Reklama

Kościół

Magdalena Korzekwa-Kaliszuk: w kwestii ochrony życia w Polsce mamy jeszcze wiele do zrobienia

- Wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. tzw. aborcji eugenicznej to milowy krok naprzód w kwestii ochrony życia w Polsce, choć jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia, zwłaszcza jeśli chodzi o uświadamianie Polakom, że każde życie ma wartość a aborcja jest złem – twierdzi Magdalena Korzekwa-Kaliszuk, działaczka pro-life i prezes Fundacji Grupa Proelio. Jak podkreśla w rozmowie z KAI, bardzo ważna jest też dbałość, by obowiązujące prawo było egzekwowane oraz ofiarowywanie rodzinom osób chorych i niepełnosprawnych konkretnego wsparcia.

[ TEMATY ]

ochrona życia

ochrona

Karol Porwich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Czerska (KAI): Jak, Pani zdaniem, wygląda stan obrony życia rok po wyroku Trybunału Konstytucyjnego uznającym tzw. przesłankę eugeniczną umożliwiającą legalną aborcję w Polsce za niezgodną z Konstytucją? W którym miejscu jesteśmy?

- To złożony problem. Z jednej strony od strony prawa jesteśmy krok milowy naprzód. Nareszcie nie dyskryminujemy dzieci z powodu diagnozy stanu ich zdrowia na etapie prenatalnym i udaje się ocalić wiele dzieci, które wcześniej były skazywane na śmierć. Nareszcie, w szpitalach nie może dochodzić do sytuacji, w której w jednej sali rodzi się upragnione dziecko, a w drugiej inne, jest zabijane. Skończyła się przestrzeń do łamania pod tym względem klauzuli sumienia. Wiemy, że na wielu lekarzy, położne, pielęgniarki naciskano, aby uczestniczyli w aborcjach, choć tego nie chcieli. A, co najważniejsze, lekarze w gabinetach stracili możliwość wysyłania na aborcję eugeniczną do szpitali i naciskania na rodziców, aby zdecydowali się na tzw. terminację. Wiemy, że wielu rodziców spodziewających się narodzin dziecka, u którego było podejrzenie zespołu Downa, poddawano naciskom, aby takie dziecko zabili.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Z drugiej strony, mam wrażenie, że zadbać trzeba jeszcze o bardzo wiele obszarów, aby Polska realnie chroniła życie dzieci przed urodzeniem. Chodzi zwłaszcza o niewystarczające ściganie przestępstw aborcyjnych i za małe uświadamianie Polaków, że aborcja jest złem, a każde dziecko ma prawo do życia.

KAI: Czy ubiegłoroczny wyrok Trybunału wpłynął na faktyczną liczbę aborcji?

- Niestety brakuje nam wiarygodnych danych na ten temat. Dane publikowane przez organizacje aborcyjne, szacujące liczbę nielegalnych aborcji dokonywanych przez Polski na kilkadziesiąt a nawet kilkaset tysięcy rocznie, pozyskiwane są w oparciu o błędną metodologię. Są to często szacunki na podstawie liczby aborcji dokonywanych w innych krajach, gdzie jest ona szeroko dostępna, a przez część społeczeństwa traktowana jak metoda antykoncepcji. Nie można tych danych przekładać w tak prosty sposób, choćby z uwagi na kwestie światopoglądowe i kulturowe, które kształtują postawy Polek i Polaków.

Chciałabym natomiast zwrócić uwagę na opublikowaną wczoraj przez Dziennik Gazetę Prawną informację na temat 300 skierowań na aborcję z powodu zagrożenia zdrowa psychicznego kobiet. Do tej pory nie dokonywano w Polsce aborcji z takich powodów. Wiemy natomiast, że np. w Hiszpanii rozszerzenie interpretacji prawa w kierunku umożliwienia legalnej aborcji z powodu ochrony zdrowia psychicznego doprowadziło do sytuacji, w której dokonywano ok. 100 tys. aborcji rocznie. Oficjalnie z uwagi na zdrowie psychiczne matek, choć de facto były to aborcje na życzenie. Jeśliby dane DGP były prawdziwe – nie jesteśmy tego w stanie dziś zweryfikować – to jest to bardzo zła informacja.

Reklama

KAI: Przez lata funkcjonowania tzw. „kompromisu aborcyjnego” wydawało się, że społeczna akceptacja dla aborcji stopniowo spada. Po ubiegłorocznym wyroku TK sondaże pokazują, że rośnie liczba zwolenników legalizacji przerywania ciąży. Czy nie obawia się Pani tzw. „efektu wahadła”?

- Obawiam się wzrostu poparcia dla aborcji, ale nie z powodu tzw. „efektu wahadła”. Historia pokazuje, że zmiana prawa w kierunku większej ochrony życia, zawsze wpływa na faktyczne zmniejszenie liczby dokonywanych aborcji, zwłaszcza, gdy ta zmiana utrzymywana jest przez dłuższy czas. Nawet jeśli obecnie uaktywnia się grupa deklarująca się jako zwolnicy aborcji, w dłuższej perspektywie utrzymania prawa bardziej chroniącego dzieci nienarodzone wpłynie pozytywnie na sumienia oraz na akceptację bądź brak akceptacji dla pewnego rodzaju działań.

Na pewno aborcyjna lewica ciągle pracuje na to, by jak najwięcej osób popierało aborcję na życzenie. Jeśli chodzi o sondaże – na pewno nie można ich ignorować. Również jednak w przypadku sondaży ważna jest odpowiednia metodologia, a mianowicie sposób zadania pytania. Od tego bardzo często zależy odpowiedź. Jest rzeczą powszechnie znaną, że na pytanie zadane o tę samą sprawę ale postawione na dwa różne sposoby, bardzo często od tej samej osoby można uzyskać dwie różne odpowiedzi. „Czy jesteś za prawem wyboru kobiety w kwestii zakończenia ciąży” – bardzo wiele osób odpowie „tak”. „Czy jesteś za prawem zabicia dziecka w szóstym miesiącu ciąży (jak to np. jest możliwe w Wielkiej Brytanii)” – podejrzewam, że odpowiedzi nie będą takie same.

Reklama

Ciekawe są badania przeprowadzane regularnie, na przestrzeni lat, w oparciu o takie same pytania. Badania takie prowadzi np. CBOS. Porównanie badań daje nam możliwość wyciągnięcia nieoczywistych wniosków. Pokazują one, m.in. że jest pewna grupa Polaków, która nie była zainteresowana tym tematem a teraz to się zmieniło. Dojrzewają nowe pokolenia.

Widzę potrzebę badań pokazujących poziom społecznej akceptacji dla zabijania dzieci nienarodzonych z Zespołem Downa, którym ubiegłoroczny wyrok TK przywrócił pełne prawo do życia.

KAI: Jakie największe wyzwania stoją dziś przed nami w kwestii obrony życia?

- Widzę kilka ważnych zadań dla polskiego państwa i każdej osoby, której zależy na ochronie życia. Po pierwsze, potrzebujemy uskutecznić prawo. Nie jest wyrazem tej skuteczności sytuacja, w której organizacje aborcyjne chwalą się tym, ilu osobom pomogły zabić dziecko i jak można to zrobić, mimo że jest to prawnie zakazane w Polsce.

Po drugie – potrzebujemy zwiększyć wsparcie dla osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów, aby nie było lęku o to, co stanie się z dorosłym niepełnosprawnym, gdy jego rodzice umrą lub zabraknie im sił na pomaganie dziecku.

Po trzecie - powinniśmy budować kulturę społeczną i powszechną świadomość, że każda osoba z niepełnosprawnością ma oczywiste prawo do życia. Takiemu oswojeniu z trudną diagnozą prenatalną lub chorobą po urodzeniu służy kampania "Każde życie jest cudem", której bohaterowie - mimo trudności - są osobami szczęśliwymi.

Wreszcie, ze strony osób wierzących potrzeba bardzo dużo modlitwy w intencji ochrony życia.

2021-10-22 14:35

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zabijać czy leczyć?

Współczesna nauka ucięła dyskusje, czy poczęte, a nie narodzone dziecko jest człowiekiem. Także polska konstytucja chroni ludzkie życie, aczkolwiek nie udało się dopisać słów: „od poczęcia do naturalnej śmierci”. Czy obecnie da się zmienić prawo na tyle, by umożliwić większą ochronę ludzkiego życia, a konkretnie, aby niepełnosprawność nie była przyczyną zabijania dzieci w łonach matek? W minionym tygodniu Sejm debatował nad projektem klubu Solidarnej Polski, aby w obecnej Ustawie o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży usunąć jeden wyjątek - aborcji eugenicznej, czyli dopuszczającej zabicie dziecka w przypadku, gdy dotknięte jest ciężką, nieuleczalną chorobą albo wadą rozwojową. Argumentowano to tym, że skoro obecnie postęp medycyny pozwala na ratowanie 22-tygodniowych wcześniaków, to tym bardziej nie powinniśmy pozwalać na aborcję ze wskazań eugenicznych. Co więcej, badania prenatalne powinny być sprofilowane na zdiagnozowanie i leczenie ewentualnych chorób, a nie być wyrokiem śmierci. Według sprawozdania Rady Ministrów, w 2010 r. w Polsce legalnie dokonano 641 aborcji. Ale aż 614 dzieci straciło życie dlatego, że podejrzewano u nich chorobę genetyczną, czy - jak kto woli - „nieodwracalne upośledzenie płodu”. Można mieć pewność, że w rzeczywistości ze względu na przesłankę eugeniczną w majestacie prawa giną dzieci, które mogą i powinny liczyć na specjalistyczną pomoc lekarską po porodzie. Dlatego słusznie padły w Sejmie słowa, że zabijanie tych najsłabszych dzieci, jeszcze nienarodzonych, podejrzewanych o choroby, jest udoskonaloną realizacją wizji Adolfa Hitlera, który dążąc do stworzenia czystej rasy, nie wahał się zabijać ludzi słabych, starych i chorych. Według obowiązującej ustawy, można obecnie legalnie dokonać aborcji np. na dojrzałym płodzie z zespołem Downa w 24. tygodniu życia. Kto jest za utrzymaniem tego zapisu w ustawie, niech ma odwagę i powie to rodzicom żyjących dzieci z zespołem Downa. Te dzieci w medycynie są zwane dziećmi Bożymi. Wszystkie bez wyjątku są kochane miłością bezgraniczną i szczerą przez rodziców i rodzeństwo. Tej miłości nikt i nic nie może zabijać. A w ogóle, jak można odbierać fundamentalne prawo do życia bezbronnemu dziecku z powodu jego choroby? Wprost przeciwnie - należy je otoczyć wszechstronną i najlepszą opieką. Można być pewnym, że jeśli nie będziemy respektować fundamentalnego prawa do życia, inne prawa nie będą miały już żadnego znaczenia. Zabijać czy leczyć? - przed takim pytaniem stanęli polscy posłowie, z których większość deklaruje się jako katolicy. Nie będą musieli tym razem głosować za całkowitym zakazem aborcji, a jedynie za uchyleniem zapisu, który jest wyjątkowo nieludzki. Jak słyszałem, w klubie Platformy Obywatelskiej, od której zależy los ustawy, nie będzie dyscypliny partyjnej. Jej posłowie głosować będą więc zgodnie ze swoim sumieniem. Dlatego pragnę im przypomnieć, że bł. Jan Paweł II w praktycznych działaniach zalecał parlamentarzystom: „Jeśli nie byłoby możliwe odrzucenie lub całkowite zniesienie ustawy o przerywaniu ciąży, parlamentarzysta, którego osobisty absolutny sprzeciw wobec przerywania ciąży byłby jasny i znany wszystkim, postąpiłby słusznie, udzielając swego poparcia propozycjom, których celem jest ograniczenie szkodliwości takiej ustawy i zmierzających w ten sposób do zmniejszenia jej negatywnych skutków na płaszczyźnie kultury i moralności publicznej. Tak postępując bowiem, nie współdziała się w sposób niedozwolony w uchwalaniu niesprawiedliwego prawa, ale raczej podejmuje się słuszną i godziwą próbę ograniczenia jego szkodliwych aspektów” („Evangelium vitae”, 73). Niestety, zbyt wielu posłów katolików zachowuje postawę Piłata - umywają ręce, uważając się za strażników kompromisu, aprobujących tzw. mniejsze zło, a w rezultacie skazując bezbronne, podejrzane o chorobę nienarodzone dzieci na śmierć. Podejrzane - to słowo należy podkreślić, ponieważ dzisiaj medycyna przeprowadza skomplikowane operacje serca u dzieci w łonie matki, leczy wady wrodzone i ciężkie choroby. Podobnie też cokolwiek fałszywie wygląda nasza radość z paraolimpijczyków, którzy zasypali nas gradem medali! Ale jak widać, dla wielu posłów niepełnosprawność może być przepustką do paraolimpiady, ale też i do śmierci. Co jeszcze ważne, to poselskie głosowanie będzie miało również wpływ na przyjęcie innych ustaw bioetycznych, w tym o in vitro. A punktem wyjścia do dyskusji o in vitro jest właśnie eugenika, czyli sztuczna selekcja ludzkich zarodków. Czy i w tym przypadku posłowie postawią na zgniły kompromis?
CZYTAJ DALEJ

Nazaretanki odpowiadają na tekst Onetu i "Newsweeka": Sugestie o przemocy są krzywdzące

2025-01-08 07:45

[ TEMATY ]

oświadczenie

nazaretanki

Red./ak/GRAFIKA CANVA

„Sugestie o przemocy, jakie pojawiły się w artykule, są bezpodstawne i krzywdzące” - mówi s. Lidia Waszkowiak, dyrektor Szkoły Sióstr Nazaretanek w Warszawie, w przesłanej reakcji na artykuł "Sekrety liceum u Nazaretanek. Źródłem przemocy były siostry i uczennice. Zwykle te pobożne".

Publikujemy przesłaną reakcję na artykuł "Sekrety liceum u Nazaretanek. Źródłem przemocy były siostry i uczennice. Zwykle te pobożne".
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Co się wydarzyło nad Jordanem?

2025-01-09 14:32

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Grażyna Kołek/Niedziela

Zapraszamy na komentarz do Ewangelii na Niedzielę Chrztu Pańskiego roku C.

CZYTAJ WIĘCEJ: mariuszrosik.pl
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję