowiącą zapowiedź olbrzymich prześladowań Kościoła i samego Ojca Świętego, który pada pod krzyżem - zdecydował się odsłonić dopiero Jan Paweł II w okresie Wielkiego Jubileuszu Chrześcijaństwa w 2000 r.

Zwieńczenie objawień

Reklama

13 października 1917 r. miał miejsce tzw. cud słońca, wieńczący objawienia trwające tam od 13 maja 1917 r. Opisy tego ostatniego, publicznego akcentu objawień obiegły całą ówczesną prasę. Objawienia były już na tyle znane i wywoływały sprzeczne emocje, że w Fatimie - mimo ulewnego deszczu oczekiwało wówczas 70 tys. osób przybyłych z całej Portugalii, a kolejne 20 tys. na obrzeżach. Byli to zarówno wierzący jak i skrajni sceptycy i antyklerykałowie, gdyż taki reżim panował wówczas w Portugalii. Po długim czasie oczekiwania nad skalnym dębem ukazała się Maryja, zwracająca się do Łucji z prośbą, aby zbudowano tu na jej cześć kaplicę. Dodaje, że jest Matką Bożą Różańcową, wzywa do odmawiania różańca i zapowiada rychły koniec wojny i powrót z niej żołnierzy.

Wkrótce potem Maryja rozchyla szeroko ręce, nagle przestaje padać deszcz, rozstępują się chmury i ukazuje się słońce, świecące silniejszym blaskiem niż zwykle. Wtem - jak czytamy w opisach - słońce zaczyna migotać, jakby zapalało się i przygasało, a następnie wirować, rzucając we wszystkie strony promienie w różnych kolorach. Nagle słońce przestaje wirować, a olbrzymia świetlista kula pędzi z wielką prędkością w kierunku przerażonego tłumu. Nagle zatrzymuje się i wraca na swoje miejsce. A kiedy rzesze szaleją z zachwytu, trójka pastuszków doznaje wizji, w której Maryja wraz z Dzieciątkiem błogosławi świat.

W ten sposób zakończyły się najsłynniejsze w XX stuleciu objawienia maryjne, które nastąpiły w czasie, gdy toczyła się pierwsza wojna światowa, a w Portugalii sprawował rządy ostro antykościelny reżim. W Rosji za kilka tygodni miała zacząć ateistyczna rewolucja, która - w swych konsekwencjach - przyniosła najwięcej zbrodni i ofiar w historii świata oraz prześladowania Kościoła w niespotykanej dotąd skali.

2022-03-25 10:07

Oceń: +17 -4

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szósty rok Wielkiej Nowenny Fatimskiej

Niedziela zamojsko-lubaczowska 20/2014, str. 2

[ TEMATY ]

Fatima

Archiwum ks. Tomasza Bomby

W roku 2009 w Kościele powszechnym została zainaugurowana Wielka Nowenna poprzedzająca obchody setnej rocznicy objawień w Fatimie. Rok ten przebiegał pod hasłem „Pewni zwycięstwa” i nawiązywał do słów Maryi przekazanych s. Łucji o ostatecznym triumfie Jej Niepokalanego Serca. W 2010 r. koncentrowaliśmy się na treści hasła „Bezpieczni na krawędzi czasu”. Dla nas, Polaków, był to rok katastrofy smoleńskiej, kataklizmów i powodzi, wydarzeń, które uświadamiały nam niewątpliwą prawdę o kruchości i znikomości ludzkiego życia w obliczu śmierci. Dla każdego przyjdzie jego „krawędź czasu”, którą trzeba będzie przekroczyć. Ważne dla naszego zbawienia jest, abyśmy byli na ten moment przygotowani. Rok 2011 nawiązywał do trzeciego objawienia z 13 lipca 1917 r., podczas którego Maryja ukazała małym wizjonerom piekło. Stąd hasło tego roku – „Więcej niż doczesność. Jest niebo, jest piekło, jest czyściec”. Dla współczesnego zlaicyzowanego świata przypomnienie tych rzeczywistości ma ogromne znaczenie. Człowiek pogrążony w konsumpcjonizmie musi uświadomić sobie przemijalność tego świata i prawdę, że stanie kiedyś przed Bogiem, pozostawiając cały dorobek życia. W roku 2012 hasłem przewodnim było: „Nie żyjemy dla siebie. Wynagrodzenie za grzechy świata”. Nawiązywało ono do wynagrodzenia Niepokalanemu Sercu Maryi za grzechy świata i nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca, o co prosiła Maryja objawiając się s. Łucji. Wielka Nowenna w 2013 r. przebiegała pod hasłem: „Eucharystyczny klucz. Cud nad cudami, który zmienia wszystko”. Niektórzy uważają, że kult Matki Bożej niejako przesłania samego Chrystusa. A tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Całe życie Maryi było skoncentrowane i poświęcone Synowi. Żyła w Jego „cieniu”, a po Wniebowstąpieniu Jezusa stała się kimś najważniejszym w Kościele, uczestnicząc wraz z Apostołami we wspólnej modlitwie i „łamaniu chleba”. Wszystkie objawienia Matki Bożej, zwłaszcza w Fatimie, są ukierunkowane na Chrystusa, co ten rok ma nam szczególnie przypomnieć. 2014 r. – szósty – niesie kolejne ważne przesłanie: „Zaproszeni do nieba. Jednak różaniec, szkaplerz, sznur pokutny”. Ukazując małym wizjonerom piekło, ku ich przerażeniu, Maryja, na zasadzie przeciwieństwa, wskazuje piękno i pragnienie nieba, które powinno być celem każdego wierzącego w Chrystusa. W osiągnięciu tego celu pomogą: codzienny różaniec, noszenie szkaplerza, a także, choć dziś nierzadko wyśmiewane, umartwienia cielesne.
CZYTAJ DALEJ

Niedziela Palmowa

Szósta niedziela Wielkiego Postu nazywana jest Niedzielą Palmową, czyli Męki Pańskiej, i rozpoczyna obchody Wielkiego Tygodnia.

W ciągu wieków otrzymywała różne określenia: Dominica in palmis, Hebdomada VI die Dominica, Dominica indulgentiae, Dominica Hosanna, Mała Pascha, Dominica in autentica. Niemniej, była zawsze niedzielą przygotowującą do Paschy Pana. Liturgia Kościoła wspomina tego dnia uroczysty wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy, o którym mówią wszyscy czterej Ewangeliści ( por. Mt 21, 1-10; Mk 11, 1-11; Łk 19, 29-40; J 12, 12-19), a także rozważa Jego Mękę. To właśnie w Niedzielę Palmową ma miejsce obrzęd poświęcenia palm i uroczysta procesja do kościoła. Zwyczaj święcenia palm pojawił się ok. VII w. na terenach dzisiejszej Francji. Z kolei procesja wzięła swój początek z Ziemi Świętej. To właśnie Kościół w Jerozolimie starał się jak najdokładniej "powtarzać" wydarzenia z życia Pana Jezusa. W IV w. istniała już procesja z Betanii do Jerozolimy, co poświadcza Egeria. Według jej wspomnień patriarcha wsiadał na oślicę i wjeżdżał do Świętego Miasta, zaś zgromadzeni wierni, witając go w radości i w uniesieniu, ścielili przed nim swoje płaszcze i palmy. Następnie wszyscy udawali się do bazyliki Anastasis (Zmartwychwstania), gdzie sprawowano uroczystą liturgię. Owa procesja rozpowszechniła się w całym Kościele mniej więcej do XI w. W Rzymie szósta niedziela Przygotowania Paschalnego była początkowo wyłącznie Niedzielą Męki Pańskiej, kiedy to uroczyście śpiewano Pasję. Dopiero w IX w. do liturgii rzymskiej wszedł jerozolimski zwyczaj procesji upamiętniającej wjazd Pana Jezusa do Jerusalem. Obie tradycje szybko się połączyły, dając liturgii Niedzieli Palmowej podwójny charakter (wjazd i Męka) . Przy czym, w różnych Kościołach lokalnych owe procesje przyjmowały rozmaite formy: biskup szedł piechotą lub jechał na osiołku, niesiono ozdobiony palmami krzyż, księgę Ewangelii, a nawet i Najświętszy Sakrament. Pierwszą udokumentowaną wzmiankę o procesji w Niedzielę Palmową przekazuje nam Teodulf z Orleanu (+ 821). Niektóre też przekazy zaświadczają, że tego dnia biskupom przysługiwało prawo uwalniania więźniów (czyżby nawiązanie do gestu Piłata?). Dzisiaj odnowiona liturgia zaleca, aby wierni w Niedzielę Męki Pańskiej zgromadzili się przed kościołem (zaleca, nie nakazuje), gdzie powinno odbyć się poświęcenie palm, odczytanie perykopy ewangelicznej o wjeździe Pana Jezusa do Jerozolimy i uroczysta procesja do kościoła. Podczas każdej Mszy św., zgodnie z wielowiekową tradycją czyta się opis Męki Pańskiej (według relacji Mateusza, Marka lub Łukasza - Ewangelię św. Jana odczytuje się w Wielki Piątek). W Polsce istniał kiedyś zwyczaj, że kapłan idący na czele procesji trzykrotnie pukał do zamkniętych drzwi kościoła, aż mu otworzono. Miało to symbolizować, iż Męka Zbawiciela na krzyżu otwarła nam bramy nieba. Inne źródła przekazują, że celebrans uderzał poświęconą palmą leżący na ziemi w kościele krzyż, po czym unosił go do góry i śpiewał: "Witaj krzyżu, nadziejo nasza!". Niegdyś Niedzielę Palmową na naszych ziemiach nazywano Kwietnią. W Krakowie (od XVI w.) urządzano uroczystą centralną procesję do kościoła Mariackiego z figurką Pana Jezusa przymocowaną do osiołka. Oto jak wspomina to Mikołaj Rey: "W Kwietnią kto bagniątka (bazi) nie połknął, a będowego (dębowego) Chrystusa do miasta nie doprowadził, to już dusznego zbawienia nie otrzymał (...). Uderzano się także gałązkami palmowymi (wierzbowymi), by rozkwitająca, pulsująca życiem wiosny witka udzieliła mocy, siły i nowej młodości". Zresztą do dnia dzisiejszego najlepszym lekarstwem na wszelkie choroby gardła według naszych dziadków jest właśnie bazia z poświęconej palmy, którą należy połknąć. Owe poświęcone palmy zanoszą dziś wierni do domów i zawieszają najczęściej pod krzyżem. Ma to z jednej strony przypominać zwycięstwo Chrystusa, a z drugiej wypraszać Boże błogosławieństwo dla domowników. Popiół zaś z tych palm w następnym roku zostanie poświęcony i użyty w obrzędzie Środy Popielcowej. Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej, wprowadza nas coraz bardziej w nastrój Świąt Paschalnych. Kościół zachęca, aby nie ograniczać się tylko do radosnego wymachiwania palmami i krzyku: " Hosanna Synowi Dawidowemu!", ale wskazuje drogę jeszcze dalszą - ku Wieczernikowi, gdzie "chleb z nieba zstąpił". Potem wprowadza w ciemny ogród Getsemani, pozwala odczuć dramat Jezusa uwięzionego i opuszczonego, daje zasmakować Jego cierpienie w pretorium Piłata i odrzucenie przez człowieka. Wreszcie zachęca, aby pójść dalej, aż na sam szczyt Golgoty i wytrwać do końca. Chrześcijanin nie może obojętnie przejść wobec wiszącego na krzyżu Chrystusa, musi zostać do końca, aż się wszystko wypełni... Musi potem pomóc zdjąć Go z krzyża i mieć odwagę spojrzeć w oczy Matce trzymającej na rękach ciało Syna, by na końcu wreszcie zatoczyć ciężki kamień na Grób. A potem już tylko pozostaje mu czekać na tę Wielką Noc... To właśnie daje nam Wielki Tydzień, rozpoczynający się Niedzielą Palmową. Wejdźmy zatem uczciwie w Misterium naszego Pana Jezusa Chrystusa...
CZYTAJ DALEJ

Niemcy/ Policja zatrzymała sześć osób, które chciały wspiąć się na katedrę w Kolonii

2025-04-13 19:40

[ TEMATY ]

Niemcy

katedra w Kolonii

wspinaczka

Adobe Stock

Katedra w Kolonii

Katedra w Kolonii

Policja w Kolonii, na zachodzie Niemiec, zatrzymała w niedzielę pięciu Francuzów i Belgijkę, którzy chcieli wspiąć się na słynną katedrę w tym mieście - podał portal sieci redakcji RND.

Siły bezpieczeństwa zostały poinformowane przez ochronę kościoła, która w nocy dzięki kamerom monitoringu zauważyła młodych wspinaczy z latarkami czołowymi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję