Mijają dwa lata od czasu, gdy Wuhan zgłosił Światowej Organizacji Zdrowia pierwsze przypadki koronawirusa. Alessio Pecorario, koordynator utworzonej przez Papieża Franciszka watykańskiej Komisji ds. Covid-19 podkreśla, że powiązane ze sobą kryzysy, zdrowotny i gospodarczy, nie tylko nie zdołały nas zniszczyć, ale stały się wręcz przyczyną wybuchu pandemii solidarności na niespotykaną skalę.
W rozmowie z Radiem Watykańskim zaznaczył, że pandemia odsłoniła potrzebę nawrócenia Kościoła, uwolnienia go od postawy egoistycznej, skupiającej jego uwagę na własnych instytucjach. „Kryzys zachęcił nas do tworzenia wspólnoty otwartej, wychodzącej, dostrzegającej najmniejszych, najbardziej pokrzywdzonych i zmarginalizowanych, nie zgadzającej się na nierówności i przemoc. Ta refleksja zrodziła potrzebę powrotu do synodalności” – wyjaśnił Alessio Pecorario.
„Ocena tego, czy w czasie pandemii świat stał się lepszy czy gorszy jest oczywiście niemożliwa. Na pewno jednak z powodu Covid-19 mamy na świecie mniej pokoju i mniej rozwoju. Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań Pokojowych potwierdza, że w 2020 r. wydatki na zbrojenia osiągnęły największy wzrost od czasów kryzysu finansowego z 2008 r. Dane pokazują, że był to także fatalny czas dla gospodarki światowej. Są też jednak elementy pozytywne. Byliśmy świadkami eksplozji solidarności, która stała się tak samo zaraźliwa, jak sam wirus. Również przed Kościołem stanęło wiele wyzwań. Myślę, że zrozumieliśmy konieczność instytucjonalnego nawrócenia. Wyłoniła się wizja Kościoła wychodzącego, synodalnego i słuchającego, konieczność budzenia macierzyńskiego stylu wspólnot chrześcijańskich, zainteresowanych opieką nad najsłabszymi i zmarginalizowanymi. Konieczny jest powrót do zasad, które znajdują się u podstaw nauczania społecznego Kościoła, takich jak: godność osoby, dążenie do dobra wspólnego, preferencyjna opcja na rzecz ubogich, czy troska o nasz wspólny dom. Zasady te pomagają przywódcom światowym dążyć do integralnego rozwoju człowieka, ale także pomagają Kościołowi docierać do tych miejsc, gdzie jest najbardziej potrzebny“ – powiedział w rozmowie z papieską rozgłośnią Alessio Pecorario.
Druga fala epidemii koronawirusa we Francji jest niezwykle trudna - oświadczył premier Jean Castex podczas konferencji prasowej w czwartek. Szef rządu ogłosił przedłużenie o co najmniej kolejne 15 dni obowiązującego od 30 października lockdownu.
"Zniesienie lub zmniejszenie obostrzeń byłoby teraz nieodpowiedzialne" - oświadczył Castex.
Imiona rodziców Maryi i zarazem dziadków Jezusa są nam dobrze znane. Wynika to z faktu, że ich kult w Polsce jest dość rozpowszechniony. Zapewne powodem tego jest nasze, pełne sentymentu, podejście do kobiecej części rodu Jezusa. Kochamy mocno Najświętszą Maryję Pannę i swą miłość przelewamy również na Jej matkę - św. Annę. Dlatego liturgiczne wspomnienie św. Anny i św. Joachima cieszy się u nas tak dużymi względami.
Współcześnie czcimy rodziców Maryi wspólnie, choć początkowo przeważał kult św. Anny. Przywędrował on do Polski już w XIV wieku, kiedy Stolica Apostolska ustaliła datę święta na 26 lipca. Zawsze wyjątkową czcią otaczano babcię Jezusa na Śląsku. Do dziś największej czci doznaje ona na Górze św. Anny k. Opola, gdzie znajduje się cudowna figura tej Świętej. Przedstawia ona św. Annę piastującą dwoje dzieci: Maryję i Jezusa, dlatego powszechnie jest nazywana Świętą Anną Samotrzecią - co można tłumaczyć „we troje razem”.
O św. Joachimie i św. Annie nie wiemy jednak za dużo. Pismo Święte o nich nie wspomina. Trochę więcej światła na te postaci rzuca jeden z apokryfów - Protoewangelia Jakuba z końca II wieku. Z niego właśnie dowiadujemy się o imionach dziadków Jezusa. Wiemy też, że byli oni długo bezdzietni. Dopiero wytrwała modlitwa Joachima przez czterdzieści dni na pustyni wyjednała łaskę u Boga. Dar dany im w podeszłym wieku został przepowiedziany przez anioła, który określił mającą się narodzić córkę jako „radość ziemi”.
Zapewne św. Joachim i św. Anna byli dobrymi rodzicami, czego bezdyskusyjnym przykładem jest Maryja. Właśnie Ona przyjęła w pokorze Boże wybranie, spełniając Jego wolę wobec siebie. Podkreślił to sługa Boży Jan Paweł II 21 czerwca 1983 r. właśnie na Górze św. Anny, kiedy powiedział, że: „Syn Boży stał się człowiekiem dlatego, że Maryja stała się Jego Matką”.
W wielkiej mierze Maryja mogła stać się Matką Zbawiciela dzięki dobremu wychowaniu, które otrzymała w domu rodzinnym. Warto więc postawić pytanie: Czy my potrafimy wyciągnąć z tego właściwe wnioski dla nas samych? Trzeba nam pytać o styl wychowywania naszych pociech. Z niego wynika ich stosunek do sacrum, do świata Bożych planów wobec każdego z naszych dzieci.
Św. Joachim i św. Anna na pewno mieli świadomość tego, że ich obowiązkiem jest dobre przygotowanie Maryi do wypełnienia zadań, które Bóg przed Nią postawił.
Słowo abp. Adriana Galbasa w związku z ustaleniami Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Siostry i Bracia, nie mam dziś dla Was słów pocieszenia, a tym bardziej wyjaśnienia czy wytłumaczenia. Jestem przybity i zdruzgotany wiadomością, że jeden z moich księży brutalnie zamordował człowieka – ubogiego i bezdomnego. Nie mam odpowiedzi na żadne pytanie zaczynające się od słowa: „dlaczego?”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.