Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szokujące kulisy zmian w 1989 r.

Reklama

Z piętnastoletnim opóźnieniem zaczyna być ujawniana kolejna część prawdy o zakulisowych działaniach politycznych 1988 i 1989 r. Chodzi o tajne rozmowy Michnika z sowieckimi działaczami komunistycznymi. Łukasz Perzyna w tekście Szyfrogramy z Moskwy (Tygodnik Solidarność z 18 czerwca) pisze: „Przedstawiciele umiarkowanej opozycji, z Adamem Michnikiem, zaangażowali się w latach 1988-1989 w niejawne rozmowy z radziecką partią komunistyczną, której celem było utrzymanie Polski w radzieckiej strefie wpływów. Być może to w Moskwie, a nie w Magdalence zadecydowano o przyszłym kształcie Polski”. Red. Perzyna nawiązuje do informujących o tych niejawnych rozmowach szyfrogramów ogłoszonych w kwietniowym Biuletynie IPN przez znanego historyka Antoniego Dudka. Szyfrogramy były nadsyłane do Janusza Seredy, dyrektora kontrwywiadu MSW, przez szefa Grupy Operacyjnej Wisła - moskiewskiej placówki kontrwywiadu PRL (Żarskiego). Wg Perzyny: „Nawet weterani opozycji antykomunistycznej, którzy na polityce zjedli zęby, przyznają, że szyfrogramy to porażająca lektura. Niektórzy porównują ją do zapisu rozmowy Michnika z Lwem Rywinem”. Rosjanie chcieli utrzymania Polski w radzieckiej strefie wpływów i równoczesnego pomyślnego rozwoju stosunków z USA. Stąd zależało im na zachowaniu pokoju społecznego i nadaniu przemianom ustrojowym w PRL ewolucyjnego charakteru dzięki „pozyskaniu do współpracy umiarkowanej części opozycji”.
Tego typu rozmowy z bezpośrednimi władzami radzieckimi nie mogły budzić, oczywiście, sympatii polskiej opinii publicznej, stąd zostały utajnione. Red. Perzyna cytuje na ten temat opinię posła PiS-u Mariusza Kamińskiego: „Sądząc po tym, co zawarte jest w szyfrogramach, Michnik chciał pokazać, że nie jest antykomunistyczny ani antysowiecki i przedstawić się jako reprezentant opozycji konstruktywnej, której celem był socjalizm z ludzką twarzą, a nie państwo niepodległe i wolnorynkowe (...). Wiedzieliśmy, że Jaruzelski był marionetką Kremla. Ale bezpośrednie rozmowy opozycji z Rosjanami to szok”. Perzyna cytuje na ten temat również opinię znanego adwokata Wojciecha Gawlikowskiego, w 1989 r. działacza KPN: „To może być potwierdzenie podejrzeń, które mieliśmy już wtedy”.
Szyfrogramy wspominają m.in. o rozmowach Michnika w Moskwie 14 lipca 1989 r. z funkcjonariuszem aparatu politycznego (KPZR) J. Jakowlewem, redaktorem naczelnym Moskowskije Nowosti i z kierownikiem Wydziału Zagranicznego KC PZPR W. Falinem. Red. Perzyna cytuje znów opinię posła Mariusza Kamińskiego: „W kontekście później polityki «grubej kreski» wygląda na to, że pewne zobowiązania zostały podjęte nie wobec Jaruzelskiego, Kwaśniewskiego czy Millera, ale bezpośrednio Rosjan. Opozycja dostała gwarancje udziału we władzy i częściowych reform. Za to umiarkowani długo nie wspominali o NATO, zaś wojska radzieckie wycofano dopiero w 1993 r. To tłumaczy powolne zmiany następnych lat. Decyzje polityczne, jak ma wyglądać Polska po Okrągłym Stole, podjęto nie w Magdalence, lecz w Moskwie. - Wykoślawiło to charakter III RP. Do gospodarki wpuszczono na uprzywilejowanych zasadach nomenklaturę, w służbach specjalnych monopol utrzymali komuniści”.
Wg Perzyny, A. Michnik odmówił wypowiedzi w sprawie ujawnionych w Biuletynie IPN materiałów. Wypowiada się za to na ich temat w tymże Tygodniku Solidarność historyk z IPN Antoni Dudek w tekście pt. Polska radzieckim laboratorium, stwierdzając m.in.: „Oczywiste było od początku, że ZSRR nie zrezygnuje z dominacji nad Europą Wschodnią bez gwarancji bezpieczeństwa dla swoich interesów. Rozmowy toczone przez Michnika w Moskwie były wstępem do takich gwarancji, których realnie udzielił dopiero rząd Mazowieckiego (...). Z późniejszej polityki Mazowieckiego można się domyślać, że gwarancje obejmowały to, iż władze polskie nie podejmą sprawy wyprowadzenia wojsk radzieckich (...). Michnik i Onyszkiewicz nabrali wody w usta. Charakterystyczne to milczenie (...). Moskwa od dawna nosiła się z zamiarem podjęcia dialogu z konstruktywną opozycją (...). Wybrano środowisko lewicy postkorowskiej”.
Warto przypomnieć w kontekście tych uwag A. Dudka, że Gazeta Wyborcza jeszcze 14 lutego 1990 r. „zabłysnęła” artykułem Janusza Reitera (późniejszego ambasadora w RFN) wręcz proszącym, aby wojska radzieckie pozostały w Polsce!

Coraz drożej

Reklama

Agnieszka Kozera pisze w tekście Eurodrożyzna (Fakt z 18 czerwca), iż: „Mięso jest już piekielnie drogie, a jeszcze będzie drożeć. Lada dzień zdrożeje mleko, śmietana, masło, sery. Przez ostatnie trzy miesiące jedzenie zdrożało o 23 proc. Wejście Polski do Unii coraz bardziej odbija się na naszych kieszeniach. (...) niektóre podwyżki dyktuje rynek unijny. Tak jest np. z mięsem. Drożeje, bo wykupuje je Zachód, gdzie nasze smaczne i tańsze mięso cieszy się wielkim wzięciem. Za kilka, kilkanaście dni będziemy też jeszcze więcej płacić za mleko (a przecież podrożało już w kwietniu). Tu wyższe ceny też «fundują» nam Niemcy. Od maja do Polski zjeżdżają cysternami ich mleczarze. Skupują mleko od chłopów po 1,1-1,2 zł/litr, przebijając nasze mleczarnie o ok. 20 gr. Te więc też podniosły ceny skupu. Dlatego będziemy więcej płacić za ich produkty - pod koniec czerwca do sklepów dotrze droższe mleko, a w lipcu - sery, jogurty, masła, śmietany. Unia ma swoje prawa, na to nic nie poradzimy (...). A stać nas na coraz mniej! GUS podał właśnie, że średnia pensja w maju w Polsce była niższa od kwietniowej o 3 proc., czyli 70 zł”. Przypomnijmy, że przed wejściem do UE gorąco zapewniano nas, że znacznie więcej produktów stanieje, niż zdrożeje! I czemu teraz milczą ci propagandyści euroeuforii?
Sprawę wzrostu cen po wejściu Polski do UE omawia Helena Bińczak w tekście Wyższym cenom winna Unia (dodatek ekonomiczny Rzeczpospolitej z 18 czerwca), pisząc m.in.: „Na przełomie kwietnia i maja podrożało prawie wszystko, a główną przyczyną było wejście Polski do Unii Europejskiej - taki obraz sytuacji na rynku wyłania się z naszych badań (...). Ci, którzy uważają, że ceny wzrosły, za przyczynę uznają zdecydowanie przystąpienie Polski do Unii Europejskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Lech Kaczyński dotrzymał słowa

Na tle tylu niedobrych wiadomości z życia gospodarczego możemy się pocieszyć przynajmniej jedną dobrą - ze sfery ducha - powstało wreszcie Muzeum Powstania Warszawskiego. Jak pisze Teresa Kuczyńska w Tygodniku Solidarność z 18 czerwca, w tekście: Będzie biło w rytm serca: „Rok temu prezydent Warszawy Lech Kaczyński, obejmując urząd, przyrzekł warszawiakom realizację niemożliwego spełnienia przez kilkadziesiąt lat PRL i 14 lat Polski Niepodległej (!) marzenia o Muzeum Powstania Warszawskiego. Przekazał na ten cel wspaniały budynek dawnej elektrowni tramwajowej na Woli i zapewnił finansowanie. Dzięki męskiej decyzji prezydenta stolicy i determinacji zaangażowanych przez niego ludzi 1 sierpnia tego roku nastąpi otwarcie bojkotowanego, nie tylko przez komunistów, obiektu”. Red. Kuczyńska skrytykowała przy tym również bojkotowanie sprawy stworzenia takiego Muzeum przez kolejnych prezydentów stolicy po 1989 r.: Wyganowskiego, Święcickiego, Piskorskiego i Kozaka. Według autorki tekstu: „Szczególnym elementem Muzeum będzie 150-metrowej długości mur z wyrytymi nazwiskami poległych powstańców”.

Kara za usunięcie godła narodowego

Liczne osoby, w tym i autor tego przeglądu, wielokrotnie krytykowały na różnych forach niegodną decyzję starosty w Strzelcach Opolskich, który w dniu wejścia Polski do UE zdjął polskie godło z budynku starostwa. Starosta Gerhard Matheja, wywodzący się z niemieckiej mniejszości, twierdził, że po wejściu do UE takie godło nie jest już potrzebne. Powszechne protesty poskutkowały. Rada Miejska w Strzelcach Opolskich, w której większość stanowią przedstawiciele Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców, odwołała Matheję ze stanowiska. Omawiająca tę sprawę Małgorzata Goss w tekście: Godło jest, nie ma starosty (Nasz Dziennik z 18 czerwca) zacytowała wypowiedź posła Jerzego Czerwińskiego (RKN): „Po raz pierwszy mniejszość niemiecka cofnęła się, uświadamiając sobie wreszcie wagę tego postępku. Początkowo sprawę bagatelizowali (...). Dopiero nacisk z góry sprawił, że ukarali starostę. Ta sprawa powinna być traktowana jako precedens, który pokazuje, że jeśli się stanowczo egzekwuje prawo unijne wobec osób i środowisk, które podważają polską państwowość, to one się cofają”. Niech ta stanowczość w obronie polskości będzie wzorem na przyszłość!

Hucpa i hipokryzja

Powszechne oburzenie w Polsce wywołała informacja, że Centrum im. Szymona Wiesenthala będzie płacić za informacje o Polakach, którzy w czasie wojny kolaborowali z Niemcami lub brali udział w pogromach Żydów. Obiecywano przy tym, że kto się przyczyni do skazania takich osób, dostanie 10 tys. euro. Wśród osób krytykujących tę decyzję był m.in. prof. Witold Kulesza z IPN, który skrytykował fakt, że Polska została wpisana do projektu, który „obejmuje kraje nadbałtyckie i te kraje Europy Wschodniej, które współdziałały z Hitlerem”. Szokowało takie negatywne wyeksponowanie Polski, która była okupowana przez Niemców i której Państwo Podziemne ostro karało wszelkie przejawy szmalcownictwa. W zestawieniu z pominięciem sprawy Francji - Vichy, gdzie oficjalne władze kraju, kolaborując z Niemcami, wydawały im Żydów na śmierć. Wśród oburzonych inicjatywą Centrum im. S. Wiesenthala znalazł się tym razem także i b. minister spraw zagranicznych RP Bronisław Geremek (to chyba jego pierwszy protest przeciw przejawom antypolonizmu). W wypowiedzi dla Radia Zet powiedział: „Gdy nagle zewnętrzny ośrodek rozpoczyna tropicielską działalność, napawa mnie to obrzydzeniem i niepokojem” (według tekstu DOK pt. Teledonos za 10 tys. euro, (Rzeczpospolita z 17 czerwca). Przypomnijmy, że Centrum im. S. Wiesenthala kilka lat temu skompromitowało się faktem zamieszczenia na swoich stronach internetowych sformułowań „polskie obozy zagłady” i „polskie obozy koncentracyjne” (nie wiedzieli rzekomo, kto był faktycznym sprawcą funkcjonowania tych obozów eksterminacji!). Po oficjalnych protestach z Polski kierownictwo Centrum im. S. Wiesenthala zmieniło treść napisów, ale nie na „niemieckie obozy koncentracyjne” i „niemieckie obozy zagłady”, lecz na „nazistowskie obozy koncentracyjne w Polsce” i na „nazistowskie obozy zagłady w Polsce”. Przypomnijmy tu, że wiele osób w USA czy w Australii nie ma już w tyle lat po wojnie świadomości, kim byli naziści i coraz częściej niektórzy już mówią o nazizmie w kontekście Polski.
Nagrody za ściganie Polaków winnych kolaboracji z Niemcami są wyrazem hipokryzji w sytuacji, gdy właśnie Polska „jako jedyny kraj w Europie Wschodniej ścigała z największą konsekwencją zbrodnie ludobójstwa” - jak akcentował prof. W. Kulesza. I w sytuacji, gdy takiej konsekwencji zabrakło w Izraelu wobec żydowskich kapo i członków policji żydowskiej, winnych haniebnych zbrodni wobec ludzi z własnego żydowskiego narodu. Ludzi, którzy częstokroć odprowadzali na Umschlagplatz na stracenie członków własnych rodzin, potulnie spełniając nazistowskie polecenia (norma dostawienia 7 osób dziennie). O tym wszystkim pisałem szerzej m.in. w rozdziale Żydowska hańba domowa w książce 100 kłamstw J. T. Grossa o żydowskich sąsiadach i Jedwabnem (Warszawa 2001, ss. 146-157).

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Sarah do Francuzów: Nie profanujcie Francji swoimi barbarzyńskimi i nieludzkimi prawami!

2025-07-28 06:21

[ TEMATY ]

Francja

kard. Robert Sarah

zrzut ekranu

„Nie profanujcie Francji swoimi barbarzyńskimi i nieludzkimi prawami, które głoszą śmierć, podczas gdy Bóg chce życia” – powiedział do Francuzów 26 lipca w sanktuarium Sainte-Anne-d'Auray w Bretanii kardynał Robert Sarah. Papieski wysłannik przewodniczył obchodom 400. rocznicę objawień św. Anny w trzecim pod względem liczby przybywających pielgrzymów francuskim sanktuarium.

W obecności około 30 tys. wiernych były prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów przypomniał, że Pan Bóg poprzez objawienie św. Anny chciał, aby ten skrawek Francji, był miejscem świętym. „Wybrał to miejsce, aby być tu czczony. Pragnął nam powiedzieć, że Bóg jest pierwszy, że chwała Boża poprzedza nas i nie należy do nas. Bóg stworzył nas z bezinteresownej miłości, całe stworzenie jest dziełem Jego rąk, darmowym darem Jego miłości” – stwierdził kaznodzieja. Podkreślił, iż oddawanie chwały Bogu nie jest opcjonalnym wyborem, lecz obowiązkiem, koniecznością. Bardzo ważne jest, abyśmy ponownie uświadomili sobie tę prawdę – powiedział kard. Sarah.
CZYTAJ DALEJ

Chcę zapalać młodych ludzi do dzielenia się wiarą. Świadectwo Patryka Bożemskiego – ceremoniarza z TikToka

2025-07-28 08:04

[ TEMATY ]

świadectwo

Vatican Media

Patryk Bożemski

Patryk Bożemski

„Ceremoniarz. Nauczyciel religii. Obalam stereotypy o wierze. Miłość Boża jest doskonała” – tak przedstawia się w mediach społecznościowych Patryk, którego na popularnych platformach śledzą dziesiątki tysięcy osób, głównie młodych. Ceremoniarz.wro – bo takim nickiem się posuguje – nie lubi mówić o sobie, że jest katolickim influencerem. Chętniej przestawia się jako katolicki twórca cyfrowy, zaznaczając, że to zajęcie wybrał dla niego sam Pan Bóg.

Nazywam się Patryk Bożemski. Jestem z Wrocławia i od trzech lat tworzę w internecie treści związane z liturgią. Wiele osób nazywa mnie katolickim influencerem, chociaż ja to określenie nie za bardzo lubię, ponieważ katolicki influencer kojarzy mi się dosyć negatywnie. Podobnie z resztą, jak wielu osobom w dzisiejszych czasach. Wolę mówić: katolicki twórca.
CZYTAJ DALEJ

Jak VPN i serwery proxy wpływają na bezpieczeństwo i anonimowość online?

2025-07-28 08:36

[ TEMATY ]

Materiał sponsorowany

Materiał sponsora

Cyfrowa transformacja przenosi coraz więcej aspektów życia do internetu. Kwestia prywatności i cyberbezpieczeństwa staje się dziś nie tylko techniczną ciekawostką, ale realnym problemem każdego użytkownika. Wystarczy chwila nieuwagi, by dane osobowe trafiły w niepowołane ręce - dlatego tak istotne jest zrozumienie mechanizmów, które mogą pomóc chronić naszą tożsamość i aktywność w sieci. Dwa najczęściej stosowane narzędzia to VPN i serwery proxy - choć podobne w działaniu, różnią się istotnie pod względem funkcji i zastosowania.

Virtual Private Network (VPN) to rozwiązanie, które pozwala użytkownikowi ukryć swój adres IP i zaszyfrować cały ruch sieciowy. Oznacza to, że połączenie między urządzeniem użytkownika a internetem staje się praktycznie niewidoczne dla osób trzecich - zarówno dostawcy internetu, jak i potencjalnych podsłuchujących. VPN tworzy bezpieczny tunel, który chroni dane przesyłane przez sieć, niezależnie od tego, czy korzystamy z domowego Wi-Fi, czy publicznego hotspotu w kawiarni.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję