Reklama

Prosto i jasno

Gwałty i szantaże

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wynik irlandzkiego referendum nie mógł być inny. Na propagandę prounijną poszły w tym kraju miliony dolarów. Dlatego nawet zachodnia prasa pisała, że irlandzkie "tak" zostało uzyskane gwałtem i szantażem. Trudno bowiem wyobrazić sobie, co by się stało, gdyby Irlandczycy powiedzieli "nie". Zostaliby oskarżeni o wszelkie możliwe antyeuropejskie grzechy. Podobnie jak u nas oskarża się obecnie niektórych posłów o warcholstwo. Myślę tu o burzy, jaką wywołała prywatyzacja STOEN-u, warszawskiego zakładu energetycznego. W normalnych warunkach ta afera powinna zakończyć się kryzysem parlamentarnym i rządowym. Ale nie u nas. Za pozostanie na stanowisku marszałka Sejmu Marek Borowski może podziękować Samoobronie. Także niemiecki koncern RWE Plus może podziękować posłom w biało-czerwonych krawatach za to, że kupił warszawski STOEN za półdarmo. Będzie zarabiał, kontrolował i budował w stolicy, co mu się żywnie podoba. Jak by na to nie patrzeć, poseł Janowski protestował przeciwko haniebnej umowie sprzedaży STOEN-u Niemcom. Uważał, po pierwsze, że 1,5 mld zł za 85% akcji zakładu, który zaopatruje 800 tys. odbiorców i ma znaczący majątek, w tym wartościowe grunta w Warszawie, jest ceną zbyt niską. Po wtóre, STOEN-owi podlega firma Tel-Energo, zarządzająca wszystkimi łączami światłowodów w Warszawie. W efekcie wszystkie linie rządowe, służb specjalnych itd. przechodzą pod kontrolę niemieckiej firmy. Ponadto podczas zawierania umowy strona polska miała się zobowiązać, że odsprzeda Niemcom także warszawskie wodociągi. Janowski skomentował to wszystko słowami: "Tylko zdrajca może taki kontrakt podpisać i mieć czelność go uzasadniać w Sejmie".
Jak się ten protest zakończył - wiemy. Straż marszałkowska usunęła w nocy siłą z sali plenarnej zarówno okupującego mównicę Janowskiego, jak i grupę innych posłów. To pierwszy taki przypadek w historii III Rzeczypospolitej. Nocną akcję straży marszałkowskiej nagrano na taśmie wideo, ale dziennikarzom udostępniono jedynie kilkuminutowy fragment. Nie ulega wątpliwości, że naruszono w ten sposób poselską nietykalność i godność. O tym wszystkim zdecydował marszałek Borowski. Właśnie efektem nocnej interwencji straży marszałkowskiej był wniosek Ligi Polskich Rodzin o odwołanie Borowskiego z funkcji marszałka. Projekt poparły Prawo i Sprawiedliwość oraz początkowo PSL, Platforma Obywatelska i Samoobrona. Do odwołania marszałka Sejmu potrzeba bezwzględnej większości głosów, czyli minimum 231. Dalszy scenariusz już znamy. Samoobrona wykonała zlecone jej przez SLD zadanie, skutecznie blokując mównicę sejmową podczas wystąpienia ministra Kaczmarka. W tej sytuacji marszałek Nałęcz przerwał obrady. Zebrał się Konwent Seniorów, który postanowił zamknąć posiedzenie Sejmu. Następne odbędzie się dopiero po wyborach samorządowych. Do tego czasu SLD zapewne dogada się z tymi, z którymi trzeba, aby wszystko pozostało po staremu.
Cała jednak sprawa dotyka prywatyzacji energetyki. Wkrótce skarb państwa ma sprzedać Niemcom tzw. Grupę G8, a więc zakłady energetyczne, poczynając od Kalisza, przez Toruń, Bydgoszcz, Elbląg, Olsztyn, Gdańsk, Koszalin. Wszystkie przynoszą zyski, a jedynym celem jest pozyskanie pieniędzy do budżetu. I tu leży cały problem. W czasie gdy rządy krajów Unii Europejskiej starają się zachować bezpośrednią kontrolę nad sektorem energetycznym, u nas lekkomyślnie wyprzedaje się te zakłady, tracąc je bezpowrotnie. Ta utrata kontroli polskiej energetyki zakończy się podobnie jak wyprzedaż polskich banków: utratą dalszego wpływu państwa na gospodarkę. Zgubny ten proceder rządu Millera ma znamiona działań na szkodę naszego państwa, niesie bowiem przeróżne zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa i egzystencji obywateli. Nieodparcie nasuwa się wniosek, że i to dokonuje się pod dyktando Unii Europejskiej, ponieważ rozmowy z UE udają się tylko dlatego, że premier L. Miller zrezygnował ze stawiania jakichkolwiek warunków i sprawia wrażenie, jakby właśnie tego życzyła sobie Bruksela. W nagrodę - sądzi naiwnie - popłyną z Zachodu pieniądze, które jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki uczynią z Polski kraj piękny i bogaty. Już wkrótce i ten balon marzeń pęknie.
Obecne zamieszanie w Sejmie zbiegło się z rocznicą rządów premiera Millera. I nie ma co udawać, ten rok też był pełen zamieszania. Tak było z maturami, a właściwie z zatrzymaniem bardzo potrzebnej reformy edukacji. Tak jest z kompletnym chaosem w służbie zdrowia, o czym świadczy m.in. rosnące zadłużenie szpitali. A co powiedzieć o kłótniach z PSL -em czy o konfliktach z Radą Polityki Pieniężnej? Konflikty wybuchają między swoimi przy obsadzaniu wszystkich możliwych posad - od zarządów spółek skarbu państwa, przez zarządy kas chorych, po powiatowe oddziały Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa. Agenci i funkcjonariusze SB objęli ważne posady w państwie, wrócili do pracy w służbach specjalnych. Rząd wspiera nie gospodarkę, ale wybranych biznesmenów. Uchwalono korzystne ustawy dla ludzi oszukujących skarb państwa...
Pisząc ten tekst, nie wiem, jak wypadły wybory samorządowe. Oby jednak zwycięzcy nie szermowali hasłami demokracji, głosząc: wygrała większość, to ona rządzi. Demokratyczna zasada większości doprowadza bardzo często rządzącą elitę do oderwania się od spraw ludzi i państwa, do kierowania się gwałtem i szantażem. Demokracja bez wartości jest nic niewarta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wójt Soliny pisze do premiera. "Kto weźmie odpowiedzialność za tragedię?"

2025-05-16 12:06

[ TEMATY ]

premier

tragedia

niedźwiedzie

problem

wójt Soliny

Adobe Stock

Niedźwiedź brunatny

Niedźwiedź brunatny

Wójt Soliny wysłał do premiera petycję w sprawie redukcji populacji niedźwiedzi w Bieszczadach. Do wniosku dołączył ponad półtora tysiąca podpisów mieszkańców. Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska opracował propozycję zmiany przepisów i projekt, który może ruszyć jesienią.

Wójt Soliny Adam Piątkowski interweniuje u premiera Donalda Tuska w sprawie niedźwiedzi, bo jak mówi, nie ma już na co czekać.
CZYTAJ DALEJ

Zawsze trzyma się w cieniu. Kim jest sekretarz nowego papieża?

2025-05-15 15:40

[ TEMATY ]

sekretarz

Papież Leon XIV

sekretarz papieża

ks. Edgard Iván Rimaycuna Inga

Vatican Media

Choć Watykan oficjalnie nie ogłosił tej nominacji, to latynoski ksiądz towarzyszący od pierwszych chwil Leonowi XIV nie mógł umknąć uwadze mediów. Chodzi o 36-letniego ks. Edgarda Ivána Rimaycunę, który pracował u boku obecnego papieża jeszcze w Peru, a następnie trafił za nim do Watykanu. Podkreśla się jego ogromną dyskrecję i to, że zawsze trzyma się w cieniu.

Ks. Edgard Iván Rimaycuna pochodzi z Peru. Jego znajomość z obecnym papieżem sięga 2006 roku, kiedy formował się w seminarium duchowym Santo Toribio de Mogrovejo w Chiclayo. W tym czasie ojciec Robert Prevost był przeorem augustianów, ale utrzymywał bliskie relacje ze swą przybraną ojczyzną. Dla młodego seminarzysty augustianin szybko stał się mentorem, odgrywając decydującą rolę w dojrzewaniu jego powołania. Kiedy zakonnik powrócił do Peru, początkowo jako administrator apostolski, a później biskup diecezjalny, potrzebował godnego zaufania współpracownika: w ten sposób Rimaycuna zaczął pracować u jego boku.
CZYTAJ DALEJ

W Watykanie i w całym Rzymie trwają przygotowania do niedzielnej inauguracji pontyfikatu Leona XIV

W Watykanie i w całym Rzymie trwają przygotowania do niedzielnej uroczystej mszy inaugurującej pontyfikat papieża Leona XIV, wybranego 8 maja. Oczekuje się, że udział w niej weźmie około 250 tysięcy osób i 200 oficjalnych delegacji. Msza na placu Świętego Piotra odbędzie się w dniu 105. urodzin Jana Pawła II.

Rzym, który został przygotowany na masowy przyjazd pielgrzymów z całego świata z okazji Roku Świętego, ponownie w ciągu trzech tygodni staje przed wyzwaniem, jakim jest obecność tłumów wiernych na inauguracji pontyfikatu pierwszego papieża z USA. Wcześniej kilkaset tysięcy osób uczestniczyło w uroczystościach pogrzebowych Franciszka i w powitaniu jego następcy po konklawe.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję