Reklama

Wielka Brytania

Wielka Brytania: 4 września Marsz dla Życia

Tysiące ludzi z całej Wielkiej Brytanii przybędą w sobotę 4 września do Londynu aby wziąć udział w Marszu dla Życia. Jest to największe na Wyspach publiczne zgromadzenie w obronie życia poczętego. Od momentu legalizacji aborcji w tym kraju, pod koniec lat 60., pozbawiono życia blisko 9,5 miliona nienarodzonych dzieci. Sam rok 2020 przyniósł rekordową liczbę aborcji: ponad 209 tysięcy.

[ TEMATY ]

Wielka Brytania

marsz dla życia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwsze wiece i protesty miały miejsce w Wielkiej Brytanii w drugiej połowie lat 70. Ruch obrony życia poczętego zapoczątkowała m.in. organizacja The Survivors założona w 1975 r. przez Johna Smeatona, obecnie dyrektora naczelnego Towarzystwa Ochrony Nienarodzonych Dzieci (SPUC), oraz Debby Sanders, liderki Women for Life, feministycznej grupy pro-life. The Survivors wystąpili na słynnym festiwalu Fringe w Edynburgu w 1975 r. w rewii zatytułowanej „Jestem produktem poczęcia – czyż nie jak my wszyscy?”

Reklama

Do historii brytyjskiego ruchu obrony życia poczętego przeszedł start w wyborach powszechnych Marilyn Carr, która urodziła się bez ramion i rąk. W 1981 roku ubiegała się o mandat poselski jako niezależna kandydatka pro-life w okręgu Croydon North West, stając w obronie prawa do życia dzieci niepełnosprawnych urodzonych i nienarodzonych. Jej kandydaturę poparł znany dziennikarz Malcom Muggeridge, autor głośnego w owym czasie artykułu w Daily Mail, dotyczącego problemu nieludzkiej praktyki śmierci głodowej, na którą skazywano w szpitalach niepełnosprawne noworodki. W tym samym czasie zapadł uniewinniający wyrok w sprawie lekarza, dr Leonarda Arthura, oskarżonego o usiłowanie zabójstwa noworodka z zespołem Downa. Dr Arthur podał niemowlęciu bardzo silne środki przeciwbólowe, trzy dni później dziecko zmarło. Według orzeczenia biegłych stało się tak przede wszystkim na skutek powikłań, wywołanych silnym syndromem Downa. Brytyjczycy zdecydowanie opowiedzieli się po stronie lekarza, zebrano 19 tysięcy podpisów pod petycją poparcia jego decyzji. Tymczasem Daily Mail, z powodu tej publikacji, uznano winnym „znieważenia sądu”, został jednak oczyszczony z zarzutu. Jeden z lordów orzekających w tej sprawie, sir David English powiedział: „Oczywiście [artykuł Malcolma Muggeridge'a – red.] był emocjonalny… tak został jednak zaprojektowany, aby ludzie myśleli i dyskutowali na temat życia i śmierci”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W 1983 roku organizacja SPUC No Less Human nagłośniła badania prowadzone przez Medical Research Council, w których brały udział kobiety, których ciąża była celowo naruszana, aby dziecko stało się kalekie. Protest SPUC wycelowany był w firmę Boots, współuczestnika procederu. Boots dostarczał pigułki, powodujące uszkodzenie płodu. Kolejnym krokiem „badań” była aborcja, którą oferowano kobietom w sytuacji wykrycia kalekiej kondycji dziecka.

Reklama

Przez kilka dziesięcioleci w Londynie i większych miastach sporadycznie odbywały się demonstracje pro-life. Pierwsza próba szerszego wystąpienia z tym przesłaniem pojawiła się w 2012 roku. Niewielka grupa brytyjskich katolików zdecydowała się zorganizować marsz ulicami Birmingham, jako część kampanii 40 Dni dla Życia (40 Days for Life), przeszczepionej na grunt brytyjski ze Stanów Zjednoczonych. Od samego początku marsz charakteryzuje pozytywny przekaz święta rodziny oraz modlitwy w intencji budowania na Wyspach kultury życia. Jak mówią organizatorzy: „Z radością będziemy maszerować w intencji dziewięciu i pół miliona ofiar aborcji w naszym kraju oraz kobiet i mężczyzn, których to dotyczy. Nasz temat na ten rok brzmi: «Aborcja – sprawa numer jeden». Przynieś własny plakat, albo na miejscu dostaniesz go od nas. Niech nasze przesłanie będzie zakorzenione w miłości i współczuciu, abyśmy mogli nie tylko podnieść świadomość innych, ale także zmienić ich serca i umysły”.

„Kilka lat temu byłam na marszu w Birmingham, przechodziła dziewczyna, Sophie, która jak się okazało, czekała na aborcję, miała termin dwa dni później. Zobaczyła radość, płynącą od ludzi z marszu, a szczególnie zauważyła jakiś jeden, konkretny plakat. I to ją tak dotknęło, że anulowała to spotkanie aborcyjne, a rok później przyszła na marsz z pięknym chłopcem, żeby zaświadczyć o tym, jak wspaniały skutek sprawiło to, że w tamtym czasie znalazła się w odpowiednim miejscu” – mówi Magdalena Savage z polskiej parafii pw. św. Michała w Birmingham, współpracująca z organizacją March for Life UK.

Marsz dla Życia to muzyka na żywo, wspólna modlitwa i mocne, poruszające świadectwa; to również rozrywka dla całej rodziny, a nawet zdrowa i tania kuchnia w Emmanuel Centre. Punktem kulminacyjnym dnia jest marsz przez serce Londynu. Tegoroczne przesłanie brzmi: „Aborcja – sprawa numer jeden”.

Żadna choroba, żaden inny powód nie pozostawia tak wielu ofiar śmiertelnych każdego roku. Jak powiedział Jezus Chrystus: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”.

Szczegóły: www.marchforlife.co.uk

2021-09-03 18:15

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Angielski biskup: przegrały partie, które forsowały liberalizację aborcji

[ TEMATY ]

wybory

Wielka Brytania

pixabay.com/StockSnap

Jestem zadowolony, że w wyborach przegrały partie, które forsowały w Wielkiej Brytanii liberalizację aborcji – oświadczył bp Philip Egan, po ogłoszeniu wyników wyborów, w których druzgocącą porażkę poniosła Partia Pracy i Liberalni Demokraci. Przyznał on jednak, że również Partia Konserwatywna nie jest wolna od wpływów fałszywej antropologii, która skłania partie opozycyjne do skrajnych rozwiązań politycznych.

Zdaniem cytowanego przez agencję CNS ordynariusza Portsmouth katolicy muszą zachować czujność, bo przemiany dokonują się za pośrednictwem władz oświatowych, służby zdrowia i świadczeń socjalnych. Przyznał on zarazem, że największym propagatorem tych ideologii były partie, które przegrały w wyborach. To on domagały się zmian na tym polu. W programie Partii Konserwatywnej niepokoi go natomiast los opieki społecznej dla najbardziej potrzebujących.
CZYTAJ DALEJ

Hiszpania: dwaj księża i świecki katolik oskarżeni o obrazę radykalnego islamu

2025-10-07 17:04

[ TEMATY ]

wyrok

Hiszpania

kapłani

prześladowanie chrześcijan

Adobe Stock

Księża Custodio Ballester i Jesús Calvo oraz świecki katolik Armando Robles oczekują na wyrok sądu w Maladze za domniemaną obrazę radykalnego islamu. Duchownym grożą kary do 3 lat więzienia, podczas gdy ich świecki współoskarżony może zostać skazany na 4 lata pozbawienia wolności, 10 lat zakazu nauczania i grzywnę w wysokości 3 tys. euro. Jednocześnie w Europie daje się zauważyć zarówno chrystianofobię, a więc wrogość do wszystkiego, co wiąże się z chrześcijaństwem i jego wyznawcami, jak i ożywienie duchowe, przejawiające się w rosnącej liczbie chrztów, zwłaszcza wśród młodych ludzi.

Sprawa ks. Ballestera i pozostałych oskarżonych ciągnie się od 2017, gdy hiszpańskie Stowarzyszenie Muzułmanie przeciw Islamofobii złożyło skargę do Służby Specjalnej Przestępstw Nienawiści i Dyskryminacji urzędu prokuratorskiego w Barcelonie na wspomnianych trzech mężczyzn za ich rozmowę. W miejscowym klubie „La Ratonera” dyskutowali oni o zagrożeniu, jakie radykalny islam stanowi dla Europy. Robles jest właścicielem kanału YouTube, na którym był nadawany program „La Ratonera”. Jednakże bezpośrednim powodem pozwu był artykuł ks. Ballestera „Dialog z islamem jest niemożliwy” z 2016, będący odpowiedzią na wcześniejszy list pasterski arcybiskupa stolicy Katalonii kard. Juana José Omelli, zatytułowany „Dialog z islamem jest konieczny”.
CZYTAJ DALEJ

W. Brytania: myśliwce RAF-u patrolowały niebo nad Polską

Myśliwce Królewskich Sił Powietrznych (RAF) patrolowały niebo nad Polską w nocy z poniedziałku na wtorek – podał brytyjski portal UK Defence Journal. Potwierdził to przedstawiciel NATO, mówiąc, że jest to część misji mającej zapobiec dalszym naruszeniom przestrzenie powietrznej przez Rosję.

Portal, powołując się na dane śledzenia lotów, poinformował, że brytyjskie myśliwce Typhoon oraz powietrzny tankowiec Voyager wystartowały w poniedziałek późnym wieczorem z bazy RAF Coningsby i skierowały się na wschód. Patrol obrony powietrznej dotarł do wschodniej granicy Polski. Tu pozostał przez kilka godzin, po czym wrócił do Wielkiej Brytanii wczesnym rankiem we wtorek.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję