Reklama

Rodzina zagrożona

Nadal przeciw rodzinie

Przez ponad rok od wejścia w życie ustawy o świadczeniach rodzinnych (1 maja 2004 r.) media co jakiś czas informowały o dramatycznych skutkach, jakie spowodowała. Ustawa ta niszczy związki rodzinne na niespotykaną skalę, promuje samotne wychowanie dzieci przez materialne zachęcanie do separacji i rozwodów oraz zniechęcanie do zawierania małżeństw. Świadczy o tym bezprecedensowy wzrost pozwów o separacje i rozwody w roku 2004 (w sprawach o rozwód nastąpił wzrost o 122,9%, zaś w sprawach o separację wzrost o 299,5%!), gdy w poprzednich latach ich liczba nie ulegała większym zmianom. Można przypuszczać, że rozwiązania tej ustawy bezpośrednio osłabiły środowiska rodzinne ponad 100 tys. dzieci po pół roku swojego funkcjonowania!

Niedziela Ogólnopolska 35/2005

Fot. Images Copyright 2000 DigiTouch

Fot. Images Copyright 2000 DigiTouch

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zaliczka alimentacyjna dla wybranych

Reklama

We wrześniu br. wejdzie w życie głęboka nowelizacja ustawy o świadczeniach rodzinnych. Spowoduje ona zmniejszenie liczby uzyskujących zasiłki rodzinne i świadczenia z nimi związane. Uprawnienie do nich będą miały wyłącznie osoby posiadające orzeczenie o alimentach, których dochód na osobę nie przekracza 504 zł. Rezygnacji z dodatku dla samotnie wychowujących dzieci towarzyszy nowa ustawa o zaliczce alimentacyjnej. Przywraca ona normalność zachwianą w ustawie o świadczeniach rodzinnych, że za utrzymanie dzieci odpowiadają przede wszystkim ich rodzice. Z zaliczki alimentacyjnej w maksymalnej kwocie 170 zł miesięcznie na pierwsze dziecko skorzystają rodzice, którzy nie mogą wyegzekwować alimentów orzeczonych na swoje dzieci, a przeciętna na osobę w ich rodzinach nie przekracza 583 zł. Zaliczki przewidziano wyłącznie dla osób samotnie wychowujących dzieci, a pozbawiono ich dzieci z rodzin pełnych, które są w takiej samej lub gorszej sytuacji materialnej oraz prawnej, bo posiadają wyrok alimentacyjny.
Podtrzymuje się w ten sposób chorą filozofię dzielenia dzieci w dostępie do pomocy państwa na te z rodzin niepełnych i pełnych. Takie zasady zachwiały stabilizacją rodzin na nieznaną dotąd w Polsce skalę. Okazuje się, że nie przekonało to rządu i większości parlamentu do naprawienia tej sytuacji.
Trudno zrozumieć, dlaczego ustawodawcy odmówili wsparcia w postaci zaliczki alimentacyjnej dzieciom wychowywanym w rodzinach pełnych. Takich sytuacji jest bardzo dużo. Sądy orzekają o alimentach, gdy uznają je za niezbędne dla utrzymania dziecka zarówno wychowywanego w rodzinie pełnej, jak i niepełnej. Dla komorników pomagających ściągnąć alimenty status rodziny nie ma znaczenia. Niedawno zlikwidowany Fundusz Alimentacyjny także nie różnicował dzieci według statusu rodziny pełnej czy niepełnej, brał jedynie pod uwagę faktyczną sytuację materialną rodzin, co jest zrozumiałe.
Przyjęte rozwiązanie godzi w równe traktowanie dzieci, jest niesprawiedliwe, narusza prawa dziecka. Co zrobi rodzic, który ma orzeczone alimenty na dziecko, lecz drugi z rodziców nie płaci, bo jest dłuższy czas bezrobotny, a zaliczki alimentacyjnej nie uzyska, gdyż jest w związku małżeńskim? Ustawa podpowiada to wprost, stwierdzając, że jeśli oczekuje wsparcia państwa, to powinien wystąpić o rozwód lub separację.
Niektórzy szczerze wątpią w to, że dla świadczenia rodzinnego w wysokości 170 zł. miesięcznie na dziecko ludzie podejmują tak poważne decyzje, jak ta o rozwodzie czy separacji, albo też wybierają życie w konkubinacie. Mam wrażenie, że nie znają oni poziomu biedy w Polsce. Z ostatnich badań GUS-u wynika, że mamy do czynienia z kontynuacją obserwowanego od 1997 r. wzrostu zasięgu ubóstwa. Oszacowano, że ok. 12% społeczeństwa dotknięte jest skrajnym ubóstwem, poniżej minimum egzystencji. Odsetek osób żyjących w rodzinach, w których poziom wydatków był niższy od tzw. ustawowej granicy ubóstwa, wynosi ponad 19%. Dla ludzi w takich sytuacjach 170 albo 340 zł miesięcznie (w przypadku dwojga dzieci) to kwota tak znacząca, że czują się usprawiedliwieni albo wręcz zmuszani do rozbicia swojej rodziny.

Uderzyć w większą liczbę dzieci

Ustawa, która wejdzie w życie 1 września, podtrzymuje też tendencję do tego, by gorzej traktować liczniejsze rodziny. Oto zaliczka alimentacyjna może być wypłacona na jedno dziecko w kwocie 170 zł, na dwoje - 340 zł. Przy większej liczbie dzieci nie może być jednak wyższa niż 120 zł na jedno dziecko.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po co dziecku ojciec?

W wyniku nowelizacji ustawy o świadczeniach rodzinnych pozostawiono specjalny dodatek dla samotnie wychowujących dziecko (170 zł na miesiąc) w kilku wyjątkowych sytuacjach. Jeden z nich ma miejsce, gdy ojciec dziecka jest nieznany. By uzyskać świadczenie, wystarczy, że kobieta oświadczy w Urzędzie Stanu Cywilnego, że nie zna ojca swojego dziecka. Zapytałem grupę pracowników socjalnych pracujących w środowiskach ludzi biednych, czy przepis ten zachęci do jego wykorzystywania wbrew faktycznej wiedzy kobiet o tym, kto jest ojcem ich dziecka. Odpowiedź pracowników socjalnych była jednoznaczna - tak właśnie będzie w licznych przypadkach. Oznacza to, że do wszystkich problemów społecznych w Polsce ustawa dodaje kolejny: dzieci bez ustalonego ojcostwa, co dzisiaj zdarza się rzadko.

Nagroda za zaniedbywanie dzieci

W drugim przypadku dodatek przysługuje, gdy współmałżonek jest pozbawiony władzy rodzicielskiej. Jest to zupełnie niezrozumiałe. Rodzic ten z zapewne poważnych powodów został pozbawiony władzy rodzicielskiej, ale ciąży na nim nadal obowiązek utrzymywania dziecka. Może nie być korzystne, by kontaktował się z dzieckiem i współdecydował o jego sprawach, ale nie wolno zwalniać go z obowiązku łożenia na swoje dziecko. Dzięki temu przepisowi zwiększy się liczba spraw o pozbawienie władzy rodzicielskiej, a niektórzy rodzice niełożący na dzieci będą tym wręcz zainteresowani. Jeśli bowiem zostaną pozbawieni władzy rodzicielskiej, to drugi z rodziców nie musi występować o alimenty, by uzyskać świadczenie 170 zł na jedno dziecko miesięcznie. W takiej sytuacji osoby pozbawione władzy rodzicielskiej, wobec których nie orzeczono alimentów, nie będą też nękane przez komorników.
W obu sytuacjach trudno zrozumieć, czym kierowali się ustawodawcy, przyznając takie szczególne uprawnienia, ale z pewnością nie dobrem dzieci i przekonaniem, że to rodzice są pierwszymi, którzy odpowiadają za ich utrzymanie.

Osłabić rodzinę

Samotne wychowanie dzieci czasem wynika z przyczyn naturalnych (śmierci jednego czy obojga rodziców), czasem z dramatycznych decyzji osobistych. Stworzenie przez państwo zachęt do samotnej opieki nad dzieckiem poprzez udzielanie pomocy tylko wówczas, gdy rodzice się rozstaną, jest skandalem, który obciąża wszystkich, którzy za tym optowali, większym niż afera Rywina i wiele innych. Mówi się o tym zbyt mało, bo może nie jest to tak medialne, jak afery rozpatrywane przez komisje sejmowe. Może środowiska opiniotwórcze nie biją w tej sprawie na alarm, bo nie dostrzegają głębokiej ingerencji państwa w ludzkie związki i znaczenia wspólnot rodzinnych w naszym życiu?
Minister Jerzy Hausner przyznał, że koncepcja ustawy o świadczeniach rodzinnych, za którą odpowiadała wiceminister Jolanta Banach, była błędna. Trudno uwierzyć, że kontynuacja koncepcji podziału dzieci na wychowywane samotnie i w rodzinach pełnych w kolejnej ustawie wynika z kolejnego błędu. To raczej wynik braku przekonania, że rodzina pełna jest warta ochrony. Taki stosunek do rodziny zaprezentowała niedawno minister Magdalena Środa, wskazując na „rodzinnocentryczny” typ polskiego społeczeństwa jako na problem, a nie wartość. Tą wypowiedzią oraz dotyczącą roli katolicyzmu odnośnie do problemu przemocy w rodzinie wywołała burzę. Takiej burzy nigdy nie wywołały ustawy, które wprost doprowadzają do rozbijania rodzin. Brak takiej reakcji oznacza, że jako społeczeństwo mamy problemy z obroną wartości dla nas najważniejszych.

Antoni Szymański - socjolog, wiceprezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Procesja rezurekcyjna - rano czy wieczorem?

W niektórych kościołach Wigilia Paschalna kończy się procesją rezurekcyjną. W innych uroczysta procesja rezurekcyjna jest prowadzona w Niedzielę Zmartwychwstania, przed Mszą św. rezurekcyjną. Skąd wynikają takie rozbieżności? Kiedy najlepiej byłoby, aby ta procesja się odbywała? Władysław z Łowicza
CZYTAJ DALEJ

Abp Depo: Wielki Piątek to nie teatr

– W każdej Eucharystii Jezus oddaje swoje życie za nas. To nie jest teatr, to jest zaproszenie – powiedział abp Wacław Depo. W Wielki Piątek metropolita częstochowski przewodniczył Liturgii Męki Pańskiej w bazylice Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Zawierciu.

W homilii hierarcha przypomniał, że „Chrystus zbawił nas nie za cenę czegoś przemijającego – złota czy srebra, ale za cenę swojej Krwi, męki i śmierci, abyśmy mieli życie wbrew prawu śmierci”.
CZYTAJ DALEJ

Pożegnanie z „check and balance”?

2025-04-19 10:26

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Ostatnie lata w polskiej polityce to eksplozja zamiany pojęć. Weźmy choćby tzw. populizm. Zgodnie z definicją (z łac. populus „lud”) jest to zjawisko polityczne polegające na odwoływaniu się w swoich postulatach i retoryce do idei i woli „ludu”, często stawianego w kontrze do „elit”.

Mimo iż jest to łatka przyklejana przez obóz lewicowo-liberalny konserwatystom, tak naprawdę jest to mechanizm przez nich samych coraz intensywniej stosowany. W naszym kraju widać to choćby przy okazji kolportowania narracji, zgodnie z którą Prawo i Sprawiedliwość to elita biznesowo-polityczna, którą trzeba „odsunąć od władzy” i odebrać pieniądze, którymi „się nachapali”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję