Reklama

Saga rodu Sienkiewiczów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trudno wyobrazić sobie lepszego przewodnika po oblęgorskim parku niż Jadwiga Sienkiewicz, wnuczka pisarza. Razem szukamy pod opadłymi liśćmi kamiennego, omszałego fotela, na którym podobno lubił siadywać pisarz. Pani Jadwiga godzinami może opowiadać dzieje rosnących tutaj drzew, zwłaszcza tych, które stanowią dokument historii jej rodziny.
"Ten rozłożysty dąb od strony zachodniej posadzili moi rodzice, kiedy po ślubie zamieszkali w Oblęgorku - wspomina. - W naszej rodzinie kultywowana była staropolska tradycja, że na pamiątkę ważnych wydarzeń sadzono drzewa. Toteż kiedy urodził się mój młodszy brat Juliusz - również posadzono dąb, który wspaniale się rozrósł. Wiele okazów zniszczył huragan w 1930 r., który skosił w parku ponad 100 drzew".
Dziejowe wichury wdarły się również w historię rodziny Sienkiewiczów. Chociaż dzieje potomków wielkiego pisarza mogłyby stanowić świetny materiał literacki lub filmowy, nie byłaby to historia " ku pokrzepieniu serc".
Już dzieci w szkole podstawowej uczą się, że Henryk Sienkiewicz otrzymał w darze od narodu pałacyk w Oblęgorku. W podręcznikach języka polskiego i innych poświęconych pisarzowi książkach pomijany jest jednak fakt, że wraz z pałacykiem otrzymał on w darze majątek ziemski mierzący 515 mórg i 17 prętów ziemi, co w przeliczeniu na współczesne miary stanowi ok. 280 hektarów. Nic dziwnego, że nie wspominano o tym, bo trudno chwalić się faktem, że w 1945 r. w czasie reformy rolnej dar narodu został dzieciom pisarza odebrany, rodzinę wysiedlono z pałacyku, zaś z majątku ziemskiego utworzono rolniczą spółdzielnię produkcyjną. Także liczne wycieczki przyjeżdżające dziś do Oblęgorka nie znają w całości jego najnowszych dziejów.
"Nie znałam mojego dziadka - wspomina Jadwiga Sienkiewicz - bowiem moi rodzice pobrali się prawie 10 lat po jego śmierci. Mój ojciec w chwili ślubu miał 43 lata, mama Zuzanna z Cieleckich - 30. Ojciec, Henryk Józef, był starannie wykształcony. Znał 8 języków, był też świetnym architektem. Niestety, miał pewien kompleks. Obsesyjnie nie znosił, kiedy podkreślano, że jest synem wielkiego pisarza. Z tego powodu zwolnił się z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, gdzie pracował w latach dwudziestych. Wiem też, że kiedyś, gdy ktoś przyjechał do nas, by poznać ´syna pisarza´, skomentował to cierpko: ´gablotka jeszcze niegotowa´. Chciał żyć własnym życiem, ale nie jest to łatwe, kiedy się ma takiego ojca".
Ze wspomnień pani Jadwigi wyłania się ciepły obraz kraju lat dziecinnych. Kochająca się rodzina i sielskie dzieciństwo w Oblęgorku. Była najstarsza z rodzeństwa i bardzo samodzielna. Na swoje usilne nalegania otrzymała w prezencie na 4. urodziny konia. Cóż za radość, kiedy po jakim takim opanowaniu sztuki jeździeckiej można było jechać do lasu "wierzchem", a nie "linijką", w której siedziało młodsze rodzeństwo. Jako 6-latka po raz pierwszy zetknęła się z Trylogią. Wtedy książkę czytała jej na głos matka. Kiedy była starsza i znowu powrócono do rodzinnej lektury, wtedy wyręczała ją w czytaniu.
Przyszła jesień 1939 r. Jeszcze 4 września rodzina zbierała na polu nasiona łubinu. Następnego dnia dwiema furmankami zaczęli ucieczkę na wschód.
"Dojechaliśmy aż do linii Bugu - wspomina pani Jadwiga. - Moja ciotka mówiła, by jechać dalej, ale mama za nic w świecie nie chciała mieć do czynienia z Rosjanami. I całe szczęście, bowiem pewnie w najlepszym razie wysłaliby nas do Kazachstanu. Zawróciliśmy do domu".
W czasie wojny rodzina mieszkała nadal w pałacyku. Dość szybko na piętrze zainstalowana została konspiracyjna kwatera. Partyzanci korzystali z osobnego wejścia, od strony wschodniej, skąd po schodach wchodziło się na strych, a potem do kryjówki. W 1940 r. z powodu podejrzeń o kontakty z konspiracją rodzice pani Jadwigi zostali aresztowani. Ojca zwolniono po 2 tygodniach, matkę po 6. Ani pobyt w więzieniu, ani fakt, że zaprzyjaźniony z rodziną ksiądz został wywieziony do obozu, nie spowodowały zerwania współpracy z konspiracją. Henryka Józefa gestapo aresztowało ponownie w 1944 r., groziło wywózką, ale w ogarniającej już Niemców w tym czasie panice znowu zwolniono do domu.
Po wojnie, w 1945 r., cały majątek skonfiskowano, a rodzinę wyrzucono z pałacyku. Przez blisko rok ukrywali się u znajomych w Kielcach. Kiedy powrócili do Oblęgorka, zamieszkali w domu rządcy, bo w pałacu zakwaterowano 3 rodziny folwarcznej służby. Potem pałacyk przechodził zmienne koleje losu. Planowano tu utworzyć przetwórnię owoców, był też magazyn zbożowy i skład nawozów. Nie przetrwały tego piękne posadzki, w ścianach zagnieździł się grzyb. Również bilans spustoszeń wśród pamiątek po pisarzu okazał się tragiczny. Mieszkanie warszawskie spłonęło w czasie wojny. Wiele rzeczy z Oblęgorka uległo rozproszeniu. Trudno wyobrazić sobie ból, jaki musiały przeżyć dzieci i wnuki pisarza, patrząc na to. Dopiero po wielu interwencjach, w 1949 r., pałacyk w opłakanym stanie zwrócono rodzinie. Wraz z pałacykiem oddano park o powierzchni 24 hektarów oraz 25 hektarów gruntu. By uratować to, co było jeszcze możliwe do uratowania, syn pisarza - Henryk Józef i córka Jadwiga Korniłowiczowa zdecydowali, że najlepiej będzie przekazać dworek i park na rzecz państwa, z zastrzeżeniem, że powstanie tutaj muzeum poświęcone pisarzowi. Przeprowadzono remont, ocalałe meble naprawiono. Zniszczone wyposażenie, np. sypialni, uzupełniono, zakupując meble "z epoki".
Obecnie rodzina pisarza mieszka w "rządcówce", próbując utrzymać pozostawione jej resztki ziemi. Henryk Józef zmarł w 1959 r. i został pochowany w niedalekich Chełmcach. Jego syn Juliusz, z zawodu etnograf, zamieszkał w Koszalinie, córka Maria w Warszawie, druga córka - Zuzanna zmarła w ubiegłym roku, mieszkała w Krakowie. W domu, nieopodal pałacyku, mieszka nadal najstarsza z rodzeństwa - Jadwiga z dziećmi i wnukami. Resztkę ziemi, która pozostała z narodowego daru dla pisarza, uprawia jej syn Jerzy, rolnik z zawodu i zamiłowania, absolwent Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Niestety, dotychczasowe starania o odzyskanie reszty ziemi ofiarowanej pisarzowi przez społeczeństwo nie dały rezultatu. Kolejne urzędy, do których słano podania i dokumenty, wzbraniały się przed podjęciem decyzji w tej sprawie. Rodzina pisarza nadal chce wierzyć, że wyrządzona jej krzywda zostanie naprawiona, że dar narodu zostanie zwrócony. Samemu pisarzowi dar ten był bardzo miły. Na wieść o otrzymaniu Oblęgorka w liście do przyjaciela napisał: " Czuję się jak dawni rycerze, których wynagradzano ziemią za zasługi dla kraju". Zapewne nie przewidywał, że choć jego dzieła przetrwają, to dar narodu już w następnym pokoleniu zostanie odebrany.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najświętsza Maryja Panna Krzeszowska, Matka Łaski Bożej

Niedziela legnicka 4/2013, str. 7

[ TEMATY ]

sanktuarium

Krzeszów

Autorstwa Januszk57 - Praca własna, commons.wikimedia.org

Ikona Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie

Ikona Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie

Krzeszów to mała miejscowość w Kotlinie Kamiennogórskiej na Dolnym Śląsku, położona tuż przy czeskiej granicy. Jest znana nie tylko w swoim regionie, ale także w całej Polsce, a nawet w Europie i na świecie. Stało się to za przyczyną znajdującego się tu sanktuarium Matki Bożej Łaskawej oraz barokowego zespołu obiektów sakralnych tworzących kompleks zabytków klasy zerowej.

Cudowny obraz Bogarodzicy jest od wieków czczony w Krzeszowie. Ikona datowana jest na XIII wiek, co czyni ją najstarszym obrazem maryjnym w Polsce. Jest ona o ok. 200 lat starsza od ikony Matki Bożej Częstochowskiej. Została napisana na desce o wymiarach 60 na 37 cm i przedstawia Maryję z Dzieciątkiem na prawym ramieniu, które zwrócone jest twarzą do Matki. W dłoni trzyma Ono pergamin Bożej tajemnicy. Głowę i ramiona Bogarodzicy okrywa pofałdowana chusta w kolorze czerwonym. Ta najcieplejsza z barw, najsilniej wpływa na zmysły modlących się. Symbolizuje żarzące się światło i ogień, który zawsze był symbolem obecności Boga (krzew gorejący); posiada działanie oczyszczające i jest atrybutem świętości. Tak samo krzeszowska Bogarodzica, dzięki swemu wstawiennictwu u Boga, pomaga oczyścić grzeszników i prowadzić ich ku świętości. Maryja została przeniknięta Boskim ogniem, nie spala się od niego i nadal zachowuje swoją ludzką naturę, łącząc w sobie dwie sprzeczne cechy: dziewictwo i macierzyństwo. Tunika Matki Bożej jest zielona. Barwa ta oznacza świat roślinny i ludzki. Symbolizuje odrodzenie i nadzieję duchowej odnowy oraz życie wieczne. Ikona nie posiada światłocienia, gdyż wszystko na niej jest światłością zespoloną z barwą. Światłość symbolizowana jest przez złote tło, wyrażające niezniszczalność, wieczność i Boskość. Ikona przedstawia tzw. typ Hodigitria (gr. Przewodniczka, Wskazująca Drogę). Maryja swoją dłonią wskazuje na Dzieciątko i jednocześnie na swoje serce, jako źródło łaski. Taki typ ikonograficzny obrazuje dogmat wcielenia Syna Bożego w aspekcie jego Boskości. Łaciński tytuł ikony to Gratia Sanctae Mariae (Łaska Świętej Maryi). Jest on jednocześnie najstarszą (wymienioną w 1291 r.) nazwą opactwa krzeszowskiego.
CZYTAJ DALEJ

Rocznica historycznej homilii św. Jana Pawła II: Niech zstąpi Duch Twój!

2025-06-02 21:37

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Archiwum IPN

2 czerwca 1979 r. rozpoczęła się I Pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny, której towarzyszyło hasło: „Gaude Mater Polonia” i która odbywała się w roku 900. rocznicy męczeńskiej śmierci św. Stanisława Biskupa i Męczennika. 46 lat temu na ówczesnym Placu Zwycięstwa w Warszawie, Papież wygłosił historyczną homilię, w której przypomniał, że losów człowieka ani dziejów Polski nie można zrozumieć bez Chrystusa i w której przyzywał nad Polską przemieniającej mocy Ducha Świętego.

Msza święta, której Jan Paweł II przewodniczył na Placu Zwycięstwa (dzisiejszym Placu Piłsudskiego) w Warszawie – pierwsze duże spotkanie z wiernymi podczas dziewięciodniowej wizyty – zgromadziła ponad półmilionową rzeszę wiernych. Wprawdzie władze komunistyczne informowały jedynie o 170 tysiącach zebranych, a realizatorom transmisji nakazano filmowanie tzw. „bliskich planów”, w których nie byłoby widać morza głów, sięgającego w głąb Ogrodu Saskiego i zajmującego pobliske ulice, prowadzące ku warszawskiej Starówce, jednak w pamięci zarówno jej uczestników, jak i dziennikarzy, którzy relacjonowali tę Eucharystię, zapisała się ona, jako przełomowe doświadczenie wolności i komunii dla polskiego społeczeństwa.
CZYTAJ DALEJ

Makulatura na misje

2025-06-02 23:08

plakat organizatorów

    Pomagamy w budowie Centrum Zdrowia dla dzieci w Yaounde stolicy Kamerunu

    Stowarzyszenie Rodzin Katolickich przy parafii św. Pawła Ap. dziękując wszystkim za udział w marcowej zbiórce makulatury, informuje, że druga w tym roku edycja akcji „Makulatura na misje”, odbędzie się w sobotę 7 czerwca 2025r przy kościele św. Jana Nepomucena w Bochni. Kontener na makulaturę będzie ustawiony w godz. 7.00 -16.00.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję