Reklama

Kościół i seks według "Polityki"

Niedziela Ogólnopolska 23/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W numerze 21. Polityki (25 maja 2002 r.) ukazał się tekst Adama Szostkiewicza pt. Różowe i czarne - Kościół wobec seksu. Jest to tekst, który stanowi przykład karykaturalnego wręcz prezentowania stanowiska Kościoła katolickiego w kwestii ludzkiej seksualności. Swoje wywody autor opiera na trzech założeniach. Twierdzi on, że w sprawach seksu Kościół występuje przeciw przyjemności, przeciw autonomii moralnej jednostki oraz przeciw sztucznej (jedynie!) antykoncepcji. Przyjrzyjmy się bliżej tym twierdzeniom.
Po pierwsze - sprawa przyjemności. Otóż istnieje zasadnicza różnica między doraźną przyjemnością a trwałą radością życia. Osiąganie doraźnej przyjemności (np. przez współżycie seksualne czy przez sięganie po narkotyk) może doprowadzić do trwałego cierpienia (np. w formie uzależnień seksualnych czy chemicznych). Po drugie - osiągnięcie trwałej radości jest możliwe wyłącznie wtedy, gdy usatysfakcjonowany jest cały człowiek, a nie jedynie jakaś jego pojedyncza potrzeba czy popęd. Całkiem świadomy tego faktu był Z. Freud, który stwierdził, że dzieci i osoby niedojrzałe psychicznie działają w oparciu o zasadę przyjemności, natomiast ludzie dojrzali kierują się w życiu zasadą realizmu, czyli są zdolni do krytycznej analizy rzeczywistości oraz do wyciągania z niej logicznych wniosków. Kościół kieruje się zasadą realizmu i dlatego przypomina empiryczny fakt, że seksualność może być miejscem wyrażania wiernej i nieodwołalnej miłości oraz miejscem odpowiedzialnego przekazywania życia. Jeśli jednak ktoś traktuje seksualność jako sposób na osiągnięcie doraźnej przyjemności, wtedy staje się ona miejscem wyrażania przemocy (np. gwałt, seksualne wykorzystywanie nieletnich) i sposobem przekazywania śmierci (np. aborcja, choroba AIDS).
Poza tym - sprawa autonomii moralnej jednostki w dziedzinie seksualności. Otóż chrześcijaństwo zawsze broniło i będzie bronić wolności sumienia i autonomii moralnej każdego człowieka. Jednak również w tej dziedzinie Kościół katolicki kieruje się zasadą realizmu i podkreśla konieczność wychowania ludzi prawego sumienia. Człowiek potrafi bowiem zawężać i zniekształcać swoją świadomość i wrażliwość moralną. Może żyć w ignorancji oraz drastycznie manipulować własnym myśleniem. Może aż tak bardzo oszukiwać samego siebie, że umrze z tego powodu. Większość alkoholików umiera dlatego, że nawet w obliczu bliskiej perspektywy śmierci nie uznali prawdy, iż są uzależnieni i powinni podjąć abstynencję. Podobnie znaczna część osób umierających obecnie na AIDS to ludzie, którzy oszukiwali samych siebie, że prezerwatywa daje "bezpieczny" seks i chroni przed wirusem HIV. Autonomia moralna ma sens jedynie wtedy, gdy dany człowiek przezwycięża ignorancję i naiwność, czyli wtedy, gdy odróżnia zachowania, które go rozwijają, od zachowań, przez które wyrządza on krzywdę sobie i/lub innym ludziom.
Artykuł A. Szostkiewicza w Polityce to przykład tekstu, który promuje ignorancję i naiwność w odniesieniu do ludzkiej seksualności. W kontekście naiwnie rozumianej moralnej autonomii jednostki autor podtrzymuje równie stary, co toksyczny mit, że seksualność jest prywatną sprawą danego człowieka i że w tej dziedzinie dozwolone jest wszystko, na co godzą się obie strony. Tymczasem źle kierowaną seksualnością można wyrządzić aż tak dramatyczne krzywdy, że zachowania w tej dziedzinie podlegają nie tylko ocenie moralnej, ale także kodeksowi karnemu. Podobnie wzajemna zgoda na współżycie nie może być jedynym kryterium oceny zachowań seksualnych człowieka. Przecież współpracujący ze sobą przestępcy też godzą się na to, co robią. Stręczycielstwo czy współżycie dorosłego z osobą poniżej 15. roku życia to przykłady zachowań, które nie tylko są niemoralne, ale które stanowią przestępstwo także wtedy, gdy była zgoda obu stron. Czyżby redaktorzy Polityki o tym nie wiedzieli?
I na koniec - sprawa antykoncepcji. A. Szostkiewicz głosi absurdalną tezę, że Kościół sprzeciwia się jedynie sztucznej antykoncepcji, akceptując natomiast antykoncepcję "naturalną". Tymczasem Kościół sprzeciwia się wszelkiej antykoncepcji, czyli każdemu działaniu, które ma na celu uczynienie niepłodnym współżycia seksualnego między kobietą a mężczyzną. Nie ma tu znaczenia, czy dążenie do uczynienia niepłodnym aktu seksualnego dokonuje się w sposób sztuczny (np. za pomocą prezerwatywy czy tabletek hormonalnych), czy też w sposób " naturalny" (np. stosunek przerywany). Antykoncepcja jest bowiem z wielu powodów nieodpowiedzialną metodą dążenia do "odpowiedzialnego rodzicielstwa". Sięganie po antykoncepcję przynosi bowiem zwykle szkody zdrowotne. Zawsze oznacza rezygnację ze świadomości i wolności w tej dziedzinie życia oraz oszukuje, że daje "bezpieczny" seks. Tymczasem antykoncepcja nigdy nie daje gwarancji, że nie dojdzie do poczęcia dziecka czy do pojawienia się choroby zakaźnej, a już zupełnie nie chroni przed skutkami psychicznymi (np. poczucie krzywdy), moralnymi (np. poczucie winy) czy społecznymi (np. zerwane więzi, zdrady małżeńskie) nieodpowiedzialnego współżycia seksualnego. W tych wymiarach antykoncepcja ma po prostu zerową skuteczność. Kościół proponuje dążenie do odpowiedzialnego rodzicielstwa w oparciu o odpowiedzialne metody. Takie metody nie polegają na czynieniu bezpłodnym aktu seksualnego, lecz na powstrzymywaniu się od współżycia w okresach płodności pary małżeńskiej, jeśli przekazanie nowego życia byłoby w tym momencie działaniem nieodpowiedzialnym.
Trudno uwierzyć, by redaktor Polityki nie potrafił zrozumieć stanowiska Kościoła w sprawie ludzkiej seksualności. Można zatem przypuszczać, że powodem napisania omawianego artykułu nie było szukanie prawdy, lecz promowanie naiwności i ignorancji w odniesieniu do ludzkiej seksualności. Tekst A. Szostkiewicza to kolejny przykład promowania toksycznej ideologii, która obiecuje Czytelnikowi iluzję łatwego szczęścia, a w rzeczywistości prowadzi do dramatycznych cierpień i konfliktów. Ile jeszcze osób musi umrzeć na AIDS, ile jeszcze dramatów muszą przeżyć osoby zgwałcone, ile matek poddających się aborcji musi zostać poranionych fizycznie i psychicznie, ilu młodych musi jeszcze popaść w uzależnienia seksualne, ile jeszcze przestępstw trzeba popełnić w tej dziedzinie - by wreszcie podjąć w naszym społeczeństwie merytoryczny i mądry dialog na temat wychowania dojrzałej postawy człowieka w sferze seksualnej?!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Triumf serca” - to mocny film. Św. Maksymilian przemawia w inny, nowy sposób

2025-08-14 16:36

[ TEMATY ]

film

św. Maksymilian Kolbe

Milena Kindziuk

Kadr z filmu

Nie byłam jeszcze na takiej premierze filmu, podczas której reżyser po projekcji inicjuje na scenie modlitwę. Tak było w tym przypadku – Anthony D’Ambrosio zaskoczył. Później aktorzy mówili, że cała ekipa modliła się na planie przed zdjęciami. I to w filmie czuć. Zwłaszcza, kiedy ogląda się jego najmocniejsze sceny.

Podziel się cytatem - W ostatnich miesiącach widziałem wielu szlachetnych ludzi tracących swoje człowieczeństwo. Zapomniałem już, że na świecie było kiedyś jakieś dobro… A potem to, co on zrobił wczoraj, sprawiło, że sobie przypomniałem” – wyznaje jeden z więźniów w celi śmierci w Auschwitz, patrząc na ojca Maksymiliana Kolbego. - „ Maksymilianie, mogę nie dożyć kolejnego wieczoru, ale chciałbym dołączyć do twojej milicji….”.
CZYTAJ DALEJ

Wniebowzięcie Matki Bożej - 15 sierpnia: święcenie ziół – zwyczaj stary i ciągle żywy

[ TEMATY ]

Wniebowzięcie NMP

Karol Porwich/Niedziela

Przypadająca 15 sierpnia uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny wiąże się nierozłącznie ze święceniem ziół, toteż w pobożności ludowej nosi ona nazwę święta Matki Boskiej Zielnej lub Korzennej. W kościołach święci się wówczas zioła, kwiaty i snopy dożynkowe. W sanktuariach maryjnych gromadzą się wielkie rzesze pielgrzymów.

Zwyczaj obchodzenia tego święta sięga V wieku i jest rozpowszechniony w całym chrześcijaństwie. Jednocześnie należy zaznaczyć, że Nowy Testament nigdzie nie wspomina o ostatnich dniach życia, śmierci i o Wniebowzięciu Matki Bożej. Nie ma Jej grobu ani Jej relikwii.
CZYTAJ DALEJ

Haniebny transparent kibiców Maccabi Hajfa. Prezydent: Głupota, której nie tłumaczą żadne słowa

2025-08-15 22:38

[ TEMATY ]

Izrael

mecz

PAP/Waldemar Deska

„Głupota, której nie tłumaczą żadne słowa” - napisał prezydent Karol Nawrocki na platformie X reagując na antypolski transparent, który pojawił się na stadionie podczas meczu Rakowa Częstochowa z Maccabi Hajfa.

Spotkanie w ramach 3. rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Konferencji odbyło w węgierskim Debreczynie. W trakcie spotkania kibice z Izraela wywiesili absolutnie skandaliczny transparent. Izraelscy kibice napisali:
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję