Reklama

Odsłony

Złodzieje nadziei

Niedziela Ogólnopolska 41/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera





Reklama

- Obiecałem... zapomniałem... - tak najkrócej wyraża się nie tylko lekceważenie, ale wręcz uwodzenie, manipulowanie obietnicami. Człowiek z natury chce ufać, bo nie sposób wszystkiego sprawdzać, zabezpieczać się przed każdym naciągaczem i iluzjonistą. I bardzo smutne (wręcz niebezpieczne) jest to, że powszechnie przestajemy przykładać wagę do obietnic, przyrzeczeń, ślubowań... i wciąż jeszcze dajemy się uwodzić sprytnie sformułowanym i użytym obiecankom, biernie godząc się z ich klangorem.
Obiecuje polityk przed wyborami - nie mając nawet cienia chęci spełnienia czegokolwiek.
Obiecuje twórca reklam (szczęście w aerozolu, samochodzie, proszku, piwie...) - doskonale wiedząc, że gra na tęsknotach zupełnie z innej dziedziny, których byle czym się nie zaspokoi.
Obiecuje guru (siódme niebo, boskość bez Boga, wieczność...) - śmiejąc się przewrotnie z ludzkiego zagubienia i tęsknoty za Bogiem, którego miejsce on przejmuje.
Obiecuje chłopak/dziewczyna miłość, wierność, troskliwość... z góry określając warunki, że jeżeli zdarzy się coś/ktoś, to te słowa (tylko słowa) się nie liczą, są już niebyłe.
Obiecują... obiecujecie... obiecuję... bo tak łatwo byle słówkiem stworzyć iluzję rozwiązania problemów, stworzenia z kimś szczęścia, pomocy komuś, napisania listu, odwiedzin... I nie chcę pamiętać, że za każdym niespełnieniem, zapomnieniem... staję się złodziejem czyjejś nadziei. A tej potem ani zwrócić, ani spłacić nie można...

Przychodzi bardzo smutna i zrezygnowana. „On był taki czarujący. Ujmował sobą, swoją serdecznością, optymizmem. Trudno było nie ufać temu czarowi. Mówił czasem tak pięknie... Lubił wybiegać w przyszłość, marzyć... To, że czasem coś obiecał i zapomniał, wybaczałam, bo był taki roztrzepany. To, że miał tylu znajomych, też... bo był lubiany. Kiedyś zobaczyłam go w kampanii wyborczej podejrzanego kandydata. Mówił tak przekonująco, że i ja zagłosowałam. Ale potem zaczęłam po cichu spisywać na kartkach jego niedotrzymane obietnice, zapewnienia, przyrzeczenia... I kiedy dowiedziałam się, że ma romans z inną, mnie obiecując ślub, powiedziałam któregoś dnia: - Chodź, dam ci coś bardzo cennego... Uśmiechnął się, myśląc chyba o jednym. Wtedy wysypałam mu na stół niemały stosik tych kartek i powiedziałam: - Spłać mi te wszystkie długi pożyczonego zaufania... Gdy zaczął czytać, uśmiechnął się rozbrajająco, mówiąc:
- To tylko słowa... Wszystko będzie później.
Cisnęłam mu w oczy tymi świstkami i powiedziałam na pożegnanie: - Mojej zniszczonej nadziei niczym nie odkupisz.

Przyroda, zwierzę, dziecko... nie ma pamięci. Wierność nie jest powinnością ani niewolą, ale jest pamiętaniem o dobru, które słowami się komuś zapowiedziało, i spełnianiem. „O co nie dbamy, to zapominamy” (przysłowie). I nie chodzi o pamiętliwość, zapamiętałość, ale wierność, czyli niesienie ciężaru słów, na których zbudowało się komuś nadzieję. „Strzeż się, człowieku, zapominania o pamiętaniu!” (Sponville). Złodzieju nadziei...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Andrzej Bobola, prezbiter i męczennik

Żył w latach 1591 – 1657. Należał do zakonu jezuitów. Nazywany jest apostołem prawosławnych.
CZYTAJ DALEJ

Chińscy katolicy mają dwie nowe świątynie

2025-05-16 16:19

[ TEMATY ]

świątynia

Chińczycy

Vatican News

Madonna z Sheshan

Madonna z Sheshan

Dwie nowe świątynie katolickie otwarto w Chinach na początku maja. Agencja Fides informuje, że biskup Hankou-Wuhan, Franciszek Cui Qingqi, dokonał 10 maja konsekracji kościoła Chrystusa Króla w mieście Xiaogan. Tego samego dnia biskup Taiyuan, Paweł Meng Ningyou, poświęcił inny kościół w Guzhai.

Poświęcenie nowych kościołów w Chińskiej Republice Ludowej stanowi konkretny znak wytrwałości, jaką wykazują chińskie wspólnoty katolickie na drodze wiary, która trwa mimo zmieniających się okoliczności historycznych. Są o tym głęboko przekonani chińscy biskupi, kapłani i wierni świeccy.
CZYTAJ DALEJ

Pierwszy obraz Leona XIV

Papież Leon XIV na tle katedry Santa María w Chiclayo w Peru, gdzie był biskupem – tak wygląda pierwszy obraz nowego Papieża, który namalowała Mercedes Fariña, artystka pochodząca z Argentyny, która malowała także portrety Papieża Franciszka.

Mercedes Fariña ma ma ponad trzydziestoletnie doświadczenie w malarstwie, potrafi pracować z taką szybkością, że jedynie czas schnięcia farb olejnych może spowolnić jej twórczy proces. Jej motywacja, gdy postanowiła upamiętnić wybór Papieża, była kluczowa; niczym kronikarka, której pędzel pełni rolę pióra.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję