Reklama

Specjalnie dla „Niedzieli”

Byłem w Polsce 15 razy…

Pierwsza część filmu „Karol. Człowiek, który został papieżem”, obejmująca lata 1939-78 z życia bohatera, spotkała się z wielkim zainteresowaniem polskich widzów (w pierwszym dniu wyświetlania film obejrzało 200 tys. osób) oraz z dobrymi ocenami wielu krytyków filmowych, którzy podkreślali, że włoski reżyser Giacomo Battiato stworzył dzieło bardzo polskie. Nie ulega wątpliwości, że reżyser polubił swojego bohatera, skoro zdecydował się na kontynuowanie filmowej opowieści o jego losach. We Włoszech Giacomo Battiato i producent Pietro Valsecchi przygotowują drugą część filmu. Zdjęcia rozpoczną się we wrześniu w Rzymie, a zakończą najprawdopodobniej w październiku w Polsce. Gian Franco Svidercoschi, autor książki „Historia Karola Wojtyły”, opowiedział nam o szczegółach planowanej kontynuacji filmu:

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

Wiesław Adamik

Gian Franco Svidercoschi

Gian Franco Svidercoschi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mamy już gotowy scenariusz. W kolejnej części filmu obok Jana Pawła II ważną postacią będzie abp Stanisław Dziwisz, jego osobisty sekretarz w Watykanie w latach 1978-2005. To jedna z osób, która w pełni może powiedzieć: „Mój Papież”, bo przecież był przy Ojcu Świętym przez wszystkie dojrzałe lata jego życia i trzymał go za rękę na łożu śmierci. Może uda się spojrzeć na Karola Wojtyłę także oczami abp. Dziwisza. Moim zdaniem, to bardzo ciekawa postać. Mało o nim wiemy. Do tej pory obecność abp. Dziwisza przy Janie Pawle II była niedoceniana. Wielokrotnie mogliśmy zauważyć, jak dosłownie pomagał Janowi Pawłowi II znosić ciężar choroby oraz wspierał go w momentach ogromnego osłabienia fizycznego. Znam abp. Stanisława Dziwisza od kilkudziesięciu lat.
Najbardziej zaskoczyło mnie to, co zobaczyłem w Polsce w 1979 r. w czasie I pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny. Papież zapytał mnie wtedy, co podczas tej pielgrzymki zrobiło na mnie najwieksze wrażenie. Może myślał, że powiem o Błoniach, o Krakowie czy o muzeum w Oświęcimiu. Mnie zaskoczył natomiast tłum studentów, którzy stali z krzyżami w Warszawie. Stałem tam z nimi i zrozumiałem, że Polska się zmieni, bo zmienią ją młodzi ludzie. Jan Paweł II zawsze stawiał na młodych, widział w nich bowiem przyszłość świata. Byłem już w Polsce 15 razy.
W 1981 r. wspólnie z ks. Stanisławem Dziwiszem obejrzałem film Krzysztofa Zanussiego Z dalekiego kraju. Wydawało się jednak, że Zanussi nie znał wielu momentów z młodości Karola Wojtyły, wielu też nie mógł wtedy pokazać ze względu na sytuację w kraju. Natomiast film Karol Giacomo Battiato widziałem już w dniu watykańskiej premiery wspólnie z abp. Stanisławem Dziwiszem. Księdzu Arcybiskupowi film bardzo się podobał. Nie było to wierne oddanie pewnych szczegółów, ale przekaz tego filmu jest jasny.
Przez osiemnaście lat tworzyłem moją książkę Historia Karola Wojtyły, która była podstawą scenariusza filmu Battiato. Myślę, że film nie odpowiada w pełni prawdzie historycznej, książka jest o wiele bardziej prawdziwa. Opowiadając historię ks. Wojtyły, zdałem sobie sprawę, że równocześnie można opowiedzieć historię Holokaustu. W filmie dobrze udało się to oddać. Widzimy w nim więcej i dużo lepiej to, co przyniosła tragedia Holokaustu niż w takich nawet filmach, jak Lista Schindlera czy Pianista.
W drugiej części filmu ks. Wojtyła, już jako biskup, spotyka swego szkolnego żydowskiego kolegę Jurka Klugera. Te dwie osoby długo nie miały wieści o sobie. Spotykają się, przełamują bariery. Jeżeli pokażemy ważne historycznie momenty z życia Karola Wojtyły, pozwolimy, aby historię tego człowieka poznali również ludzie młodzi.
Zastanawiam się nad tym, jak film Karol wpłynie na pamięć o Janie Pawle II i jego nauczanie. We Włoszech młodzi w wieku 10-30 lat, którzy odglądali nasz film, byli zafascynowani osobą Jana Pawła II i tym wszystkim, co jest z nim związane, historią, przeżyciami.
W drugiej części filmu abp Dziwisz odegra na pewno dużą rolę. Tendencja jest taka, aby ukazać Papieża z punktu widzenia człowieka - jakby wewnątrz (rolę tę zagra krakowski aktor Andrzej Deskur - przypis: W. Adamik).
Gratulowałem roli Małgosi Beli, ponieważ świetnie zagrała Hanię. Ma tak ekspresyjną twarz, oczy, które płaczą, zanim zaczną płakać. Jest świetną aktorką. Wzruszający wątek Hani powróci, bo w jednej ze scen drugiej części filmu Papież przyjmie ją wraz z całą rodziną na audiencji w Watykanie. Hania ocalała z okupacyjnej tragedii, jednak wielu żydowskich szkolnych przyjaciół Karola z Wadowic zginęło, np. Wisława (którą gra Patrycja Soliman) oraz ks. Tomasz Zalewski (świetna rola włoskiego aktora Raoula Bovy).
Film miał być obejrzany przez Papieża Jana Pawła II, los zdecydował, że stało się inaczej. Wiele milionów ludzi na świecie mówiło: „Mój Papież!”. Setki tysięcy osób, które ustawiały się tam i szły do Niego, stworzyły jakiś precedens, coś nowego w historii Kościoła. Naszym zadaniem jest zrozumieć, co wydarzyło się w tych dniach. Na pewno film może w tym pomóc.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bezimienne mogiły

Niedziela warszawska 44/2012, str. 2-3

[ TEMATY ]

Wszystkich Świętych

Artur Stelmasiak

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Ciała bezdomnych często chowane są w anonimowych grobach. Zmienić to postanowiła Warszawska Fundacja Kapucyńska. To pierwszy taki pomysł w kraju

Choć każdy z nas po śmierci może liczyć na takie same mieszkanie w Domu Ojca, to na ziemi panują inne zasady. Widać to doskonale na cmentarzu południowym w Antoninie, gdzie są całe kwatery, w których nie ma kamiennych pomników. Dominują skromne ziemne groby z próchniejącymi drewnianymi krzyżami. Wiele z nich zamiast imienia i nazwiska ma na tabliczce napisaną jedynie datę śmierci, numer identyfikacyjny oraz dwie litery N.N. - O tym, że przybywa takich bezimiennych mogił dowiedziałem się od przyjaciół. Wówczas postanowiliśmy rozpocząć akcję rozdawania bezdomnym nieśmiertelników, czyli blaszek podobnych do tych, które noszą wojskowi. Na każdej z nich wygrawerowane jest imię i nazwisko właściciela - mówi kapucyn br. Piotr Wardawy, inicjator akcji nieśmiertelników wśród bezdomnych. O skuteczność tej akcji przekonamy się w przyszłości. Jednak pierwsze skutki już poznaliśmy, gdy jeden z kapucyńskich „nieśmiertelnych” zmarł na Dworcu Centralnym. - Dzięki metalowym blachom na szyi policja wiedziała, jak on się nazywa oraz skontaktowali się klasztorem kapucynów przy Miodowej. Tu bowiem był jego jedyny dom - mówi Anna Niepiekło z Fundacji Kapucyńskiej. Kapucyni zorganizowali zmarłemu pogrzeb z udziałem braci, wolontariuszy oraz innych bezdomnych. Msza św. z trumną została odprawiona na Miodowej, a później pochowano go z imieniem i nazwiskiem na cmentarzu południowym w Antoninie. - Dla całej naszej społeczności była to bardzo wzruszająca uroczystość - podkreśla Niepiekło.
CZYTAJ DALEJ

Nie ma dzieci

Ktoś niedawno przesłał mi drogą e-mailową następujące zestawienie:
CZYTAJ DALEJ

Zimbabwe: duchowe wsparcie klarysek dla cierpiących

2025-07-25 18:30

[ TEMATY ]

klaryski

Zimbabwe

archiwum Sióstr Klarysek, Waterfalls, Zimbabwe/Vatican Media

Siostry klaryski z Waterfalls w Zimbabwe

Siostry klaryski z Waterfalls w Zimbabwe

Klaryski z Zimbabwe, choć są mniszkami klauzurowymi i w dużej mierze są niewidoczne, po cichu kształtują życie otaczających je ludzi przez modlitwę kontemplacyjną.

W świecie zranionym przez przemoc, niezrozumienie i niesprawiedliwość Zakon Ubogich Sióstr Świętej Klary w Zimbabwe dokonuje znaczących zmian w życiu wielu ludzi. Prowadząc ukryte życie modlitwy kontemplacyjnej, siostry wywierają głęboki wpływ na ludność tego afrykańskiego kraju.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję